Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po szkole pojechałam prosto do domu, gdzie zostawiłam swoją torbę z książkami i szybko wpisałam w Google podany przez Harper adres, sprawdzając, jak mogę tam dojechać. Pizzeria właściwie nie znajdowała się daleko ode mnie, a do spotkania została mi jeszcze dobra godzina, dlatego po wstępnych oględzinach postanowiłam, że po prostu się przejdę. Mimo że na co dzień najlepiej czułam się bez makijażu, postanowiłam lekko podkreślić swoje brwi i rzęsy oraz uczesać splątane włosy, które rano w pośpiechu związałam w niedbałego koka. Następnie zmieniłam mój szkolny mundurek na granatową koszulę w drobne paski, którą zarzuciłam luźno na ramiona bez zapinania i pasujące do niej jeansy. Na szybko przejrzałam się w lustrze, oceniając efekt na znośny i zabrałam się za założenie butów. Gdy ubrałam również ciepłą kurtkę, byłam gotowa do wyjścia. Upchałam klucze, telefon oraz portfel po kieszeniach, nie chcąc zabierać ze sobą zbędnego balastu w postaci torby i wyszłam z domu.

Pięć minut przed czasem stanęłam przed lokalną pizzerią, jeszcze raz upewniając się, że trafiłam pod właściwy adres, po czym weszłam do środka, rozglądając się po lokalu. W środku nie było prawie nikogo z wyjątkiem pary, która na oko była w wieku moich rodziców. Wybrałam jeden stolik w stosunkowo prywatnym miejscu i postanowiłam poczekać.

Równo wpół do szóstej w drzwiach pojawiła się ciemna postać, która od razu wydała mi się znajoma. Dalej niepewna co tu robię, poprawiłam się na krześle, gdy dziewczyna zmierzała w moją stronę z tajemniczym uśmiechem na ustach.

– Hej. Jesteś punktualnie – odezwała się. – Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, czy w ogóle się pojawisz – przyznała, siadając naprzeciwko mnie.

– Napisałam, że będę.

– Z doświadczenia wiem, że słowa napisane w internecie niewiele mają wspólnego z rzeczywistością – wyznała, zaskakując mnie.

– Często tu bywasz? – spytałam, zmieniając temat.

– Tak. To bardzo dobry lokal. Wiesz już, co zamówisz? – spytała.

Pobieżnie przejrzałam menu leżące na stoliku, z radością odkrywając, że w karcie znajduje się mój ulubiony rodzaj pizzy.

– Tak – powiedziałam.

– To super. Dla mnie będzie pepperoni – powiedziała, a ja przytaknęłam i już chciałam odejść od stolika, żeby zamówić, gdy dziewczyna ponownie się odezwała. – Aha i zamów na wynos.

– Jak to? – spytałam, marszcząc brwi.

– Zobaczysz – odrzekła tajemniczo.

W co ja się wpakowałam – pomyślałam, podchodząc do lady, aby złożyć zamówienie.

Kilka chwil później, wróciłam do stolika, zastanawiając się, jak rozpocząć rozmowę, jednak moja towarzyszka była szybsza.

– Swoją drogą, muszę ci powiedzieć, że szybko biegasz, niczym struś Pędziwiatr, tylko się za tobą kurzyło – zaśmiała się dziewczyna, wprawiając mnie w zakłopotanie.

– Przyjmę to jako komplement – odparłam, wystawiając jej język, niczym małe dziecko, na co ona zareagowała śmiechem.

Brawo, zachowałaś się bardzo dorośle – skarciłam się w myślach.

– Za ile będzie pizza? – spytała.

– Nie wiem, nie pytałam, ale raczej nie mają tu tłumów – odparłam.

– To nie znaczy, że nie mają zamówień na dowóz.

– Fakt – przyznałam. – W każdym razie, mi się nigdzie nie spieszy.

– Dobrze wiedzieć.

Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, a ja poczułam się zakłopotana. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Na szczęście Harper odezwała się ponownie, kolejny raz ratując nas od niezręcznej ciszy.

– Nie obrazisz się, jeśli w tym czasie wyjdę zapalić? – spytała.

W tym momencie odezwał się mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni, a na wyświetlaczu pojawiło się imię Paige.

– Dobrze się składa, odbierz, a ja zaraz wracam – powiedziała, puszczając mi oczko.

Przewróciłam oczami, odbierając wibrujące urządzenie.

– Hej.

– Hej? Tylko tyle mi powiesz? – spytała przyjaciółka oburzona.

– To chyba normalne przywitanie – stwierdziłam.

– Stoję pod twoimi drzwiami od dziesięciu minut. Gdzie ty do cholery jesteś? – spytała rozzłoszczona.

Zupełnie zapomniałam dać jej znać o moich planach. – Skarciłam się w myślach.

– Sorry, nie zdążyłam do ciebie napisać.

– Gdzie jesteś?

– W pizzerii na jakimś zadupiu – odparłam, rozglądając się po lokalu.

– Sama? Co tam robisz?

– Nie, nie jestem sama – powiedziałam, spoglądając przez szybę na dziewczynę, która stała przed wejściem, a z jej ust wydobywał się dym i to wcale nie z powodu zimna.

– Nie gadaj. Czyżbym przeszkodziła ci w randce? – spytała głosem pełnym ekscytacji.

– To nie randka – stanowczo zaprzeczyłam.

– Ta jasne, a ja jestem Świętym Mikołajem – zakpiła.

– Bardzo śmieszne. Mówię ci, jak jest.

– No to lepiej się przygotuj, że pani hot może mieć nieco inne plany wobec ciebie.

– Mam swój rozum, nie zamierzam się w nic pakować.

– Ok, trzymam cię za słowo.

– Dobra, muszę kończyć – powiedziałam, widząc, jak dziewczyna gasi papierosa i otwiera drzwi do lokalu.

– Chyba nasza pizza zaraz będzie gotowa – oznajmiła, siadając naprzeciwko.

– To świetnie, bo mój brzuch już się dopomina o jedzenie – odparłam, dokładnie w momencie, gdy kasjerka zawołała nas po odbiór.

Równo z dziewczyną wstałam od stolika, kierując się do lady. Podczas gdy ja zapłaciłam za zamówienie, ona chwyciła dwa pudełka z pizzą, kierując się do wyjścia.

– To powiesz mi wreszcie, gdzie idziemy? – spytałam, dołączając do niej przed lokalem.

– Do mnie. Mieszkam w bloku naprzeciwko – powiedziała, posyłając mi uśmiech. – Musimy tylko jeszcze skoczyć do osiedlowego po trochę procentów. Mam nadzieję, że nie kłamałaś w kwestii swojego wieku?

– Nie kłamałam. – Pokręciłam głową.

Ta odpowiedź jej wystarczyła. Nieco zaskoczona, podążyłam bez słowa za dziewczyną, która szła przed siebie szybkim tempem.

No to nieźle...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro