Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Księżyc był jeszcze nisko, mimo to prawie cały klan spał. Dwóch wojowników pilnujących wejścia do obozu - Wężowa Łuska i Krótki Ogon byli wpatrzeni w las. Szyszkowa Łapa szybko, lecz cicho i z ogromną gracją wyślizgnęła się ze swojego legowiska. Przeszła cicho przez polanę, w końcu weszła do żłobka, starając się nie obudzić śpiących tam Kameleonowego Języka oraz jej kociaków. Podeszła do ciemnorudej pręgowanej kotki i szturchnęła ją, ta od razu podniosła głowę i obrzuciła pstrokatą kotkę półprzytomnym, ślepym spojrzeniem.

-Co tu robisz? - Szepnęła Zacienka. - Dlaczego mnie budzisz?

-Długo by gadać, naprawili już dziurę w ścianie żłobka?

-Nie.

-To chodź.

Kotki wyszły przez szczelinę w ścianie żłobka i już po chwili znalazły się poza obozem, usiadły na przeciwko siebie, milczały chwilę, aż w końcu odezwała się Szyszkowa Łapa:

-Mam dwie sprawy. Pierwsza, prawie w ogóle nie rozmawiałyśmy i tęsknie za tym jak było wcześniej.

-Ja też. - Oczy pręgowanej kotki zaszkliły się. - Ale nie chciałam ci przeszkadzać, w końcu teraz jesteś uczennicą.

-Wiem, ale to nic nie zmienia. Zawsze będziemy się przyjaźnić. 

-Cieszę się, ale naprawdę tylko po to mnie budziłaś?

-Nie, jest jeszcze druga sprawa. - Miauknęła trochę tajemniczko pstrokata kotka. - Będziesz uczennicą.

Zacienka rzuciła przyjaciółce smutne spojrzenie, jej zielone oczy, tak jak zawsze wyglądały jakby coś rzucało na nie cień. Pochyliła głowę.

-Wiesz, że to się nigdy nie stanie. - Odparła smutno. - Nic z tym nie zrobimy.

-Mylisz się! - Przekonywała uczennica. - Dzisiaj miałam test z polowania i nieźle mi poszło. Mogłabym cię nauczyć! Kiedy tylko będziesz gotowa pokażemy im na co cię stać! Zostaniesz uczennicą, a potem najlepszą wojowniczką...

Entuzjastyczną wypowiedź kotki przerwało ciche, pozbawione nadziei westchnienie Zacienki, widać po niej było, że nie jest pewna jej słów.

-a pewnego dnia zasiądziesz na Wysokiej Skale. - Dokończyła Szyszkowa Łapa, już z mniejszą ekscytacją, udając jednak, że nie widzi braku nadziei przyjaciółki. - Tak jak zawsze marzyłaś. Z resztą przecież obiecałam, że cię nauczę. Pamiętasz?

-Nie mogłabym zapomnieć. - Ton kotki w końcu nabrał chociaż minimalnej pewności siebie i radości. - Jeśli nadal chcesz to dla mnie zrobić, jestem chętna.

- Chodźmy od razu! - Zaproponowała uczennica. - Nocny patrol powinien już minąć słoneczne skały, więc tam zaczniemy. Ruszajmy.

Jej głos brzmiał jakby naprawdę była mentorką przyjaciółki.

Kotki ruszyły razem w stronę granicy z klanem rzeki. Szły niedługo, gdy dotarły do swojego celu. Po drodze Szyszkowa Łapa złapała niewielką mysz, teraz położyła ją przed Zacienką.

-Czujesz zapach zdobyczy? - Zapytała. - Wiesz, gdzie jest?

Kotka przytaknęła

-Więc teraz po prostu ją uderz.

Pręgowana kotka trafiła martwą mysz, niby zgrabnym, ale ledwo trafionym ciosem.

-Dobrze! - Pochwaliła ją pstrokata kotka. - Teraz ją odsunę, a ty na nią skoczysz, ale najpierw pozycja łowiecka. Żeby złapać mysz musisz chodzić bardzo cicho i blisko ziemi.

Ciemnoruda kotka opadła do ziemi, zrobiła kilka głośnych i ciężkich kroków, prawie wywracając się na prawą stronę. Szyszkowa Łapa obrzuciła ją radosnym spojrzeniem. I tak dobrze jej poszło - pomyślała.

-Zrób to jeszcze raz, ale zanim zaczniesz się skradać stój chwilę w miejscu. - Gdy tylko jej przyjaciółka ponownie opadła do ziemi, pstrokata kotka zaczęła ogonem i przednimi łapami kierować ją tak, by dobrze się ustawiła. W końcu się udało. - Teraz się skradaj.

Kotka przeszła w pozycji łowieckiej kilka kroków, zachowując cisze, jej kroki były pełne gracji. Węszyła chwilę, aż w końcu skoczyła, lądując, czy raczej przewracając się tuż obok wcześniej położonej tam myszy.

-Jesteś pewna, że dasz radę mnie czegokolwiek nauczyć? - Zapytała zrozpaczona Zacienka.

-Jestem pewna. W końcu nam się uda. - Szyszkowa Łapa sama nie była pewna, czy wieży w swoje słowa. - Może najpierw dokładniej powąchaj powietrze, żebyś wiedziała gdzie jest mysz.

Pręgowana kotka bez słowa znów opadła do ziemi, zrobiła to prawie idealnie, a uczennica tylko delikatnie poprawiła jej pozycję. Po chwili skradania kotka wyskoczyła w powietrze.

-Złapałaś ją! - Radosny okrzyk uczennicy wydawał się być tak głośny, jakby miała obudzić wszystkie cztery klany. - Zrobiłaś to!

-Zrobiłam to! - Zawołała Zacienka z jeszcze większą radością, niż jej przyjaciółka. - Będę wojowniczką!

-Lepiej wracajmy. - Stwierdziła Szyszkowa Łapa. - Najpierw może zjedzmy mysz, żeby się nie zmarnowała.

Kotki podzieliły posiłek, po czym, nadal z ogromną radością i entuzjazmem udały się do obozu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro