Rozdział 36

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zakupy minęły nam bardzo szybko i z sukcesem. Kupiłam super sukienkę i Tomiemu też udało się kupić coś fajnego. Spędziłam z Harrym wspaniały dzień jak rodzina, prawdziwa rodzina. Dużo żartowaliśmy i Harry nosił wszystkie torby co nie zawsze jemu się podobało, ale wytrzymał. Po tych całych zakupach poszliśmy coś zjeść bo każdy zgłodniał.   

Właśnie wchodzimy do domu i Harry trzyma na rękach Tomiego który usnął nam w samochodzie. Harry zaniósł Chłopca do pokoju a ja poszłam do kuchni wstawić wodę na herbatę. 

- Śpi jak aniołek - wchodzi do kuchni Harry i siada na ladzie 

- Napijesz się herbaty?- proponuje i pokazuje opakowanie jego ulubionej  herbaty

- Oczywiście że tak - odpowiada pewnie. Schodzi z lady, bierze dwa kubki z herbatą i niesie je do salonu. Siada przed tv i włącza film. Siadam pewna siebie obok Harrego i biorę swoja herbatę i zaczynam ja po woli pić i oglądać jakiś film. 

Cały czas dręczy mnie myśl czy zaproponować to chłopakowi czy jednak nie. Cały czas się miotam, zastanawiam. Ale dobra zaryzykuję 

- Harry - przerywam milczenie i patrzę na chłopaka ten odrywa wzrok i zerka na mnie

- Tak?

- Poszedł byś ze mną na ślub Kevina i Ros?-pytam nie pewnie, chłopak wygląda na zaskoczonego i przez chwilę nic nie mówi, chyba nie bardzo to się jemu podoba - Masz rację to ...

- Zgadzam się - przerywa mi, podnoszę wzrok ze swoich rąk na Harrego i widzę że się uśmiecha - Chętnie pójdę z Tobą 

***************************************CZWARTEK************************************

Zadzwoniłam do Alexa już rano i powiedziałam jak sytuacja wygląda i nie mogę przyjść do pracy przez kilka dni powiedział że sobie jakoś poradzi i życzył mi dobrej zabawy. Harry przyszedł do Tomiego i zabrał go na lody wtedy miałam chwilę wolnego i mogłam napisać listę gości gdzie siedzą. Zrobić prezenty małe dla gości i wiele innych duperelek. Jeszcze tego samego dnia wszystko zawiozłam na sale i mamy tak wrócić jutro aby wszystko poukładać tak jak należy. 

***************************************PIĄTEK **************************************

Kiedy tylko wstałam miałam pełno do zrobienia.Harry zabrał dzisiaj na cały dzień Tomiego do siebie więc cały dzień mam wolny. Kevin i Ros pojechali wcześniej na sale i zabrali rzeczy ze sobą a ja musiałam jechać swoim i wziąć resztę do tego dzisiaj jeszcze kościół nam został do ustrojenia. Na sali zaczęliśmy od balonów, mnóstwo do nadmuchania, dobrze że rodzice i rodzeństwo Ros przyjechali nam pomóc bo sami byśmy nie dali rady. Miliony balonów, kwiatów, świeczek, wstążki. Prezenty dla gości, tablica, numery na stoliki, jakieś zdjęcia Ros i Kevina z wcześniejszych lat i inne rzeczy i pierdoły które Ros chciała mieć na sali. Tak zajęło nam dużo czasu, ale nie mogliśmy zostawić kościoła na ostatni czas. Dlatego ktoś został na sali a reszta do kościoła. Tam kwiaty, krzesła, dywan biały, świeczki, drzewa po bokach z diamentami małymi, wstążka i wszystko pięknie ładnie :) 


*********************************************************

*OneRepublic - Secrets

** Ten rozdział trochę krótszy ponieważ już jutro ślub !!!!!

*** 480 Słów 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro