18.To Tu, To Tam

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Thorin Dębowa Tarcza

Po akcji z kradzieżą broni wszyscy poszliśmy spać w domie gościnnym który „wynajął” nam rządca. Następnego dnia przez cały dzień się szykowaliśmy do drogi, a ja dodatkowo jeszcze tłumaczyłem tej upartej hobbitce że nie płynie ze mną teraz do Ereboru, za to Balin miał to samo z Kilim.

Na wieczór zostało wydane przyjęcie na naszą cześć. Nic zbytnio się nie działo. Pearl jadła za trzech, chłopcy oczywiście się spili. Skończyło się na tym że wszyscy z kompani, oprócz mnie, Balina i Pearl, spali pod stołami upici. Co najlepsze Oin i Bilbo padli później od weterana picia, Dwalina. Chociaż tyle że nikt prócz nas nie będzie tego pamiętał. Aaa zapomniał bym wspomnieć o najważniejszym! Pearl po jedzeniu obraziła się na mnie za to że jej niby nie kocham. I weź tu wytrzymaj z tą marudą? Niemożliwe.

Pearl Tuk

Obudziły mnie wymioty jak i promienie słońca który kuły mnie w oczy. Wybiegłam z łóżka no i oczywiście pobiegłam do łazienki. Po zwróceniu tego co zostało z wczorajszej kolacji postanowiłam się ogarnąć i zacząć wprowadzać mój plan w życie.

Uczesałam się, ubrałam w ciemne rzeczy i poszłam do miejsca gdzie czekał kosz z kocami. Wślizgnęłam się do splatanki, zakryłam dużym zielonym materiałem i czekałam.

**********dwie godziny później **********

Thorin Dębowa Tarcza

Czekaliśmy przed łodzią na Bofura, Filiego, no i jeszcze chciałbym się pożegnać z narzeczoną, tak jak z moim maleństwem które nosi pod sercem. Po dłuższym czasie przyszedł Fili i Kili, ale po pozostałej dwójce nie ma śladu.

- Fili wiesz gdzie Bofur i Pearl? - zapytałem powoli.

- Nie, ja nic nie pamiętam z wczoraj. A coś się stało? - stwierdził trzymając się za głowę.

- Nie ważne, postawcie te kosze na tyle - i tak od samego rana. - No gdzie oni są! Za chwilę musimy ruszać! Fili wsiadaj!

- Ja płynę tylko z bratem - zebrało się blondynowi na bunty. Nie mógł kiedy indziej zacząć?

- Fili! Nie denerwuj mnie! - znów zacząłem się rozglądać za wyczekiwaną dwójką.

- Thorinie musimy ruszać jeśli chcemy dotrzeć przed dniem Druina - stwierdził Balin który nagle zjawił się za moimi plecami.

- Dobrze - stwierdziłem smutno. - Czas w drogę! Dziękujemy za gościnne Rządco i przysięgamy się odwdzięczyć.

- To my dziękujemy! Zwartego nurtu i siły w rękach! - ludzie wiwatowali i cieszyli się. Nie którzy nawet kwiaty nam rzucali. Kilku rybaków nas wypchnęło z brzegu, a potem zaczęliśmy wiosłować.

~~~~~Narrator ~~~~~

Po jakimś czasie ktoś zaczął kichać. Na łodzi wybuchło zamieszanie kto to. Jedni przez drugiego wykłucali się. Pearl będąc pewna że są daleko od brzegu wychyliła głowę z kosza. Pierwszy zauważył ją Bifur.

-Pearl? - szepnął krasnolud.

Thorin słysząc jej imię i obrócił się. To co zobaczył bardzo go zdenerwowało.

- Niespodzianka? - powiedziała wychodząc z kosza hobbitka.

- Ty sobie żarty robisz?! Czemu mnie nie posłuchałaś?! Jesteś nie do wytrzymania!

- Bo jesteś nadętym bucem - powiedziała pod nosem, na jej szczęście puścił on tą uwagę mimo uszu.

******************************************

„Prąd był silny toteż nie posuwali się nie zbyt szybko. Pod wieczór trzeciego dnia, po kolejnych paru milach skręcili ku lewemu, zachodniemu brzegowi i wylądowali. To tu dołączyli do nich konie, obujczone zapasami żywności i narzędziami, oraz kucyki, których mieli dosiadać.” Do koni przywiązali kosze. Pearl zmuszona do jechania ze swoim wujkiem na jednym z ostatnich kucyków marudziła zaciekle, a Thorin słysząc to, mimo tego że jechał na samym przodzie, uśmiechał się pod nosem.  Złość na hobbitkę przechodziła mu szybko, jak strzela piorun w drzewo. Wie że nie może żyć bez niej, ale czy na pewno?

Dzień mijał im spokojnie, z każdym krokiem byli coraz bliżej góry, swojego domu. Przemieżając pustkowia Smauga I Groźnego myśleli dużo. Thorin, Dwalin, Balin przypominali sobie jak kiedyś w tym miejscu polowali na dziki, kiedy były tu jeszcze lasy. Kili i Fili przypominali sobie jak wuj opowiadał im o wielkich i pięknych lasach obok Ereboru. Reszta która nie znała tych historii, ani nie pamiętała góry przed smoczym płomieniem, wyobrażała sobie wioski, polany i przecinające je rzekę, która wiła się niczym wąż przy swej ofierze.

Dzień zbiliżał się ku końcowi, księżyc wysoko był to tylko znaczyło że coraz bliżej dzień Druina. Nie wróżyło to nic dobrego dla Barda, który w więzieniu tkwił, niby kanarek w klatce, lecz czy ten kanarek zmieni się w wielkiego orła?

Thorin po kolejnej mili stwierdził że pora na odpoczynek, rozbili oni obóz na maleńkim wzgórzu od północno - wschodniej strony góry. Patrzyli na nią wszyscy milcząc, przy ciepłym blasku ognia.

Pearl siedziała na samym końcu i patrzyła na Thorina. Miała ochotę wtulić się w jego ramie, poczuć jego zapach, usłyszeć jego głos. W pewnym momencie dosiadł się do niej Balin.

- Idź do niego malutka... On tego potrzebuje, a z tego co widzę to ty też - szeptał z lekkim uśmiechem na ustach i jak zawsze spokojną miną.

Pearl posłuchała starego krasnoluda. Poszła do ukochanego i wtuliła się w jego plecy. On czując jak się do niego przytula, lekko się spioł, lecz jego myśli przed chwilą pełne niepokoju, strachu uspokoiły się wraz z jej przybyciem. Odeszły jak by ktoś psryknął mu palcem nad uchem. Była jego szczęściem, lekiem, wszystkim co najważniejsze.

Obrócił się do niej o dziewięćdziesiąt stopni i wziął ją za rękę. Posadził ją na swoich kolanach i pocałował w czoło.

-Dziękuję - szepnął z uśmiechem.

- Za co? - zapytała równie cicho.

- Za to że nie posłuchałaś i odgoniłaś złe myśli - wyszeptał jej do ucha, a ona uśmiechneła się, pocałowała go w policzek i przytuliła do jego klatki.

Zostało im dwadzieścia cztery godziny by dotrzeć do góry i pokonać czar przodków z rodu Druina. Dręczy każdego z tej kompani jedno pytanie. Czy im się uda?

Thorin powiedział by iść wcześniej spać, bo wcześnie jadą w dalszą drogę, a muszą zdążyć przed końcem dnia, ale czy na pewno?
____________________________________

Hej! Powoli zbliżamy się do końca, ale mam dobre wieści! Zdecydowałam po długich rozmyślaniach że powstanie druga część! Jej! Mam nadzieję że będzie tak dobra jak ta, ale przed drugą częścią będzie jeszcze poprawa tej książki. Więc będziecie musieli trochę poczekać. No i zapraszam wszystkich do innych moich opowiadań, mam plany na jeszcze dwie inne książki związane z historią polską.

Do zobaczenia wasza Nata ❤️😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro