Zadanie ⭐11⭐

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Stałam przed drzwiami Ambulatorium. Wahałam się z wejściem tam, czy nie będę przeszkadzać. Ale Nevra mi powiedział, że mam rano przyjść. Chyba, że już ktoś tam jest. Może przyjdę potem.

Już miałam zawracać gdy drzwi się otworzyły, a w nich stała Elfka, którą kilka razy widziałam. To chyba ona wyciągała z mojego barku srebrny pocisk.

- Czekam na ciebie już od dobrej chwili, długo będziesz tu stać czy mam cię zabrać siłą na te badania? - Przełknełam ślinę widząc zirytowaną srebrnowłosą. Nie chcąc się dalej narażać na pioruny z jej oczu, pospiesznie weszłam do sterylnego pomieszczenia. Usiadłam na kozedce dla pacjentów i czekałam.

- Dobrze zacznijmy już. - Wyciągnęła parę papierów i pióro. Przyglądałam się jej z zaciekawieniem. - Twoje imię to Star i jesteś wilkołakiem, który posiada skrzydła.

- Umm tak właściwie to nie jestem wilkołakiem... Tylko magicznym wilkiem. Dzięki temu, że mam moce powietrza posiadam skrzydła. Choć nie które wilki posiadające ten element mogą te skrzydła przywołać. - Zaczęłam się zastanawiać nad tym jak to działa, może po mojej mamie mam skrzydła. Chciałabym ją zobaczyć ponownie... Czy mnie szuka?... Czy żyje?...

- No dobrze, z tego co Nevra mi powiedział, jesteś wyjątkowo mała jak na wilka. Czy mogę cię zbadać? - Zapisała coś na kartce i spojrzała na mnie. Nie pewnie przytaknęłam. - Świetnie, przygotowałam już wszystko.

Na stoliku obok było wiele przyrządów, których nigdy na oczy nie widziałam. Nie raz odwiedzałam lekarzy i pomagałam, ale czegoś takiego jeszcze nie spotkałam. To tam właśnie nauczyłam się podstaw medycznych. Elfka poprosiła mnie bym zdjęła koszulkę po czym zaczęła jakieś dziwne pomiary.

- Ok wygląda na to, że fizycznie jesteś w świetnej kondycji. A nawet lepiej niż zwykły człowiek. Martwią mnie jedynie te blizny. Obiło mi się o uszy, że masz znakomitą regenerację.

- Owszem, moja regeneracja jest bardzo dobra, ale nie zawsze może pozbyć się blizn... Nie jestem nieśmiertelna.

- Rozumiem. No dobrze kontynuujmy, teraz jeśli możesz zmień się w wilka. - Po tym jak skończyła zmieniłam się i siedziałam grzecznie na kozetce. - Rzeczywiście... Cóż twój rozmiar nie ma znaczenia, ale może wspomagać twoją zwinność.

Znów sprawdzała wszystko i zapisywała w swoim notesie. Szczerze zaczęło mi się nudzić, ziewnęłam i otrzepałam się. Chcąc choć trochę wyprostować kości rozłożyłam skrzydła i machnęłam nimi kilka razy. Dostrzegając zainteresowany wzrok Evelein przekręciłam łepek na bok spoglądając na nią.

~Coś nie tak? - Zapytałam telepatycznie. Dawno tego nie używałam, z resztą mało kiedy jestem tu pod postacią wilka, a jak już, to robi się z tego sensacja.

- Umiesz rozmawiać telepatycznie? Bardzo ciekawa umiejętność.

~ Jak inaczej miałabym się z wami porozumiewać? - Pokreciłam głową i spojrzałam na nią wyczekując.

- Racja, Racja... - Zastanawiała się nad czymś. - Dobrze wróćmy do dalszych badań, czy chorowałaś na coś?

~ Nie, nie wydaje mi się.

- Masz na coś uczulenie lub alergię?

~ Tylko srebro.

- Występowały jakieś złamania?

~ Nie przypominam sobie, a jeśli tak to szybko się zregenerowałam.

- Dobrze, to raczej wszystko. Ja już ciebie męczyć nie będę, ale Miiko ma dla ciebie zadanie. Idź się z nią zobaczyć, a ja uzupełnię parę informacji. - Nie chcąc już przeszkadzać wyszłam z Ambulatorium, a swoje kroki skierowałam do miejsca pobytu wcześniej wspomnianej Kitsune. Wskoczyłam do Sali Kryształu, w której aktualnie jest jakaś narada. Speszona chciałam już zawracać, ale Miiko zobaczyła mnie przy wejściu i przywołała do siebie.

- Co tu robisz w wilczej postaci? - Oh to dlatego niektórzy tak dziwnie się przyglądali. Zbiłam sobie mentalnego facepalma i przemieniłam się w człowieka.

- Zapomniałam się przemienić gdy wychodziłam od Evelein. Z resztą powiedziała mi, że masz dla mnie zadanie. Co to takiego?

- Właśnie miałam do tego przejść, a jak już tu jesteś to nie muszę się powtarzać. Nevra zaproponował, że dzięki skrzydłom Star możemy kontrolować Kwaterę z góry, co będzie o wiele lepsze jeśli ktoś nieporządany będzie się chować tak, że z naszej perspektywy jest niewidoczny. W takim przypadku nasza ochrona będzie wzmocniona. Oczywiście dostaniesz za to wynagrodzenie i wyłączenie z niektórych misji.

- No dobrze, a kiedy ma się odbywać mój patrol?

- Będzie to jedynie wieczorny przelot nad Kwaterą i zaalarmowane w razie podejrzeń o niebezpieczeństwo. Zawsze nie daleko będą także inni strażnicy więc w razie czego przyjdą na pomoc. - Oferta wydaje się być ciekawa, a skoro moje skrzydła na coś się przydadzą to czemu nie. Przynajmniej nie będę musiała wiecznie siedzieć w pokoju.

- No dobrze, nie ma problemu. Mogę przyjąć to zadanie.

- Doskonale. Nikt nie ma nic przeciwko? - Zapadła cisza. - Nie? Bardzo dobrze, w takim razie Star twój patrol rozpoczyna się dziś wieczorem, Ykhar zawiadom nocnych strażników o nowym członku. Nevra możesz przeszkolić Star z tego na co ma zwracać uwagę na patrolach, Ezarel tak jak wcześniej mówiłam uzupełnij w końcu składniki do eliksirów na wzmocnienie i szybsze leczenie ran, Valkyon powiadom swoich strażników, że jadą na misje i niech się przygotują. To wszystko na dziś, możecie się rozejść.

Wyszłam z pomieszczenia.
Niestety, ale daleko nie zaszłam bo pewien wampir zdążył mnie dogonić i złapać. Westchnęłam ciężko, wiedząc, że nie mam wyboru i będę skazana na trening z pijawką.

- Skoro już i tak nie mam wyboru to na czym będzie polegał ten trening?

- Wszystko zaraz tobie wytłumaczę, chodź za mną.

Udaliśmy się na równiny za bramę.

Wampir stanął przede mną i zaczął tłumaczyć dokładnie jaką trasę mam do przelotu.

- Czyli mam okrążyć całą Kwaterę Główną, a potem wzdłuż muru? - Przemieniłam się w wilka.

- Tak, dasz radę? - Prychnęłam i wzbiłam się w powietrze.

~ Powinieneś bardziej mnie doceniać. - Powiedziałam do niego tworząc połączenie by ten też mógł do mnie mówić.
~ Nevra odpowiedź czy mnie słyszysz? - Zapytałam gdy byłam wystarczająco daleko.

~ CO DO!?... Coś zrobiła!? - Sykęłam gdy usłyszałam jego krzyk w moich myślach.
~Jakim cudem?

~ Później wytłumaczę, powiedź jak wysoko mam lecieć. - Szybowałam nad kwaterą i od czasu do czasu machałam skrzydłami by nie stracić pędu.

~ Obniż lot na wysokość czubka wieży.

~ Przyjęto. - Zleciałam kilka metrów w dół po czym wyrównałam lot z wieżą kwatery. Z tej wysokości widziałam kryształ i Miiko wraz z Huang Hua.

~ Świetnie, teraz leć nad murami i obserwuj otoczenie. - Udało mi się złapać prąd wietrzny i wzraz z nim szybowałam nad murami, po czym wylądowałam przed Nevrą. Zmieniłam się w człowieka będąc dumną z siebie.

- Dobrze poszło. A teraz wytłumaczysz w jaki sposób do mnie mówiłaś.

- Telepatia. Stworzyłam połączenie między nami, które umożliwia rozmowę... Co prawda pierwszy raz coś takiego zrobiłam i jestem dumna, że twoja głową nie wybuchła. - Powiedziałam to bardzo poważnie mimo tego, że w środku o mało co nie umarłam z śmiechu.

- Czekaj co!? Jak to nie wybuchła!? - Już nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.

- Żartuję, żartuję! - Brałam hausty powietrza pomału się uspokajając.

- Coś czuję, że podłapałaś ten beznadziejny chumor od Ezarela.

- Tsss... Tego buca na oczy nie chcę widzieć. Niech mi się nawet nie pokazuje. - Założyłam ręce pod piersi i spojrzałam na niego gniewnie.
Wampir jedynie przewrócił oczami i uznał, że moje szkolenie dobiegło końca.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro