→ 12 RW

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy wróciłam na boisko w swoich ukochanych dwukolorowych korkach, chłopcy byli już porozstawiani na dwóch połowach treningowego boiska.
- Jesteś napastnikiem, Danny! - krzyknął Ney, który był w mojej drużynie.
Kiwnęłam głową i przeszłam na przód, gdzie zmierzyłam się z Harry'm, który jak się okazało również był napastnikiem.
- A ty, co? - zawołałam do Leo, który stał za boku.
Zaśmiał się.
- Dzisiaj dajemy szansę młodym. - powiedział.
Prychnęłam.
- Ty sobie dawaj, ja nie. - mruknęłam pod nosem.
Obejrzałam się do tyłu.
W mojej drużynie z One Direction, był jeszcze Zayn i Niall, oczywiście nie licząc prawie wszystkich z podstawowej jedenastki Barcy.
- Dziewczyny nie potrafią grać w piłkę nożną. - powiedział Harry w celu sprowokowania mnie.
Szowinistyczna świnia.
- Piosenkareczki także. - posłałam mu uśmiech. - Pogódź się z tym cukiereczku i wróć do siedzenia przed lustrem.
Styles mruknął coś pod nosem.
Może i byłam dziewczyną, która nie lubiła piłki nożnej, ale to nie oznaczało, że nie potrafię w nią grać.
Byłam w tym całkiem niezła, w końcu uczyłam się od najlepszej drużyny na świecie*.
Luis zagwizdał, a ja kopnęłam piłkę do Ney'a.
Pora im dokopać.

Gdy Liam kilkukrotnie zabrał mi piłkę, postanowiłam biec przed siebie nie przejmując się, że mogę zostać wykopana z boiska.
Gdy znalazłam się pod bramką, kopnęłam w piłkę która idealnie wleciała do bramki.
Krzyknęłam głośno pokazując język Styles'owi.
- I kto tu nie potrafi grać? - krzyknęłam do niego.
Zauważyłam, że Zayn powiedział mu coś na ucho, po czym na twarzy bruneta pojawił się uśmiech.

Gdy Harry z piłką przebiegał koło mnie, wręcz nie mogłam się powstrzymać i delikatnie mówiąc wbiegłam mu pod nogi.
Upadłam na ziemię 'zwijając' się z bólu.
- Styles! - krzyknął trener. - Kartka.
Podniósł do góry żółty kartonik, a Harry prychnął.
- Za co?! - zapytał z irytacją. - Ona wbiegła mi pod nogi.
Gdy podniosłam wzrok ujrzałam Zayn'a, który stał z dłonią wyciągniętą w moim kierunku.
Chwyciłam ją, a szatyn pomógł mi się podnieść.

- Zrobiłaś to specjalnie, prawda? - wyszeptał mi do ucha.
Odsunęłam się z niewinnym uśmiechem.
- Może. - szepnęłam.
Parsknął śmiechem wracając na swoją pozycję.
Dyskretnie przybiłam Ney'owi piątkę.
- Nic jej nie zrobiłem! - ciągle upierał się Harry.
Trener westchnął.
- Styles jeszcze kilka słów i dostaniesz drugą kartkę za pyskowanie i wylatujesz z boiska. - mruknął tracąc cierpliwość.
Jego szmaragdowy wzrok spoczął na nie.
Posłałam mu szeroki uśmiech.
Enrique zagwizdał, a gra zaczęła się od nowa.

*Fani Realu - nie hejtujcie.

***
Miłego dnia! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro