°~Tajemniczy, Huh?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozglądając się za owym ubraniem, skierowałam wzrok na pierwszą półkę. Widząc jakiś złożony materiał postanowiłam go chwycić. Rozkładając go kompletnie się zdziwiłam. Na serio? Strój? Nie, nie, nie. Nie mam zamiaru tego nosić. Jednak ciekawość sprawiła, że postanowiłam to założyć. Szybko ściągając bluzę i spodnie, wsunęłam na siebie delikatny materiał. Jedyne co w tym momencie myślałam, że no przecież mu się tak nie pokarzę. To jest zbyt... Dwuznaczne? Nie wiem nawet jakkolwiek to mam opisać. Siadając w kącie łazienki gdzie było lustro, postanowiłem zrobić zdjęcie i od razu pokazać to Yuki.

«»

Kamis: Yuki do cholery...Skąd ty wzięłaś tego człowieka!

Yukixx: He? Co jest z nim nie tak? Brzydki? Czy co...

Kamis: WRĘCZ PRZECIWNIE! On jest młody i w chuj seksowny ale...

Yukixx: Wait- Co? Ok... Potem powiesz... ale... ?

Kamis: ON MI TO KURWA KAŻE NOSIĆ!!!

< Zdjęcie >

Yukixx: NIE GADAJ!!! LASKA!!! ㅋㅋㅋㅋㅋ

Kamis: I co? Że ja tak mam pracować!?

Yukixx: Jak mówisz, że jest seksowny to... Może coś z tego będzie jak go pokusisz trochę.

Kamis: Dlaczego ty masz w łbie tylko seks...Chociaż gościu jest- NIE, NIE, NIE!

Yukixx: Zobaczymy jak się sprawy potoczą (¬‿¬ )

Kamis: Nie pomagasz...

Kamis: Tak czy inaczej później napiszę. Teraz zobaczymy co będzie.

Yukixx: W takim razie powodzenia!

«»

Składając ubrania, położyłam je na wcześniejszym miejscu czyli tam gdzie leżał strój. Myśląc przez sekundę ostatni raz o swoim, życiu i o tym co ja tu w ogóle robię, ruszyłam w stronę drzwi. Otwierając je powoli, szukałam wzrokiem chłopaka. Nie widząc go nigdzie wychyliłam się bardziej z za ciemnych drzwi.

-Oh już jesteś... - Nagle usłyszałam miły głos bruneta. Dostałam wręcz zawału. Wystraszył mnie.

-Em, tak... - Mruknęłam zasłaniając się lekko rękami. Nie było to zbytnio komfortowe stać naprzeciwko obcego chłopaka w takim ubraniu. Ale skoro nalega. Biorąc grzywkę za ucho tak aby nie opadała mi na oczy, pokazałam twarz. Zapomniałam o jednym.

-Ja wiedziałem, że cię skądś kojarzę! To ty dzisiaj biegłaś na przystanek i się prawie zabiłaś. Zapamiętałem twoje oczy, wtedy gdy na mnie tak patrzyłaś ledwo co żywa. - Taehyung powiedział prześmiewczo.

-T-to nie było śmieszne... - Mruknęłam zawstydzona. Poczułam, że moje policzki robią się czerwone.

-Masz rację. To było urocze. - Brunet uśmiechnął się w moim kierunku.

W tym momencie nawet nie miałam pojęcia co tu się w ogóle dzieje. Nie wiem co było gorsze. Czy to, że chłopakiem dla którego miałam sprzątać to ten sam w którym się wręcz zauroczyłam. Czy to, że on uważa mnie za uroczą.

-Nie ważne... Przyszłam pracować, tak? - Mruknęłam otrząsając się z własnych myśli.

-Tak, tak. Chodź za mną. - Ciemno włosy wracając do swojej wyrafinowanej postawy, odpowiedział po czym ruszyłam za nim. Idąc w stronę prawdopodobnie kolejnego pomieszczenia, zdążyłam rozejrzeć się po otoczeniu. Gdy stanęliśmy, brunet otworzył drzwi znad przeciwka. Wchodzącego do środka, ukazała mi się naprawdę ładna sypialnia.

-Tutaj możesz zacząć sprzątać. Na szafce leży wszytko czego potrzebujesz. - Taehyung wyjaśniając wszystko, wskazał na miejsce leżących przedmiotów do sprzątania. Po chwili opuścił pokój przez co musiałam się zdać tylko i wyłącznie na siebie. Podchodząc do szafki chwyciłam jakieś szmatki i zabrałamsię za wycieranie kurzu.
_________________________

Po jakimś czasie gdy już prawie posprzątałam sypialnie, zaczęłam się strasznie źle czuć. Nagłe zawroty głowy zwalały mnie z nóg. Ponad trzy dni bez jedzenia, prawie kompletny brak snu i ciągłe bieganie tu i spowrotem, tak to się kończy. Z racji, że nie był to pierwszy raz, wiedziałam jak się zachować. Opierając się o szafkę wzięłam kilka głębokich oddechów. W tamtym momencie do pokoju wszedł Taehyung. Spoglądając na niego kątem oka, starałam się zachowywać normalnie.

-Wszytko ok? - Zapytał przybliżając się do mnie.

-T-tak...-Mruknęłam. Ledwo co stojąc na nogach, przechyliłam się w stronę chłopaka. Opadając na jego klatkę piersiową poczułam, że tracę przytomność.

~~~~~~~

-Hej! Nic ci nie jest!? - Odzyskując po chwili przytomność, spojrzałam na ciemno włosego. Leżałam bezsilnie w objechać chłopaka, który siedział na podłodze.

-P-przepraszam... - Wydukałam czując wstyd i poczucie winy. Jak zawsze totalna porażka. Znów musiałam wszytko zepsuć.

-Za co ty przepraszasz!? To nie jest normalne.- Brunet wstając na nogi i trzymając przy tym moje ciało w ramionach, położył mnie na łóżku.- Leż tutaj, zaraz wrócę.

Widząc wychodzącego szybko z pokoju chłopaka pomyślałam, że wyjątkowyo bardzo się przejął. Dość szybko wrócił z szklanką wody.

-Masz, napij się. - Podając mi napój do rąk, ujrzał jak bardzo mi się trzęsą. Pijąc powoli wodę, poczułam się trochę lepiej. Już wcześniej chciało mi się pić ale nie miałam czasu tego zrobić. Odsuwając szklankę od twarzy, spojrzałam na chłopaka. Widząc jego przejętą twarz, poczułam motyle w brzuch. Wyglądał tak poważnie i przystojnie. Najzwyczajniej w świecie się zauroczyłam. Zagłębiając się w jego oczach w zupełnej ciszy, usłyszałam dziwny dźwięk. Myśląc, że jest znajomy spojrzałam w dół.
Szklanka z wodą zabarwiła się na czerwono. Przykładając powoli dłoń do nosa poczułam, że leci mi krew. Super. Tego brakowało. Wszytko przez to, że jestem osłabiona.

-Może pojedziemy do szpitala?... - Taehyung zaproponował wyciągając z szafki obok, chusteczki. Przybliżając się do mnie, wytarł spływającą po moich ustach krew. Byliśmy tak blisko siebie. Dzieliło nas dosłownie pare centymetrów. Topiąc się w jego ciemnych oczach, czułam jego niespokojny oddech. Moje serce znów biło szybciej.

-Nie trzeba... - Wymamrotałam.

-W takim razie zawiozę cię do domu. Na dziś koniec. - Brunet stanowczo zadeklarował.

-Ale na prawdę nie trzeba! Już mi lepiej. - Były dwa powody dla których chciałam zostać. On i poczucie winy.

-Nie ma mowy... - Ciemno włosy chwytając mnie mocno podniósł ku górze. Trzymając już w swoich ramionach, położyłam rękę na jego barkach. Chłopak ruszył w stronę wyjścia.
_________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro