Rozdział 45

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Harry ubrał się i poszedł po Tomiego do Kevina a ja wykorzystując sytuację poszłam pod prysznic. Ten prysznic był dwu minutowy. Włosów nie umyłam ale uczesałam w dwa warkocze francuskie, lekki makijaż i gotowe. Póżniej zakładam na siebie szarą bluzę na długi rękaw, tak aby mi nie wiało ani po ręku ani po plecach, teraz muszę na siebie uważać. Do tego  jeansy i adidasy. Gotowa wychodzę z łazienki. Harry już jest z Tomim więc podchodzę do nich 

- Na dworze jest zimno i wieje trzeba przebrać Tomiego - tłumaczy Harry, Tomi ma na sobie koszulkę i spodnie. Na pewno zmarzni

- Hej Smyku - kucam obok chłopca i biorę go na ręce - 

- Mama- krzyczy chłopiec 

-Jak było u wujka?- stawiam chłopca na podłogę i obok niego kucam 

- Fajnie - odkrzykuje 

- To świetnie - czochram syna po główce - Chodź mama cie przebierze -Łapie za rękę chłopca i razem idziemy do jego pokoju. Tam chłopca przebieram w białą na długi rękaw koszulkę, jeansy, adidasy już cieplejsze, kurtkę jeansowa i czapkę na głowę , uszy trzeba chronić. 

Tomi wybiega z pokoju ja jeszcze zanoszę brudne rzeczy do prania i dołączam do nich. Harry jak mnie zauważa uśmiecha odwzajemniam uśmiech i wychodzimy z domu. Tomi nie chciał jechać w wózku tylko swoim małym rowerkiem, zgodziliśmy się ale kto będzie go spowrotem niósł  ciekawa jestem.Harry zamyka drzwi i dołącza do mnie, łapie mnie za rękę i razem idziemy w stronę parku pilnując Tomiego aby nie zrobił coś sobie, albo gorzej nie wpadł pod samochód, chociaż tutaj mało kiedy jeżdżą. 

- Od poniedziałku zaczynam pracę - mówi dumnie Harry i spogląda na mnie 

- Na prawdę? - uśmiecham się - Gratuluję - całuje cie szybko w usta - Opowiadaj gdzie- mówię dumna. Odkąd Harry rozwiązał kontrakt z Londyńskim klubem szukał pracy, aż w końcu znalazł to co chcę robić. 

-10 minut od nas, klub sportowy szukał trenera personalnego więc się zgłosiłem - opowiada - Nie chciałem wcześniej zapeszać ale dzisiaj dostałem odpowiedź i mnie przyjęli 

- To był plan b - mówię i patrzę na Tomiego 

- Pamiętasz - mówi Harry

- Oczywiście że tak - uśmiecham



************************************************************

*Harry Styles - Sign of the Times

** 367 Słowa 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro