18/08/18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


      Drzwi łazienki otworzyły się o szóstej rano. Uderzyły prosto w zgarbione plecy Hoseok'a, który nawet nie drgnął. Płacz ustał już kilka godzin temu, dlatego miał nadzieję, że wkrótce ujrzy twarz swojego ukochanego.

Czuł za sobą jego ciało. Mężczyzna stał nad nim, a kiedy Hoseok spojrzał w górę jego pełne troski oczy spotkały się z tymi pełnymi zmartwień i smutku.

Blade ciało Yoongi'ego drżało w taki sam sposób jak jego, dlatego Jung podniósł się z zimnych paneli i delikatnie je objął, chowając twarz we włosach swojego chłopaka.

- Przygotuję nam herbatę. Idź do łóżka. - Zadecydował gładząc jego wąskie plecy. - Weź dodatkowe koce. Przyda nam się ciepło. - Cały czas szeptał, jakby w obawie, że głośniejszy dźwięk może złamać Yoongi'ego.

W milczeniu patrzył, jak jego chłopak bez słowa odchodzi ani na moment nie patrząc ponownie na jego twarz. Musiał czuć się naprawdę źle, tak przynajmniej sądził Hoseok, kiedy przygotowywał herbatę ze świeżym imbirem i odrobiną miodu. Yoongi nie lubił większości słodkich rzeczy. Ogólnie mało co lubił, ale Jung uważał to za jego urok.

Oba ciepłe napary zabrał ze sobą do sypialni, gdzie Yoongi siedział na łóżku z kilkoma wciąż złożonymi kocami na kolanach. Zdawał się być pogrążonym w niezbyt przyjemnych myślach. Widząc to Jung odłożył oba kubki na szafkę po swojej, prawej stronie łóżka i z lekkim uśmiechem wrócił do Yoongi'ego, który w końcu podniósł na niego swój wzrok.

- O czym powiedział ci brat? - Zapytał Hoseok ostrożnie chwytając stopy blondyna. Umieścił je na łóżku, a ponieważ były nagie to dość ciasno owinął je jednym z koców. Kolejnym otulił całe jego ciało, a jeden z nich zabrał dla siebie, ponieważ wciąż nie mógł powstrzymać drżenia. Spędził całą noc na zimnych panelach przed łazienką. Teoretycznie mógł wstać po koc, ale chciał czuć się tak jak Yoongi po drugiej stronie drzwi.

- Nie rozmawiajmy o tym.

- Spróbuję Ci pomóc, kochanie. - Zapewnił siadając na łóżku. Oparł się o stertę poduszek i przyciągnął Yoongi'ego bliżej. Starszy od razu obrócił się nieco i przyłożył policzek na wysokości jego torsu. Często tak robił. Zwykł mówić, że to uspokajające. Na początku Hoseok uważał to za potwornie dziwne, ale gdy powiedział o tym Jimin'owi ten spojrzał na niego krzywo mówiąc, że robi dokładnie to samo, kiedy chce usłyszeć bicie serca Teahyung'a. Od tamtego czasu Jung uwielbiał, gdy leżeli w takiej pozycji.

Hoseok objął go w pasie, zaplatając ręce wokół jego tali. Włosy Yoongi'ego pachniały wiosennymi kwiatami. Był to świeży, orzeźwiający zapach, który Jung uwielbiał.

- Wystarczy, że będziesz obok.

- Nie chcesz mi powiedzieć, prawda? - Zapytał wprost. Policzki Yoongi'ego delikatnie się zaróżowiły, kiedy przytaknął ruchem głowy. - W porządku, nie musisz.

- Przepraszam, Hoseok.

- To nic. Kocham Cię.

- Ja ciebie też. - Zapewnił, a Hoseok nie potrzebował usłyszeć niczego więcej. To były słowa, których zawsze oczekiwał. Potwierdzenia. - Idziesz dziś do pracy?

- Muszę.

- Nie spałeś. - Stwierdził Yoongi pełnym niepokoju głosem. Brzmiał, jakby czuł się winny, ale Jung nie był na niego zły. Może i był odrobinę zmęczony i nie marzył o kolejnym dniu spędzonym w pracy, ale był z tym pogodzony. W końcu na tym polegało dorosłe życie.

- To nic słońce, dam radę. - Zapewnił delikatnie gładząc kosmyki włosów Yoongi'ego. Były odrobinę zniszczone, ale wciąż miłe w dotyku. - A co z tobą? Dasz radę jutro przyjść? Obiecaliśmy Sai, że zastąpisz ją, ale jeśli chcesz to powiem, żeby poprosiła kogoś innego. Dziś powinna być.

- Przyjdę. - Rzucił Yoongi wtulając twarz w jego tors. Po chwili zamknął oczy, ale jego ciało wciąż pozostawało napięte, co dawało Hoseok'owi jasny sygnał mówiący o tym, że jego chłopak wciąż nie zasnął. Nie sądził jednak, aby potrzebował do tego więcej niż pięć minut.

Ostatnio wiele się działo. Hoseok powoli przestawał za tym nadążać. Najpierw wyjazd Yoongi'ego, później wiadomości, następnie powrót Min'a, śmierć Pani Jeong i teraz to. Jung zaczął się gubić. Nie wiedział już co jest najważniejsze, co powinien robić i na czym się skupić. Jego myśli cały czas odbiegały od jednego tematu do drugiego. Czuł, jakby jego głowa miała wybuchnąć.

Budzik Hoseok'a zadzwonił w okolicy godziny trzynastej. Mężczyzna w pierwszej chwili był zmieszany, ale szybko wyłączył sygnał, aby nie obudzić Yoongi'ego. Blondyn wciąż nie ruszył się ze swojego miejsca, dlatego Jung musiał się nieźle nasilić, aby delikatnie zsunąć go ze swojego ciała prosto na wciąż ciepłe miejsce. Wiedział, że wkrótce się obudzi. Starszy nie potrafił spać w zimnie, a zapowiadało się chłodne popołudnie. Z kolei jeśli brunet teraz otuli go kołdrą, to będzie mu za ciepło i zbudzi się jeszcze szybciej.

Hoseok pocałował jego czoło, po czym wyszedł do salonu i zaczął zbierać swoje rzeczy i szykować się do wyjścia.

Cztery razy sprawdzał czy szczelnie zamknął Yoongi'ego w mieszkaniu. Obawiał się osoby, która zamordowała Panią Jeong. Mimo, że serce bolało go od tej straty, to było to dla niego niczym kopniak mówiący, że musi być ostrożniejszy. Obawiał się, że to miejsce nie jest już dłużej bezpieczne.

Nawet na klatce schodowej spotkał policję. Chociaż nie. Nie był pewny czy to policja czy ktoś zajmujący się czymś związanym z tą sprawą. Próbował podpytać nieco, ale nie udało mu się dowiedzieć niczego nowego. Powinien skontaktować się z jej dziećmi, ale chciał, żeby najpierw sami oswoili się z tym co się stało.

Droga mu się dłużyła. Wysłał kilka sms'ów do Yoongi'ego, używając przy tym starego telefonu. Nowy miał schowany w samochodowym schowku. Nie potrzebował brać go ze sobą.

Myślał nieco o wczorajszym sms'ie, ale w świetle ostatnich zdarzeń spadał na drugi tor. Nie był tak raniący jak poprzednie, chociaż równie szokujący. Mimo to Hoseok nie potrafił się na nim skupić zbyt przerażony tym, że wśród ich sąsiadów może być morderca.

Pod kinem czekał Seokjin. Zdawał się zdenerwowany, ale uśmiechnął się na jego widok. Jung to odwzajemnił. Jin zawsze był dla niego bardzo ważny. Często się widywali ze względu na pracę i miał w sobie coś, co sprawiało, że Hoseok czuł się przy nim dobrze. Zawsze był troskliwy i wyrozumiały. Brunet naprawdę go uwielbiał.

- Co jest? - Zapytał Hoseok podchodząc bliżej.

- Możesz mi wytłumaczyć dlaczego wczoraj okłamałem Yoongi'ego?

- Co zrobiłeś? - Mruknął zaskoczony. Seokjin był szczerą i pełną miłości osobą.

- Yoongi wysłał mi wczoraj sms. - Rzucił kiedy oboje obrali kierunek na wejście do budynku. - Ponoć Namjoon myśli o wyprowadzce. Brzmiał na przejętego. Kiedy zapytałem kto mu to powiedział wskazał ciebie.

- Ah... - Westchnął Hoseok marszcząc delikatnie brwi. Nie miał pojęcia, że Min kontaktował się wczoraj z Jin'em. Większość dnia przespał.

- Ukrywasz coś przed nim. - Oskarżył go mężczyzna, przystając. Hoseok zrobił to samo nie mając wyboru, ponieważ ręka przyjaciela zacisnęła się na jego przedramieniu. W pierwszej chwili Jung chciał skłamać. Dokładnie tak samo jak wczoraj i przedwczoraj. Zaczaić prawdę, wybrać okrężną drogę i wymyślić coś w zamian.

Nie potrafił tego zrobić, kiedy spojrzał prosto w przepełnione bezinteresownym zmartwieniem oczy swojego najlepszego przyjaciela.

- Ukrywam.

Tego wieczoru wiadomość nie dotarła.

-----------------------
Skończyłam szafkę! Jestem z siebie taaka dumna! Mega! ♥ Nareszcie.. Co nie zmienia faktu, że wciąż wiele zostało..
Niedługo spora część z was wraca do szkoły, ne? Jesteście gotowi psychicznie?
Jak tam wasz dzień?
Buziaki muah 💕 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro