7.09.2018/2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nigdy nie sądziłam, że moje życie będzie takie, jak wygląda obecnie. Jeszcze nieco ponad rok temu żyłam w przekonaniu, że moje życie spędzę u mojego wymarzonego mężczyzny jakim był Hemmings. Po ślubie mieliśmy przeprowadzić się do naszego nowego domu, który kupiliśmy nieługo po zaręczynach. Dom również był moim wymarzonym, Luke doskonale wiedział co mi się podobało, więc ekipa remontująca nasz dom sprawiła, że wyglądał on cudownie. Teraz stał on pusty i czekał, aż Luke i Sierra się pobiorą i wreszcie tam zamieszkają. Bo zamieszkają tam, prawda? 

Później mieliśmy starać się o dziecko. Pierwszego chcieliśmy miec syna, którego nazwiemy Vitalio. Cóż, przynajmniej to wyszło tak jak sobie zaplanowaliśmy. Rzeczą, której bałam się najbardziej na świecie, od momentu, w którym poznałam Luke'a, było to, że kiedyś go stracę, że przyjdzie taki dzień, w którym pocałujemy się ostatni raz, ostatni raz wyznamy sobie miłość, ostatni raz będziemy trzymać się za ręce. W tamtym momencie było to coś, co było dla mnie straszne, ale odległe. Wiedziałam jak wielka jest nasza miłość, żyłam w bańce, która chroniła mnie przed całym złem, które mnie otaczało. 

Aż pewnego dnia nadszedł moment, w którym moja bańka pękła, a kiedy nie ochrania Cię już nic, każda zła rzecz , na którą trafiasz uderza w Ciebie sto razy mocniej. Luke był moją bańką, zawsze. To on był tym, który chronił mnie przed całym złem tego świata, bo mnie kochał. To chyba wystarczający powód prawda? Miłość jest piękna i głupi ten, który twierdzi inaczej. Ja sama zaznałam miłości dopiero przy Luke'u. Wiecie ile czasu potrzebował, abym się w nim zakochała? Miesiąc. Cholerny miesiąc, po którym moje życie stało się najpiękniejszym jakie mogłam sobie wymarzyć. To ten blondwłosy mężczyna sprawił, że każdy dzień był dla mnie niesamowity. Niesamowity, bo spędzałam goz nim. 

Głupia byłam, że pozwoliłam mu  na to,  aby owinął mnie sobie wokół palca. Cholernie głupia. Dość niedawno zauważyłam, że jeśli spada na mnie jakieś nieszczęscie, to lawinowo. Cholerna lawina, której nie potrafiłam zatrzymać, ponieważ moja bańka uciekła i nie mogłam jej złapać i schować się w niej na nowo. Próbowałam złapać inną bańkę, próbowałam się w niej schronić. Niestety bańka, którą z pozoru znalazłam okazała się drutem kolczastym. Drytem kolczastym z bardzo długimi i ostrymi kolcami, które wbijały się w moją szyję.

Kiedy obudziłam się, po moim chwilowym omdelniu leżałam na łóżku w swojej sypialni. Domyślałam się, że to Luke przeniósł mnie na nie, gdyż kiedy tylko zobaczył, że otworzyłam oczy znalazł się obok mnie.

— Jak się czujesz? — zapytał siadając na łóżku, zachował odległość, której powinniśmy się trzymać.

— Ze mną w porządku, bardziej boję sie, że coś może być nie tak z Vi — powiedziałam, a jego ręka od razu znalazła się na moim brzuchu, nabrałam do płuc powietrza nie wiedząc co zrobić.  

Blondyn pochylił się nad moim brzuchem i odsłonił koszulkę, którą był zakryty.

— Cześć bąblu. To ja, twój tata. Jak się czujesz? Wiesz, masz szczęście, masz najbardziej niesamowitą mamę na świecie. Żałuję, że ją skrzywdziłem wiesz? Straciłem twoją mamę, bo jestem cholernie głupi i wierzę komuś, kogo nawet nie znam, ba komuś, kogo nawet niegdy n ie widziałem, nie wiem kim jest — mówi co jakiś czas całując mój brzuch, z moich oczu powoli sączą się łzy, które próbuję ocierać dłonią. Luke unosi swój wzrok i patrzy w moje oczy dalej kontynuując — Żałuję, każdego dnia, który spędziłem bez niej, bo to ona jest moim ideałem, moim cholernym ideałem, którego nie potrafię zmienić, bo tylko ją kocham, nie, nie tylką ją, kocham też Ciebie. Mam nadzieję, że któregoś dnia, twoja niesamowita mama mi wybaczy — kończy po raz kolejny całując mój brzuch, bierze w swoją prawą dłoń moją lewą i całuje jej wierzch — Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz, bo zawsze będziesz moim ideałem — ściera ze swojej twarzy łzy, po czym całuje mnie w czoło i wychodzi.

A ja mam wrażenie, że moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi, ponieważ nie rozumiem tego co się stało. Nie wiem, czy jego słowa były tylko snem czy nie. Wiem jedno, cholernie go kocham.

// moi kochani, kolejny rozdział, dla Was! mam nadzieję, że się Wam podoba, bo nieskromnie powiem, że mi tak. liczę na komentarze oraz gwiazdki

///kocham 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro