Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nie płacz mała. - poprosił Tom, nie wypuszczając mnie z objęć. - Lepiej zobacz co ty ze mną zrobiłaś. Jak to kiedyś powiedziałaś? Że jestem górą mięśni?- upewnił się, a ja uśmiechnęłam się przez łzy i pokiwałam twierdząco głową. - No to co ty ze mną zrobiłaś? Taka góra mięśni jak ja, teraz nieudolnie próbuje pocieszyć swoją przyjaciółkę. Jesteś niemożliwa.- zaśmiał się, a ja wraz z nim.

- Oj tam od razu nieudolnie... 

- No masz rację. Jeszcze trochę i dziewczyny będą mnie wynajmować, abym je pocieszał. Już nawet wiem jak się będę reklamował. Zawodowy pocieszacz płaczących niewiast. - oznajmił, na co szczerze się zaśmiałam. Właśnie za to kochałam Tom'a, nie ważne co się działo w moim życiu, on zawsze umiał wywołać uśmiech na mojej twarzy. - Mam nadzieję, że pomożesz mi rozpocząć nowy biznes.

- Pewnie. Emerytowany gangster, który od teraz będzie robił za żywą przytulankę i chusteczkę, dla rozpaczających nad swoim beznadziejnym życiem, głupich nastolatek.

- Nie jesteś głupia, ani beznadziejna.- zaoponował. - Większość osób może Ci jedynie pozazdrościć inteligencji, urody i życia jakie prowadzisz. 

- Szkoda, że nie wszyscy tak uważają.- mruknęłam, przypominając sobie słowa Simona.

- Nie myśl o tym dupku.- poprosił Tom, idealnie odgadując kogo miałam na myśli.

- Jak ty się wyrażasz o swoim przyjacielu?- zaśmiałam się lekko

- Simon jest moim przyjacielem, ale zachowuje się jak dupek, a szczególnie wtedy gdy rani Ciebie. To ty jesteś dla mnie najważniejsza i nie obchodzi mnie co on, czy inni uważają, ale Ciebie będę bronił zawsze. - obiecał chłopak.

Po jego słowach zapanowała cisza. Każde z nas było pochłonięte swoimi myślami.

- Jesteś dla mnie jak brat. - przyznałam po chwili, wtulając się w ramiona przyjaciela.

- A ty dla mnie jak młodsza siostra. Zawsze będę się o Ciebie troszczył.

Przez dłuższą chwilę milczeliśmy, brakuje mi słów, aby opisać moją wdzięczność. Tom jest zajebistym przyjacielem i jest jednym z wielu powodów dla których nie żałuję wstąpienia dl gangu. Dla takich przyjaciół jakimi są chłopcy, wskoczyłabym w ogień.

- Dziękuję. - powiedziałam szczerze

- Nie ma za co, mała. Ale koniec tego użalania się nad sobą. Co oglądamy? - zapytał z uśmiechem, który już po chwili wypłynął też na moją twarz.

- A która godzina?

- 10, więc do szkoły i tak już nie zdążymy. To co powiesz na jakiś maraton?

- Szybcy i wściekli?- zapytałam z nadzieją, a chłopak się zaśmiał, kiwając głową na zgodę. - To ja idę po coś do żarcia, a ty włącz pierwszą część.

- Jesteś pewna, że chcesz wychodzić?- zapytał chłopak, a ja posłałam mu szczery uśmiech.

- Kiedyś i tak będę musiała wyjść, a jeśli teraz spotkam tego dupka, to mogę obiecać, że on po tej rozmowie skończy gorzej niż ja.

Chłopak się zaśmiał, a ja już po chwili schodziłam w dół schodami, kierując się do kuchni.

Przywitałam się z chłopakami, siedzącymi w kuchni, po czym zaczęłam przeglądać zawartość szafki. Stanęłam właśnie przed ogromnym dylematem, a mianowicie jaki smak chipsów wybrać.

- Czego szukasz? - zapytał Luke

- Niczego.

- No przecież widzę. - odparł zirytowany

- Nic nie szukam, bo wiem gdzie to jest. - powiedziałam szczerze z niewinnym uśmiechem na twarzy.

- Nie wiem czy ktoś Ci już kiedyś mówił jaka irytująca jesteś. - mruknął przewracając oczami, na co się zaśmiałam.

- Zdarzyło się.

Po dłuższej chwili poświęconej na wybór przekąsek, zdecydowałam się wziąć dwie paczki chipsów.

Z trudem złapałam wszystkie potrzebne rzeczy i gdy chciałam już uciec na górę, zatrzymał mnie głos mojego wychowawcy.

- Maya, musimy pogadać. - oznajmił, a ja spojrzałam na niego z pytaniem w oczach, więc wyjaśnił. - O tym co działo się pod moją nieobecność.

- Nie możemy tego przesunąć?- jęknęłam, bo rozmowa o broni i narkotykach była chyba ostatnią na jaką miałam teraz ochotę... 

No dobra, chciałam pooglądać F&F zamiast rozmawiać, ale nie każdy musi to wiedzieć, a przecież ręce pełne chipsów, słodyczy i piwa wcale nie sprawia podejrzeń oglądania TV.

- A co jest tak ważnego, że teraz nie możesz?- zapytał, a ja się zaśmiałam.

- Maraton Szybkich i Wściekłych z Tomem.- oznajmiłam, a do mojego śmiechu dołączyli przyjaciele.

- Dobra, przyjdź jak skończysz oglądać.

- Dzięki. Przytuliłabym Cię w podziękowaniu, ale nie będę ryzykowała zgniecenia chipsów.- przyznałam szczerze, a Luke się zaśmiał, podchodząc do mnie i biorąc połowę rzeczy jakie trzymałam.

Po chwili już staliśmy pod pokojem Tom'a, gdzie wrzuciliśmy jedzenie.

- Dziękuję, jeszcze raz. - oznajmiłam przytulając chłopaka.

- Luz mała. Pamiętaj, przyjdź jak skończysz. - przypomniał, puszczając oczko, na co zachichotałam.

- Spoko. - powiedziałam, gdy chłopak był już na schodach.

Właśnie się odwracałam do drzwi Tom'a, gdy poczułam szarpnięcie za ramię.

Odwracając się w tamtym kierunku zobaczyłam wkurzonego Simon'a.

- Wiesz co? Nie rozumiem Cię. Mnie zdradzasz z Tomem, a jego z Lukiem? Ten łańcuszek jest jeszcze długi?

- Ile kurwa razy mam Ci powtarzać, że z nikim Cię nie zdradzam. - warknęłam równie wściekła co chłopak, jeśli nie bardziej.

- To gdzie teraz idziesz?

- Do Tom'a...

- No właśnie. - przerwał mi. - Przynajmniej pod tym względem nie kłamiesz, ale uwierz mi, że nie chcę wiedzieć co wy tam będziecie robić.

- Zamilcz, zanim powiesz coś czego później będziesz żałował.

- Zamilknę kiedy to uznam za słuszne. Mam jeszcze jedno pytanie. Kiedy skończysz robić z Tom'em to co masz zamiar robić, to gdzie idziesz?

- Do Luke'a. - przyznałam szczerze, a on na mnie spojrzał wkurwionym, ale jednocześnie i zawiedzionym wzrokiem.

- I niby nie jesteś dziwką?- zapytał z kpiną. - Jeden Ci nie wystarcza, to od razu po zabawianiu się z nim, lecisz do następnego? I nie masz nawet tyle taktu, aby to ukrywać. Żałosne.

- Dasz mi coś powiedzieć?- warknęłam wściekła. - Nie chce wiedzieć co ty sobie wyobrażasz, ale muszę Cię rozczarować. Do Tom'a idę na maraton F&F, a następnie do Luke'a porozmawiać o tym co się działo w gangu, pod jego nieobecność.

- I ja mam uwierzyć, że idziesz oglądać filmy?- zapytał z wyczuwalną kpiną - Nie masz nic, laptopa, przekąsek, kompletnie nic. A uwierz mi, znam Cię na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że oglądać bez chipsów nie będziesz.

Nic nie mówiąc otworzyłam jedynie drzwi sypialni Tom'a i wskazałam na łóżko, gdzie leżało całe jedzenie, które wcześniej razem z Luckiem przyniosłam.

- Wszystko ok, mała?- zapytał Thomas

- Tak, zaraz jestem. - odparłam ze szczerym uśmiechem, zamykając drzwi, a następnie zwróciłam się obojętnym tonem do Simona. - Coś jeszcze?

- Yyy... Mała... Ja...- jąkał się

- Weź się kurwa wreszcie wysłów, bo nie mam całego dnia dla Ciebie. - warknęłam. - W końcu jestem dziwką z takim powodzeniem, że mój czas jest bardzo ograniczony. - zaszydziłam

- Przepraszam, okey? Głupio mi, z tym co powiedziałem. - krzyknął, ale mój obojętny wyraz twarzy nie uległ zmianie.

- Powinno Ci być głupio.

- I jest, ale nie udawajmy, że tylko ja tu zawiniłem...

- Stop. - przerwałam mu. - Nic nie udajemy. Jedyną osobą, która tu zawiniła jesteś ty. Bezpodstawnie oskarżyłeś mnie o zdradę, mimo że nigdy nie dałam Ci powodu, abyś tak myślał. Obwiniasz mnie przez to, że ubieram się, jak ty to uznałeś "wyzywająco", ale pragnę Ci przypomnieć, że ubieram się tak odkąd się znamy, a nawet dłużej, i spodobałam Ci się taka.

- Przestań.- warknął

- Sam przestań!- krzyknęłam

- Wiesz co? Pierdol się. Wkurwiasz mnie dzisiaj niesamowicie.

- Z wzajemnością, a z propozycji może i skorzystam, w końcu mój chłopak i tak ma mnie za dziwkę.- syknęłam, zamykając drzwi sypialni Tom'a przed nosem bruneta.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro