Rozdzial 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Brunetka weszła do budynku rozglądając się ,od razu za znajomymi twarzami. W galerii było aktualnie wiele osób ,więc znalezienie przyjaciółek wydawało się niemożliwe. Zielonooka westchnęła wchodząc głębiej w tłum i szukając w osobach znajomych twarzy. Zmęczenie ,które odczuwała było dość spore. Jakby tego było mało, nadal myślała o tym co się stało. Jej sen się spełnił. Kiedy brunetka wróciła do domu ,odpoczęła trochę i napiła się wody. Myślała dość długo o tym co się stało ,a na koniec po prostu zastanawiała się co zrobić ,by o tym zapomnieć. Mimo to, nadal w głowie miała to nietypowe zdarzenie.

Może spotkanie pozwoli mi zapomnieć na chwilę o tym wszystkim?
W sumie powinnam zadzwonić do Hinaty.
Dzięki temu może bym ją szybciej znalazła.

Pomyślała Luna włączając telefon i wybierając numer. Przez swoją nieuwagę wpadła na kogoś ,uderzając w tę osobę i prawie upadając na ziemie. Zielonooka natychmiastowo odpowiedziała nawet nie patrząc na osobę ,którą potrąciła.

- Przepraszam. - powiedziała zielonooka. Dziewczyna zamiast jakichś słów pogardy ,czy narzekania usłyszała cichy śmiech. Zdziwiło ją to ,więc uniosła głowę, by spojrzeć na nieznajomą osobę.

- a to jest Luna z głową w chmurach. - powiedziała Hinata uśmiechając się zadowolona. Luna patrzyła chwilę w stronę osoby, na którą wpadła. Była to niezbyt wysoka blondynka o złotych oczach. Miała spokojny wyraz twarzy ,a ręce miała założone za siebie. Była dość ładna i wyglądała na bardzo sympatyczną osobę.

- to ta, o której mówisz ,że śpi co sekundę? - spytała blondynka patrząc na Lunę. Brunetka spięła się widząc że jej przyjaciółka ,Hinata jest tu z jakąś obcą dziewczyną. Luna zawsze na początku, kiedy kogoś poznawała potrafiła być mega zestresowana i nieśmiała. Oczywiście zależało to od osoby i sytuacji ,jednak w większości przypadków bała się kontaktów z obcymi i to z wielu powodów.

- tak. To ona. Luna to jest Emma, moja przyjaciółka, Emma to Luna moja...też przyjaciółka.- zaśmiała się koralowowlosa, zaś Emma podała od razu swoją dłoń nowo poznanej dziewczynie. Luna czuła się jak w jakimś show ,w którym losowi ludzie mają nawiązywać ze sobą kontakt i tworzyć relacje. Przynajmniej z tym kojarzyła jej się ta sytuacja, patrząc na Hinatę ,która je sobie przedstawiła.

- Ohayo. Hina o tobie opowiadała. Miło w końcu cię poznać - powiedziała złotooka uśmiechając się delikatnie w stronę brunetki. Luna pokiwała głową na tak ,ściskając niepewnie dłoń blondynki ,jednocześnie stresując się dość mocno. Chciała odpowiedzieć, jednak nagle jak na zawołanie zaschło jej w gardle. Ręce lekko drżały ,a usta nie chciały się otworzyć. Emma, widząc ,że brunetka jest spięta i unika kontaktu wzrokowego po prostu się zaśmiała.

- nie przesadziłaś mówiąc ,że jest mega nieśmiała przy nowo poznanych osobach - powiedziała Emma zasłaniając dłonią swoje usta by nie było widać jak mocno rozbawiła ją reakcja brunetki ,zaś Luna czując zawstydzenie po prostu schowała twarz w dłoniach nic nie mówiąc. Hina zaśmiała się ,po czym założyła swoją dłoń na ramie brunetki.

- spokojnie Luna, Emma cię nie zje...Chyba - powiedziała koralowooka uśmiechając się delikatnie. Jej dłoń dalej spoczywała na ramieniu przyjaciółki ,zaś Luna bardziej się spięła i spytała dość niepewnie.

- ch-chyba? Nie brzmisz przekonująco - powiedziała brunetka spuszczając głowę i znowu milcząc. Emma i Hina zachichotały słysząc to. Dopiero po krótkiej chwili Luna dała radę się uspokoić. Wzięła kilka wdechów , by nie stresować się aż tak, po czym spojrzała na pozostałe dziewczyny trochę pewniej. Hinata postanowiła się po chwili odezwać.

- Madison chyba zaspała - powiedziała Hinata i w tym momencie jak na zawołanie , Madison podeszła od tyłu i przytuliła swoją przyjaciółkę ,po czym spojrzała na blondynkę stojącą obok. Czerwonowłosa była dość zdziwiona, widząc obcą osobę.

- heeej. Jestem Emma. Ty to pewnie Madison - powiedziała złotooka podchodząc i podając dłoń czarnowłosej dziewczynie. Jimin odsunęła się i podała dłoń nieznajomej, ściskając ją na przywitanie. Była dalej mocno zdziwiona całą sytuacją.

- tak. Madison Kennedy ,to ja. - powiedziała złotooka uśmiechając się delikatnie do nowo poznanej dziewczyny. Madi ,choć też nie zawsze chętnie poznawała obce osoby ,to nie była tak niepewna, jak Luna.

- mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzać wam obecność Emmy. Jestem jej jedyną przyjaciółką i nigdy nie wychodziłam z nią do galerii ,bo chodziłam z wami. Uznałam ,że warto byście się poznały ,by Emma miała więcej znajomych - powiedziała zadowolona Hnata ,zaś Emma jedynie zrobiła dziubek z ust i odpowiedziała.

- nie mów tego w taki sposób. Wychodzę na kogoś kto nie umie sobie przyjaciół znaleźć - powiedziała złotooka uśmiechając się delikatnie, po czym odwróciła wzrok udając focha. Hina zaśmiała się ,zaś Madison od razu odpowiedziała z rozbawieniem.

- spoko, Luna też ma problemy z komunikowaniem się z innymi. Gdybyśmy my nie odezwały się pierwsze ,to by nie miała znajomych - odpowiedziała czerwonowłosa ,zaś Luna słysząc to spuściła głowę z załamaniem. W sumie miały rację. Gdyby Hinata nie zaczęła rozmowy, Luna nigdy by się nie odważyła odpowiedzieć ani nic.

- neh. Nie martw się Luna ,ja bym też nie miała znajomych ,gdyby nie mój brat. - powiedziała Emma śmiejąc się cicho. Luna przytaknęła jedynie na jej słowa i spojrzała w podłogę bojąc się wzroku dziewczyny. Nadal się czuła przy niej niepewnie, ,jednak jeśli Emma zacznie gadać to pewnie w końcu brunetka poczuje się swobodniej.

- ja mam młodszego brata i strasznie mnie denerwuje- powiedziała Hinata przeciągając się i idąc w stronę jednego ze sklepów. Grupa dziewczyn ruszyła za nią. Koralowowłosa ziewnęła ,po czym spojrzała na przyjaciółki. Madison słysząc rozmowę o rodzeństwie postanowiła odpowiedzieć.

- ja bym chciała mieć rodzeństwo. Jestem tylko sama ja i moi rodzice. Niby spoko ,ale wiecie czasem fajnie mieć rodzeństwo. Po za tym jestem adoptowana i czasem czuje się w rodzinie jak obca. Biologicznych rodziców nawet nie mam co wspominać.- powiedziała czerwonowłosa zakładając ręce na piersi i idąc przed siebie. Mówiła to beztrosko. Przyzwyczaiła się już do tego iż jest adoptowana. Pasowało to ,jednak do jej stylu i tego, jakie miała podejście do niektórych rzeczy. Spokój, opanowanie i przyjmowanie niektórych rzeczy jakby to nie było nic niezwykłego było dla niej naturalne.

- Luna teraz twoja kolej na wypowiedź o rodzinie - zaśmiała się Hinata czekając na to ,aż brunetka zacznie się socjalizować. W sumie Hina powiedziała tylko o swoim bracie, tak samo Emma. Zielonooka postanowiła ,więc zrobić to samo ,pomijając temat rodziców.

- um. Mam dwóch braci. Jeden wyjechał na studia z kryminologi. Przyjeżdża na święta i takie dłuższe wolne. Drugi chodzi do pracy. Skończył szkołę rok temu, bo poszedł do zawodówki. Nie to, co ja. Starszy jest tak samo zacofany jak ja ,zaś drugi ,który pracuje jest towarzyski ,ale też i zadziorny. Albo się go lubi ,albo nienawidzi - powiedziała Luna nie wiedząc co może w sumie dodać. Liam i Sol.
Jej bracia. Sol ,który był starszy i studiował był lekko zacofany w znajomościach ,jednak jego spokojny i troskliwy charakter sprawił ,że ludzie go lubili jak już go poznali. Jest też delikatny i bardzo inteligenty. To jeden z niewielu facetów ,który powie wprost o swoich uczuciach, przyzna się do błędu, powie ,że nie jest w stanie czegoś zrobić , albo zwyczajnie nie wstydzi się płaczu. Liam zaś był bardziej pewny, zadziorny i nie dawał sobie podskakiwać. Ma niewyparzoną gębę ,ale to dobrze. Potrafi dbać o tych, na których mu zależy. Emma słysząc wypowiedź Luny postanowiła powiedzieć coś na temat swojego brata.

- mój brat jest czasami jak dziecko. Mimo to go kocham. Nie ma za dużo co mówić. Nie chodzi do szkoły ,zamiast tego bije się z gangusami i jeździ na motorze. Gangster jeden. - powiedziała blondynka wkładając dłonie do kieszeni i rozglądając się po sklepie, do którego weszły. Luna zadrżała lekko ,jednak rozumiała ,że chłopcy w ich wieku wdają się w niepotrzebne bójki i takie tam. Nawet jej brat, Liam raz się pobił z kimś z jakiegoś błachego powodu.

- mój chce być policjantem. Mimo to jest młodszy i dziecinny ,więc no. Nie ma nic ciekawego w nim- powiedziała Hinata rozglądając się i podchodząc do wieszaka z koszulkami, by sobie je obejrzeć.

- eh jaka frajda jest w patrzeniu na damskie koszulki? - powiedziała Emma widząc jak Hinata i Madison przeglądają typowo damskie koszulki. Luna zachichotała słysząc to, po czym ruszyła w stronę czegoś co przyciągnęło jej uwagę. Brunetka spojrzała na bluzę z naruto i zastanawiała się, czy jest warta jej uwagi. Brunetka miała dość wygórowane wymagania. Cóż może to dlatego ,że zawsze celowała w perełki i chciała by każdy szczegół był dopracowany. Tak zwana idealistka, jeśli chodzi o ciuchy, rysunki czy też robienie niektórych rzeczy.

- lubisz anime?- spytała Emma podchodząc do niej i patrząc na to co brunetka przegląda. Luna spięła się trochę ,wiedząc, że oddaliła się od przyjaciółek i została sama z blondynką.

- bardzo lubię. Choć często ciężko mnie zadowolić, jeśli chodzi o ciuchy ,więc raczej za dużo rzeczy nie wezmę - powiedziała szczerze zielonooka. Emma przytaknęła ,po czym rozejrzała się po męskich bluzach.

- tez lubię, kiedy coś jest większe ,jeśli chodzi o swetry i bluzy. Zdecydowanie większa część mojej szafy to męskie ciuchy- powiedziała Luna zauważając to na co spojrzała Emma. Po tej czynności ruszyła w stronę kolejnego wieszaka z koszulkami. Emma poszła za nią rozglądając się i wzdychając.

- najlepsze uczucie to chodzenie w ciuchach swojego chłopaka. Czujesz wtedy jego zapach ,do tego możesz chodzić w jego ciuchach co jest takie Super ,a twój chłopak cieszy się ,bo uważa ze wyglądasz słodko w jego bluzie ,czy coś. - powiedziała blondynka uśmiechając się delikatnie. Luna zaś przytaknęła ,nie wiedząc w ogóle co innego może zrobić. Nie znała się na byciu w związku i nie wiedziała nic o miłości ,dlatego przeważnie po prostu przytakiwała, kiedy pojawiał się ten temat.

- chciałabym by Draken w końcu zwrócił na mnie uwagę. Ciągle tylko Mikey i motory i inne takie- powiedziała blondynka po czym spojrzała na Lunę i dodała. - Mikey to mój brat.

Po tych słowach z ust blondynki ,Luna przytaknęła i po prostu dalej przeglądała koszulki. Emma nie widząc żadnej większej reakcji ,po prostu postanowiła kontynuować temat.

- zwrócenie uwagi chłopaka w tych czasach jest trudne ,co nie?- powiedziała Emma przeglądając koszulki ,zaś Luna jedynie wzruszyła ramionami i odpowiedziała.

- ja staram się nie zwracać uwagi ,a i tak totalne debile się do mnie kleją. - powiedziała zielonooka wzdychając z niezadowoleniem. Wyglądała na zmęczoną. Emma jedynie przytaknęła i chwilę zastanawiała się jak to jest ,że kiedy dziewczyny nie chcą zwracać niczyjej uwagi ,to ją zwracają ,a jak chcą ją zwrócić, to nagle nikt ich nie zauważa?

- masz chłopaka?- zastanawiała się złotooka przez chwilę. Czekała na odpowiedz z wyraźnym zainteresowaniem. Luna pokiwała na nie i wzruszyła ramionami ,wiedząc, że pewnie kolejne pytanie będzie coś typu „ale dlaczego?" . Emma jedynie odwróciła na chwile wzrok ,po czym odpowiedziała z uśmiechem.

- ty się masz fajnie. Jeszcze nie poznałaś miłości. Masz wszystko przed sobą. Pierwsze spotkanie, kontakt wzrokowy i pierwsze motyle w brzuchu. - powiedziała z uśmiechem złotooka. Luna jedynie chwile milczała ,po czym wzruszyła ramionami trochę zrezygnowana. Wątpiła w to ,że kogoś znajdzie. Wiedziała ,że miłość jest dość niebezpiecznym uczuciem. Często nieodwzajemniona, raniąca ,albo skierowana do niewłaściwej osoby.

- wątpię by ktokolwiek chciał kogoś takiego jak ja. Jestem raczej niezbyt fajna ,skoro mam tak mało przyjaciół. - powiedziała zielonooka z lekkim smutkiem ,wiedząc że w sumie po za Hiną i Madison za wiele osób z nią nie gada. Zna Takemichiego, albo kilka innych osób, jednak nigdy nie były to większe relacje niż znajomość. Co więcej, Luna była świadoma swoich wad. Nie tylko w charakterze ,ale też i wyglądzie. Nawet jak nie było widać tego na pierwszy rzut oka, to z czasem na pewno to widać. Nie była zbyt ładna.

- liczy się jakość ,nie ilość. Po za tym myśle, że każda potwora znajdzie swojego amatora. Jestem pewna że gdzieś tam jest chłopak idealny dla ciebie. Na mnie czekał Draken ,a na Hinę taki Takemichi - powiedziała Emma uśmiechając się szeroko, po czym wzięła jedną z koszulek patrząc na nią i dając do swojego koszyka. Luna westchnęła widząc ,że nic ciekawego sobie nie znajdzie i rozglądając się jeszcze po sklepie ,jednak nic interesującego nie widziała.

- można iść do kasy ,jak chcesz. - powiedziała Luna z rezygnacją ,po czym dodała. - może masz racje. Może ktoś tam na mnie czeka. Mimo to tej osobie za bardzo się do mnie nie spieszy. Najwyraźniej wie że czeka na niego okropna dziewczyna - powiedziała brunetka ,zaś Emma po prostu położyła dłoń na głowie zielonookiej i potrząsnęła lekko.

- nie mów tak. Żadna dziewczyna nie powinna uważać się za brzydką i beznadziejna. My kobiety musimy być silne ,by pokazać facetom że nie jesteśmy takie nijakie. Jeśli my nie będziemy silne ,to nigdy nie przestaniemy być uważane za słabszą płeć. Uwierz w siebie. - powiedziała blondynka z uśmiechem. Luna przytaknęła nie odpowiadając nic. Nie chciała się kłócić ,co więcej wiedziała że z jednej strony Emma ma racje. Ich milczenie przerwał głos Hiny odchodzącej do obu dziewczyn.

- hej ,macie coś? - spytała koralowowlosa uśmiechając się. Emma pokazała swoją koszulkę jako zdobycz w owym sklepie ,zaś Madison stojąca za Hinatą też pokazała swoją zdobycz ,aka koszulkę z attack of titan.

- czyli tylko dwie z nas się obłowiły - zaśmiała się Hinata . Luna uśmiechnęła się lekko na te słowa z jej ust. Emma i Madison ,zaś stanęły w kolejce, by zapłacić za ciuchy ,a następnie ruszyć do wyjścia ze sklepu.

- to teraz gdzie?- spytała Madison patrząc na grupę.

- myślę ,że można chodzić po kolei. Wiecie. Zamiast do konkretnych sklepów to przejść najpierw parter później pierwsze piętro ,a później drugie- powiedziała Emma z lekkim uśmiechem. Dziewczyny przytaknęły na jej pomysł, po czym ruszyły przed siebie patrząc na sklepy które są przed nimi.

- czyli teraz będzie - zaczęła Hinata, jednak zanim zdołała dokończyć odezwała się Madison.

- SKLEP KRAWIECKI! - Czerwonowłosa szybko ruszyła w jego stronę ,wchodząc do środka jak dziecko do sklepu z zabawkami. Luna i Hinata się zaśmiały ,zaś Emma patrzyła na to lekko zdziwiona i rozbawiona.

- ona tak zawsze ?- spytała blondynka z zaciekawieniem. Koralowooka dziewczyna przytaknęła chichocząc cicho.

- kocha szyć ,a zwłaszcza kiedy projektuje własne ciuchy i je później tworzy. Marzy o tym ,by robić w projektowaniu, szyciu i modelingu. Wiesz. Wszystko co związane z modą i tworzeniem jej - powiedziała koralowowłosa idąc w stronę sklepu krawieckiego i dodała .- ja osobiście nie za często czytam o modzie.

Po tych słowach odezwała się Emma zakładając swoje ręce ,za siebie po raz kolejny tego dnia.

- ja lubię patrzeć na wytworne suknie. Są takie jak w bajkach. - po wypowiedzeniu tych słów Emma spojrzała na Lunę ,wyczekując jej wypowiedzi. Brunetka jedynie odpowiedziała z lekkim zmęczeniem.

- u mnie jest ciężko. Zależy od tego jaka jest kreacja. Zdecydowanie mam luźny styl.  Bluzy i tak dalej. Mimo to mam kilka sukienek ,które mi się podobają. Kocham też jasne fiolety i morską zieleń. Widziałam raz takà cudowną sukienkę w kolorze fioletowym. Wspaniała była ,ale i tak bym pewnie jej nie założyła po za tym brzydko mi w sukienkach - powiedziała zielonooka rozglądając się wokół po sklepach. Emma westchnęła rozumiejąc powoli ,że Luna zwyczajnie ma niechęć do siebie i swojego wyglądu ,zaś Hinata jedynie słuchała o czym jest mówione.

- kiedyś zmienisz swoje zdanie- powiedziała Emma. Luna nie odpowiedziała. Nie chciała się kłócić.

- kolejna na liście będzie Księgarnia - powiedziała kolarowowłosa, po chwili widząc jak Luna błądzi gdzieś wzrokiem. Brunetka zaśmiała się i odpowiedziała z rozbawieniem.

- już wiesz na co tak czekam ,co?- spytała wiedząc że przyjaciółki znają ją na tyle ,by wiedzieć że Luna czeka na ten jeden moment wejścia do księgarni.

- lubisz książki?- spytała Emma z zaciekawieniem. Luna przytaknęła zadowolona i od razu zadała pytanie.

- a ty ? Lubisz książki?- blondynka jedyne wzruszyła ramionami na to pytanie z ust brunetki. Nie za często czytała ,wiec nie czuła potrzeby wypowiedzi. Hinata zaś postanowiła odpowiedzieć wyrażając swoje zdanie.

- Luna kocha mangi i książki. Ja zaś wole oglądać netflixa. Emma tak samo. Jest serialowiczką. Madison kocha baśnie i inne takie. Lubi też anime ,ale nie interesuje jej czytanie mang. Tak czy inaczej, podziwiam wytrwałość Luny, jeśli chodzi o książki. Ma ich tak dużo i nadal kupuje. Do tego jest na bierząco - zaśmiała się koralowooka. Emma przytaknęła słysząc jej słowa ,zaś Luna uznała że chyba lepiej zmienić temat. Nie chciała gadać o sobie ,choć na pewno odnalazłaby się w tym najlepiej.

- Emma ,a ty co lubisz robić? Masz jakieś hobby?- spytała Luna. Blondynka jedynie spojrzała na nią ,po czym westchnęła wzruszając obojętnie ramionami.

- w sumie nie za bardzo. Kiedyś chodziłam na sztuki walki z bratem. Po za tym raczej nic niezwykłego nie robię, ale interesuje mnie robienie paznokci. Chciałabym chyba w przyszłości na tym zarabiać - powiedziała złotooka uśmiechając się i patrząc na swoje paznokcie. Luna przytaknęła ,zaś Hinata słysząc że temat przeszedł na zainteresowania postanowiła powiedzieć o sobie.

- ja chce się nauczyć bić. No i chronić Takemichiego. Zadbam o niego i nie pozwolę go skrzywdzić- powiedziała poważnie koralowowlosa. Luna i Emma zachichotały słysząc to. Zanim jednak zdołały coś dodać ,Madison wróciła ze sklepu krawieckiego z reklamówką pełną materiałów oraz nici.

- zakupy zrobione ?- spytała Luna uśmiechając się ,zaś Madison z zadowoleniem przytaknęła i odpowiedziała.

- teraz księgarnia ,a następnie sklep plastyczny- czerwonowłosa dumnie to powiedziała ,wiedząc że teraz czas na zainteresowania Luny. Brunetka zaś przytaknęła ruszając przodem w stronę sklepów z wielkim uśmiechem.

- ona aż tak kocha książki?- spytała Emma śmiejąc się cicho. Madi przytaknęła ,po czym odpowiedziała z zadowoleniem.

- i kocha rysowac. Ma talent dziewczyna ,choć czasem uważa że jej rysunki nie są wystarczająco dobre. Tak czy inaczej czekam wciąż Na to aż mi narysuje moją ulubioną postać z gry - zaśmiała się Madison ruszając szybko za Luną. Emma i Hina ruszyły za dziewczynami, by nie zostać w tyle. W końcu lepiej by nie zostały porzucone w środku galerii. Dziewczyny szybko przeszły przez księgarnie ,a następnie inne sklepy. Odwiedziły kilka sklepów z ciuchami, jak i kosmetykami i inne tego typu rzeczy. Oczywiście na ich liście było też babble tea i na koniec zoologiczny. Kiedy dziewczyny zmierzały w stronę sklepu ze zwierzętami Madison i Luna od razu wysunęły się na prowadzenie.

- kocham zwierzątka - powiedziała czerwonowłosa wchodząc i natychmiast idąc popatrzeć na jeże. To były jedne z jej ulubionych zwierząt. Złotooka uśmiechnęła się widząc kilka jeżyków ,po czym spojrzała na Lunę, która patrzyła na królika.

- jaka szkoda że mam na niego uczulenie - powiedziała brunetka wzdychając ,a następnie kierując swój wzrok na chomiki.

- słodziaki. Patrz jaki ten grubiutki- powiedziała Madi wskazując na jednego z chomików. Luna jedynie zrobiła dziubek z ust i odpowiedziała udając oburzenie.

- bo co? bo gruby to śmieszny? Ha. To skandal - powiedziała poważnie dziewczyna. Madison zachichotała wiedząc że brunetka żartuje ,zwłaszcza iż jej głos dość jasno pokazywał że robi sobie jaja.

- ja tam wole świnki morskie - powiedziała Hinata patrząc na owe zwierzęta i uśmiechając się delikatnie. Emma zaś rozejrzała się i po prostu patrzyła na zwierzęta z delikatnym uśmiechem.

- nigdy nie miałam zwierząt. To duży obowiązek ,a ja jestem zapominalska. Mogłabym zapomnieć im dać karmy ,czy coś. - powiedziała blondynka. Dziewczyny przytaknęły ze zrozumieniem na jej słowa ,po czym znowu odezwała się Madison uśmiechając się szeroko.

- ja kocham zwierzęta. Nie wyobrażam sobie życie bez nich - powiedziała szczerze. Luna jej przytaknęła patrząc na owe zwierzątka po czym zwróciła wzrok na coś bardziej strasznego. Brunetka podeszła do terrarium z pająkiem i spojrzała na niego z uśmiechem.

- cudowny - powiedziała zadowolona. W tym momencie resztę dziewczyn przeszły dreszcze zaś Emma po prostu odwróciła się tyłem i odsunęła.

- straszny. Odrażający- powiedziała blondynka czując Jak przechodzą ją dreszcze. Luna zaśmiała się wiedząc ,że wiele osób tak reaguje.

- kupie mojemu jeżykowi smakołyki. - powiedziała Madison ,po czym od razu ruszyła w stronę różnych smakołyków dla tego typu zwierząt. Hina i Emma zaś dalej patrzyły na zwierzaki z zadowoleniem oczywiście trzymając się z dała od pająka. Luna zaś zastanawiała się chwile, zanim zwróciła swój wzrok na węża.

- puci puci ,słodziak - powiedziała cicho uśmiechając się. Po tej czynności brunetka ruszyła w głąb sklepu, by się rozejrzeć. Madison stojąc przy półce ze smakołykami po prostu zastanawiała się co jest lepsze. Nie miała dużo pieniędzy, by je wydawać, więc nie mogła zabrać każdego dostępnego smakołyka.

- eh. Czemu wybór jest taki trudny?- spytała po czym westchnęła ciężko i oparła głowę o jedną z półek sklepowych. Dźwiękiem ,który wyrwał ją z zamyślenia był męski głos zwracający się do niej.

- pomoc w czymś?- spytał chłopak o blond włosach. Jego oczy były zielone i zdawały się przypominać kocie. Miał kolczyk w uchu ,a na nosie miał plaster. Ubrany był w czarne luźne spodnie oraz biały sweter. Madison spojrzała na niego ,po czym szybko odpowiedziała.

- nie. Skądże. Po prostu się zastanawiam, które wybrać - powiedziała niepewnie dziewczyna pokazując dwa opakowania smakołyków dla jeżyków. Blondyn przytaknął podchodząc bliżej i odpowiadając.

- te się lepiej sprzedają. Są smaczniejsze dla jeżyków. Polecam wziąć te - powiedział szczerze chłopak ,wskazując jedno z opakowań. Madison przyjrzała się ,po czym spojrzała szybko na drugie i przygryzła delikatnie usta.

- mmm. Okey - powiedziała niepewnie. Blondyn widząc to dodał szybko z delikatnym uśmiechem na twarzy.

- oczywiście jako że mamy dziś promocję to może pani kupić oba. Jak się kupuje produkty tej samej firmy to drugi jest pięćdziesiąt procent taniej - powiedział blondyn uśmiechając się do czerwonowłosej. Madi słysząc to uśmiechnęła się po czym z radością przytaknęła.

- dziękuje za pomoc- powiedziała czerwonowłosa i chciała ruszyć do kasy zadowolona. Zanim jednak zdołała wpadła na Lunę która akurat trzymała karmę dla kota i szła na dział z przekąskami dla wiewiórek.

- oh. Luna siema - powiedział blondyn widząc brunetkę. Madison zdziwiła się i spojrzała na przyjaciółkę ,po czym na chłopaka o blond włosach.

- hej. Jak tam?- spytała zielonooka widząc chłopaka. Blondyn podszedł ,po czym przywitał się z brunetką przytulasem. Madison nie wiedziała, czy ta sytuacja dzieje się na prawdę ,czy tylko w jej głowie. Co więcej czuła się jakby przegapiła połowę jakiegoś filmu.

- dawno cię nie było. Pani Kot już nie je mokrej karmy?- spytał blondyn ,zaś Luna natychmiast odpowiedziała z uśmiechem.

- po prostu nie miałam czasu. Szkoła i te sprawy. A ty jak tam? Peke J zdrowy?- spytała Brunetka uśmiechając się do chłopaka. Blondyn przytaknął ,po czym wyjął szybko telefon i pokazał coś brunetce.

- a jak myślisz?- spytał uśmiechając się ,zaś Luna zachichotała i odpowiedziała.

- ja ci zdjęcia wysyłam na bierząco ,więc nie mam nic nowego - powiedziała Luna ,zaś Madison nie rozumiejąc co się dzieje postanowiła zabrać swoją przyjaciółkę i dowiedzieć się, o co chodzi.

- Luna chodź do kasy. Musimy iść - powiedziała czerwonowłosa łapiąc brunetkę za dłoń i ciągnąc do kasy jak najszybciej. Luna lekko się zdziwiła ,jednak grzecznie ruszyła za przyjaciółką. Kiedy obie były już przy kasie ,a chłopaka o blond włosach nigdzie nie było Madison zaczęła wywiad.

- kto to? Skąd go znasz? - spytała na starcie. Luna na chwile zamyśliła się ,za nim ogarnęła o co tak właściwie chodzi.

- Chifuyu? To syn właścicielki. Pracuje tu i jak kupowałam karmę to zaczęłam z nim pisać. Poznaliśmy się przypadkiem. W sumie to wina jego kota, ale to historia na kiedy indziej. Gadaliśmy sobie kilka razy przy zakupach i tak wyszło że się znamy. - powiedziała Luna kupując karmę dla kota i idąc do wyjścia. Madison jedynie westchnęła i odpowiedziała z powagą, jak i lekkim rozbawieniem.

- ty znasz takie ciacho i mi nic nie mówisz? Po za tym myślałam ,że nie masz innych znajomych. Kłamczuch z ciebie. - powiedziała czerwonowłosa kupując przysmaki dla jeży. Luna jedynie zaśmiała się cicho i odpowiedziała spokojnie.

- to kolega i poznałam go przypadkowo. Po za tym jedyne, o czym gadamy to nasze zwierzaki. Nie mówiłam ci bo nie było to ważne. - powiedziała Luna idąc do wyjścia. Madison od razu odpowiedziała, kiedy usłyszała jej słowa.

- takie ciacho ,a ty nie mówisz ,że znasz go? Babo fakt iż znalazłaś znajomego SAMA jest sukcesem. Ty nie umiesz poznawać ludzi - powiedziała czerwonowłosa. Luna spojrzała na nią chłodno i odpowiedziała prychając cicho.

- umów się z nim ,jak takie ciacho - powiedziała brunetka ,zaś złotooka jedynie spięła się i odpowiedziała z powagą.

- weź. Nie znam go. To będzie dziwne jak bym go gdzieś zaprosiła - powiedziała dziewczyna o czerwonych włosach ,a widząc Hinę i Emme dalej oglądające zwierzęta zawołała. - chodźmy dziewczyny. Zakupy zrobione. Po za tym mam za chwilę zajęcia krawieckie. Muszę się spieszyć- powiedziała Madi. Obie dziewczyny zawołanie przez nią ruszyły w stronę przyjaciółek i razem ruszyły do wyjścia z galerii. Madison nie kontynuowała tematu chłopka ze sklepu przy dziewczynach ,tak samo jak Luna jednak pewne było jedno. Madison na pewno wróci do owego tematu jak będą z Luną same.

<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro