Podziękowania

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli przeżyć tę książkową przygodę razem z Rose i Bucky'm, jak i innymi bohaterami Marvel'a.

Wasze cudowne komentarze i ogromna ilość gwiazdek sprawiały, że dni były lepsze, a sama książka jakby posiadała duszę, była wiecznie żywa.

Na końcu, wiem, mógł być zawał co do Loki'ego, ale u mnie nie spotkacie czegoś takiego jak śmierć jego lub Bucky'ego. Więc spokojna głowa.

Zakładając Wattpada twierdziłam, że pisanie nie jest tu dla mnie, że będę aktywnym czytelnikiem, jednak w mojej głowie narodził się pomysł co do historii Rose i tak bardzo się rozwinął, że chciałam podzielić się z Wami jej losami. Jak się jeszcze później okazało, złapała mnie wena na kolejne trzy książki. Także wakacje dobrze mi sprzyjały. Aktualnie rozpoczął mi się rok akademicki, jednak liczę mocno na to, iż nie będzie on przeszkodą w dalszym tworzeniu.

Książka the Rose | Bucky Barnes fanfiction - wszystkie rozdziały włącznie z prologiem i epilogiem - liczy trochę ponad 58.500 słów.

Szczególnym kopniakiem w pisaniu i publikowaniu książki było wsparcie moich rodziców, braci oraz najlepszej przyjaciółki, którzy nie przestawali we mnie wierzyć, nawet jeśli tworzyłam to w celach rozrywkowych, niewiążących się z moją przyszłością, za co im serdecznie dziękuję. Dzięki nim, udało mi się przygotwać całość historii i wszystkie jej detale, po czym dopiero rozpoczęłam publikację.

Jako, że wiara jest istotnym aspektem w moim życiu, muszę zaznaczyć, że nie dałabym rady napisać tej książki, gdyby nie Boży dar pisania. Gdyby nie On, podejrzewam, że nawet nie ośmieliłabym się myśleć o tworzeniu równych historii i publikowaniu ich. Jestem Mu za to niezmiernie wdzięczna.

Nie planuję pisać kolejnej części the Rose, nie przewidywałam dalszego biegu wydarzeń dla bohaterów mojej książki. Jednak jeśli tylko zostanę obdarowana porządną weną, z miłą chęcią zacznę tworzyć dalszą historię Rose i Bucky'ego, i podzielę się z Wami moimi wypocinami.

Jeszcze raz gorąco Wam wszystkim dziękuję za cotygodniową cierpliwość, za żywe relacjonowanie, komentowanie książki i za obecność w trakcie tej jakże poplątanej przygody. Te wszystkie przychodzące powiadomienia ukazujące wasze emocje i przemyślenia co do książki sprawiały, że moje dni naprawdę stawały się lepsze. Nie raz miewałam na ustach szeroki uśmiech, a w oczach łzy szczęścia.

I na sam koniec: dedykacja z początku zobowiązuje.
Do wszystkich podłamanych dusz, zmagających się z wszelakimi problemami, mam nadzieję, że dzięki historii Rose i Bucky'ego mogliście znaleźć tu nieco zrozumienia i wsparcia.
Pamiętajcie, że nigdy nie jesteśmy sami.
Nie musimy walczyć sami.
I wszystko jest do przezwyciężenia, bez względu na to czy jest to życiowy dołek, choroba, złamane serce, zdrada czy inne najróżniejsze problemy. Mając wiarę (w szerokim jej rozumieniu, od nadziei na lepsze jutro, po duchowość) i wolę walki, nic co stanie na naszej drodze nie jest do przejścia. Każdy z nas ma w sobie siłę, by podnieść się z kolan i wyjść z tego zwycięsko.

Kocham Was! 🖤 I widzimy się w innych pokręconych historiach!
- skilletsoldier

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro