Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Gotowa? - wyrywa mnie głos, podnoszę niezrozumiale wzrok na Alexa- Lancz, pamiętasz prawda ?

- A no tak. Już, Już - zaczynam wszystko zamykać i wyłączam laptopa 

- Nie wracasz już ?- dopytuje kiedy widzi że pakuje dokumenty do torby 

- Nie, resztę skończę w domu- biorę torebkę i jestem gotowa. -Możemy iść - oznajmiam i odwracam się do Alexa 

- To świetnie, chodźmy. - mówi i puszcza mnie pierwszą w drzwiach. Alex prowadzi mnie do nieznanej restauracji, której wcześniej nie znałam.

 Kiedy wchodzimy do środka, nie mogę wyjść z podziwu.Pięknie tutaj jest, i nie tak dużo ludzi jak wszędzie. Bardzo stylowo, nowocześnie i pięknie. Zajmujemy miejsca.

- Proszę o to karta dań- podaje nam kelner który od razu do nas podchodzi. 

- Wezmę sałatkę z kurczakiem i grzankami i sok pomarańczowy - mówię zamówienie i oddaje kartę 

- Ja wezmę kawę czarną mocną i kurczaka z warzywami i ryżem - zamawia mój towarzysz i też oddaje kartę - Słyszałaś o nowym projekcie ? 

- Nie- odpowiadam szybko. Jeśli mówi o Stylesie to chyba wybiegnę stąd z płaczem. Dlaczego akurat wybrał tę kancelarie. W Londynie pełno jest takich firm 

- Dzisiaj ma spotkanie z prezesem. Jest bardzo znany i dużo korzyści nam przyniesie jak zaczniemy z nim współpracę. 

- Jak się nazywa ? - czy na pewno chcę wiedzieć?

- Styles Harry. Piłkarz,na pewno słyszałaś - uśmiecha się, jak ty nic nie wiesz Alex. Znam go i to bardzo dobrze 

- Obiło mi się o uszy - całe szczęście że właśnie kelner przynosi nam nasze jedzenie i już nie musimy dalej dyskutować na temat Stylesa.

- Smacznego - Smacznego - mówimy w tym samym czasie i na siebie zerkamy z wielkim uśmiechem. Dobrze że mam takiego kolegę, który zawsze rozśmieszy. Kiedy już kończymy jeść, zaczyna się bardziej dyskutujący problem. Kto zapłaci? Oczywiście ja mówię że zapłacę przecież to nic takiego no i Alex oczywiście wyciąga argumenty że to on zaprosił  i  tak dalej, i tak dalej. W końcu zgadzam się ale mówię że następnym razem to ja płace. 

Kiedy docieramy pod firmę żegnam się z chłopakiem szybki całusem i idę  w stronę mojego auta. Kiedy się odwracam aby spojrzeć w prawo dostrzegam tam jego. 

Harry Styles, mój były i ojciec naszego syna. Chłopak który zostawił mnie przez telefon po trzech latach związku bo chciał spełniać marzenia. A teraz po trzech latach spowrotem go widzę , stoi 10 metrów ode mnie i się we mnie wpatruje a ja w niego. Czuję uścisk w klatce piersiowej i nie mogę się poruszyć, czuje łzy, nienawiść, wszytko wraca. Ten żal że wyjechał, brak jego obecności a najgorsze że nic nie wie, nic. Stoję i patrzę ,patrzę jak jest coraz bliżej mnie a ja nie mogę uciec, przecież mam auto tak blisko. 

- Cześć Kate- odzywa się pierwszy, jego głos taki jak zapamiętałam. Seksowny, męski jeszcze bardziej. I te duże zielone oczy, które się tak we mnie wpatrują. Nic nie odpowiadam, czuje łzy w oczach, nie mogę pokazać że tęskniłam, oczywiście że tęskniłam każdego cholernego dnia. 

- Dawno się nie widzieliśmy - zagaduje, a mnie zaraz szlak trafi 

- Coś jeszcze ? Śpieszy mi się - próbuje być obojętna 

- Może się spotkamy? Porozmawiamy?

- Żartujesz prawda? Myślisz że teraz będę z Tobą rozmawiać - wybucham śmiechem sarkastycznym 

- Mógłbym Ci wyjaśnić dlaczego...

- Nie. To było, nie chcę do tego wracać. Nie chciałeś być ze mną więc wyjechałeś, wszytko jasne Harry - podnoszę głos 

- Strasznie się z tym czułem. Za każdym razem zastanawiałem się co u ciebie słychać 

- Nie bądź śmieszny, zerwałeś ze mną przez cholerny telefon i  to wtedy jak już byłeś na lotnisku - przypominam Harremu- Nie liczyłeś się z moim zdaniem. Wykorzystałeś mnie a potem wyjechałeś 

- Byłaś, Jesteś dla mnie ważna. I na prawdę uważasz że Cię wtedy wykorzystałem? Kate nie bądź śmieszna 

- Czekałeś aż się z tobą prześpię a potem uciekłeś, jak pieprzony tchórz - a ja zostałam z naszym synem , dodaje w myślach - Nie chcę do tego wracać to była wielka pomyłka. Zakochałam się w kretynie i dzieciakiem który wtedy byłeś.Teraz nie chcę mieć nic z tobą wspólnego. Poukładałam sobie wszytko i nie wpieprzaj się - odpowiadam i idę jak najszybciej do auta. Harry nie idzie, ani nie woła za mną co z tego się cieszę. Nie chce wracać do przeszłości nie teraz kiedy się wszystko zaczęło układać , po części. 


*****************************************************

*Taco Hemingway - Znowu Cię Nie Ma (Voodoo Blend)

** No to się narobiło, w końcu wielkie spotkanie 

***750 Słów 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro