5. Wyzwanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęły już dwa miesiące. Deidara i Sasori oddali swoje projekty i czekają na wyniki konkursu. Blondyn zrobił glinianego ptaka który był umalowany na zimowe kolory oznakiem zimy, a czerwonowłosy namalował na płutnie przepiękny krajobraz marzeń każdego nastolatka. Pani Asano powie o wynikach po feriach. Chłopaki dobrze ze sobą dogadują się co cieszyło reszty osób w domu i oni zostali przyjaciółmi. Deidara dobrze się czuje w nowym domu, ale oczywiście często do niego dzwonią rodzice i brat. W szkole dobrze się uczy i pomaga w organizacji. Dobrze się dogaduje z przyjaciółmi, z klasą i bardzo polubił swoją wychowawczynię. Często chodzi na jej zajęcia nie tylko na rysowanie i rzeźbienie z gliny, ale też żeby odrobić lekcje i pouczyć się. W tym czasie Hidan z Deidarą oglądali mecz między Czerwonymi Smokami, a Niebezpiecznymi Rekinami ( Nie interesuje się meczem więc sorka za takie nazwy. Pierwsze lepsze) Itachiego i Sasoriego nie było w domu, bo poszli na zakupy którzy co tydzień robią.

- Dalej Smoki! Wygracie! - krzyczał na cały głos blondyn.

- Czemu ty kurwa trzymasz ich stronę!? Lepsi są Rekiny!

- Smoki są lepsi, bo mają najlepszego bramkarza.

- A Rekiny najlepszego strzelca więc Rekiny wygrają!

- Nie, bo Smoki!

- Rekiny!

- Smoki!

- REKINY!

- SMOKI!

- Chcesz się założyć?!

- A o co? - zaciekawił się blondyn.

- Daj chwilkę - poszedł na górę do pokoju i po kilku minutach wrócił do salonu. - Jeśli ktoś przegra to musi założyć to, a wygrana osoba może zrobić zdjęcie lub zdecydować, co ma zrobić i ile z tym stroju - trzymał w ręku strój pokojówki. - Jak myślisz? Przyjmujesz zakład?

- Oczywiście, a w ogóle skąd to masz?

- Mój kumpel mi to dał, bo chciał ukryć przed dziewczyną i dać na urodziny, ale zerwali ze sobą i tak jakoś wyszło że trzymam.

- No dobrze - zaczęli oglądać mecz.

Deidara się martwił, bo jest remis. Jeśli bramkarz obronie, a strzelec strzeli to wygrają. Niestety los był okrutny dla młodego i wygrali Rekiny.

- WYGRALIŚMY!! - powiedział na cały głos Hidan. Deidara był załamany z przegranej. - Wiesz co masz robić - podał mu strój, a blondyn z rumieńcami szedł do łazienki żeby się przebrać. Po kilku minutach wrócił do salonu z wielkimi rumieńcami. Wstał na przeciwko siwowłosego. On zaczął robić zdjęcia. Po chwili usłyszeli odwieranie drzwi.

- Tadaima.

- Chłopaki, chodźcie zobaczyć na naszą gwiazdę! - zawołał ich i śmiał się.

- HIDAN! JA CIĘ KURWA ZABIJĘ! - blondyn był mocno wkurzony.

Chłopaki weszli do salonu i zaniemówili. Itachi był zażenowany, ale Sasori mocno się rumienił i zatkał ręką nos, bo czuł że krwawił z nosa. Deidara czuł się żałośnie i to jeszcze przy Sasorim.

- Po co ten strój? - zapytał Itachi.

- Mieliśmy zakład, bo kłóciliśmy się kto wygra mecz więc założyliśmy się. Przegrana osoba miała założyć strój, a wygrana robić zdjęcie i zdecydować co ma zrobić z tym stroju i na ile. - wytłumaczył Hidan.

- Lepiej zdejmij to Deidara - powiedział brunet. Blondyn pokiwał głową i pobiegł do łazienki.

- Ej Itachi! Zapsułeś zabawę. Miałem pomysła żeby w tym stroju godował nam obiad.

- Wybacz, ale widzisz nie mamy ochoty patrzeć na Deidarę z tym stroju - spojrzał na Sasoriego który wycierał chusteczką nos.

- Ale z was nudziarze.

- Takie jest życie.

Deidara był zawstydzony i upokorzony, bo Sasori to zobaczył. Boi się z nim pogadać. Mógł się nie zgadzać na ten durny zakład. Teraz woli zapaść się pod ziemię.

Cześć. O to jest kolejny rozdział. Ten jakoś mi fajnie wyszło, ale nadal jest nie to. Następny rozdział będzie kiedy będę miała wenę i czas. Do usłyszenia.

~Kali

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro