12. Did you build this?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czas zacząć!

-⃝⃤ -⃝⃤ -⃝⃤

Jeszcze tego samego dnia zbudowałyśmy trochę ogrodzenia i ogarnęłyśmy jak mniej więcej zbudować to tak by się trzymało. Po wielu próbach, i po tym jak bale próbowały nas zabić spadając na nas. Jak umrę od tego kawałka drewna, to proszę napisać mi na nagrobku ,, umarła przez drewno, bo ratowała pingwiny. Jej ostatnie słowa to były - jaki ten piasek ciepły!,, tak, znając życie, to takie będą moje ostatnie słowa.

- Miauczyzna, patrz, patrz!

Usłyszałam głos Julity, który wyrwał mnie z mojego wewnętrznego monologu. Spojrzałam w stronę w którą pokazywała palcem, a tam zobaczyłam spokojnie dreptającego pingwina. Miał biały brzuszek, i szaro-niebieski grzbiet. Chyba jednak umrę bo ten pingwin jest za słodki.

- jaki słodziak!

Powiedziałam, a Julita uśmiechnęła się do mnie, opuszczając palec.

- No właśnie. Dlatego też budujemy to ogrodzenie.

Powiedziała, a pingwin podreptał spowrotem w krzaki. Gdy zobaczyłam tego pingwina jeszcze bardziej chciałam je obronić przed psami, aż tak że Julita musiała siłą odciągać mnie od ogrodzenia gdy już zaszło słońce. Następne dwa dni upłynęły nam na budowaniu ochrony przed psami, która przechodziła przez plażę. Trzeciego dnia, obliczyłyśmy że skączymy naszą budowlę, i pingwiny będą już bezpieczne. Obie byłyśmy w świetnych nastrojach.

- Będziemy świętować, Miauczko. Uratujemy je! Pingwiny! A niech psy pocałują się w dupę.

Powiedziała Julita, a ja wybuchłam śmiechem. Dotarłyśmy w końcu na plażę, a to co zastałyśmy, to nie było nasze ogrodzenie.

A raczej jego szczątki.

Połowa budowli od strony morza była przewalona; Ktoś porozrzucał bale drewna jakby to były patyczki wbite w piasek. Obie znieruchomiałyśmy z niemiłego zaskoczenia.

- kto to zrobił...

Wyszeptała zdruzgotana Therianka stojąca obok mnie. Ja odzyskałam rezon i rzuciłam się biegiem w stronę skał. Nie dawno odkryłyśmy, że tam żyją sobie pingwiny, w jednej z płytkich jaskiń. Gdy byłam blisko, zwolniłam, i na nasze szczęście pingwiny ciągle tam były całe i zdrowe. Odetchnęłam z ulgą i odwróciłam się do Julity która właśnie do mnie dobiegła. Nagle usłyszałam czyjś niski, nieprzyjemny, głos.

- To wy dzieciaki zbudowałyście to?

_____________________________

Hejo Warzywka!

Mega przepraszam że nie wstawiłam wczoraj rozdziału, byłam do wieczora na nartach T^T

~ Miauczyzna ✨🦅🏳️‍🌈✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro