Nauczycielka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


– Jestem gotowa, zaczynajmy.

– Jesteś pewna, że chcesz robić notatki? – dopytywała Klara. – A jeśli ktoś je znajdzie? Na przykład twoi rodzice.

– Powiem, że postanowiłam napisać książkę i to szkic potrzebny do rozpisania fabuły.

– To ma sens – przyznała przyjaciółka.

Klara podeszła do dziecięcej tablicy, którą kupiłyśmy dzień wcześniej jako pomoc naukową. Chwyciła kredę z zestawu.

– W Eregii panuje system stanowy. O tym, do którego stanu przynależy dana jednostka czy rodzina, decyduje Moc. Zacznijmy od początku...

Zaczęła wszystko rozrysowywać.

– Najsilniejsi ludzie w państwie to ci władający największą Mocą, a więc aktualnie ty, Gerard i Celtiber, czyli uzurpator. Pośród ludu są osoby posługujące się w mniejszym lub większym stopniu magią, nie jest ona zarezerwowana wyłącznie dla szlachty. Każdy, kto dysponuje odpowiednią magią, może liczyć na awans społeczny. – Narysowała strzałkę skierowaną w górę. – Nie zawsze potomstwo obdarzonych również posiada Moc. Gdy szóste pokolenie z rzędu jej nie ma albo dysponuje rozrzedzoną magią, taki ród zostaje zdegradowany o co najmniej jeden poziom. Zwykle zależy to od sytuacji finansowej rodziny.

Przerwała, by napić się wody. Notowałam wszystko skwapliwie.

– Jak ci już mówiłam, obdarzeni zwykle wpisują się w określony typ: Rycerzy, Medyków, Widzących. Rycerze chronią innych, zwłaszcza władców, do tego jeszcze strzegą granic Eregii. Medycy zajmują się oczywiście leczeniem. Najczęściej występują Artyści, Naukowcy... to oni zajmują się administracją, nauczaniem, tworzeniem... słowem wszystkim, co jest potrzebne do funkcjonowania państwa. Każdy z obdarzonych wykorzystuje Moc istniejącą naturalnie w Pierwszym Świecie. Niektórzy z większym, inni z mniejszym powodzeniem. Władcy potrafią czerpać ją właściwie ze wszystkiego, bo nasz świat jest nią wypełniony po brzegi, stanowi jego naturalną harmonię, zapewnia równowagę, która, co ważne, jest teraz zachwiana, bo Celtiber nie radzi sobie najlepiej z uporządkowaniem jej. A to właśnie jest jedno z głównych zadań miłościwie nam panujących.

Kiwnęłam głową, podkreślając to zdanie w swoich notatkach. Panowanie nad równowagą magii.

Klara mówiła dalej.

– Zapamiętaj, że jako Księżniczka możesz korzystać z każdego rodzaju Mocy. To znaczy, że posiadasz częściowo zdolności i predyspozycje charakterystyczne dla Rycerza, możesz do pewnego stopnia uzdrawiać jak Medyk, umiejętności twórcze są niezbędne, byś spełniała swą rolę. Jednakże nawet wśród władców niezmiernie rzadko zdarza się jakiś Widzący. – Urwała na chwilę, jakby zastanawiała się, czy coś dodać. W końcu dodała cicho: – Twoja mama była Widzącą, dzięki temu możemy tu dziś rozmawiać.

Zrobiłam wielkie oczy.

– Jak widzisz, ty nie masz w sobie nic z Widzącego, co dowodzi prawdziwości tezy, że dzieci nie muszą odziedziczyć Mocy po rodzicach czy dziadkach. – Klara odchrząknęła. – Przejdźmy do omawiania hierarchii. Pierwsza grupa to Władcy. Na czele stoi kobieta, później mężczyzna, no i ich absolutnie najbliższa rodzina. Co istotne, społeczeństwo Eregii jest feminocentryczne, matriarchalne.

Gerard już o tym napominał. Nie chciałam przerywać wykładu przyjaciółki, więc przemilczałam to. Byłam dobrą studentką dlatego, że potrafiłam uważnie słuchać, co oszczędzało jej mi później długiej nauki po nocach. Teraz też chłonęłam wiedzę jak gąbka, wierząc, że przyda się ona raczej prędzej niż później.

– Na drugim miejscu plasują się Kapłani – ciągnęła Klara. – To zawsze wyłącznie mężczyźni. Jest ich dwunastu. Zwykle próbują wywierać wpływ na Władców, często zasiadają w radzie. Zdarzają się wśród nich naprawdę mądrzy ludzie, jak i kompletne świrusy, więc trzeba szybko ogarnąć, kto jest kim. Po Kapłanach jest Wysoka Szlachta, a więc osoby obdarzone bardzo silną Mocą. Zwykle piastują zaszczytne stanowiska i mieszkają blisko dworu. Dalej są Artyści, którzy wykorzystują Moc do tworzenia sztuki, architektury i tak dalej. Musisz wiedzieć, że sztuka jest w Eregii bardzo ceniona, a tworzenie jej opiera się na magii. – Zaskoczyło mnie to. – Potem jest Średnia Szlachta, następnie Naukowcy. Potem mamy Kupców, Niską Szlachtę... – Spisywała kolejno wszystkie stany. – Do niej, nawiasem mówiąc, należy ród Lenfel, który niedawno odwiedziłaś. Na końcu znajduje się Lud. Poza nim są jeszcze bezklasowi przestępcy, do których zalicza się także biedotę.

Z wrażenia aż przestałam pisać.

– Chyba żartujesz. Dlaczego biedni ludzie są zrównani ze zbrodniarzami?

– Nie muszę ci mówić, dlaczego osoby łamiące prawo znajdują się na dole hierarchii, ale jeśli chodzi o biedotę, o której wspomniałam, zazwyczaj należą do niej ludzie, którzy nie chcą robić niczego dla naszego królestwa. Zajmuje ono całkiem spory obszar, przez co jest w nim wiele pracy i każdy może znaleźć zajęcie dla siebie. Nie mówię tylko o elicie, stanowiskach administracyjnych czy naukowych, uprawie roli, hodowli zwierzyny i tak dalej. W miastach potrzebni są pracownicy odpowiedzialni za utrzymanie porządku, budowniczowie... Wśród Ludu są osoby utalentowane, które potrafią tworzyć piękne lub użyteczne rzeczy bez konieczności używania Mocy. Jeśli więc spośród wszystkich możliwości ktoś nie umie niczego wybrać, społeczeństwo zakłada, że to wyłącznie jego wina. Pracy jest przecież pod dostatkiem.

Rozłożyła ręce.

Muszę na własne oczy przekonać się, jak się sprawy mają, zapisałam w myślach.

– Przejdźmy do przyjemniejszego tematu. – Ton Klary złagodniał. – Każdemu ze stanów odpowiada konkretna symbolika, najczęściej kwiatowa. I tak symbolem Władców jest biała roża, Kapłanów – czerwona róża. Nikt spoza tych dwóch grup nie może nosić na sobie biżuterii, koronki, haftu ani w ogóle wzoru nawiązującego do róż. Wysokiej Szlachcie odpowiada orchidea rosnąca na południowych obrzeżach Eregii, wygląda podobnie jak ta, którą znamy tutaj. Artyści mają swoją lilię, Średnia Szlachta – dalię, Naukowcy – anturium, Kupcy – irysa, Niska Szlachta – frezję...

To dlatego nad drzwiami domu Pary były frezje, zrozumiałam.

– ... Lud ma koniczynę lub przebiśniegi, to zależy od regionu. Znakiem bezklasowców są ciernie.

Klara odsunęła się od tablicy.

– Wiem już, dlaczego zawsze przynoszą mi białe roże – mruknęłam. – Mogą mieć kolorowe brzegi czy kwiaty w innych kolorach jako dodatek, ale same róże za każdym razem były białe.

– Tak, w ten sposób nie tylko się do ciebie zalecają. – Klara wyszczerzyła się, kiedy przewróciłam oczyma na to staromodne słowo. – Jednocześnie okazują szacunek. – Jej spojrzenie nabrało nostalgii. – Przy pałacu był kiedyś wielki ogród pełen różnych odmian białych róż. Uwielbiałaś chodzić tam na spacery z Królową Emerencją.

Poczułam nagłe ukłucie żalu, że Klara znała tak intymne szczegóły dotyczące mojej relacji z matką, a ja nie. Szybko odsunęłam od siebie te uczucia, starając się skoncentrować na teraźniejszości. W końcu musiał być jakiś powód, dla którego tylko ja tego nie pamiętam.

– Masz jakieś konkretne pytania, na które chciałabyś poznać odpowiedź? – odezwała się znowu ruda, przerywając moje wewnętrzne rozterki.

– Jak do tego doszło, że mówimy o Pierwszym i Drugim Świecie?

– To jest dobre pytanie. – Skalimowska pośpieszyła z wyjaśnieniami. – Początkowo Bóg stworzył świat jako jedność. Zamieszkiwali go ludzie obdarzeni Mocą oraz ci, którzy nią nie dysponowali. Żyli w zgodzie. Przynajmniej przez pewien czas... Ludzie, jak to ludzie, zaczęli być zazdrośni o to, że obdarzonym żyło się lżej, lepiej, dostatniej. Mimo że tamci im pomagali, dbali o uprawy, z których korzystali wszyscy pospołu, grono przeciwników obdarzonych rosło. Dochodziło do bestialstw, o jakich się nie śniło. Nieobdarzeni robili wszystko, by przejąć Moc drugich i podobno czasem się to nawet udawało.
Do teraz nie wiemy, jak można tego dokonać. Ale istotne jest to, że ukradziona Moc była wypaczona i tworzyła potwory, które wybijały całe społeczności. Bóg to widział i się smucił. Postanowił więc rozdzielić nasz świat na dwa osobne byty. Stąd wziął się właśnie Pierwszy Świat – ten wypełniony Mocą. Nie mówię, że zamieszkują w nim wyłącznie dobrzy ludzie, bo to byłoby kłamstwo, ale z początku tacy zdecydowanie przeważali. Ziemia, po której teraz chodzimy, to Drugi Świat – niepełny, bo pozbawiony magii. Choć powinnam raczej powiedzieć, że posiada ją, lecz w niewielkim stopniu, inaczej nie moglibyśmy się tu odrodzić.

Urwała na moment.

– Zazwyczaj mieszkańcy Pierwszego Świata gardzą Drugim, postrzegając go jako uszkodzony, zdegradowany, zdemoralizowany. Właściwie trudno zaprzeczyć niektórym z tych oskarżeń. Dość, że obdarzeni zwykle nie chcą mieć do czynienia z Drugim Światem, nie interesuje ich przejęcie władzy, bo Mocy nie starczyłoby na długo i szybko musieliby wracać do Pierwszego Świata, jeśli chcieliby dalej jej używać. To akurat działa na plus dla nas. I dla zwykłych mieszkańców, którzy nie muszą się obawiać, że będziemy chcieli ich podbić. Zresztą, jak wiesz, sami sobie świetnie radzą w prowokowaniu konfliktów zbrojnych.

Skwapliwie przytaknęłam.

– Czyli nikt nie zabiera Mocy, której potrzebujemy do odzyskania Eregii, a ludzie tutaj są bezpieczni. No, względnie bezpieczni.

– Otóż to – zgodziła się Klara.

– Czy jest wiele przejść stąd do Pierwszego Świata? I na odwrót? – zastanowiłam się.

Skalimowska pokręciła głową.

– Nie, chociaż przy odpowiednim wysiłku portale można stworzyć niemal wszędzie, gdzie znajduje się jakieś źródło Mocy.

– A więc – zaczęłam, marszcząc w skupieniu brwi – jedno z nich jest tutaj, skoro Daniel i Gerard otworzyli przejście do Eregii prosto z mojego domu?

– Kraków to stare miasto o bogatej historii, od wieków zamieszkiwane przez ludzi różnego pochodzenia. Każdy człowiek nosi w sobie cząstkę Mocy, a więc to naturalne, że duże skupiska ludzkie stanowią niejako jej magazyn. Co ważne, odludzia, w których można znaleźć dawne osady, uroczyska, początki źródeł i tak dalej... też zwykle obfitują w Moc. Jak choćby Biskupin czy Góra Zyndrama. Chociaż jeśli chodzi o twój dom, to podejrzewam, że wrodzone zdolności naszych przyjaciół też odgrywają tu pewną rolę. Nie jestem jednak pewna, musiałabyś ich kiedyś o to zapytać.

Pokiwałam głową.

– Nie omieszkam.

Kiedy sprzątałam po wyjściu przyjaciółki, dotarło do mnie, że zapomniałam zadać ważne pytanie. Klara powiedziała, że najsilniejszymi osobami obdarzonymi magią jesteśmy w Eregii Celtiber, Gerard i ja. Idąc od końca, ja byłam Księniczką i córką Królowej. Celtiber przejął tron, toteż mogłam to zrozumieć. Ale skąd brała się siła Gerarda? Czy on także był spokrewnionylub skoligacony z kimś wyjątkowym?

W taki właśnie sposób Klara została nauczycielką Laury :) Uznałam, że taki element jest wskazany, ponieważ nie wszyscy czytali Księżniczkę Pierwszego Świata. Jak Wam się podoba objaśnienie hierarchii panującej w Eregii?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro