°Koniec

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ostre promienie słońca padające na moją twarz, rozbudziły mnie z głębokiego snu. Przesuwając rękę w bok w poszukiwaniu Taehyunga, jego tam nie było. Zdziwiona magle oprzytomniałam i rozejrzałam się po pokoju. Byłam sama. Spoglądając na zegar wiszący na ścianie, wyskoczyłam wręcz z łóżka. Poczułam jak świat zaczął się nagle kręcić przez moje szybkie ruchy. Za kilka minut trzynasta a ja wciąż byłam w piżamie. W mojej dłoni natychmiast  znalazł się telefon. Wyszukałam numer Tae i zadzwoniłam do niego najszybciej jak tylko mogłam. Przykładając telefon do ucha, słyszałam nie tylko dźwięk oczekiwania ale tez sam dzwonek Taehyunga. Kurwa, czy na prawdę on zostawił telefon. Nie pozostało mi nic innego jak tylko zejść na dół w poszukiwaniu bruneta.
Kamienne schody były zimne, tak samo jak metalowa poręcz. Nie sądziłam, że będzie inaczej jednak rozbudziło mnie to nieco.
Będąc już w salonie, ujrzałam chłopaka stojącego z bukietem róż i na dodatek w czarnym garniturze.

-Hahaha Kim, co ty robisz- Wybuchłam śmiechem jak nigdy myśląc, że to jego jakieś głupie zabawy.

-Kami...-

-Hahh co?- Ocierając łzy mojego rozbawienia obserwowałam jak ten klęka. -Przestań się wygłupiać -

-Kami, czy będę mieć ten zaszczyt i wyjedziesz za mnie?- Taehyung z powagą powiedział wyciągając przed siebie mały pierścionek z brylantem.

-A-ale ty tak na serio? -Mruknęłam.

-Tak. Chce być już z tobą na zawsze. Wylecieć stąd, wziąć ślub i zamieszkać. Zacząć nowe wspólne życie.-

-Ale co z moimi studiami? Ja jeszcze ich nie skończyłam -

-Rozmawiałem o tym z Namjoonem, powiedział, zatwierdzi twoją obecność jako nauczanie zdalne a Yuki będzie tobie nagrywać wykłady. Później napiszesz egzamin-

-O mój Boże, ty tak na poważnie - Czułam jak moje serce bije szybciej myśląc o tym, że idealny wręcz mężczyzna chce spędzić resztę życia ze mną.

-Jeśli nie chcesz, to na spokojnie. Dam ci czas, be musimy się spieszyć- Powiedział. Widziałam jak jego usta znów się otwierają chcąc coś powiedzieć, lecz nie dopuszczając go do słowa wbiłam się w jego usta ze szczęścia. Moje dłonie wplotły się w jego gęste, ciemne włosy psując elegancką fryzurę.

-Czy to znaczy tak? - Wymamrotał nie odrywając ode mnie wzroku.

-Tak! - Zaśmiałam się wracając co pocałunków.

Zdawało by się, że to już koniec o pięknym zakończeniu...bo to już jest koniec. Dziękuję <33

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro