Rozdział 67

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wchodzę do domu z Harper na ręku i od razu uśmiech wita na moich ustach. Dawno tutaj nie byłam i zapomniałam jaki miał być efekt końcowy. Ale początek robi wielkie, wow. Kolor biały, szary, czarny i dąb na podłodze. Schody które na żywo wyglądają jeszcze lepiej niż na projekcie i światełka o których zawsze marzyłam. Zdjęcia nawet na jednym jest Harper te które zrobiliśmy na samym początku.Po prawej stronie szafa gdzie już widzę nasze urabia 

- Kiedy udało ci się to wszytko zrobić ?-odwracam się do Harrego ze łzami w oczach. Wpatruje się w niego jak w mojego przyszłego męża- Jak to zrobiłeś?

- Ktoś mi pomagał, ciężko było ale się udało-Uśmiecha się i podchodzi do mnie, przytula mnie uważając na dziewczynkę 

- Dziękuję - szepczę i całuje Harrego. Harper chyba wyczuła co się dzieje bo zaczęła cicho płakać. - Musisz jechać po Tomiego 

- Kevin pisał że już są w domu więc mogę po niego jechać - całuje mnie czoło - Będziesz miała czas aby sobie wszystko obejrzeć 

- Wracaj szybko - puszczam Harrego rękę i wchodzę dalej do domu.

Kiedy ostatnio tutaj byłam było pełno pracy jeszcze, gdzie nie gdzie były podłogi, ściany pomalowane albo w niektórych pomieszczeniach nawet nie było kontaktu. Nie mam pojęcia jak ci ludzie tak szybko dali radę to zrobić. Wchodzę głębiej do salonu i widzę coś niezwykłego, moje marzenie w końcu się spełniło.Wielka szara kanapa i pełno różnych poduszek. Ściana jedna z salonu do kuchni w cegłówkach i w kuchni jedna taka sama. Stolik na kawę, każdy dodatek, detal robi tak wielkie wow, wow. 

Na prawej stronie kominek z szybą która się nie nagrzewa wiec Tomi jak i Harper dorośnie nie będą mogli się poparzyć. Wszytko jest takie piękne, każdy dodatek i ten stół przy oknie z widokiem na ogród dopełnia wszystko na 100%, wszytko jak z bajki.

Wchodzę do kuchni, czyli do mojego królestwa. Dużo szafek, na dużo przydatnych rzeczy, ściana z cegłówek, obrazki na ścianach i nawet ekspres do kawy. 

Wszystko robi wielkie wrażenie ale mam wyrzuty sumienia że zostawiłam tam Kevina, Ros i małego Williama. Mogłam na nich zawsze liczyć, pomogli mi jak tego potrzebowałam a Harry wziął tak wszytko i spakował. Wiem że od tego domu do Kevina jest 10 min drogi ale to nie ma znaczenia, teraz żyje ze świadomością że nie będzie ich obok, jak Harry będziesz szedł do pracy, tak właściwie to zaczyna od środy. Na te kilka dni wziął sobie wolne aby trochę mi pomóc. 

Harper zaczyna już coraz bardziej szaleć więc idę z nią na górę tam gdzie jest jej pokój. Pierwszy był zrobiony ze wszystkich. Wchodzę po schodach i mijam te fotografię. Ja z Harrym, z Tomim w trójkę, przed tym jak nie miałam brzucha i w tedy kiedy miałam brzuch. Ja z Tomim kolejny raz, dużo zdjęć z Harrym, z Kevinem i dwa  piękne zdjęcia w szpitalu. 

Zaglądam do pokoju Ros, nic się nie zmieniło dalej tak samo wygląda. Może poza tym że już jest wózek w środku i malutkiej wszystkie rzeczy, to na pewno musiała układać Ros, Harry by nie widział nawet się zabrać za to.

Kładę na przewijaku Harper i rozbieram z bluzy i czapeczki. Ściągam kaftanik i zmieniam dziewczynce pieluchę. Smaruję kremem na oparzenia po pupci i ubieram spowrotem w ten bialutki kaftanik i  spodenki kremowe i na nóżki skarpetki. Całuje malusią buźkę i odkładam dzidzie do łóżeczka 

- Teraz będziesz tutaj spać Skarbku - kładę dziewczynkę - Będzie ci tutaj tak samo dobrze jak w brzuszku - uśmiecham się i przykrywam Harper kocykiem który dostała od babci na święta - Śpij maluszku -opieram się o łóżeczko i wpatruje się w dziewczynkę. Jest taka wspaniała, śliczniutka i taka podobna do Harrego. Alex... zapomniałam o nim. Na pewno dowie się w końcu o Harper i będzie chciał żeby zrobić te badania. Nie mogę dopuścić aby Harry się dowiedział. 

Wychodzę po cichu z pokoju i nie zamykam do końca drzwi aby ewentualnie słyszeć jak będzie płakać. Wybieram kolejne drzwi i wchodzę do pokoju Tomiego. Tak na 100 % To jego pokój. 

Wielki napis DZIECKO od razu rzuca się w oczy.Szary kolor utrzymany i pełno zabawek naszego urwiska. Szafa, tak już ubrania pochowane, na pewno spodoba się Tomiemu. 

Kolejne drzwi to łazienka. Chcieliśmy aby była i wanna i kabina, aby można było wziąć szybki prysznic i wykąpać Tomiego. 

Tak, to zdecydowanie moje ukochane pomieszczenie. Bardzo mi się podoba i to jest moja wymarzona łazienka, biała, skromna taka nasza. Zamykam drzwi od łazienki i idę do ostatnich drzwi w tym domu. Kiedy otwieram drzwi nigdy bym nie spodziewała się takiego widoku. Piękna, przytulna nasza sypialnia, malutka ale kochana. Jest wspaniała, coś wspaniałego, żadnych minusów. 

I nawet znalazł się kącik dla mnie, super !

- I jak ci się podoba? - czuje ręce na swoich biodrach, aż podskakuje. Odwracam się od razu i wtedy dostrzegam Harrego przede mną 

- Jest świetnie, dziękuję - kładę ręce na szyi Harrego i go przyciągam go do siebie - Gdzie Tomi?

- Już w pokoju- daje mi całusy - Ogląda co nowego w pokoju, a Harper śpi


************************************************************

* 843 Słowa 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro