Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Często nie mam ochoty w ogóle wychodzić ze swojego azylu
Mógłbym w nim spędzić resztę mojego życia
Ale życie nie chce bym je tam spędził

Ono jeszcze ma nadzieję
Zmówiło się ze swoim wrogiem
By zawrzeć pakt przeciwko mnie
Razem starają się pchnąć mnie na głęboką wodę
Rzucić w wir obcych twarzy

Spiskują przeciwko mnie
Wiem że czują jak ich koniec zbliża się nieubłaganie i chcą ratować swoją marną egzystencję w mojej osobie

Tak wiele razy chciałem ich uciszyć
Myślałem o tym jak cudownie byłoby gdyby zamilkły na zawsze
Wtedy nigdy więcej nie musiałbym cierpieć wsłuchany w ich nieustanny lament

W takie dni jak ten
Gdy nie mam siły przekroczyć tak dobrze znajomego mi progu
Gdy otworzenie oczu zdaje się być bardziej niemożliwe niż walka z wiatrakami
Mam ochotę położyć się spać
A potem obudzić w objęciach Gabriela
Szepczącego mi do ucha
Już dobrze
Twoja bitwa dobiegła końca
Możesz odpoczywać

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro