2. ☣wyznanie☣

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(pov Dzunior)

D: dzień dobry moi drodzy!

Powiedziałem po rozpoczęciu streama

D: na razie nie mam planów na streama pewnie pozwiedzamy kwadratową a potem pośmiejemy się z innych jeżeli nie znajdę jakiegoś lepszego zajęcia

Pozwiedziałem kwadratową i nie miałem jak na złość z kogo się pośmiać więc wszedłem na dc do Zahy

D: cześć Zaha

Z: hej Dzunior

D: co porabiasz?

Z: robię liva robienia farmy a ty?

D: chciałem się pośmiać z ludzi ma kwadratowej na livie ale nikogo nie ma

Z: a Jawor?

D: szanujmy się do Jawora na dc nie wejdę

Z: jak tam chcesz

D: zobaczę jeszcze co Magister robi

Z: a Magister jest na serwie?

D: no tak. Jest, to ja już nie przeszkadzam papa

Z: no trzymaj się pa

Co prawda nie wiedziałem czy na pewno chce iść do Magistra, ale już tak powiedziałem Zasze a nie chce wyjść na głupka

D: witaj Magistrze

M: dzień dobry

D: co robisz ciekawego?

M: ciekawego? To nic

D: a NIE ciekawego?

M: a to też nic

D: a w ogóle coś robisz?

M: no buduje

D: yhym

M: nudzi ci się?

D: taa

D: a dużo już zbudowałeś?

M: tyle ile chciałem

D: czego ja mogłem się spodziewać

I tak nie mam nic do roboty a nie będę zanudzał moich widzów

D: dziś kończymy wcześniej bo jak widzicie i tak nie mamy nic do roboty a ja jeszcze coś muszę zjeść, to pa

Powiedziałem po czym zakończyłem liva

D: Magister ja jak coś już idę

M: yhym to pa

D: no pa

Wyszedłem z discorda i poszedłem do kuchni zrobić sobie coś dobrego, co prawda tosty z serem nie są takie dobre ale łatwo je zrobić i co najważniejsze szybko je się robi

Trochę dziwne jeść tosty na obiad ale co na to poradzę? Popatrzyłem na zegarek, 16:26 Czyli mam jeszcze 34 minuty napiszę do Marcela żeby podał mi dokładny adres bo po tym co powiedział to nie wywnioskuje gdzie mamy się spotkać

(Jak są podkreślone słowa jak tu to znaczy że chodzi o rozmowę przez telefon)

Dzunior: hej

Hej :Magister
Mogę jakoś pomóc? :Magister

Dzunior: gdzie dokładniej mamy się spotkać?

No w lesie przy ławce :) :Magister

Dzunior: tyle to wiem ale podasz mi adres?

******** ** :Magister

Dzunior: ty jakiś nie poważny?
Dzunior: jak to park nie las!

To był park został zamknięty a teraz jest tyle tam drzew że ludzie mówią na to las bo większość nie wiedziała że to był park :Magister

Dzunior: okej?
Dzunior: a spotykamy się o siedemnastej tak?

No tak chyba że chcesz zmienić? :Magister

Dzunior: nie mi tam pasuje ;)

Odłożyłem telefon

Ciekawe co mi powie, oby tylko mnie nie okłamał

(Pov Magister)

Ciekawe jak na to zareaguje, i czy mi uwierzy. Zamierzam powiedzieć mu prawdę ale no

Siedziałem i oglądałem Instagram puki nie miałem się zbierać

Kiedy byłem prawie na miejscu usłyszałem Dzuniora

D: a ty gdzie się tak spieszysz?

M: na spotkanie z tobą

D: ale ja tu jestem debilu

M: a miałeś być tam,

D: ty też.

M: ja tam idę a ty stoisz.

D: tylko że ja czekam na ciebie

M: ale ja już tu jestem na kogo czekasz?

D: ta kłótnia nie ma sensu

M: kłótnia? Ja zwyczajnie rozmawiam, skoro to dla ciebie kłótnia ciekawi mnie co będzie jak się zezłościsz *śmiech*

D: to może usiądziemy?

M: skoro tego chcesz

Usiadliśmy na ławce

D: toooo może opowiesz mi w końcu o co chodzi?

M: a może najpierw się chociaż przywitamy?

D: *śmiech* hej

M: no dzień dobry

D: a teraz

M: okej dawno dawno temu w sumie nie liczę już

D: *śmiech*

M: ciiiiiiiiiiii to poważna historia

D: tak, tak, przepraszam już nie będę

M: wracając... W sumie to nie jest taka długa historia. Ale Zaha i tak by się popłakał

D: O-PO-WIA-DAJ!

M: już już

M: jak byłem mały miałem mamę tatę i młodszą siostrę

D: "miałem"?

M: czyli nie chcesz tej historii?

D: no ok opowiadaj

M: i ogólnie no, mój ojciec był alkoholikiem ćpunem i w ogóle. I raz nie wrócił do domu, okazało się przegrał pieniądze których nie mamy. I miał być zamach na mnie moją siostre i matkę. Matkę tam zabrali zgwałcili i zabili siostre yyyyy, sprzedali narządy na czarnym rynku, a ja się uratowałem i miałem trawić do domu dziecka lecz spierdoliłem im i w wieku szesnastu lat zamieszkałem sam na nie przyjaznej ulicy. I jakiś miesiąc później okazało się że ojciec żyje i poszedł do więzienia na 20 lat? Więc mam nadzieję że nie przeżyje

D: przepraszam że tak cię namawiałem żebyś to powiedział...

M: nie no okej nie wiedziałeś,

D: teraz będę bał się do domu wrócić...

M: . . . . Jak chcesz możesz spać u mnie?

D: nie mam swój dom. A poza tym mieszkasz dalej ode mnie

M: ja nie wiem gdzie mieszkasz ale ja mieszkam bliżej

D: nieprawda?

M: możesz się odwalić?!

D: oj chcesz kolejną kłótnie?

M: kolejną? Jak już to dyskusje

D: a tak w ogóle duchy zjadły w końcu Zaha?

M: nie wiem chyba tak bo nie pisał mi co najmniej stu pięćdziesięciu wiadomości

D: a w ogóle pisał?

M: nie

D: a skoro tyle pisze zwykle do ciebie ale teraz nie to może coś mu się stało?

Yyyyyyyy? Co?

M: może po prostu do niego napiszę?

D: okej

Magister: hej Zaha Dzunior się martwi wszysko w porządku?

M: już napisałem

D: oby odpisał...

M: to powiedziałem ci co miałem więc pa

D: pa, tylko napisz mi kiedy ci odpisze martwię się o niego

M: wrogów nie ma, jest brzydki więc go nie zwałcą, na czarnym rynku nikt go nie kupi, więc niepotrzebnie się martwisz

D: zgwałcą?!

M: no właśnie NIE zgwałcą

D: czemu ja się z tobą zadaje?

M: bo nikt inny cię nie chce?

D: ale jesteś nie miły!

M: to było pytanie czyli nie jestem pewny. Ale skoro sam tak uważasz

D: idę sobie i-d-e

M: nie chce ci nic mówić ale żeby stąd pójść trzeba wstać z ławki

Otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć lecz chyba się rozmyślił bo je znowu zamkną i poszedł ja lekko się uśmiechnąłem i również odszedłem.

D: możesz iść koło mnie a nie za mną? Czuję się niekomfortowo

Zignorowałem to i szedłem dalej za nim, powiedział chyba jeszcze "Magister proszę" ale nie jestem pewien bo go nie słucham. Ale niech mu tam już będzie

Gdy byłem już przy nim zobaczyłem jak się uśmiecha

D: dzięki

M: czy ty się rumienisz?

D: c-co? N-nie to przez to że jest zimno

M: tłumacz tak sobie, ja i tak znam prawdę

D: j-jaką?!

M: jeszcze nie wiem ale ją znam

D: to ja już idę pa!

Powiedział po czym odbiegł ode mnie

M: *śmiech*

5日後
(Pięć dni później)

Chłopaki (Dzunior i Zaha) się zaprzyjaźnili rozmawiają codziennie, przez co mniej czasu poświęcają mi na początku byłem zadowolony że nie zaprzątają mi głowy ale teraz zaczęło mnie to "nudzić", a bardziej wnerwiać że nie mają dla mnie czasu. Kiedyś obaj przyjaźniliśmy się razem tak samo ale teraz wolą siebie ode mnie. Na początku chociaż pisali że idą się spotkać a teraz nic a nic nie wiem kiedy się spotkają, i nawet nie mogę tego zmienić bo czasu nie mają żeby się że mną spotkać!

A może zrobię spotkanie u mnie? Nigdy ich do siebie nie zapraszałem. Dobra mniejsza pisze do nich na grupie

Magister: dzień dobry

Dzień dobry :Zaha

Jakiś ploblem? Nigdy nie piszesz :Dzunior

Magister: mam pytanie
Magister: chcecie do mnie przyjść na nocowanie?

Hahaha przez chwilę dałem się nabrać! :Zaha

Hahaha :Dzunior

Magister: w teraz udajecie że jesteście tacy głupi tak?

Nie wyzywaj :Zaha

Ty nie żartujesz? :Dzunior

Magister: nie żartuje chcecie przyjechać czy będzie zajęci sobą?

Ja mogę być ale powiedz tylko kiedy mam przyjść :Dzunior

Zależy kiedy ale raczej będę mógł :Zaha

Magister: możecie nawet dziś o szesnastej, jeżeli możecie oczywiście

Czuję że jestem trochę za miły

A co ty taki miły? :Dzunior

Magister: a wypierdalaj

Już nadrobiłem

Już nadrobiłeś :Dzunior

On chyba czyta mu w myślach

Czytasz mi wy myślach! Też chciałem to napisać! :Zaha

Tia on kłamie żeby zwrócić na siebie uwagę

A tak wgl to na ile? :Dzunior

Magister: na dwa dni chyba że chcecie krócej?

Mi tam pasuje :Zaha

Dwa dni?! Jak my zdążymy cię zgwałcić kilka razy! :Dzunior

My? :Zaha

Magister: Dzunior przestań marzyć

Ale przyznaj że byś chciał :Dzunior

( ͡° ͜ʖ ͡°)

piłeś coś? :Zaha

Tylko pół butelki :Dzunior

Magister: tylko wytrzeźwiej bo cię do domu nie wpuszczę
Magister: pa

Papatki Obsydianku :Dzunior

Doooo wiiiidzeeeeniaaaa panieee Magistrze :Zaha

Czyli przyjdą za godzinę i pół, mam dużo czasu ale wolę już iść do sklepu

Wziąłem te reklamówki zwane "rękawiczkami" i poszedłem do sklepu alkoholowego po chipsy i cole alkoholu nie biorę bo nie chce gwałtu

Kiedy byłem w tym sklepie wziąłem 3 paczki chipsów. Zastanawiałem się jeszcze nad prezerwatywami na prezent dla Dzuniora i Zahy ale w końcu ich nie wziąłem

M: dzień dobry

Kasjer: dzień dobry

Czekałem kurturalnie aż kasjer skasuje moje "zakupy"

Kasjer: coś jeszcze?

M: poproszę jeszcze cole

Kasjer jeszcze dodał cole do moich zakupów zapłaciłem i poszedłem do domu.

Jeszcze 13 minut? Myślałem że dłużej mi to zejdzie

Siema elo koniec rozdziału więc siemandero

1527 słów~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro