→ 25

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nando, ty stary byku! - krzyknęłam wchodząc do tunelu dla piłkarzy.
Torres uśmiechnął się odwracając w moją stronę.
Wystawił ramiona w moją stronę, a ja z biegu w nie wskoczyłam.
Oparłam brodę o jego ramię i westchnęłam.
- Tęskniłam za tobą. - wyszeptałam.
Pogłaskał mnie po plecach.
- Ja za tobą też. - powiedział opuszczając mnie na ziemię.
Posłał mi uśmiech. - Wyładniałaś. Pewnie chłopcy się za tobą uganiają. A ty jak zwykle ich olewasz.
Zaśmiałam się.
- Nic się nie zmieniło, Torres. - powiedziałam. - A ja widzę, że wciąż robisz się na blondynkę.
Uśmiechnął się szeroko.
- Wciąż taka sama zołza jak zawsze. - mruknął niby do siebie.
Uderzyłam go łokciem w żebra, a ten ze śmiechem się odsunął. Nagle spoważniał. - Jedna sprawa mnie ciekawi.
Westchnęłam.
- Wal śmiało. - zachęciłam go.
- Ty i Harry Styles? - zapytał na nowo wybuchając śmiechem. - Sądziłem, że lepiej wybierzesz.
Nie mogłam się roześmiać.
- Pomiędzy mną, a Styles'em nie ma niczego innego jak ogromnego muru. - zapewniłam. - Nic o co trzeba się martwić.
Przyjrzał mi się uważnie poczym wyciągnął rękę i potargał mi włosy poczym objął moją szyję ramieniem i przyciągnął do siebie.
Pocałował mnie we włosy w troskliwym geście.
- Faceci to świnie. Zapamiętaj to. - wymamrotał, a ja się zaśmiałam.
- Sam jesteś facetem, Torres. - powiedziałam. - Chyba, że o czymś nie wiem.
- Zapytaj Ollę* to się przekonasz. - wymamrotał, a ja go szturchnęłam.
- Dałabym sobie jakoś radę bez tej informacji. - szepnęłam.
- Mówiłem poważnie. - odsunął się na moment, aby spojrzeć mi w oczy. - Dzieciaki w jego wieku chcą tylko jednego. Nigdy w życiu mu tego nie daj.
Przytaknęłam poczym usłyszałam za sobą głos brata.
- Jedziemy do hotelu, Diana!
Westchnęłam głęboko ponownie przytulając się do Torresa.
- Nie zrobię tego. - wyszeptałam poczym odsunęłam się, pocałowałam Nando w policzek i zaczęłam iść w stronę Leo.
- Trzymam cię za słowo, Danny!

Spokojnie wróciłam do swojego pokoju, a mój telefon nie przestawał się świecić od powiadomień z twitter'a i facebook'a.
Zirytowana rzuciłam się na łóżko i włączyłam aplikacje.
Ze zmrużonymi oczami zaczęłam czytać artykuł który zawierał wątki ze mną w roli głównej:
'Zazdrosny Harry Styles na meczu Chelsea!
Jeszcze kilka godzin temu Stamford Bridge wypełniony był po brzegi.
Fani The Blues wciąż nie mogą ochłonąć po zwycięstwie nad Barceloną!
Pierwszym strzelcem tego dnia był młody piłkarz Fernando Torres, który zadedykował swojego gola siostrze rywala, Dianie Messi!
Dziewczyna i piłkarz wydawali się znać od dłuższego czasu, niż dzisiejszy mecz.
Jednak nie to jest zaskakujące.
Na meczu pojawił się rownież Harry Styles w towarzystwie przyjaciół z kapeli.
Jego mina po zobaczeniu dedykacji jasno mówiła, że to co było pomiędzy nim, a Dianą nie było czysto przyjacielskie.
Jednak oboje zaprzeczali jakimkolwiek plotkom na temat romansu.
A może Diana woli starszych, zamężnych i bardziej doświadczonych?'
Ze złością zablokowałam telefon.
Pieprzeni dziennikarze.
Zrobią wszystko, aby zarobić nawet parę nędznych funtów*
Tylko dlaczego ja musiałam być w centrum tego gówna?
Nigdy się na to nie pisałam.

Gdy ktoś zapukał w moje drzwi.
- Odejdź! - krzyknęłam domyślając się, że to Leo, Ney albo ktoś z hotelowej obsługi.
Jednak gdy ponownie zapukał z irytacją podniosłam się z łóżka.
- Czego?! - warknęłam otwierając drzwi.
Tego widoku nigdy się nie spodziewałam.
- Więc wolisz starszych?

*skrot od Olalla
*Angielska waluta

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro