°Przypał

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Uhm... Przepraszam bardzo ale co Pan tutaj robi? - Pół przytomna usłyszałam delikatny kobiecy głos. Otwierając oczy ujrzałam pielęgniarkę stojąc przy moim łóżku. Nie czułam już Taehyunga leżącego za mną więc prawdopodobnie siedział na krześle obok. Chyba nie powinnam się ruszać, głupia sytuacja. Jakoś w nocy wydawało się to śmieszne, zapomniałam o konsekwencjach.

-Pan wie, że nie wolno tu teraz przebywać? Są wyznaczone godziny spotkań. Swoją drogą, kim pan jest? - Zbulwersowana pielęgniarka spytała.

-Jestem jej chłopakiem, bardzo potrzebowała mojej obecności - Taehyung oznajmił dość pewny swoich słów.
Ale, że 'chłopakiem'? Lepiej tego ująć nie mógł.

-A więc jest Pan dla niej bliską osobą? To trochę zmienia postać rzeczy, ale i tak proszę następnym razem zgłosić się do recepcji. - Drobna brunetka położyła na szafkę jakiś mały pojemniczek. - Proszę przypilnować aby Pani Kami przyjęła leki po przebudzeniu. -

-Tak, oczywiście - Taehyung mruknął po czym po pokoju rozległ się trzask drzwi.

-Serio? Chłopak? - Mruknęłam zmieniając gwałtownie pozycję na siedzącą.

-Jezu, Kami. Wystraszyłaś mnie. Nie spałaś już? -

-Nie, ale nie chciałam się wtrącać. -

-Ah okey, masz tutaj leki. - Brunet podsunął mi tabletki i wodę.
Cholera, teraz jestem na niego skazana. Przez tydzień. Wiem, że wcześniej nie chciałam się z nim rozstawać ale...boli mnie fakt kim dla niego jestem. Czy jeśli bym mu powiedziała co do niego czuję, zmienił by zdanie? Parzył by na mnie w inny sposób? Może po prostu jestem dla niego przyjaciółką i tak ma zostać. On żyje w innym świecie i nawet do niego nie pasuje. Muszę się chyba do tego przyzwyczaić.

-Wszytko dobrze? Dziwnie się zamyśliłaś. - Brunet spytał ze zmartwieniem.

-Tak, jest ok. Ale daj mi wreszcie te Oreo. CAŁĄ NOC JE CHCIAŁAM! -

-Weź haha wyglądasz jak wkurzony chomiczek hahaha- Brunet podał mi opakowanie ciastek ze śmiechem.

-Co masz zamiar tutaj robić? - Spytałam pochłaniając oreo jak zwierz, który nie jadł nic przez pół roku.

-Zajmować się tobą Kamimi- Chłopak pogłaskał mnie troskliwie po głowie.

-Ale nie jestem małym dzieckiem. Teraz mam zamiar obejrzeć dramę więc... Jeśli pozwolisz. -

-Obejrzę z tobą! Jak przyjaciele haha - Racja, jak przyjaciele.
_________________________

Nawet nie wiem kiedy minął cały dzień. Szpitalne życie płynie szybciej. Chociaż, zdążyłam obejrzeć z Taehyungiem dramę i popłakać się przy tym jak bóbr. To nie był dobry pomysł aby pozwolić mu na wybranie dramy. Jednak po trzech godzinach przy laptopie zostałam zabrana na różniste badania. Również zdążyłam wyrwać sobie przez przypadek wenflon przez co pobrudziłam łóżko od krwi. Śmiesznie było patrzeć jak Taehyung nie wiedział co zrobić widząc tyle krwi wokół. Ale to była jego wina. Tak bardzo chciał się do mnie przytulić na co ja byłam do tego uprzedzona.

-Kamimi, poradzisz sobie przez dwie godziny sama? Muszę zawieść Yeontana do rodziców. Sam nie może być tyle w domu. - Taehyung opiekuńczo spytał.

-Oczywiście, za kogo ty mnie masz? - Mruknęłam.

-Ohh dobrze, tak pytam. To za dwie godzinki wrócę. Chcesz coś? - Chłopak spytał stojąc już przy drzwiach.

-Nie, raczej nie- Odpowiedziałam po czym Taehyung opuścił pokój.
Spoglądając przed siebie znów ujrzałam powoli zachodzące słońce. Szczęście, że trafił mi się pokój od zachodu.
Chwytając za telefon postanowiłam napisać do Yuki. Pewnie biedna znów cały dzień się o mnie martwiła.

«»

Kamis: Hej Yukson

Yukixxx: Hej (--_--)

Yukixxx: Jak się czujesz? Pewnie ci tam smutno samej

Kamis: Tak się składa, że nie jestem sama. W sensie teraz tak ale przez chwilę.

Yukixxx: Huh?

Kamis: Zadzwoniłam do Taehyunga w środku nocy i poprosiłam go żeby przyjechał XD no ale on postanowił zostać do końca mojej obserwacji ( ̄︿ ̄)

Yukixxx: To źle?

Kamis: Tak! Bo zauroczyłam się w "przyjacielu"!

Yukixxx: No to weź z nim porozmawiaj

Kamis: Nie ma takiej opcji

Yukixxx: Dobra, wiesz... przyjadę do ciebie skoro mówisz, że jesteś teraz sama.

Kamis: Dzięki kochana ♡( ̄▽ ̄)ノ

«»

Taka przyjaciółka jak Yuki to skarb. Odkładając spowrotem telefon rzuciłam się na miękka poduszkę.
_________________________

-Moja ty Kami biedna czym ty sobie na to zasłużyłas!?- Do pokoju nagle wbiegła blond włosa dziewczyna.

-Rany, Yuki. Wystraszyłaś mnie. - Mruknęłam kładąc dłoń na klatkę piersiową. - Swoją drogą, przeżywasz. Przecież nic mi nie jest. -

-Tak, tak. Inaczej byś się tutaj nie znalazła. - Dziewczyna mruknęła przewracając oczami.

-Choć szerze to trochę mnie brzuch boli. -

-Coś ci zaszkodziło? -

-Nie, raczej nie. A który dziś jest? - Spytałam podejrzliwie.

- Chyba 27. Tracę już poczucie czsu.-

-Okres... -

-Przynajmniej wiemy, że nie jesteś w ciąży z Taehyungiem. - Yuki dodała z powagą.

-Dlaczego miała bym być!? -

-No spaliście ze sobą -

-Ale nie w tym sensie głupia..Tak czy inaczej, nie mam podpasek. Chyba tylko jedna jest w mojej torebce. -

-Ja niestety też nie nam -

-Taehyung? Nieee-

-Masz inną opcję? - Mruknęła.

-No to mam do niego napisać? -

-A co... Inaczej ich nie zdobędziesz. Na mnie nie licz. -

-Ohh dobra! - Mruknęłam chwytając niechętnie za telefon.

«»

Kamimi♡: Hej, Taehyung

Kamimi♡: Słuchaj, bo mam prośbę

Kamimi♡: Kupił byś mi podpaski?

TeteHyungsi: Dostałaś okres... Jasne, nie ma sprawy

TeteHyungsi: A leki przeciwbólowe?

Kamimi♡: Um nie, jest ok

TeteHyungsi: Na pewno?

Yukixxx: Tak, dziękuję

TeteHyungsi: Postaram się szybko wrócić

«»

-Boże ale cringe. Jeszcze tabletki przeciwbólowe chciał kupić. - Mruknęłam zażenowana w stronę Yuki. Kładąc telefon obok siebie, przykryłam twarz rękoma. Nie sądziłam, że proszenie "przyjaciela" o taką prostą rzecz będzie wymagało ode mnie tyle odwagi.

-Troszczy się. Naprawdę cię polubił. W sumie to urocze. - Blond włosa odpowiedziała z małym uśmiechem.
_________________________

-Kamimi... - Taehyung cicho wymruczał gdy ja lekko nieobecna otworzyłam oczy. Po godzinnym pobycie przyjaciółki, zostałam sama więc zdecydowałam się na małą drzemkę przez chociażby delikatny ból brzucha. Niestety Yuki nie ma wolnego. Opowiadając mi kilka histori z uczelni dowiedziałam się, że na matematyce nikt się nie udziela a Pan Namjoon wręcz za mną tęskni. Tylko, że jak wrócę będę musiała dobrze nadrobić materiały aby go nie zawieść.

-Mam coś dla ciebie - Brunet podał mi jakąś papierową torebkę. Zmieniając pozycję na siedzącą z zaciekawieniem zajrzałam do środka.
Zauważyłam masę jedzenia w tym głównie słodyczy typu czekolada, żelki i lizaki. Zauważyłam również chipsy i jakiś napój. Same najlepsze rzeczy.
Spoko, wszytko wygląda pysznie ale... Nie prosiłam go o nic więcej niż podpaski.

-Chcesz mnie utuczyć!? - Krzyknęłam oburzona na chopaka. Udając obrażoną już myślałam co zjeść pierwsze.

-Masz okres. Trochę jedzenia dobrze Ci zrobi. Swoją drogą, masz co jeść na dramach. - Chłopak odpowiedział wieszając swój długi, brązowy płaszcz na wieszaku.
_________________________

No zgadnijcie kto sobie kiedyś wyrwał wenflon XDD
Mam tak ciekawe życie, że trzeba to jakoś wykorzystać hehe

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro