°On Tak Na Seio?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po jakiejś chwili Taehyung zaniósł mnie do swojego samochodu. Siedząc sama, czekałam aż wróci z moją torebką i ubraniami. Rozglądając się w tamtym momencie po otoczeniu, uświadomiłam się w fakcie, że dużo zarabia. Ten samochód był bardzo luksusowy. Przecież on zapewne kosztował więcej niż ja płacę za moje mieszkanie miesięcznie. No błagam. Siedząc tak z opartą głową, czułam, że jest już odrobinę lepiej. Krew przestała mi lecieć a zawroty głowy zniknęły. Po chwili chłopak wrócił. Wsiadając do samochodu, podał mi moje rzeczy.

-A więc... Gdzie mieszkasz? - Spytał łapiąc mnie wzrokiem przez lusterko.

-W bloku. Niedaleko tego przystanka gdzie mnie uratowałeś. - Mruknęłam lekko zmęczona. Sięgając po torebkę, szybko wyciągnęłam telefon.

«»

Kamis: Yuki...Zjebałam to...

Yukixx: Coś się stało?

Kamis: Zasłabłam u niego! I jeszcze mi krew z nosa zaczęła lecieć. Że akurat wtedy. Wyobraź sobie, że teraz zawozi mnie do domu...

Yukixx: To weź go zaproś czy coś. (¬‿¬ )

Kamis: Dziewczyno ja ledwo na nogach stoję...ehh ( ̄︿ ̄)

Yukixx: Ale może by jakieś ruchańsko było jak mówisz, że seksowny.

Kamis: YUKI KURWA!

Yukixx: ALE MNIE CIEKAWI JAK ON WYGLĄDA! 。゚・ (>﹏<) ・゚。 WEŹ ZRÓB MU ZDJĘCIE!

Kamis: Pojebało cię? Mam mu tak z dupy zdjęcie zrobić!?

Yukixx: Tak

Kamis: Nie ヽ(ー_ー )ノ

Yukixx: No wiesz ty co... Ehhh

Kamis: Weź do mnie przyjedź... A jak zdechnę sama?

Yukixx: Ale jestem u Jungsoo. Szykuje się fajna noc... ( ̄▽ ̄)ノ

Kamis: No wiesz ty co! PRZYJEDŹ DO MNIE!!!

Yukixx: No nie!

Kamis: PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘPROSZĘ PROSZĘPROSZĘ PROSZĘ!!! ~

Yukixx: Agshshzh za pół godziny będę (¬_¬ )

Kamis: YEEEYYYY!!

Yukixx: Ale! Opowiesz mi wszytko ze szczegółami.

Kamis: Okey!

Yukixx: To do zobaczenia.

«»

Ucieszyła mnie informacja, że tą noc spędzę z Yuki. Przynajmniej nie będę znów sama spędzać wolnego czasu. Uśmiechając się odłożyłam telefon do torebki.

-Już lepiej? - Zmartwiony brunet, spytał.

-Tak. - Odpowiedziałam radośnie.

-Cieszy mnie to... - Dodał spokojniej. Zdziwiło mnie to, że się cieszył. No chyba, że powiedział to tak po prostu. Albo serio się ucieszył ponieważ nie będzie musiał się wtrącać w życie jakiejś tam nisko postawionej dziewczyny.

Po jakimś czasie zauważyłam, że jesteśmy już niedaleko. Dziwnie się ucieszyłam. Nigdy nie lubiłam tam wracać jednak noc z Yuki zmieniała postać rzeczy. Gdy powiedziałam gdzie mniej więcej ma mnie wysadzić, zaparkował. Już chciałam wyjść energicznie z samochodu gdy...

-Zaczekaj! Ja cię odprowadzę. Jeszcze zasłabniesz... - Ciemno włosy powiedział. Zdezorientowana nawet zapomniałam, że jeszcze chwilę temu się źle czułam. Dosłownie dowód na to, że najlepsza przyjaciółka jak Yuki jest niczym lekarstwo. Jednak nie sprzeciwiając się mu, podeszłam do chłopaka. Nie znałam nawet jego zamiarów.

-Mieszkasz w tym bloku? - Spytał.

-Umhum... - Mruknęłam kiwając głową na tak. Brunet trzymając mnie delikatnie w talii, ruszył przed siebie. Gdy weszliśmy do budynku, wskazałam mu drogę. Niestety blok, w którym mieszkam nie należy do luksusowych. Nawet nie ma windy jak na tyle pięter.

-Wiesz ja cię może wezmę. Ledwo stoisz. - Powiedział zamyślony.

-Ale jest ok haha serio. Już czuje się lepiej! - Odpowiedziałam śmiejąc się cicho. Naprawdę czułam się już lepiej i jestem w stanie sama iść. On za bardzo się martwi. Serio musiał się przejąć.

-Jesteś lekka, wezmę cię... - Brunet przybliżając mnie gwałtownie w swoim kierunku, podniósł ku górze. Trzymając po chwili w swoich ramionach, musiałam się na to zgodzić. Moje zdanie najwidoczniej nie wchodziło w grę. Takim sposobem ruszyliśmy przed siebie. Było mi wyjątkowo wygodnie. Nie sądziłam, że w tak krótkim czasie tak bardzo się do kogoś przywiąże. Tym bardziej do niego. Przeznaczenie? Nie no nie wierzę w takie rzeczy. Prędzej Yuki ufa przeznaczeniu i wróżbą. Zresztą sama mi wróżyła. Co się źle skończyło, to była totalna masakra. Hmm czy chce do tego wracać? Eh. To było jeszcze w starej szkole. Z Yuki zawsze miałyśmy takie szczęście, że trafiałyśmy do tych samych szkół, bha klas. Gdy nasza przyjaźń się zaczęła rozwijać dzieliłyśmy się ze sobą sekretami. Na jednej z nocek powiedziałam jej, że podoba mi się taki jeden ze starszej klasy. Nawet nie pamiętam już jak się nazywał. Wtedy zachciało jej się prowadzić dochodzenie. Była przekonana, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Wcześniej nawet się do niego nie odzywałam. Wtedy powiedziała mi tyle bzdur, że postanowiłam mu powiedzieć co do niego czuje. No? Jak to się skończyło? Gościu nie wiedział co powiedzieć więc potem mnie unikał a jego przyjaciele co mnie podsłuchali, wyśmiewali się do końca szkoły. Plus był taki, że byli o rok strasi i szybciej skończyli szkołę. Od tamtego czasu Yuki stwierdziła, że po prostu mam pecha w miłości. Jak można się domyślić, nie byłam nigdy w związku. Nawet od tamtego czasu się w nikim nie zauroczyłam. Ale o dziwo to się zmieniło. Wszytko przez gościa, na którego wpadłam. W sumie to się nie dziwię Yuki, że tak się tym jara. Ale wątpię, żeby z tego cokolwiek było. Taehyung wygląda na starszego i wyżej postawionego. Kompletnie inne światy. Ale cóż.
Mając przez ten cały czas uwieszone ręce na jego szyi, byłam na skraju aby zasnąć. Było mi tak cholernie dobrze. Ale jemu raczej nie. Dzięki, wnosić kogoś po schodach na 10 piętro. Spoglądając przed siebie, ujrzałam drzwi od mojego mieszkania.

-To już tutaj... - Mruknęłam trochę zaspana. - Dziękuję... -

-To nic takiego ale, poradzisz już sobie? Na pewno już jest lepiej? - Spytał marszcząc lekko brwi.

-Tak! Serio! -Odpowiedziałam najwiarygodniej jak tylko umiałam.

-No dobrze... Ale jak znów się źle poczujesz to poproś kogoś o pomoc. -

-Dobrze, tato! - Mruknęłam. Sądziłam, że wyjdzie śmiesznie ale wyszło bardziej niezręcznie. Dlaczego ja do niego kurwa powiedziałam tato!? Paląc się ze wstydu, spojrzałam na chłopaka. Sądziłam, że kompletnie zjebałam a ten się śmiał. Czyli żart wyszedł, jednak dla mnie było niezręcznie. I ten cholerny strój, który cały czas na sobie miałam ahhh.

-Dobrze to ja już cię zostawię... Do zobaczenia. - Ciemno włosy odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
_________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro