14/08/18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


- Hoseok, zamarzam. - Szept Yoongi'ego dotarł do uszu mężczyzny wraz z ciepłym oddechem w okolicy jego obojczyka. Jung lekko się uśmiechnął, mocniej otulając bluzą swojego chłopaka.
Dzisiejszy dzień był całkiem ciepły, dlatego wieczór też nie był najzimniejszy. Mimo to leżąc na plaży w bezruchu (w przypadku Yoongi'ego leżąc na Hoseok'u) można było poczuć odrobinę nocnego chłodu. Może i panowało lato, ale temperatury bywały zmienne.
- Powinieneś znaleźć sobie cieplejszego chłopaka. - Zaśmiał się leżący tuż obok Jungkook, który powoli głaskał włosy śpiącego Jimin'a. Jego wzrok wbity był w mniejszego mężczyznę, który zdawał się być tak mocno pogrążonym w swoim baśniowym świecie, że nawet tego nie czuł.
Taehyung również zapadł w sen, więc nie interweniował. Prawdopodobnie nie zrobiłby tego nawet jeśli Jeon postanowiłby wślizgnąć dłonie pod koszulkę Park'a. Byli najlepszymi przyjaciółmi, ufali sobie bez granic. Hoseok sądził, że nie istniało nic, czego Kim zabroniłby Jungkook'owi. Było to nieco niepokojące, ale taka była prawda. Był dla niego potwornie ważny i Hoseok pokusiłby się o stwierdzenie, że jako jedyny w pełni rozumiał jego zwariowany, zadziwający charakter.
Na szczęście Taehyung pogodził się z Jimin'em, zanim Hoseok wrócił do domu z Yoongi'm. Było to nieco dziwne, ponieważ uprzedził swojego chłopaka o obecności przyjaciela w ich mieszkaniu, a zastała ich cisza. Mimo to poczuł ulgę. Min nie był w najlepszym humorze, wciąż wstrząśnięty ostatnimi wydarzeniami. Tae może i był ich ukochanym przyjacielem, ale w tamtym momencie mógłby nieco zawadzać.

Co nie zmieniało faktu, że żaden z nich nigdy by go nie wyrzucił.

Seokjin leżał niedaleko wpatrując się w niebo, miał głowę opartą o uda Namjoon'a, który jako jedyny siedział paląc papierosa. Najstarszy z ich grupki zawsze go za to ganił, ale tego dnia zdawał się być dziwnie obojętny. Może po prostu zmęczył go ciężki dzień.
- Powinniśmy zrobić casting? Będziemy mierzyć ich termometrem. - Wymamrotał Taehyung. Brunet zmarszczył brwi zerkając w jego kierunku. Był pewny, że mężczyzna zapadł w głęboki sen.
- Dzięki, prawdziwi z was przyjaciele. - Odparł Hoseok głaskając plecy leżącego na nim Yoongi'ego, który przysypiał wtulając policzek w jego szyję. - Yoongi jest na mnie skazany, nie będzie miał nikogo innego.
- Zaborczy. - Prychnął Jungkook, jednak po chwili ponownie się zaśmiał i przymknął oczy, odsuwając się od Jimin'a.
Min nic nie powiedział. Hoseok wiedział jednak, że wciąż nie zasnął. Jego oddech był niespokojny, jakby myślał nad czymś intensywnie.
- Ktoś czuje, że nie zaśnie, czy mam nastawić budzik? - Zapytał Seokjin wyciągając z kieszeni telefon. Nie potrzebował odpowiedzi. Nikt nie zapewnił go o tym, że zostanie na posterunku. Często zasypiali na plaży. Czuli się tam naiwnie bezpiecznie.
- Kupmy kiedyś to miejsce. - Nasunął Namjoon. - Zbudujemy tu wielki dom i będziemy mogli bezkarnie spać na plaży.
- Już teraz to robimy. - Zauważył Hoseok zamykając oczy.
Sen jednak nie nadszedł, ponieważ w głowie pojawiła mu się myśl o ostatnim sms'ie.
Dziś zostawił telefon w samochodzie, dlatego wciąż nie widział jaka była kolejna tajemnica jego chłopaka.
Chciał żeby ten dzień był spokojny i zabawny, żeby rozerwali się nieco po długiej rozłące. Czuł, że jego chłopak tego potrzebował.
Oczywiście ich przyjaciele po usłyszeniu o przyjeździe Yoongi'ego byli zmieszani, ale szybko uznali, że trzeba to uczcić.
W końcu oznaczało to również powrót do życia dla Hoseok'a.
Oczywiście miejscem zabawy stała się ich plaża. Ich i tylko ich.

Hoseok uchylił oczy i spojrzał w dół, na małą twarz Yoongi'ego. Była blada i jednolita. Zawsze to uwielbiał. Yoongi był całkowitym usposobieniem jego wymarzonego chłopaka. Był śliczny i uroczy.
Niewiele myśląc wyciągnął dłoń i dotknął jego policzka, który nieco zarumienił się pod wpływem zimna.
- Zjadłbym hamburger'a. - Westchnął Taehyung obracając się na plecy. Jungkook skorzystał z tego i objął go.
- A ja taco. - Odparł Namjoon głaszcząc włosy Seokjin'a, który schował telefon do kieszeni i zamknął oczy oznajmiając, że zamierza uciąć sobie drzemkę.

Hoseok zignorował ich słowa skupiając się na delikatnie uchylonych ustach Min'a.
Czy te śliczne, różowe usta naprawdę go okłamywały?
Jaka była prawda o jego ucieczce z rodzinnego miasta?
Nie miał pojęcia co go stamtąd wypłoszyło. Wciąż sądził, że to musiała być jakaś kłótnia.
Dużo bardziej przerażało go to jak wiele wiedział prześladujący go nieznajomy.
Nawet teraz co jakiś czas uchylał oczy i wychylał się, aby sprawdzić, czy wśród gęstego lasu nie lśnią żadne niechciane spojrzenia.
Musiał ich obserwować lub przynajmniej podsłuchiwać. W innym wypadku nie wiedziałby o tym jaki powód wyjazdu podał Yoongi. Nie wiedziałby o nieistniejącym kuzynie.
Hoseok pomyślał, że to ten moment, kiedy powinien poprosić o pomoc policję. Zaraz jednak zrezygnował nie chcąc martwić Yoongi'ego, który musiałby się o tym dowiedzieć. Nie wyobrażał sobie, że miałby to zatajać. W tej chwili mógł nieco odsunąć moment rozmowy.
Zresztą czy to naprawdę było tak istotne, aby straszyć Yoongi'ego? I tak często bywał niespokojny.

Hoseok cicho westchnął, drżąc lekko, kiedy wiatr ochłodził również jego ciało. Mimo to nie powinien narzekać. Miał przecież na sobie ludzki koc, który delikatnie marszczył nosek widocznie niezadowolony przez to, że ciało jego chłopaka mocniej poruszyło się podczas, gdy zaczerpnął dużą dawkę świeżego, nadmorskiego powietrza.

- O czym myślisz? - Szepnął blondyn uchylając swoje powieki, aby spojrzeć wyżej, na twarz bruneta. Hoseok widząc to delikatnie się uśmiechnął i ostrożnie podniósł dłoń z pleców starszego. Powoli zbliżył ją do jego twarzy i dotknął małych, wąskich warg. Były różowe i miękkie. Uwielbiał je całować. - Coś cię trapi.

- Pomyślałem, że może za rok uda mi się zabrać cię do Tajlandii. - Rzucił cicho, gładząc dolną wargę blondyna, który słysząc to zmarszczył brwi ledwo widoczne spod roztrzepanej grzywki, która zawsze skutecznie odbierała mu lat powodując, że wyglądał jak słodki dzieciak.

- Nie mamy pieniędzy. Nie martw się tym. Możemy pojechać tam na emeryturze. Ponoć jest tam dużo staruszków. Będziemy mogli się z nimi swobodnie dogadać. - Zapewnił cicho Yoongi, starając się nie wybudzić osób, które zdążyły już przysnąć na piasku.

Hoseok cicho się zaśmiał i pokręcił głową powodując, że jej nieuniesiona część mocniej zakopała się w drobnych kamyczkach.

- Ale wiesz, że kiedy my będziemy starzy, to ich już nie będzie?

- To nic. Będą kolejni. Wśród nich my. - Wyjaśnił Yoongi podciągając się nieco. Ułożył się inaczej. Teraz jego dłonie i łokcie układały się na ciele mężczyzny, podczas, gdy jego ramiona, szyja i głowa podniosły się do góry. Ich nogi ściśle do siebie przylegały, jakby Min obawiał się chociażby dotknąć piasku.

- Dlaczego my nie mamy tak długoterminowych planów? - Jung usłyszał pełen wyrzutów głos Seokjin'a, na który cicho się zaśmiał, ale uznał, że go nie skomentuje.

- Zabiorę cię tam wcześniej, obiecuję.

Nowa wiadomość
Od: Nieznany

Wiesz co stało się z resztą rodziny Yoongi'ego?

________________
Dziś krócej, wybaczcie. Chciałam coś dopisać, ale znowu nie mam dobrego dnia... Co dziś porabialiście?
Buziaki muah 💕 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro