Rozdział 19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zacieniona Łapa wyszła z legowiska. Pstrokata uczennica stwierdziła, że powinna, mimo odmowy przyjaciółki z nią iść. Zdążyła zrobić kilka kroków, gdy ciemnoruda uczennica wybiegła zza legowiska wojowników, gdzie kłócili się jej rodzice. Biedna kotka płakała jeszcze mocniej niż wcześniej, podbiegła do Szyszkowej Łapy i powiedziała piskliwym, ledwo słyszalnym i pełnym rozpaczy głosem:

- Kłócą się...

-Wiem spokojnie.

-Ale oni kłócą się o mnie! - Zacieniona Łapa wtuliła się lekko w sierść przyjaciółki.

-Będzie dobrze, może pójdziemy odpocząć? - Zaproponowała Szyszkowa Łapa, martwiąc się o Zacienioną Łapę.

-Nie będzie dobrze! Mój własny ojciec mnie nienawidzi! Większość klanu mnie nienawidzi! Nigdy nie będę wojowniczką!!!

Pręgowana uczennica zrozpaczona wybiegła z obozu. Pstrokata kotka chciała za nią pobiec, ale zatrzymał ją Krótki Ogon:

-Zostań. - Miauknął, ton jego głosu niby był spokojny, ale jednak było widać, że tłumi w sobie złość - Zajmę się nią.

Szyszkowa Łapa skinęła krótko głową, wiedziała, że brązowy wojownik pomoże jej przyjaciółce dojść do siebie. Pstrokata uczennica na tą chwilę chciała dowiedzieć się szczegółów kłótni Wilczej Przepaści z Sosnową Igłą.

Kotka wyszła za legowisko wojowników i przyczaiła się w krzakach. Widziała swoich pobratymców. Ruda wojowniczka wyglądała, jakby miała ochotę wyszarpać partnerowi oczy, lub rzucić lisom na pożarcie.

-Jak mogłeś tak do niej powiedzieć! - Syknęła kocica. - Jest twoją córką i powinieneś być z niej dumny!

-Uspokój się, Wilcza Przepaści! - Kocur wydawał się nie rozumieć jej gniewu. - Mówiłem, że moja córka nie może być kaleką! Przyznawanie się do niej to zbezczeszczenie mojego honoru!

-Nawet tak nie mów! - Warknęła ruda wojowniczka, ostrzegawczo wyciągając swoje nieprzeciętnie długie pazury. - Mam gdzieś twój honor! Jesteś mysim móżdżkiem, w dodatku o lisim sercu!

Biały wojownik próbował przytulić partnerkę, jakby nic się nie stało, ale ona go odepchnęła.

-Wiem, że tobie też jest przykro, że nasza... twoja córka jest ślepa. - Miauknął Sosnowa Igła. - Postarajmy się o więcej kociaków. Jestem pewien, że one będą mogły ci ją zastąpić.

-Zastąpić Zacienioną Łapę!? - Pysk kocicy ściągnął się gniewnie. - Nigdy!

-Po prostu postarajmy się o kolejny miot, zobaczysz to wszystko na prawi. Nowe kociaki, lepsze niż ona.

-Kociaki? - Ton Wilczej Przepaści zmienił się z pełnego gniewu na szyderczy i prześmiewczy. - Z tobą?! Na pewno nie! Nie zapewnię traumy kolejnym niewinnym kotom, przez ciebie i twoje urojenia!

Po tych słowach ruda wojowniczka oddaliła się od partnera, Szyszkowa Łapa szybko uciekła z powrotem do legowiska uczniów, by jej nie zobaczyli. Po wysłuchaniu tej kłótni, było jej jeszcze bardziej szkoda przyjaciółki. Musiała poczekać, aż Zacieniona Łapa wróci razem z Krótkim Ogonem, w między czasie udała się do swojego legowiska, by wszystko przemyśleć. Nie miała jednak czasu w samotności, już po chwili reszta uczniów wróciła z treningów, Lisia Łapa i Borsucza Łapa rozmawiali chwilę z wojownikami i widocznie dowiedzieli się o całej dzisiejszej przykrej sytuacji. 

Niedługo potem siedząca przed legowiskiem i rozmawiająca z Borsuczą Łapą i Lisią Łapą, Szyszkowa Łapa zobaczyła, jak je przyjaciółka wraca do obozu, u boku Krótkiego Ogona. Kotka wydawała się być szczęśliwa. Uczennica ogonem dała znać przyjaciołom, by chwilowo zostali w miejscu. Chciała porozmawiać z Zacienioną Łapą.

Gdy pstrokata uczennica podeszła, brązowy wojownik odszedł kawałek, widocznie chcąc dać im porozmawiać.

-Jest już dobrze? - Zapytała nadal zmartwiona Szyszkowa Łapa.

-Chyba tak. - Miauknęła krótko Zacieniona Łapa. - Gdyby nie Krótki Ogon byłoby gorzej... i gdyby nie ty oczywiście!

-Dobrze dogadujesz się z Krótkim Ogonem. -Odparła kotka, liżąc przyjaciółkę po głowie. - Będziecie partnerami?

-No wiesz, on mi się podoba. - Wyznała ciemnoruda, pręgowana uczennica. - Chyba zanosi się na kolejny związek ucznia z wojownikiem.

Obie kotki śmiały się chwilę. Jeszcze bardziej humor poprawił im widok Sosnowej Igły, wychodzącego z legowiska Różanej Gwiazdy z kwaśnym wyrazem pyska. Potem podszedł do kotek:

-Różana Gwiazda was wzywa. - Powiedział krótko po czym odszedł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro