24 ~ Holmes Chapel ~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Powiesz mi gdzie jedziemy? - zapytał gdy wsiadał do samochodu Harry.
Uśmiechnęłam się.
- Nie. - mruknęłam. - A teraz się zamknij bo i tak ci nie powiem.
Parsknął ale tego nie skomentował.
- Powiedz chociaż czy już tam byłem? - zapytał, a ja przewróciłam oczami.
- Tak. - odpowiedziałam. - Nie powiem ci nic więcej.
Westchnął głęboko z irytacją.
- Jak chcesz. - burknął, a ja się zaśmiałam.

Trzy godziny później dojeżdżaliśmy do miasta zwanego 'Holmes Chapel'.
- Harry. - potrząsnęłam ramieniem śpiącego chłopaka. - Styles!
Przetarł ręką oczy i spojrzał na mnie z niemym pytaniem.
- Zobacz na znak. - powiedziałam wskazując głową na lewą stronę*
Ziewnął i spojrzał na znak witający w mieście.
- Holmes Chapel? - szepnął zaskoczony patrząc na mnie.
Uśmiechnęłam się szeroko widząc radość w jego oczach.
- Niespodzianka. - szepnęłam.
- Najlepsza w moim życiu. - wymruczał, a mnie zrobiło się cieplej na sercu.

Zatrzymałam samochód pod pięknym dwupiętrowym domem.
- To tutaj? - zapytałam niepewnie.
Po wzroku jakim patrzył na dom wiedziałam, że dobrze trafiłam.
Z uśmiechem wysiadłam z auta, a on chwilę za mną.
- Diana. - wymamrotał gdy ruszyłam w stronę drzwi.
Odwróciłam się w jego kierunku, a on przyciągnął mnie do siebie i delikatnie mnie pocałował.
Uśmiechnęłam się szeroko gdy szepnął:
- Dziękuję.

Harry otworzył przede mną drzwi i powiedział, że mam wejść do środka.
Dom był bardzo ładnie urządzony.
Niezbyt nowocześnie ale także nie starodawno.
Było można tutaj poczuć tą rodzinną atmosferę.
Styles ciągnął mnie do jakiegoś pomieszczenia którego nie znałam.
W końcu znaleźliśmy się w kuchni gdzie urzędowała jego mama.
Była tak zajęta robieniem obiadu, że nawet nie zauważyła, że Harry wszedł do kuchni.
- Cześć mamo. - odezwał się brunet, a jego mama drgnęła przestraszona i odwróciła się w jego stronę.
- Harry. - szepnęła odstawiają łyżkę na blat. - Jak ja za tobą tęskniłam!
Przeszła przez kuchnię i przytuliła swojego jedynego syna.
Piosenkarz ze śmiechem odwzajemnił uścisk.
Uśmiechnęłam się lekko dopiero teraz rozumiejąc jak bardzo tęskniłam za swoimi rodzicami.
- Co cie tutaj sprowadza? - zapytała gdy sie odsunęła.
Harry spojrzał na mnie, a jego mama wydała z siebie zduszony okrzyk.
- Ty pewnie jesteś Diana! - zawołała i podeszła do mnie z uśmiechem. - Mów mi Anne kochanie.
- Miło panią poznać. - powiedziałam zaskoczona gdy się odsunęła.
- Gemma! - krzyknęła Anne. - Twój brat przyjechał!

*ruch w Anglii jest odwrotny do Polskiego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro