→ 17

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Prychnęłam.
- To było tanie. - powiedziałam odwracając wzrok.
- Ale prawdziwe. - dodał, a ja przewróciłam oczami. - Moja tajemnicza brunetko.
Westchnęłam.
- Nie jestem twoja. - powiedziałam.
Nie lubiłam przedmiotowego traktowania, a szczególnie takich deklaracji.
- Jeszcze. - wymamrotał.
Spojrzałam na niego ze złością. .
- Jeszcze? - powtórzyłam. - Skąd ta pewność?
Uśmiechnął się.
- Jak już mówiłem, nie jesteś w stanie oprzeć się mojemu urokowi. - powiedział, a ja się zaśmiałam.
- Chyba śnisz. - powiedziałam.
- Żebyś wiedziała. - szepnął, a ja go popchnęłam.
- Daj sobie spokój. - powiedziałam poważnie. - Nigdy nie będę twoja.
Posłał mi kolejny prowokacyjny uśmiech.
- Założysz się? - zapytał, a ja parsknęłam.
- A ty? - Harry przypatrywał mi się przez chwilę, po czym przesunął palcami po moim policzku.
- Gdybym umiejętnie to rozegrał, byłabyś moja do końca tygodnia. - gdy już chciałam zepchnąć jego palce ze swojej twarzy i na niego nakrzyczeć, drzwi domu się otwarły, a w nich pojawiła się Antonella z Thiago i Leo.
- Na! - krzyknął chłopiec i zaczął iść w moim kierunku.
Zaśmiałam się i wzięłam go na kolana.
- Jak się bawicie, dzieci? - zapytał Leo z lekkim uśmiechem.
- Dorosły się odezwał. - prychnęłam przygładzając Thiago włoski.
Wykręcał się w moich ramionach, chcąc uciec od moich dłoni.
Harry wpatrywał się w mojego brata jak w obrazek.
Miałam ochotę pójść do kuchni i przynieść miskę, aby jego ślina nie kapała na mój ulubiony dywan.
Wbiłam mu łokieć w żebra aby się opanował.
- To zaszczyt pana poznać. - wymamrotał, a Leo się roześmiał.
- Przecież poznaliśmy się na treningu. - powiedział.
- Ktoś mnie rozpraszał. - mruknął kątem oka spoglądając na mnie.
Messi spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
- Zaczekajcie tutaj moment. - mruknął poczym wbiegł szybko na górę poczym wrócił ze swoją koszulką w ręce. Wskazał na mnie poczym podał mu koszulkę. - To za ten uśmiech.
Harry uśmiechnął się.
- Dziękuję. - powiedział.
Leo posłał mu uśmiech.
- Bawcie się grzecznie dzieci. - wyszeptał poczym chwytając Thiago i Antonellę za rękę zaczął iść w stronę schodów.
- Leo! - zawołałam.
Odwrócił się w moją stronę z pytaniem na twarzy.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Idziemy na plażę.

***
Bardzo się cieszę, że to opowiadanie tak bardzo przypadło wam do gustu *.*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro