2.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

25 gwiazdek = nowy rozdział!


Wchodząc do domu Salvatorów zauważyłam Stefana, który wzdychając odsuwa telefon od ucha.

-Wciąż nie odbiera? - mruknęłam i zamknęłam za sobą drzwi. Spojrzał na mnie zaskoczony.

-Ymm, tak. Nie odbiera. Nie odpisuje. Nie daje żadnego znaku życia. - westchnął poprawiając włosy - A Ty? Co ty, tu robisz tak wcześnie? Myślałem, że będziesz do końca ceremonii... - pokręciłam głową.

- To jednak było dla mnie za dużo. Nie dałam rady. Plus Jeremy postanowił nagle poruszyć temat naszego związku i wyszło dość niezręcznie. - na moich ustach pojawił się grymas. I nawet nie zamierzałam tego ukrywać. Stefan pokiwał głową.

-Masz ochotę? - zapytał biorąc butelkę bourbonu do ręki. Spojrzałam na alkohol, rzadko piłam, ale chyba mogłam zrobić wyjątek.

-Chyba mam. - mruknęłam niepewnie. Wraz z Stefanem poszłam do salonu, gdzie mężczyzna nalał do dwóch szklanek alkohol i podał mi jedną. Zanim zdążyłam się napić, drzwi zostały otwarte z hukiem a do środka wparował Damon. Widać było, że jest zaskoczony moim widokiem. Od jakiegoś czasu rzadko u nich bywałam...

-Chcesz też? - spytał Stefan wskazując na butelkę.

- Tak. - mruknął i szybko nalał sobie trunku. Atmosfera zgęstniała, Damon naprawdę obwiniał mnie o śmierć Eleny, ale nie miałam jak jej ratować...

-Proponuje - zaczął młodszy Salvatore - Wznieść toast. - spojrzałam na niego zaciekawiona - Za nowy początek. Przeszłość zostawmy za sobą i zacznijmy myśleć o przyszłości. - zaproponował wznosząc szklankę w górę.

- Za nowy początek. - mruknęłam unosząc szkło z alkoholem i uderzając nim o szklankę Stefana. Damon spojrzał na nas niechętnie.

-Chyba macie rację... Musimy jakoś ruszyć do przodu. - westchnął - Za nowy rozdział w naszym życiu. - uniósł szklankę i również stuknął się z nami. Szybko przełknęłam palącą podniebienie ciecz. Nim się obejrzałam, w mojej szklance była kolejna porcja alkoholu.

Damon wziął głęboki wdech. Spojrzałam mu w oczy i widziałam jak powstrzymuje łzy.

- Za Elenę. - zaczął niepewnie - Za Enzo, rodziców Bonnie, za każdego kto stracił życie w tej niepotrzebnej wojnie. - uniósł szklankę w górę, co zrobiłam też ja i Stefan.

Po raz drugi tego dnia przełknęłam trunek.

Chwyciłam butelkę i nalałam kolejną porcję. Uniosłam szklankę w górę, dając im znać, że czekam aż też to zrobią.

- Za Caroline... - spojrzałam na Stefana, który czekał na to co chce powiedzieć - Za Caroline, która nie wiedzieć czemu wybrała Klausa i nas zostawiła. Jeśli to ma być nowy rozdział to musimy jej wybaczyć. - szybko otarłam samotną łzę z mojego policzka - Pragnę, żeby była szczęśliwa. Pragnę, abyśmy my byli szczęśliwi. Zasłużyliśmy na to, po tym wszystkim co przeszliśmy... - stwierdziłam. Damon skinął głową i przełknął trunek, spojrzałam na Stefana, który kiwnął głową i dał mi do zrozumienia, że będzie lepiej.

****

Kilka kieliszków później byłam już nieźle wstawiona. Bracia Salvatore jak wampiry mogli wypić dużo więcej, jednak w końcu zaczęli nalewać sobie większe porcje przez co również bawili się całkiem dobrze.

- Za pozbycie się z miasta Mikaelsonów! - krzyknął Damon wstając z kanapy i podnosząc dłoń ze szklanką w górę.

-Uhu! - mruknęłam i chwiejnym krokiem ruszyłam do Damona. Stanęłam obok niego i stuknęłam swoją szklanką o jego. Po raz kolejny tego dnia gardło zaczęło mnie palić. Odkładając szklankę na stół, spojrzałam na zegarek na ścianie - Oho, na mnie już czas, panowie. - dygnęłam lekko i zakładając na sobie bluzę ruszyłam do wyjścia.

-Mo-oże Cię odp-rowdzić? - pijański bełkot Damona dał mi do zrozumienia, że jego pomoc to raczej przeszkoda.

- Nie trzeba! - krzyknęłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam w stronę domu.

****
Mam nadzieję że rozdział się spodobał jeśli tak możecie zostawić gwiazdkę i komenatrz! Do następnego rozdziału kochani! ❤👅

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro