°... Zazdrosny?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po około godzinie zdążyłam już wrócić, ogarnąć się i dokończyć projekt na historię. Byłam już raczej gotowa do wyjścia. Zakładając powoli stare trampki, które wyciągnęłam z samego końca szafy, zastanowiłam się nad tym czy znów przytrafi mi się jakaś interesująca przygoda. Tym razem mam pakiet chusteczek na przypadek krwawienia z nosa.
Wychodząc już z mieszkania zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę wyjścia.
No i jak zawsze musiałam iść na przystanek.
_________________________

Gdy dojechałam już na miejsce szybszym krokiem ruszyłam w stronę domu Taehyunga. Mimo tego, że idę pracować, cieszyłam się. Bo w końcu byłam w jego towarzystwie.
Ledwo co podeszłam do drzwi gdy ktoś mi je otworzył.

-Ahh już jesteś! - Kim radośnie powiedział. Ja lekko zdezorientowana tylko się uśmiechnęłam.
Wchodząc do domu od razu zostałam powitana przez tą uroczą, puszystą kuleczkę. Synek tego przystojnego Pana.
Biorąc rozradowanego Yeontana na ręce uśmiechnęłam się bardziej widząc jego zachwyt moją osobą.

-Jak ci minął dzień? - Taehyung nagle spytał idąc przed siebie na co ja ruszyłam za nim.

-Nie najgorzej, mamy nowego nauczyciela matematyki - Mruknęłam.

-Oo! Namjoon was uczy! Ale fajnie. -Energicznie odpowiedział.

-Wy się znacie? -

-Jasne, przyjaciele z podstawówki. Zawsze wiedziałem, że ten geniusz będzie nuczycielem. Zawsze miałem od kogo ściągać haha-

-... Widziałam cię ostatnio na uczelni... -

-Ah no tak, właśnie byłem w sprawie Joona. Musiał załatwić formalności i pojechałem z nim. Mogłaś podejść, nie zauważyłem cię -

-Miałam mało czasu - Mruknęłam zmieszana. Bo miałam czas ale zdziwiłam się jego obecnością w tym miejscu i czasie.

-Rozumiem, a jak tam Namjoon was uczy? Jest ok? -

-Tak, jasne. Ma świetne podejście. Tylko, wszystkie laski się do niego ślinią... W sumie im się nie dziwię -

-Podoba Ci się? - Wymruczał innym tonem niż wcześniej.

-Jest niczego sobie... - Odpowiedziałam z małym uśmiechem.

-Co w nim takiego jest hm? -

-Może to wyćwiczone ciało, albo uroczy uśmiech z dołeczkami... A jego spojrzenie... -Znów zrobiłam maślane oczy myśląc o tym w jaki sposób mnie dziś chwalił. Wiem, że w większości ja odpowiadałam na pytania i to poprawnie ale jednak. To było takie miłe.

-Nie podniecaj się tak...Ja już nie wystarczam? - Mruknął z powagą.

-P-proszę? - Wyjąkałam nie wiedząc co mam odpowiedzieć.
Czy on jest zazdrosny?
W jakim sensie nie wystarcza!? O co chodzi!?

-Uważasz, że Namjoon jest lepszy ode mnie? -

-Nie! Znaczy, jest fajny, ty też jesteś fajny ale... -

-... ale... Zawsze jest ale... -

-Czy ty masz jakiś problem? - Powiedziałam dość ostro. - Przepraszam, źle to zabrzmiało... -

Chłopak patrząc na mnie tylko odchrząknął. To było niemiłe. Nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło.
Obserwując w ciszy bruneta, stałam w miejscu zadając sobie masę pytań.
Taehyung nagle wszedł do jakiegoś pokoju, ja zostałam. I chyba dobrze ponieważ po dosłownie kilku sekundach wrócił. 
Serio? Sądziłam, że jest to już zbędne. Dlaczego ja mam nosić to głupie przebranie!? Rozumiem, że wszyto w tym domu jest tak cholernie spójne ale. Czy ja też muszę!?
Biorąc ubranie, które brunet mi podał, od razu poszłam do łazienki obok się przebrać.
_________________________

Po chwili wyszłam ubrana w ową sukienkę. Spoglądając w bok ujrzałam Taehyunga. Badał mnie uważnie wzrokeim od góry dokładne dołu oblizując przy tym usta. Dosyć niekomfortowo się czułam w tym przebraniu a on specjalnie mnie jeszcze zawstydza. Na dodatek robi to specjalnie.

-Ja już może wezmę się za sprzątanie... - Wymruczałam chowając lekko zarumienioną twarz pod włosami.

-Tak, jasne. Ja będę w salonie jakby co.- Chłopak odpowiedział znikając po chwili z mojego pola widzenia.
No nic, trzeba się wziąć za robotę.
_________________________

Sprzątanie szło mi dość sprawnie. Zdążyłam już prawie wszytko ogarnąć. Ścierałam kurz z półek w sypialni co było ostatnią rzeczą do zrobienia.
Uwielbiam spędzać czas w tym domu. Nawet nie myślę o powodzie dla którego tutaj jestem. Po prostu. Czuję się dziwnie jak w domu. Tak przytulnie, bezpiecznie. A może to kwestia osoby, która tu mieszka?

-Jak idzie!- Usłyszałam nagle czyiś głos. Nawet nie czyiś tylko Taehyunga.

-Jezu, przestraszyłeś mnie! - Szybko odpowiedziałam obracając się w jego kierunku.

-haha przepraszam... Ale byłaś tak skupiona - Dodał ze swoim pudełkowym uśmiechem.

-Bo się staram - Wymruczałam wykonując spowrotem czynność, którą przerwał mi Taehyung.
Kończąc już wycierać ostatnią półkę, usłyszałam dziwny szelest z za moich pleców.

-Taehyung! Dopiero zrobiłam to łóżko noo... - Powiedziałam z przesadną rozpaczą w głosie.
Podchodząc do niego bliżej tylko splątałam ręce na piersi.

-Ohh no weź, to tylko łóżko - Wymruczał jak dziecko.
Siadając spowrotem uważnie mnie obserwował.

-No co? Dlaczego się tak patrzysz... - Spytałam zdezorientowana gdy nagle brunet pociągnął mnie gwałtownie za rękę w swoim kierunku. Upadłam obok niego na łóżko.- Taehyung... Co ty wyprawiasz-

-Weź trochę wyluzuj... Jesteś młodsza, to ty powinnaś taka być - Mruknął kładąc się obok i przytulając mnie przy tym od tyłu.

-Mam po prostu dużo nauki, nie mogę tak po prostu wyluzować -

-Przestań ciągle myśleć o tej szkole! -

-Jak wrócę muszę zrobić karty pracy z matematyki. Nie chcę aby Pan Namjoon się na mnie zawiódł - Wytłumaczyłam bez entuzjazmu. Teraz aż głupio mi mówić na mojego matematyka ''Pan Namjoon" wiedząc, że to znajomy Taehyunga.

-Czy możesz choć raz o tym zapomnieć i zająć się swoim Panem Taehyungiem? -

-Czy ty na prawdę jesteś zazdrosny!? To mój nauczyciel! A dla ciebie jestem tylko... - Ucichłam zastanawiając się nad końcem tego zdania.

-Przyjaciółką? - Brunet zaśmiał się przez co poczułam jego ciepły oddech na plecach. W tym momencie jego ręce oplotły się wokół mojej talii przysuwając moje ciało bliżej swojego.

-...Pomocą domową... -Mruknęłam wychodząc z jego objęć. Wstając poprawiłam ubranie.

-Może przyjedziemy się na krótki spacer? I tak muszę wyjść z Yeontanem. - Spytał również wstając.

-Niech będzie, tylko zrób po sobie łóżko... - Zaśmiałam się wychodząc z pokoju.
_________________________

Gdy po jakimś czasie wyszłam z łazienki już przebrana w swoje ubrania. Nie widząc nigdz w pobliżu Taehyunga postanowiłam pójść do salonu.
Czułam już dość mocne zmęczenie po całym dniu. A jak wrócę mam jeszcze sporo nauki. Czyż to nie brzmi idealnie? Ugh.
Będąc już w salonie również nie widziałam nigdzie bruneta. Postanowiłam więc po prostu usiąść na sofie i zaczekać aż przyjdzie. Zakładam, że się teraz przebiera czy coś w tym stylu.
Siadając wygodnie i opierając się o miękkie oparcie poczułam się naprawdę senna. Oczy same zaczęły mi się zamykać. W ciągu kilku sekund przysnęłam siedząc po prostu na sofie.
_________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro