Rozdział 23

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hoseok przyprowadził Namjoona i lekarze się nim zajęli. W swoim ciele miał aż 3 pociski.

W tym czasie Jungkook i Yoongi dotarli na miejsce. Zobaczyli Jimina, stojącego przy ambulansie. Podbiegli do niego.

-Jimin! Co tu się dzieje?!

-Jest już dobrze... Wszystko zostało opanowane- powiedział -Younah jest cała, ale szef- spojrzał w bok, a oni podążyli za nim -Dostał 3 kulki

-Kulki? 3?!- Jeon się zdziwił.

-Nie wygląda to za dobrze

-Doktorze- podbiegł do nich jeden z ratowników -Musimy jechać do szpitala. Potrzebna jest operacja- starszy mężczyzna spojrzał na kobietę, a potem na właściciela firmy -Zróbcie to jak najszybciej

-Pojadę z nimi- odezwał się Min i poszedł za kobietą.

Oboje kiwnęli głową. Jungkook wrócił wzrokiem do Kang. Do jego oczu napłynęły łzy.

Przez te półtorej roku bardzo się poznał ze swoim zarządcą działu, czyli Younah. Była dla niego jak starsza siostra, której nie miał. Niepewnie chwycił ją za dłoń.

-Wszystko będzie z nią dobrze, Jungkook- Park poklepał go po plecach, a ten kiwnął tylko głową.

-Younah!- usłyszeli nagle kobiecy głos. Odwrócili się w jego stronę.

Zauważyli kobietę na wózku, która była pchana przez przyjaciółkę Kang, a młodsza dziewczyna biegła przed nimi. Najmłodsza podbiegła i zerknęła przez ich ramiona.

-Younah!- przecisnęła się i do niej podeszła.

-Hyejin- wychrapała.

-Jestem tu. Mama też jest! I Mijoo

-Skarbie- zawołała kobieta.

-Mama- Younah powoli usiadła.

Han podjechała wózkiem bliżej dziewczyny. Rodzicielka spojrzała na swoją najstarszą córkę ze łzami w oczach. Przytuliła ją.

Do oczu Mijoo i Hyejin napłynęły łzy. Po chwili same podeszły do Youn i ją przytuliły.

Tak bardzo się o nią martwiły, ale nie tylko one. Jungkook, Jimin, Yoongi nie mogli przestać o niej myśleć. Seokjin był tak pochłonięty śledztwem jak nigdy, chciał ją tylko odnaleźć. A Hoseok chciał ją uratować całą i zdrową, aby oddać ją Namjoonowi.

***

*2 miesiące później

Younah po jakimś tygodniu wróciła do siebie. Nie było jej nic poważnego, więc mogła normalnie funkcjonować.

Firmą pod nieobecność Namjoona zajął się Jimin. Jak na tylko sekretarza, szło mu bardzo dobrze. Szef weźmie to pod uwagę, gdyby chciał posłać go na wyższe stanowisko.

Kim spędził 2 tygodnie w szpitalu. Nadal ma opatrunki i nie musi chodzić już za pomocą kuli ani nie potrzebuje leżeć w szpitalnej sali.

Matka Kang robi coraz większe postępy i już niedługo będzie mogła normalnie funkcjonować. Może nadal za pomocą kuli, ale to i tak dużo.

Hyejin pozbyła się gipsu, jak i problemu z nękającymi ją dziewczynami w szkole. Za pomocą Hoseoka i Namjoona, owe dziewczyny zostały przeniesione do innej szkoły, gdyż rodzice oznajmili, że ich córki nie będą chodzić do tej szkoły.

Taehyung został wyrzucony z firmy i dostał 6 lat więzienia za usuwanie nienależących do niego danych, zastraszanie, porwanie, pobicie i wyłudzanie pieniędzy.

Namjoon szedł korytarzem i sprawdzał czy wszystko jej w porządku. Nie było go w firmie z dwa i pół tygodnia. Nie wiedział, że jest tak do niej przywiązany.

Z daleka zauważył dobrzez znane mu czarne włosy z niebieskimi pasemkami. Uśmiechnął się pod nosem i przyspieszył kroku.

Younah kierowała się do swojego biura. Skończyła rozmowę z pracownikami działu, więc musiała wrócić do siebie, aby móc dalej pracować.

-Gdzie pani Kang się kieruje?- zapytał, łapiąc ją ramionami od tyłu.

-Oh, Namjoon- zaśmiała się -Do swojego biura pracować. A gdzie indziej?

-Hm- puścił ją i stanął obok niej -Na przykład do mojego biura- zaproponował.

-Ostatnio nie przebywasz tam aż tak często- oznjamiła -Zapraszam do siebie- otworzyła drzwi i weszła do środka.

-Skorzystam z zaproszenia

Skierował się w stronę kanapy, a Younah do szafy, aby włożyć papiery.

-A no tak. Mam dla ciebie informację, która cię ucieszy

-Naprawdę?- spojrzała na niego i powoli podeszła -Co to takiego?

-Wasza gra przeszła

-Co?

-Przeszła. Już zajmują się jej produkcją

-Naprawdę?!- kiwnął głową -Tak się cieszę! Tak długo nad nią pracowaliśmy!- wskoczyła w jego ramiona -Od kiedy o tym wiesz?

-Od miesiąca

-No weź!- uderzyła go w ramię -I dopiero teraz mi to mówisz?

-Zapomniałem. W twoim towarzystwie zapominam o innych rzeczach. Wtedy w mojej głowie jesteś tylko ty

-Serio?- uniosła brew -Jak to udowodnisz?

-A muszę coś udowadniać- przybliżył się do niej -Po prostu mi zawróciłaś w głowie- ucałował jej usta.

-Aż tak bardzo?- zapytała między pocałunkami.

-Bardzo, bardzo, bardzo

Złapał ją za dłoń i skierował na siedzenie kanapy. Podłożył jej nogę, gdy szła do tyłu, przez co upadła plecami na mebel.

-Ej!

-No co?- nachylił się nad nią i kontynuował pocałunek. Zjechał na jej szyję.

-Hahah- zachichotała -Łaskocze

-Uwielbiam twój głos- mruknął jej do ucha, przygryzając jej płatek ucha.

-Jest coś, czego we mnie nie uwielbiasz?- zapytała.

-Nie. Uwielbiam w tobie wszystko- kontynuował -Chociaż. Nie widziałem twojego ciała, więc nie mogę tego ocenić

Kang podniosła trochę głowę i złożyła całusa na jego szczęce. Po chwili się zatrzymał i spojrzał jej prosto w oczy.

-Właśnie. Miałem się ciebie o coś zapytać

-O co takiego?

-Może chciałabyś ze mną zamieszkać?

-Zamieszkać?

-Tak. Jestem sam w domu i ta samotność zaczyna mnie denerwować

-Nie jest to powiązane z tym, co powiedziałeś chwilę przed?- zapytała.

-Może jest to trochę z tym powiązane, ale nie o to chodziło

-Tak, tak. Nie przeszkadzałabym ci tam?

-Wręcz przeciwnie. Wypełniłabyś pustą część tego wielkiego domu

-Zastanowię się nad tym

-Nalegam

-No dobrze. Mama radzi sobie coraz lepiej, więc mogę się zgodzić

-Jesteś najlepsza!- ucałował ją szybko w usta.

Owinęła ręce dookoła jego szyi, oddając każdy pocałunek i walcząc o dominację. Nagle do pomieszczenia ktoś wszedł.

-Younah, przepraszam, że...- Jimin zatrzymał się. Kang przyciskała Namjoona do siebie -Jak skończycie to mogę prosić cię Younah o to, abyś do mnie przyszła?- zapytał.

-Tak!- odpowiedziała.

-Świetnie. To ja już idę- wyszedł zmieszany, ale po chwili wrócił.

Pociągnął za sznurek, dzięki czemu zasunął całkiem roletę, aby nie było można widzieć co się dzieje w środku i wyszedł.

Po chwili Younah i Namjoon zaczęli się śmiać. Kim podniosł się trochę i złożył kolejny pocałunek na jej ustach.

-Wiesz co? Lepiej zamknij drzwi na wszelki wypadek- odezwała się.

-Dobry pomysł- wstał i udał się zakluczyć drzwi. Powrócił do kanapy i rzucił się na dziewczynę.

-Ah! Hahahah!- zaśmiała się.

-Teraz nikt nam nie przeszkodzi

***

(Możecie wymyślać co mogło się stać dalej)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro