(nie) udana Impreza urodzinowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Liam zacisnoł mocniej butelkę piwa którą trzymał w ręce, kolejny już raz wbił wzrok w zegar ścienny który bezbłędnie odmiezał czas i godzinę. Głośno wypuścił powietrze z płuc i wstał. Jak mogli zapomnieć?? Dziś był jeden z najważniejszych dni w jego życiu w życiu Liama Dunbara jego urodziny. O których wszyscy zapomnieli. Theo może i nie zapomniał chociaż Liam sam do końca nie był tego pewien ponieważ himera gdzieś wyjechała i niedawała znaku życia. Zapomniał nawet Mason jego najlepszy przyjaciel, chociaż nie mógł go za to winić, skoro ma urwanie głowy z Coreyem i innymi sprawami na przykład ze szkołą. Ale Stado? Jak mogli zapomnieć?!? Liam walnął pięścią w stół czując się zupełnie niepotrzebny. Wzioł kolejny duży łyk piwa, choć nie mógł się upić lubił ten gorzki drazniący smak w przełyku. Po kilku minutach odstawił pustą butelkę i postanowił że pora wziąć kolejną. Czynność ta została przerwana przez pukanie do dżwi. Liam wstał i podszedł do dżwi. Miał nadzieję że zobaczy stado, które przeprasza że tak późno przyszło. Gdy je otworzył ujrzał Theo, z paczką w ręku, blondyn stał uśmiechając się. Liam nie mógł posiadać się z radości.
-Hej Liam wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Powiedział radośnie Theo.
Liam jedynie uśmiechnął się szeroko i przytulił się do chłopaka.
-Cześć Theo, miło Cie widzieć czemu Cie tak długo nie było? Zapytał.
Potem obaj weszli do środka. Theo był bardzo zdziwiony brakiem watachy.
-Nie było mnie bo na trochę jak zauważyłeś wyjechałem, muszę cię tam kiedyś zabrać. Piękne miejsce. Odpowiedział.
Liam w tym czasie odpakował prezent. Był to kij do lacrosee z czarną rączką i kilkoma piłkami. Liam uśmiechnął się.
-Dziękuję Theoś prezent jest piękny. Wróciłeś specjalnie na moje urodziny? Zapytał niedowieżając
-Jak mógłbym je przegapić? Odpowiedział.
-Liam na chwilę zapomniał że stado go olało dzięki Theo czuł się o wiele lepiej.
-Chcesz coś do picia? Zrobić Ci herbatę?
-Tak poproszę. Zaraz przyjdę okej?
-Yhm.
Liam poszedł robić herbatę. Theo wyszedł na zewnątrz i zadzwońił. Po kilku minutach wrócił i uśmiechnął się lekko do chłopaka który trzymał dwa kupki z herbatą.
-Dziękuję.
Theo po woli zaczoł pić ciepły napój.
-Liam chciałbym cię gdzieś zabrać.
-Gdzie? Zapytał zaciekawiony
-zobaczysz, chodź ze mną dobrze?
Liam i Theo wyszli z domu.
Liam nie miał pojęcia gdzie jadą ale był bardzo ciekaw co Reaken wymyśli. Gdy wysiadł byli przed lasem, zaczęli iść w stronę drogi. W oddali było słychać muzykę. Gdy dotarli na miejsce Liam zobaczył swoich przyjaciół.
-Wszystkiego najlepszego Liam!!! Krzyknął Mason i przytulił go. Scott podszedł do Theo i również go przytulił. Cała reszta składała życzenia Urodzinowe.
Liam nie mógł uwierzyć co właśnie się dzieje. Był przeszczęśliwy. Byli tu wszyscy ze stada. Wieczór upłynął bardzo miło, spędził go rozmawiając z przyjaciółmi i świetnie się bawiąc razem z nimi. Jednak te urodziny nie były porażką.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro