Rozdział 63 Cz.I

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***************************** 4 MAJA (PIĄTEK) GODZ.3:24**************************

Ze snu wyrywa mnie kolejne uczucie bólu, otwieram oczy i od razu łapie się za brzuch. Moja koszula jest mokra, podnoszę się  lekko i sprawdzam prześcieradło i pościel, wszystko mokre. Zaczęło się !!Kiedy chcę obudzić Harrego, nagle dostaję kolejny skurcz, łapie prześcieradło i ściskam mocno, wdech i wydech, powtarzam sobie. Sprawdzam zegarek 3:25, mam kilka minut zanim znów dostanę skurcz. 

- Harry - łapie narzeczonego za ramię i szarpię, chcę go obudzić - Harry - mówię głośniej 

- Hmmm? -mruczy 

- Obudź się - mówię płaczliwym głosem - Harry, to już 

- Co już - otwiera oczy i odwraca się do mnie. Po mojej minie na pewno wie o czym mówię -Co ile masz skurczę?-wstaję z łóżka 

- Nie wiem - sprawdzam zegarek kiedy dostaję kolejny skurcz - Co 4 min - warczę, wtedy nie patrzę że to Harry ale z tego bólu już nie mogę - Pomóż mi 

- Już kochanie - zakłada szybko spodnie i koszulkę, podchodzi do mnie -Pomogę Ci wstać -łapie mnie pod pachę i pomaga - Gdzie masz coś do ubrania ?

- Tam- pokazuje na sukienkę w czarne i białe paski, ta sama co miałam na spacerze z Ros i Williamem. Harry od razu pomaga mi ubrać sukienkę i prowadzi do auta, po drodze zakłada mi buty- Musisz napisać do Kevina - tłumaczę. Tomi jest u Kevina. Od wczorajszego poranku było mi niedobrze, bolała mnie głowa, byłam zła na wszytko i na wszystkich i miałam na wkładce czerwone żyłki. To tylko jedno oznaczało że za niedługo Harper będzie z nami. Dlatego razem z Harrym postanowiliśmy że Tomi pójdzie do Kevina, który oczywiście się zgodził razem z Ros. Nie chciałam go budzić w nocy kiedy bym ewentualnie rodziła.Najlepsze jest to że termin miałam na poniedziałek.

- Mów kiedy będziesz miała kolejny skurcz - mówi Harry i od razu odpala samochód- Zawsze możesz mnie złapać za rękę, pamiętaj że tym razem jestem obok ...

- Zamknij się - warczę bo przez te jogo gadanie mam ochotę iść pieszo. Kolejny skurcz, odszukuje rękę Harrego i ją łapie.Dobrze że jest ze mną, wiele mi daje otuchy, - Nie zwracaj uwagi na moje gadanie - przepraszam Harrego, patrze na niego - To stres, ból ...

- Rozumiem Kate, nie musisz się tłumaczyć, tylko oddychaj - łapie mnie za rękę - Chwila i będziemy na miejscu - już nic nie mówi, chyba nie chce mnie drażnić, nie ma pojęcia jaka ja jestem gdy coś mnie boli, a poród i ten ból jest nie do opisania. 

Po 10 min jesteśmy już pod szpitalem, tam gdzie będę rodzić, gdzie wcześniej rodziłam i gdzie Ros rodziła. Harry pomaga mi wysiąść i od razu bierze torbę która już od tygodnia jeździła razem z nim. Pomaga mi cały czas, jest takim moim oparciem. Wchodzę do środka i od razu podbiega do mnie jakaś pielęgniarka

- Zaczęło się? - pyta kiedy znów dostaję skurczu. Odwracam się do  Harrego twarzą i kładę dwie ręce na jego klatce piersiowej i lekko zginam w pół, trochę pomaga - Od razu za mną na sale porodową. Jesteś wstanie przejść czy bierzemy wózek ?

- Dam radę - Harry cały czas idzie za mną, chyba nie bardzo wie co ma powiedzieć, zrobić.Nie dziwie się, nowa sytuacja dla niego. Po krótkiej drodze która dla mnie trwała wieczność wchodzę do sali porodowej i tam już zaczyna się cały proces.

- Przebierz się w koszulę w tym czym chcesz rodzić - każde położna - Zaraz wracam pójdę po lekarza - tłumaczy, kiwam głową że rozumiem i kobieta wychodzi. Wydaje się miła. Harry pomaga mi we wszystkim, szuka dla mnie koszulę i następnie pomaga mi założyć ją. 

- Jestem tutaj - szepcze kiedy stoi naprzeciwko mnie a ja opieram głowę na jego klatce piersiowej 

-Dzień Dobry- podnoszę głowę kiedy słyszę głos naszej pani ginekolog 

- Dzień Dobry - mówimy w tym samym czasie z Harrym 

- Czyli będziemy rodzić - podchodzi do łóżka - Kate połóż się przypniemy cię do aparatury, sprawdzimy co u dzidzi - Harry pomaga mi się położyć, podłączają mi KTG, USG mi robią. - Dobrze co ile masz skurczę - siada na krzesełku w moich nogach pani doktor, Harry siada na krzesło obok mojej głowy, cały czas trzyma mnie za rękę  

- Co 4-5 min 

- Jak bardzo cą bolesne ?-układa moje nogi na takich "podnośnikach" 

- Jak okresowe ale 1,5 razy bardziej i trwają z 40 sekund 

- Dobrze sprawdzimy rozwarcie - wtedy rozprężam się. Harry mówi cały czas do mnie na ucho jesteś dzielna, dasz radę, kocham cię -Na pięć palców - ściąga rękawiczki i wyrzuca do kosza, kładę już normalnie nogi - Jeszcze czekamy - uśmiecha się - Co jakiś czas ktoś będzie do ciebie przychodził. Drugi raz rodzisz, więc wiesz ile to trwa kochana 

- Jasne - zaczynam oddychać głębiej 

- Skurcz się pojawi za niedługo -patrzy na KTG - Pamiętaj o spokojnym oddychaniu, za chwilę ktoś cię odłączy i będziesz mogła chodzić, ruch może pomóc 

- Dziękuje - szepczę bo znów skurcz, ściskam rękę Harrego, jak on to wytrzymuje ja już mam dość 

***************************************************************************

* 846 Słów 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro