6. Rocks

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


- Chodźmy!

                             -⃝⃤  -⃝⃤ -⃝⃤

Wspinałyśmy się po  skałach dobre 5 minut. Ręce będę miała chyba zdarte do końca życia... pomyślałam wskakując na kolejny kamień. Lea wyprzedzała mnie o krok, i w końcu zobaczyłam koniec sterty tych głazów. wskoczyłam na ostatni i stanełam obok Lei. druga część kotliny nie za bardzo  różniła się od tamtej. Wcześniej musiało być tu czyściej. po prawej stronie zobaczyłam lekkie zabłębienie w skalnej ścianie, i chyba jakieś rzeczy. Lea wskazała to miejsce palcem wskazującym i powiedziała do mnie.

- To mój Den! chodź!

Schodzenie z sterty zajeło nam więcej niż wchodzenie. jak pokonałam ostatni kamień i z niego skoczyłam, Lea była już prawie przy Den, a ja szybko do niej dołączyłam.

- Nie jest tak źle! Sądziłam że wszystko jest zawalone głazami! Ale i tak...

Powiedziała Lea, schylając się i wyjmując naszyjnik z Deltą spod jednego z kamieni. Rozejrzałam się po części kotliny. Jest zawalona raczej małymi kamieniami, damy radę je podnieść...

- To jest lekkie. Da się to uprzątnąć. Tyle że jeśli nie chcemy robić tego przez miesiąc, to nie damy rady same.

Wytłumaczyłam Lei, a ona na mnie spojrzała zamyślona, trzymając w ręce naszyjnik.

- Nie znam dużo osób które by nam pomogły...

Odparła zmartwiona.

- Ale ja znam!

Usłyszałam czyjś głos. Szybko się odwróciłam, i zobaczyłam  dziewczynę stojącą pod stertą głazów. Miała na sobie szare uszy. Kolejny Therian? Pomyślałam zdziwiona. Lea też się odwróciła, i momentalnie się uśmiechnęła.

- Mina! Wróciłaś wcześniej z wakacji?

Zapytała Lea, a Mina podeszła do nas. Spojrzała na mnie przyjaźnie.

- Hej! Jestem Mina. I Jestem Therianem, ty też prawda? Mój Theriotype to Wilk.

Powiedziała na powitanie, a ja też się przedstawiłam.

- Trudno będzie to uprzątnąć, ale nie martw się! Chodźcie ze mną do miasta, znam parę pomidorków które nam pomogą.

                       -⃝⃤  -⃝⃤ -⃝⃤

Tak jak Mina obiecała, tak też się stało. W końcu pomogło nam dosyć dużo osób - jej brat, parę przyjaciółek, oraz dołączyło się do nas parę chłopaków z osiedla Miny, gdy usłyszeli co się stało. O dziwo nie przezywali nas od furasów. Jak wracaliśmy całą grupą do kotliny, okazało się że wielkim szczęściem dziki nie zjadły mojego plecaka.  Sprzątaliśmy kamienie chyba już od godziny, i sprzątneliśmy już jedną czwartą. Ja pracowałam z Leą, Moro oraz z Ritą. Wspaniale nam się pracowało.

- Ludzie! Zachodzi już słońce, więc widzimy się jutro!

Powiedziała Mina jak zaczęło się ściemniać.

- A ty możesz spać u mnie jeśli chcesz. Mam wolne łóżko!
  

  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro