Rozdział Piąty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dedykowane nikomu innemu jak Lysiodela uwu zapraszam do czytania!


Wysoki mężczyzna o czerwonych oczach przyglądał się dokładnie kapsułom, w których znajdowali się różni ludzie. Trzymał w drżących dłoniach notatki dotyczące badań, które wykonywał od dłuższego czasu w ramach projektu, który miał stać się fundamentem dla nowego świata. Świata, w którym ludzki umysł został całkowicie pozbawiony swobody, jest w zupełności kontrolowany przez maszynę nadającą nowy obraz rzeczywistości. Projekt Sleepy Cave był zaledwie zalążkiem nowego świata, nowej historii. Jednakże była grupa, dla której pomysł ten nie był czymś dobrym, a wręcz przeciwnie. Uważali, że więzienie czyjejś woli nie tylko jest niezgodne z prawem człowieka, ale też doprowadzi do śmierci całej ludzkości, jeśli organizacja posunie się o kilka kroków dalej.

- Panie Tetsuki, kolejny obiekt odzyskał świadomość w symulacji - Poinformowała mężczyznę blondynka, która zastukała nerwowo długopisem o podkładkę, którą trzymała. - Co mamy z tym zrobić?

- Doprowadźcie do jej śmierci. I tak odrodzi się jako nowe wcielenie, w końcu zapewnienie nieśmiertelności ludzkiej rasy to również jest nasz cel. - Odpowiedział Tetsu i spojrzał na blondynkę. Na jej plakietce, którą miała przypiętą do fartucha, widniał widocznie napis Lynn, który tym samym był jej imieniem. Dostrzegał w jej niebieskich oczach obojętność, która zdawała się być jedną z najczęstszych emocji kobiety, która na jego słowa lekko zmarszczyła brwi.

- Czy uważa to pan za stosowne, doktorze Akirishi? Jej organizm może tego nie wytrzymać i...

- Zrobić co kazałem, bez dyskusji. - Przerwał jej mężczyzna z delikatnym naciskiem i podał jej dokumenty, które trzymał. Lynn natychmiast je przejęła i wyszła z pomieszczenia. Tetsu nigdy nie przejmował się konsekwencjami swoich czynów, uważał, że jego zdanie zawsze było najrozsądniejsze i najważniejsze. Po raz ostatni spojrzał na kapsuły i wyszedł z pomieszczenia. Korytarz, który ciągnął się przed nim, był bardzo mocno oświetlony jaskrawym światłem, które wręcz raziło w oczy. Czerwono oki mruknął coś pod nosem, po czym udał się przed siebie w kierunku kafeterii co jakiś czas spoglądając przez szyby w ścianach, aby zobaczyć czy jego pracownicy wykonują swoją pracę należycie . Potrzebował chwili dla orzeźwienia swojego gardła, czuł, że ta praca go powoli wykańcza, lecz determinacja podnosiła go z lekka na duchu. Wkrótce dotarł w miejsce docelowe i siadając na nie zbyt wygodnym krześle, nalał sobie czystej wody z dystrybutora do papierowego kubka, aby nie wydawać ostatnich drobnych na lepszy w smaku napój. Nawet dla szefa całej organizacji niestety nie było nic za darmo. Zamknął oczy, aby rozkoszować się chłodem cieczy, którą spożywał i otoczył się pustymi myślami, do momentu aż nie usłyszał znajomego głosu.

- Panie Akirishi, mogę się dosiąść? - Dźwięk kobiecej mowy natychmiast wybudził go z cichego zamyślenia i otworzył oczy, zerkając na osobę, która przeszkodziła w jego krótkim odpoczynku. Była to Narumi, jego oddana prawa ręka, która było na jego każde skinięcie, a także doradczyni, której rad nie zawsze słuchał. Ciemne włosy związane w koka idealnie podkreślały kształt jej twarzy, tę charakterystyczną urodę, która była jedną z pierwszych rzeczy, która zaintrygowała mocno szefa organizacji. Dziewczyna trzymała mocno kilka żółtych teczek, które podpisane były "SC PROJECT", zawierające zapewne jakieś dokumenty albo pomysły na rozbudowę wirtualnego świata.

- Ależ oczywiście. Proszę, nie musisz zwracać się do mnie w formalny sposób, wystarczy, że będziesz mówiła mi po imieniu i to mi w zupełności wystarczy - Odparł z uśmiechem Tetsu, wskazując na miejsce naprzeciw siebie. Policzki pracownicy natychmiast zrobiły się delikatnie rumiane, po czym usiadła, w dalszym ciągu ściskając komplet teczek. - Zatem, jakie masz wieści dla mnie? Masz coś mi do przekazania?

- Ah, tak, naturalnie. Tutaj są wyniki badań na... obiektach testowych. - Dziewczyna położyła przedmioty na szklanym stoliku, który był pomiędzy nimi. - Są negatywne.

- Negatywne? To znaczy?

- No, jakby to powiedzieć... U jednego królika doświadczalnego serce zaczęło bić bardzo nieregularnie nieregularnie, zupełnie jakby nie wyrabiało z ciśnieniem, nikt nie jest w stanie tego normalnie wyjaśnić... U niektórych można dostrzec niedotlenienie mózgu, skóra zaczyna zmieniać barwę, a u tej małej dziewczynki przestała funkcjonować jedna nerka! - Strach słyszalny jej głosie mógłby złamać prawie każdego jej rozmówcę, lecz Tetsu był nie wzruszony, nawet nie otworzył teczek.

- Na jaki kolor zmienił się ich kolor? - Zapytał Akirishi, przeczesując swoje brązowe włosy i patrząc w perłowe oczy Narumi, które wyglądały tak pięknie...

- Jest szary. Taki bardzo brudny szary, na szczęście nie u wszystkich. Panie Ak... Tetsu - Poprawiła się. - Zalecane jest przerwanie eksperymentu na jakiś czas... Przynajmniej do czasu, aż obiekty wydobrzeją.

Tetsu chwilę przesiedział w ciszy, analizując swoją rozmówczynię i informacje, które mu przekazała. Niedotlenienie mózgu, nie pracująca nerka... To dla niego były błahostki. Ważniejsze były sprawy dotyczące samego projektu.

- I to wszystko co chciałaś mi przekazać? - Zapytał z lekką nadzieją w głosie. Liczył na wiadomości dotyczące technologii, która mogłaby trzymać umysł człowieka w świecie wykreowanym przez system. Lecz najwyraźniej nic z tego.

- No... tak... to wszystko. Ale proszę spojrzeć... - Chciała otworzyć jedną z teczek, lecz mężczyzna położył swoją dłoń na jej, uniemożliwiając dokonanie tego. Dziewczyna z delikatnym zmieszaniem spojrzała na swojego szefa, czując jakby dokonała przestępstwa, jednakże na twarzy jej rozmówcy dalej widniał spokojny uśmiech.

- Nie potrzebuję tych informacji Narumi. Póki co musimy skupić się na poszerzeniu ich historii.

- Nie rozumiem...

Tetsu puścił jej dłoń i wyjął z kieszeni swego białego fartucha telefon, w którym zaczął szukać odpowiedniego pliku. Po krótkim poszukiwaniu, położył urządzenie na stole, nacisnął przycisk i wnet wyświetlił się hologram jakiegoś domku pokrytego wielobarwnym bluszczem.

- Nasi graficy odwalili kawał dobrej roboty, nie sądzisz? To, co tutaj widzisz, to fragment historii, w której obecnie znajduje się Taro, jeden z królików doświadczalnych. Możemy teraz zadecydować o jego losie, co zrobi, jak zrobi, dlaczego i kiedy. Z biegiem czasu będą robić to za nas maszyny, czy to nie fascynujące?

- Możemy nawet sprawić, że będzie miał tam własne dzieci? A nawet ustalić ich płeć i ilość? - Zapytała perłowo oka, z zaintrygowaniem w głosie.

- Będą one jedynie domysłem jego umysły, nie będą istnieć tutaj w świecie realnym, ale teraz masz wpływ na to co zrobi. Oczywiście, może sam również dokonać wyboru. I to jest to, czym znajduje się nasza firma, chcemy ulepszyć ludziom ich życie, sprawić aby było bardziej fascynujące. - Mężczyzna mówił to z ogromnym przekonaniem, wierząc, że wkrótce jego cel zostanie wypełniony.

- Mogłabym spróbować?

- Zabaw się, moja wspólniczko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro