Rozdział 33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wsiadam do auta i od razu zapinam pasy. Włączam muzykę i wyjeżdżam z garażu. Droga do pracy zajmuje mi 15 min dlatego już wiem że jestem spóźniona. Podjeżdżam na firmowy parking i wychodzę z auta jak najszybciej zabierając pośpiesznie swoje rzeczy. Kiedy wchodzę do środka widzę Alexa, czegoś usilnie szuka u mnie na biurku,kiedy słyszy otwierające drzwi spogląda tam, czyli na mnie. Widzę ulgę na jego twarzy, wie że jemu pomogę. 

- No w końcu- mówi z ulgą - Myślałem że dzisiaj też masz wolne 

- Może Dzień Dobry na początku - mówię i kładę torebkę na krzesło - Miałam lekki poślizg, ale już jestem - włączam laptopa 

- Potrzebuje kopie umowy Stylesa - mówi ostrożnie, wie że kocham Stylesa, wtedy kiedy się uhh, kochaliśmy prawdopodobnie to powiedziałam.Czego nie byłam świadoma. Alex wie że zależy mi na nim, ale sama do siebie nie umiem się przyznać że to jest prawda, nie wiem sama co jest prawdą. 

- Dlaczego? Przecież Pan Henderson się tym zajmuje - ale zaczynam szukać, przecież jak by nie było to ważne nie szukał by sam na siłę

- Henderson wyjechał na tydzień - mówi szybko i jego mina mówi że nie jest z tego zadowolony, no mnie też to się nie podoba 

- Dlaczego nic o tym nie wiem - mówię i zaczynam szukać teczki Harrego 

-Nie wiem, ale wszytko jest na naszej głowie

- Świetnie- mówię do siebie, ale podejrzewam że Alex słyszał -Proszę - wyciągam rękę z teczką dla Alexa 

- Dzięki - bierze i idę ale  w połowie się zatrzymuje odwraca się do mnie - Kate 

- Tak ?- odrywam wzrok od ekranu i planu dzisiejszego dnia i spoglądam na Alexa 

- Zadzwoń do tego klienta od alimentów powiedz że przekładamy spotkanie na jutro a za pół godzina ma być Harry Styles - mówi i wchodzi do gabinetu nic już nie mówiąc. Super 

Dzwonie do klienta aby przełożyć spotkanie ale nie odbiera, dlatego zostawiam wiadomość głosową że Alex nie może się dzisiaj z nim spotkać bo wyszła nagła sytuacja i bardzo przeprasza za zamieszanie.  Teraz został cięższa artyleria, Harry. Boję się do niego zadzwonić.Od tych durnych zaręczyn nie odzywał się, w końcu one były wczoraj. I mogła bym być Panią Styles... co ja sobie myślę to jakieś bzdury,lepiej pracą bym się zajęła. Wybieram numer i czekam...

- Tak słucham  - odbiera Harry 

 - Dzień Dobry dzwonię z kancelarii Henderson i Syn...

- Kate - słyszę szept Harrego, który mi przeszkadza 

- Dzwonię w sprawie spotkania z Panem Hendersonem. Aktualnie szef wjechał i Pana sprawą zajmuję się mecenas Jackson - ale to głupie nie dawno dali sobie po twarzy a teraz Alex pomaga Harremu- Jutrzejsze spotkanie jest przełożone na dzisiaj, za pół godziny 

- Nie zgadzam się - mówi Harry groźnie 

-Słucham ?

- Nie zgadzam się aby Alex prowadził moją sprawę 

- Myślę że nie ma tutaj za znaczenie kto będzie pana adwokatem, ważne aby wygrał -chcę go przekonać , przecież niech się nie wygłupia 

-Ma -mówi krótko - Przeleciał Cię a teraz ma mnie reprezentować, tak nisko jeszcze nie upadłem  - mówi groźnie. Gdy słyszę jego słowa od razu czuje łzy w oczach 

- Przeginasz Harry - mówię płaczliwie, szeptem,ale nie dam się , odchrząkuje - Więc jakie jest twoje postanowienie ?- pytam po raz ostatni 

-Przyjdę bo chcę jak najszybciej zerwać umowę - mówi i tyle i się rozłączam. 

Harry przyjechał pół godziny później, nie próbował ze mną rozmawiać i z tego się cieszę. Ich spotkanie zakończyło się po godzinie, Alex mówił że ta sprawa jest do wygrania. Klub Londyński nagiął zasady i to jest dobry pretekst aby zerwać umowę. Poza tym Harry chcę zakończyć karierę piłkarza, mówił że go to nie spełnia już aż tak jak na początku. Gdy byliśmy razem własnie zawsze marzył aby zostać piłkarzem i wszytko robił aby to się spełniło, ale wiedział że to będzie ciężkie. Zawsze miał wyjście awaryjne i punkt b. Wtedy też chciał być trenerem personalnym, chciał aby sport był tym co będzie robił.

 Słysze otwieranie drzwi i widzę Tomiego który pierwszy wpada do środka uśmiechnięty z dużą kartką. Chłopczyk miał na sobie czarną bluzę NIKE z kapturem po dzisiaj jest jakoś zimno. Jest początek sierpnia i pogoda się zmienia. Do tej bluzy białe trampki i jeansy. Słodziak mały mój <3

- Mama - woła chłopczyk i biegnie do mnie. Wychodzę zza biurka i kucam aby móc słodziaka przytulić, który zaraz znajduje się w moich ramionach 

- Cześć Słodziaku - całuje chłopczyka w policzek i mocno przytulam. Nie widziałam go tak długo, tęsknie za tym skrzatem.

- My będziemy uciekać - mówi Emma, która doszła z Evą za rękę do nas 

- Tak, oczywiście. Dziękuję - mówię z uśmiechem i ponoszę się 

- Kate,zanim wyjdziesz skseruj to  - wychodzi z gabinetu Alex, zapatrzony w kartki kiedy podnosi głowę dopiero orientuje się że jest ktoś jeszcze 

- Dzień Dobry - wita się Alex pierwszy, nie spuszczając wzroku z Emmy 

- Dzień Dobry - mówi lekko speszona Emma - My już pójdziemy - wtedy dopiero Alex orientuje się jacy my kiedy dostrzega Evę która stoi tyłem do nas

- Do juta - żegnam się - Pa Eva - mówię do dziewczynki która się odwraca do mnie 

- Pa - mówi macha 

- Do widzenia - mówi Emma, bierze Evę za rękę - Pa Tomi - podaję rękę do piątki którą Tomi przybija. Emma ostatni raz rzuca spojrzenie Alexowi i już wychodzi z budynku. Ohoho coś się szykuję, czyżby jakaś miłość. Odwracam się do Alexa i widzę te oczy. Emma namiesza jemu w głowie, jak już nie namieszała. 

- Jest wolna - mówię i biorę papiery z rąk Alexa i idę do ksero 

- Co?  Przecież to mnie nie obchodzi - bierze skserowane papiery i wychodzi 

- Tak jasne - mówię do siebie


*****************************************************************

*Rixton - Hotel Ceiling (Lyric Video)

** Kilka dni do ślubu ! Aaaaaa :):):):):):)

*** 975 Słów 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro