22/08/18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

       Hoseok naprawdę starał się być delikatnym i rozważnym, ale kiedy dotarł pod mieszkanie Taehyung'a i Jimin'a nie potrafił powstrzymać swoich dłoni głośno uderzających w drzwi wejściowe. Może było to za mocne, za szybkie i zbyt desperackie, ale nie potrafił się uspokoić.

W głowie miał nawał myśli. Każda z nich inna od poprzedniej, ale wszystkie dotyczące trzech osób. Yoongi'ego, Jimin'a i nieznajomego, który postanowił zniszczyć mu spokojne dotąd życie, które może i nie było prowadzone na najwyższym poziomie, ale Hoseok szczerze mógł je uznać za szczęśliwe. Aż do pierwszego wyjazdu Yoongi'ego, który wszystko rozpoczął.

- Hoseok?- Drzwi otworzył Taehyung wyglądający na zszokowanego jego wizytą i zachowaniem. Nie było w tym nic dziwnego. Hoseok zawsze  był łagodny w stosunku do każdego i wszystkiego.

- Muszę porozmawiać z Jimin'em.

- Nie ma go. - Odparł młodszy mężczyzna skupiając na nim swój uważny, przejęty wzrok. - Coś się stało? - Zapytał podejrzliwie. Być może obawiał się o swojego chłopaka, może podejrzewał go o coś lub wręcz przeciwnie, był ciekaw o co podejrzewa go Hoseok. W końcu Jimin był ich aniołkiem z sercem na dłoni, a Hoseok na pewno nie wyglądał na zadowolonego.

- Nie, chciałem go tylko o coś zapytać. Jest w szkole?

- Tak.

- W porządku. - Mruknął i nic więcej nie mówiąc zbiegł po schodach na parter. Wpadł do samochodu i wyjechał na ulice nie przywiązując większej wagi do regulaminu jazdy. Musiał dowiedzieć się prawdy, a jego odpowiedzią był pozornie niewinny Park Jimin.

Jak Hoseok musiał być głupi, że nie podejrzewał go wcześniej? Przecież Jimin wychował się z Yoongi'm . Mógł mu pomóc. Być może wiedział nawet kim był jego prześladowca, który próbował zniszczyć ich sielankowe życie.

Jimin'a spotkał przed uniwersytetem. Szedł w stronę przejścia z torbą przerzuconą przez ramię i wzrokiem wbitym w telefon. Prawdopodobnie pisał z Taehyung'iem, który uprzedził go o wizycie Jung'a. Taehyung zawsze był pierwszym do niesienia plotek, ale to nic, bo na dobrą sprawę był dobrym człowiekiem.

- Jimin!

- Cześć, Hoseok. Co się stało? - Zapytał przystając przed nim. Ich różnica wzrostu na pierwszy rzut oka nie była tak duża. Z Yoongi'm było inaczej. Był tego samego wzrostu co Jimin, ale zawsze wydawał się mały i chudy, kruchy jak porcelana i delikatny. - Chciałem się z tobą zobaczyć po prostu. Masz chwilę? Zabiorę cię na kawę.

- Wiesz przecież, że Taehyung na mnie czeka.

- Nalegam. - Mruknął niegroźnie chwytając go za przedramię. Park podniósł wzrok na jego twarz, jakby szukając w niej podpowiedzi. W końcu cicho westchnął i przytaknął, po czym ruszył w stronę popularnej w okolicy kawiarenki. Musieli wyglądać ciekawie, ponieważ kilka osób obróciło się w ich kierunku.

Może i byli najlepszymi przyjaciółmi, ale w tej chwili nie wyglądali na nich. Jimin był zrezygnowany i szedł niczym na ścięcie. Hoseok pomyślał, że dobrze wie czego dotyczyć będzie rozmowa. Jung podążał za nim niespokojny i pełen troski. W jego głowie rodziło się pełno nowych myśli, odczuwał też podekscytowanie. Miał nadzieję, że to już koniec, że wreszcie dowie się prawdy i zakończy ten niezbyt przyjemny rozdział związany z nieznajomym numerem i dziwnymi wiadomościami. Dowie się w końcu komu wierzyć. Yoongi'emu czy nadawcy dzielącemu się z nim sekretami.

Kawiarnia była mała. Wnętrze było nowoczesne, odmalowane na szaro. Wokół znajdowały się białe, lśniące meble. Za ladą stały dwie młode dziewczyny, obie zafarbowane na jasny blond z szerokimi uśmiechami. Hoseok zamówił sok pomarańczowy, Jimin latte. Usiedli na zewnątrz, przy jednym z licznych stolików z logo kawiarni.

- Co się dzieje? - Zapytał Jimin zsuwając okulary przeciw słoneczne na twarz. Było wyjątkowo ciepłe lato, a z powodu dość wczesnej godziny słońce wciąż znajdowało się wysoko na niebie paląc ich skórę niezbyt przyjemnym ciepłem.

- Chodzi o Yoongi'ego.

- Wszystko z nim w porządku?

- Tak, wrócił do domu rodzinnego. - Hoseok widział jak brwi Park'a marszczą się w zaskoczeniu. Nie spodziewał się takiej informacji. To dało Jung'owi kolejne myśli. Czyżby jednak był niewinny w świetle całej tej sprawy?

- Dlaczego?

- Chciałbym, żeby ta rozmowa została między naszą dwójką, to w porządku? - Jimin nie wyglądal na zadowolonego, ale przytaknął skąpo zapewniając go o tym, że zachowa wiadomości dla siebie. - Ponoć jego ojciec źle się poczuł.

- Jego ojciec?

- Tak. Ojciec. - Mruknął kładąc łokcie na stole. Czapka z daszkiem nieco chroniła go przed słońcem. Nie chciał się opalić. Wyglądałby śmiesznie przy Yoongi'm z porcelanowo jasną skórą. - Ale ja wiem, że to nie jest jego prawdziwy ojciec oraz, że nie są w dobrym kontakcie.

- Skąd ty...

- Wiem też, że Yoongi ma przede mną kilka sekretów. Niezbyt mi się to podoba. - Rzucił spoglądając w stronę deptaka znajdującego się niedaleko. - Wiem też, że był okradał ludzi, że uciekł z domu, że miał narzeczoną oraz, że blizna na jego szyi wcale nie powstała podczas rodzinnego grilla. Wiem, że okłamał mnie mówiąc o powodzie powrotu oraz, że wydzwania do niego ktoś, kogo nie chce słyszeć. Wiem, że nie zna swojego biologicznego ojca i ,że jest dzieckiem z gwałtu. Co będzie następne?

Jimin milczał wpatrując się w niego z zaskoczeniem. Nie odezwał się ani słowem nie odrywając od niego wzroku. Nie tego się spodziewał. Hoseok był pewny, że nawet nie podejrzewał go o taką wiedzę.

- Jakie jeszcze ma sekrety? O co w tym wszystkim chodzi?

- Kto powiedział Ci coś takiego?

- Uznajmy, że mam anonimowego informatora. - Prychnął wpatrując się w twarz mniejszego. Kochał Jimin'a. Naprawdę go kochał równie mocno co resztę ich grupki, ale mniej niż Yoongi'ego. Wiedział, że Park chce dobrze. Nie miał mu tego za złe. Liczył jedynie na odrobinę prawdy z jego strony.

-Hoseok... Myślę, że ktoś cię okłamuje. - Westchnął Jimin mocno odchylając się na krześle, z głową wbitą w błękitne niebo naznaczone dużą ilością białych chmur. - Nie wiem nic o żadnej z tych rzeczy. Ktoś musiał to wymyślić. - Hoseok zmarszczył brwi szukając na twarzy Park'a cienia kłamstwa. Zdawał się niepewny.

- Czyli to wszystko nie prawda?

- Nie wiem wiele o jego rodzinie. - Rzucił, ale Jung nie potrafił mu uwierzyć. Zawsze był przy Yoongi'm. Musiał znać odpowiedź. Prawda czy nie prawda? Czyżby Jimin również próbował coś zataić?
Może chciał po prostu chronić Yoongi'ego, dokładnie w taki sam sposób jaki robili to wszyscy wokół?
Hoseok wrócił do domu nie mając jakiejkolwiek nowej wskazówki.

Nowa wiadomość
Od: Nieznany

A wiedziałeś może, że ktoś oddał za niego życie?

________________________
Dziś już lepiej, jutro zapowiada się dość dobrze. Może pójdę do kina? Odpocznę trochę. Widziałam, że wyszło "Krzysiu, gdzie jesteś?" moje czasy, ah.
Co tam u was? Buziaki, muah! :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro