7 ~ They're not you ~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nie musiałeś odprowadzać mnie pod akademik. - powiedziałam gdy zatrzymaliśmy się pod budynkiem.
Zaśmiał się.
- Zostawiłem tutaj samochód. - wbiłam mu łokieć między żebra, a on ze śmiechem się odsunął. - Ale zrobiłbym to nawet jeśliby go tu nie było.
- Wyjaśnij mi jedną rzecz. - powiedziałam, chcąc zapytać o coś co nie dawało mi spokoju.
Kiwnął głową dając mi znak abym kontynuowała. - Na świecie jest tyle modelek, które są piękniejsze i zdecydowanie milsze niż ja. Dlaczego nie kręcisz się przy nich?
Przez moment mi się przyglądał, po czym jego oczy wesoło zabłyszczały, a na ustach pojawił się uśmiech.
- Ponieważ one nie są tobą. - wyszeptał nachylając się i delikatnie całując mój policzek.
Parsknęłam śmiechem.
- W życiu nie słyszałam tańszego tekstu. - powiedziałam z kpiną.
Uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Przyjadę po ciebie jutro o 16. Dobrej nocy.
Odwrócił się i odszedł w kierunku swojego auta.
Westchnęłam głośno.
- Nie będzie z tego nic dobrego.

Bałam się wrócić do mojego pokoju.
Nie chciałam spotkać mojej współlokatorki bo wiedziałam jak zachowują się zazdrosne fanki.
Cicho otwarłam drzwi z nadzieją, że dziewczyna śpi, jednak się myliłam.
Leżała na łóżku i czytała książkę.
- Mam się spodziewać napadu fanek? - zapytałam odkładając torbę na łóżko. Podniosła na mnie zaskoczony wzrok.
- Nikomu nic nie powiedziałam. - odpowiedziała szybko. - I nie powiem. Nie jestem tak jak większość.
Spojrzałam na plakaty.
- Pewnie. - mruknęłam.
- Nie miałam zamiaru rzucić się na Harry'ego, jeśli o to się martwisz. - mruknęła. - Po prostu nie spodziewałam się go tutaj zobaczyć.
- Raczej będzie częstym gościem. - mruknęłam zdejmując buty.
- Czy wy...jesteście razem? - zapytała niepewnie, a ja się zaśmiałam.
- Nie. - odparłam szybko. - Jesteśmy znajomymi. Nawet go nie lubię.
Kiwnęła głową wracając wzrokiem do książki.
- Mam sławną współlokatorkę. - szepnęła pod nosem, a ja się zaśmiałam.
- Nie jestem sławna. - powiedziałam patrząc na nią.
Wzruszyła ramionami.
- Ale na pewno jesteś rozpoznawalna. - wymamrotała. - Rozpoznawalna jako jego dziewczyna.
Nie miałam siły aby ciągnąć ten temat.
Wyciągnęłam telefon i napisałam wiadomość z lekkim uśmiechem.

Do:Nando
Do zobaczenia na jutrzejszym meczu xx

***
11 stopni, a ja zamarzam. ;_;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro