~2~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Japonia obudziła się rano pełna energii i determinacji, gotowa na ważny dzień, który miała przed sobą. Wiedziała, że to będzie dzień, który może zmienić wiele rzeczy. Miała zamiar pokazać innym, na co ją stać i jak słodka może być. Tak słodka, że nawet najładniejsze laski będą jej zazdrościć, a przystojni faceci nie będą mogli przestać oglądać się za nią. Z niecierpliwością wypatrywała promieni słonecznych, które przebijały się przez zasłony i rozświetlały pokój. Poczuła przyjemne ciepło na skórze, gdy słońce wschodziło na niebo. To ożywiające poranne światło podnosiło jej nastrój i dawało poczucie optymizmu.

Po chwili relaksu w łóżku, wstała i skierowała się do łazienki, aby odświeżyć się. Umyła twarz, a świeży zapach porannej mgiełki zaczarował jej zmysły. Wpatrując się w lustrze, widziała iskrę ekscytacji w swoich oczach, ale także lekkie napięcie i niepewność, które zdecydowała się po prostu zignorować.

Gdy przygotowywała się do wyjścia, zerknęła przez okno i ujrzała piękny krajobraz. Jasne niebo było ozdobione białymi chmurami, a drzewa zielone i pełne życia tańczyły na delikatnym wietrze. Powiewające kwiaty nadawały miejsu jeszcze większego uroku. Pogoda była idealna na rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu.

Japonia pochwyciła swój plecak i wyszła na zewnątrz. Kiedy stąpała po chodniku, dobiegały do niej dźwięki miejskiego życia. W tle słychać było szum rozmów, śmiech i odgłosy przejeżdżających samochodów. Wśród tego gwaru czuła się jak ryba w wodzie, gotowa walczyć o swoje miejsce w szkolnej hierarchii.

Z każdym krokiem w kierunku liceum, odczuwała mieszankę emocji. Była podekscytowana możliwością zdobycia nowych przyjaciół i uwagi innych uczniów, ale też czuła nutkę niepewności. Ale to właśnie te emocje napędzały ją do działania.

Wreszcie dotarła do celu. Wysokie mury szkoły wznosiły się przed nią, a otaczający teren wydawał się pełen tajemnic i możliwości. Kiedy przekraczała bramę, słyszała echa dźwięków, które płynęły z dziedzińca. Otwierały się przed nią nieznane obszary, w których mogła odkryć nowe pasje, przyjaźnie i szanse na przełamanie swoich własnych granic.

Z pełnym zapałem, weszła do środka, gotowa na cokolwiek, co przyniesie jej los.

No.. prawie wszystko.

Nie spodziewała się, że już na samym początku spotka najlepsze z najlepszych - Koreę Północną, Rosję i Chiny. Gdy spojrzała w ich kierunku, dostrzegła ich wyższość i złośliwe uśmiechy, które spowodowały, że jej serce zadrżało. To nagłe zderzenie z chłodem nieprzyjaznych spojrzeń wstrząsnęło jej pewnością siebie i wywołało nieprzyjemne uczucie niepewności.

Kiedy zbliżyła się do grupy, jedna z uczennic celowo wyciągnęła nogę, sprawiając, że się potknęła i z impetem upadła na podłogę. Jej plecak zleciał z jej pleców, a z niego wypadły z hukiem razem z nią. Wredna dziewczyna rozpętała salwę śmiechu, a jej ostry wzrok przeszył swoją ofiarę jak strzała. Reszta nastolatków dołączyło do tej okrutnej symfonii, podcinając jej skrzydła słowami pełnymi szyderstwa i drwin. Japonia poczuła się niekomfortowo i zagubiona, nie wiedząc, jak zareagować na tę poniżającą sytuację.

Każdy ruch zdawał się być powolny i niepewny. Chmura niepokoju wypełniła jej umysł, a serce biło mocniej z niepokoju. Widziała, jak inni uczniowie obserwują to, co się wydarzyło, a ich spojrzenia były pełne zainteresowania i złośliwości.

Japonia podniosła się z podłogi, zbierając spadłe książki ze skupieniem. Czuła, że na niej spoczywa uwaga wszystkich oczu. Chociaż próbowała zachować pozory obojętności, wewnętrznie czuła się jakby świat się zawalił. Po chwili zadzwonił dzwonek i pozostała sama, poczuła się, jakby była na samym dnie.

Jednak w tym momencie podeszła do niej m nieznajoma dziewczyna. Miała uspokajające oczy i ciepły, nieśmiały uśmiech. Nerwowo zaczesała niesforny kosmyk włosów za ucho i wyszeptała, jąkając się:

-Przepraszam, że się wtrącam, ale widziałam, co się stało. Czy mogę ci pomóc? - Jej głos był delikatny i pełen empatii. Japonia spojrzała na nią zaskoczona, nie oczekując takiego wsparcia.

Od jej bohaterki promieniowała aura życzliwości i troski. Z ostrożnością pomogła podnieść spadłe książki i uporządkować plecak. W międzyczasie starała się nawiązać delikatnie kontakt, starała się złagodzić napięcie. Przedstawiła się jako Korea Południowa i powiedziała, że też niedawno tutaj przyjechała.

Japonia, mimo wciąż trwającej urazy, poczuła iskierkę nadziei w sercu. W obliczu życzliwości, czuła się nieco mniej osamotniona. Postanowiła na razie zignorować fakt, że nowo poznana jest siostrą Korei Północnej, skupiając się na chwili obecnej.

Obie zdecydowały się wyruszyć dalej razem. Południowa sprawiała wrażenie cichej i nieco wycofanej, ale za to niezwykle sympatycznej.

Podczas wchodzenia do klasy, były tak zajęte rozmową, że zupełnie nie zauważyły, że pomyliły pomieszczenia. Kiedy przekroczyły próg, od razu dostrzegły, że znajdują się w zupełnie innej sali niż ich sala lekcyjna. Wszystko wyglądało inaczej, niż jak Japonia zapamiętała pierwszego dnia podczas ogólnej oprowadzki po szkole: ławki ustawione były w inny sposób, tablica wisiała po przeciwnej stronie, a nawet miejsce nauczyciela znajdowało się nie tam.

Jednak to, co je najbardziej zaskoczyło, to scena, jaka się tam rozgrywała. Na biurku siedział kraj, z charakterystyczną biało-czerwoną flagą, a przed nim, między jego kolanami, stał Niemcy i jeżeli Japonia dobrze pamiętała, zajmował się uczeniem matematyki i historii.

Uczennice zamarły w bezruchu, przykuwając spojrzenia na to niezwykłe widowisko. Ich twarze były wyrazem zaskoczenia, a oczy rozszerzyły się ze zdumienia. Wtedy zobaczyły, że obaj mężczyźni mają połączone języki strużką śliny, która wisiała w powietrzu, a ich oczy były skierowane tylko na sobie.

Nagle Polska, zauważywszy przybycie dziewczyn, gwałtownie odepchnął od siebie Niemca, który spojrzał na niego zdezorientowany, ale gdy również spojrzał w stronę drzwi, cała jego twarz zrobiła się czerwona. W panice i niezdarnie, zaczął wymachiwać rękoma, próbując wyjaśnić sytuację. Na jego czole pojawiły się krople potu, a jego uśmiech był niezręczny i niepewny.

-H-h-ej - wyjąkał nauczyciel, próbując odzyskać kontrolę nad sytuacją - To naprawdę nie to, na co to wygląda! - Jego głos był niewyraźny, a słowa wychodziły mu z trudem, widać było, że jest zawstydzony i oszołomiony.

Nastolatki, nie namyślając się długo, jak najszybciej uciekły z miejsca zdarzenia. Biegły tak długo,  dopóki nie zabrało im tchu. Zatrzymały się i dysząc ciężko, starały się złapać oddech.

-Cholera... - przeklnęła cicho Japonia, opierając ręce o kolana - Co to niby miało być?!

-Ale że nasz nauczyciel..? - zamyśliła się Korea, ocierając pot z czoła.

Nagle zaczęła cicho chichotać, a druga natychmiast dołączyła do niej. Ich śmiech zaczynał nabierać mocy i nie sposób było go powstrzymać. Rechotały na cały korytarz, a ich radosne dźwięki rozbrzmiewały wśród murów szkoły.

Próbowały się uspokoić, aby wreszcie dojść do swojej prawdziwej klasy. Wszak już były spóźnione na lekcje. Ale w momencie, gdy wydawało się, że udało im się zapanować nad śmiechem, znów zaczęły się rozbawiać.

Ich głupawka była zaraźliwa i niepowstrzymana. Niezależnie od tego, jak bardzo się starały, nie mogły przestać się śmiać. Ile razy próbowały się powstrzymać, tyle razy rozbawienie po prostu wracało.

W końcu, ze łzami w oczach i czkawką po długim śmianiu się, zdecydowały, że muszą znaleźć sposób, aby w końcu wrócić do powagi. Po kilku chwilach wreszcie były gotowe, aby wziąć się w garść i udać do klasy.

-Musimy nadrobić te lekcje - powiedziała Japonia, ale w jej głosie było wyczuć lekkość i radość.

Korea przytaknęła z uśmiechem i wspólnie ruszyły na zajęcia.

~

To by było na tyle! Dajcie mi znać, co o tym myśleliście (⁠づ⁠。⁠◕⁠‿⁠‿⁠◕⁠。⁠)⁠づ

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro