On zawsze mnie pocieszy.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Liam wracał ze szkoły. Chociaż raz nie musiał się śpieszyć ani biegać. O bieganiu nawet nie chciał myśleć, trener nie oszczędzał dzisiaj nikogo i kazał robić 10 okrążeń wokół boiska a potem trening meczu lacrosee, który również był strasznie wyczerpujący zresztą jak zawsze. Jak narazie miał ochotę tylko na położeniu się w wygodnym łóżku lecz musiał jeszcze załatwić te sprawę z nadnaturalnymi istotami a ponadto łowców znowu widziano w lesie a w dodatku jego oceny walą się na łeb na szyję. Niedługo naprawdę go wywalą jeśli ich nie poprawi. Wolnym krokiem otworzył drzwi od domu i wszedł do środka gdzie w kuchni roznosił się bardzo przyjemny zapach. Theo musiał zrobić obiad. Liam zauważył chłopaka leżącego na kanapie i oglądającego kanały w telewizji.
-Jak trening? Zgaduje że męczący bo wyglądasz na ledwo żyjącego. Odparł po czym usiadł na kanapie.
-Trening męczący jak zawsze, idę się przebrać i coś zjeść a potem muszę odrobić lekcje i..... i jeszcze poprawić oceny.
Liam odparł wyczerpany i usiadł koło Theo, który przejęty sytuacją wpatrzony był w towarzysza.
-Hej dasz radę gwarantuje! Wiesz że zawsze pomoże Ci ten debil wyskakujący z windy i w kulminacyjnym momencie ratujący twoje życie.?!
Liam jedynie się do niego uśmiechnął ciepło.
-Dzięki Theo. Tylko nie wiem czy coś zostanie z Beacon Hills jeżeli jesteś moją deską ratunku.
-Zabawne
Odparł sarkastycznie a potem udał się w stronę kuchni,.Liam poszedł się przebrać. Po kilku minutach wrócił z powrotem na dół i widząc Theo krzątającego się przy misce spagetti nie mało się uśmiechnął.
-Sam to zrobiłeś?
-To tylko spagetti, mam nadzieję że będzie Ci smakować.
Obaj usiedli do stołu i zaczęli jeść. Liam wzioł pierwszy kęs i wbił oczy w Theo. Potrawa była pyszna.
-Theo to jest przepyszne.
Chłopak się uśmiechnął. Potrawa była ładnie i starannie przygotowana. Liam bardzo się cieszył że Theo poprawił mu tak humor i zastanawiał się ile mu to zajęło. Gdy rozejrzał się po kuchni dostrzegł że po wcześniej brudnych talerzach i garnkach nawet ze śniadania nie było śladu, wszystko było umyte i na swoim miejscu. Potem obaj poszli coś obejrzeć. Liam cieszył się że ma takiego przyjaciela. Czuł też że bez żadnego problemu mógł go tak nazwać swoim przyjacielem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro