8.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

25 gwiazdek = nowy rozdział!




-I tak po prostu wyszedł? - zdziwił się Stefan. Skinęłam głową. - To popieprzone... - mruknął.

- Tak jak cały Kol Mikaelson. Coś kombinuje... - westchnął Damon i wziął kolejny łyk bourbonu.

-Tego się akurat domyśliłam. - stwierdziłam - Ale po co mu ja? Przecież zna tyle czarownic. - westchnęłam - I tak po prostu przejeżdża tysiące kilometrów, żeby powiedzieć, że potrzebuje właśnie mojej pomocy.  - pokręciłam głową.

-Bon-bon, pod żadnym pozorem nie pozwól mu się do siebie zbliżyć. - poprosił starszy Salvatore. Pokiwałam głową.

-Wiem o tym. Nie jestem głupia. - westchnęłam - Problem w tym, że wizja odzyskania mocy jest kusząca... - wyjęczałam i przetarłam twarz dłońmi.

-Nawet o tym nie myśl, Bonnie! - syknął Stefan - Nie możesz się z nim spotkać, tym bardziej pakować w jakieś interesy. To Kol, martwi się tylko o siebie i nie patrzy na innych. - mruknął.

- Ja wiem. - jęknęłam wstając. Obeszłam ich salon wokół. - Ale ja tak bardzo tęsknię za mocą! - pisnęłam - Tak bardzo chcę ją odzyskać. Wiem, że Kol to najgorsze możliwe wyjście, ale ma ten moment jedyne jakie mamy. - warknęłam. Jak mogę być tak głupia i w ogóle się nad tym zastanawiać? - Co ja mam robić? - spojrzałam na nich błagalnie.

-Olać go. - prychnął czarnowłosy.

-Bonnie. - Stefan wstał z kanapy i stanął naprzeciwko mnie. - Wiem jak bardzo zależy ci na odzyskaniu mocy, ale... - podniósł wzrok i spojrzał mi w oczy - Nie możesz liczyć na pomoc Kola. - mruknął.

-Więc na czyją? - wyrzuciłam ręce w powietrze - Kto inny może mi pomóc? No kto? Bo ja nie widzę żadnej innej alternatywy. - syknęłam.

-Znajdziemy kogoś. - wtrącił Damon.

-Kogo? Wiecie jak długo szukałam? Każda czarowanica mówiła, że nie ma żadnej opcji każdy wampir i każdy wilkołak to samo. Wszyscy mówili, że nie ma na to żadnego sposobu. - mruknęłam.

-Skoro Kol go zna, to znaczy, że jest. - stwierdził Stefan - Znajdziemy czarownicę, która będzie mogła nam pomóc. - uśmiechnął się.

-Kol jest pierwotnym, najstarszym wampirem na świecie. Kto może mi pomóc jak nie on? - skrzyżowałam ręce na piersi. Damon burknął coś pod nosem.

- Masz jakąś słabość do tego psychopaty? - zakpił - Co z Jeremy? Jak się biedak trzyma po zerwaniu? - przewróciłam oczami.

-Jesteś dupkiem. - syknęłam - Wyobraź sobie, że to nie ja zdradziłam go z duchem. - prychnęłam.

-Ale...

-Wystarczy! - przerwał nam Stefan - To nie czas na rozpamiętywanie jej związku. - prychnął - Bonnie, nie możesz mu ufać. - westchnęłam głośno przeczesując włosy dłonią.

-Przecież wiem... Mówię po prostu, że to strasznie kusząca propozycja. - wzruszyłam ramionami - Nie ufam mu i nie zaufam. - wyjaśniłam - Ale jestem ciekawa o jakim sposobie mówi. - wyjaśniłam.

-Niby skąd wampir ma mieć takie dojścia? - zainteresował się Damon.

-Zanin został przemieniony w wampir, był czarownikiem. - mruknęłam - Ma możliwości. - oboje westchnęli.

- Co zrobisz? - zapytał młodszy z wampirów.

-Jak to co? - westchnęłam - Nic. Przecież wiem, że macie rację i, że jemu nie można ufać. Żadnemu Mikaelsonowi nie można ufać. - warknęłam.

-Otóż to. - skinął Damon - Od Mikaelsonów trzeba się trzymać tak daleko jak tylko się da. - pokiwał głową.

- Wydaje mi się, że Rebekah była częstym gościem w twojej sypialni... I wątpię żebyś wtedy utrzymywał z nią dystans. - zakpiłam.

-Bon-bon, czy ja słyszę zazdrość? - mruknął szczerząc się. Przewróciłam oczami.

-Ty to jednak debil jesteś. - syknęłam.

-Litości! To nie jest teraz najważniejsze. - mruknął Stefan, po czym skierował całą uwagę na mnie - Czyli się z nim nie spotkasz? - spojrzał na mnie badawczo. Pokręciłam głową.

- Nie spotkam. - potwierdziłam.




*****
Podobało się? To zostaw gwiazdkę i komenatrz. Do następnego rozdziału kochani! 🖤🖤

Xoxo Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro