Chapter Thirty-Three.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

30 gwiazdek = nowy rozdział!






-Nie powinnaś zapukać? - zdziwił się, gdy wyciągnęłam klucz do mieszkania z kieszeni. Parsknęłam śmiechem, kręcąc głową.

-Oliver nigdy nie potrafił uszanować mojej prywatności, więc ja nie zamierzam szanować jego. - odparłam, otwierając drzwi - Zapraszam. - wpuściłam chłopaka do środka i weszłam chwilę po nim - Ollie, łajzo gdzie jesteś? - wrzasnęłam na całe gardło. Barry sięgnął do kaptura i ściągnął go z głowy, jednocześnie odsłaniając twarz. No tak, przecież tutaj wszyscy znają prawdę. Szybko ściągnęłam maskę z twarzy.

-Czego się drzesz? - po chwili na korytarzu pojawił się mój brat. Wory pod oczami sugerowały o kilku nieprzespanych nocach, a to z kolei znaczy, że zniknięcie Thei to nie świeża sprawa. Powinnam go udusić.

-Od kiedy jej nie ma? - skrzyżowałam ręce na piersi. Blondyn podrapał się po głowie, a na jego twarzy pojawił się większy grymas niż w momencie, w którym tutaj wszedł.

-Od trzech dni. - mruknął. Zakryłam usta dłonią. Mojej siostry nie ma już od trzech dni, a ja dowiaduję się o tym dopiero teraz?

-Ollie. - wyszeptałam i podeszłam do brata, aby go przytulić. Nie minęła sekunda a on Od razu oddał uścisk, mocno przyciągając mnie do swojego ciała. Wzięłam głęboki wdech i poczułam znajomy zapach whisky i jego wody po goleniu. - Jestem tutaj. - potarłam jego plecy, chcąc dodać mu otuchy. Sama miałam ochotę zacząć płakać, ale nie mogłam mu tego zrobić. Musiałam być silna.

-Jeśli dorwę Merlyna w swoje ręce to nie wyjdzie z tego cało... - warknął, a ja wiedziałam, że to nie tylko słowa, ale pewnego rodzaju obietnica, której dotrzyma za wszelką cenę.

Wzięłam głęboki wdech i odsunęłam się od brata, który podszedł do szatyna, aby się przywitać.

Barry szybko uścisnął dlon Olivera i nią potrząsnął.

-Odzyskamy ją. - mruknął, patrząc na blondyna - Masz... - zastanowił się chwilę i spojrzał na mnie - Macie moje słowo. - uśmiechnęłam się do niego. Damy radę...

-Dzięki. - mruknął, widziałam ulgę na jego twarzy. Oliver pierwszy raz w życiu był jak otwarta księga z której można było czytać. To nie wróżyło nic dobrego.

-Gdzie Felicity? - rozejrzałam się wokół.

-Tutaj. - usłyszałam głos blondynki. Odwróciłam się na pięcie i biegiem rzuciłam się w jej stronę. Roześmiała się radośnie, gdy wpadłam w jej ramiona. - Ja też tęskniłam, młoda. - poklepała mnie po plecach.

-Ja bardziej. - zaśmiałam się, jeszcze bardziej zaciskając ramiona na szyi narzeczonej brata, ta równie mocno objęła mnie w talii.

-Znajdziemy waszą siostrę. - mruknęła, odsuwając się ode mnie na długość ramion. Pokiwałam głową.

-Wiem o tym. - wyszeptałam - Co już wiemy? - spojrzałam na Olivera. Westchnął podchodząc do szklanego stołu, na którym były jakieś papiery.

-Kamery zarejstrowały jak Merlyn wynosi nieprzytomną Thea z mieszkania. - mruknął i podał mi wydruk na którym wyraźnie widać było twarz Malcolma - Niestety trop się urywa i ani kamery, ani ludzie nie widzieli co później. - mruknął. Skupiłam całą uwagę na zdjęciu. Coś mi tutaj nie pasowało...

-Masz to nagranie? - spytałam unosząc kartkę ze zdjęciem. Blondyn skinął głową.

-Owszem.

-Pokaż mi. - rozkazałam, w tym czasie Barry podszedł do mnie, chcąc zobaczyć zdjęcie. Podałam mu kartkę, a sama ruszyłam na bratem, który włączał nagranie na laptopie.

-Myślisz, że ten samochód... - zaczął Barry, ale od razu mu przerwałam.

-Na zdjęciu wygląda jakby się rozglądał czy ktoś go nie widział, a to oznacza, że nie miał pojęcia o kamerze. - mruknęłam i skupiłam całą uwagę na nagraniu - Oliver powiedział, że trop się urywa, ale przecież facet nie będzie chodził z nieprzytomną dziewczyną na rękach przez miasto. - prychnęłam i zatrzymałam nagranie, na którym było widać czarną limuzynę. Tak jak się spodziewałam, brak tablic rejestracyjnych. - Mam to. - mruknęłam, czym zasłużyłam na uwagę ich wszystkich, bo momentalnie zostałam otoczona przez bliskich.

-Felicity jesteś w stanie namie... - Oliver zwrócił się do narzeczonej, ale nim zdążył zapytać, blondynka mu przerwała.

-Mam to. - mruknęła, a my obróciliśmy się w jej stronę. Stała przy stole, na którym miała laptop i dodatkowy monitor. - W Starling City jest już tylko jedna wypożyczalnia aut, która ma limuzyny. - wyjaśniła z uśmiechem.

-Każdy samochód powinien mieć namiar. - dodał Barry - To może być główny trop. - uśmiechnął się w moją stronę, a ja zadowolona z nowych informacji spojrzałam na brata, na którego twarzy widziałam cień nadziei.

-Od razu...

-Nic nie zrobisz. - narzeczona znów mu przerwała - Wypożyczalnia otwarta jest od siódmej do dwudziestej trzeciej, a jest po północy. - podeszła do nas - Na dziś koniec. Musimy się wyspać, żeby być w pełni sił. - zarządziła. Ciężko było nie przyznać jej racji. Wszyscy byliśmy wykończeni.

-Ma rację. - westchnęłam, patrząc na brata - Dziś nic nie zrobisz, a jutro musisz mieć siły, bo nie wiadomo jak to wszystko się potoczy. - stwierdziłam. Widziałam, że miał ochotę się kłócić, ale w końcu sobie odpuścił.

-Niech będzie. - odetchnął głośno - Na dziś koniec. - spojrzał na mnie i Barry'ego - Mamy tylko jeden pokój - Emmy i salon, ale ostrzegam, że kanapa jest w cholerę niewygodna i...

-Idź spać. - warknęłam - Nie jestem tu po raz pierwszy. - przewróciłam oczami - Ogarnę temat, a ty idź odpocząć, bo nieprzytomny nam się nie przydadasz. - szybko pocałował mnie w głowę i ruszył na piętro, a ja spojrzałam na Felicity, która uśmiechała się jakoś dziwnie. - Co?

-Barry zaczekaj, zaraz ją oddam. - pociągnęła mnie z nadgarstek do łazienki. Rozejrzałam się wokół i posłałam pytające spojrzenie.

-Co robimy w łazience? - Nie kryłam zdziwienia.

-Co ty robisz z Barrym? - zignorowała moje pytanie. Zmarszczyłam brwi.

-Chyba nie rozumiem. - grałam głupią.

-Między wami jest taka chemia, że mam wrażenie, że zaraz dojdzie do eksplozji! - niemal pisnęła.

-Co? - syknęłam.

-Jesteście razem? - dociekała.

-Nie! - pisnęłam zażenowana.

-Spaliście ze sobą? - zdziwiła się, pokręciłam głową.

-Oczywiście, że nie! Co to w ogóle za pomysł? - skrzyżowałam ręce na piersi.

-Przecież widzę jak na siebie patrzycie. - zaprotestowała - W odróżnieniu od Olivera nie jestem ślepa. - przewróciła oczami - Coś się między wami dzieje, a ja chcę wiedzieć co. - miałam wrażenie, że jej wzrok dotarł aż do mojej duszy. Straszne...

-Chyba jesteś zmęczona. - stwierdziłam.

-Nie to nie. Jestem pewna, że za jakiś czas przyjdziesz do mnie ze słowami "jestem z Barrym", to tylko kwestia czasu. - puściła mi oczko i wyszła z łazienki, zostawiając mnie w całkowitym osłupieniu. Co tu się w ogóle stało?

Westchnęłam i wróciłam do Barry'ego.

- Chodź. - mruknęłam, kiwając głową. Zmarszczył brwi, ale zrobił co kazałam i ruszył za mną. Z uśmiechem przemierzyłam schody, po których jeszcze nie dawno zbiegałam po kilka razy dziennie. Otworzyłam drzwi do miejgo pokoju i wpuściłam szatyna do środka. Cały czas patrzył się na mnie skonsternowany. - Oliver mówił serio, kanapa w salonie to tortury dla kręgosłupa. Podłoga jest wygodniejsza niż ta sofa. - prychnęłam - Doceń moje dobre serduszko i ciesz się, że podzielę się z Tobą łóżkiem. - wyszczerzyłam się.

-Oliver nie będzie miał nic przeciwko temu, że z tobą spałem? - machnęłam dłonią.

-Tym się nie martw. - wskazałam na szeroki parapet, na którym były trzy koce oraz masa poduszek, nie raz zasnęłam tam podczas czytania książki. - Już wiele razy tam spałam, więc jeśli powiem, że i tym razem tak było to uwierzy mi bez słowa. - uśmiechnęłam się. Niepewnie skinął głową. - Chcesz coś do spania?

-Byłbym wdzięczny.

-Pójdę po coś Olivera. - mruknęłam i pobiegłam do sypialni barta i Felicity - Uwaga wchodzę i nie chcę być świadkiem sceny osiemnaście plus! - ostrzegłam głośno i usłyszłam śmiech.

-Wchodź. - nacisnęłam klamkę i weszłam do środka.

-Potrzebuję coś w czym Barry mógłby spać. - zatrzepotałam rzęsmi. Blondyn skinął głową i wskazał dłonią na drugą szufladę.

-Znajdziesz tam jakieś dresy i koszulkę. - zadowolona wyciągnęłam czarny komplet i ruszyłam do wyjścia.

-Dobranoc. - mruknęłam i wróciłam do pokoju. Zaśmiałam się pod nosem, gdy ujrzałam Barry'ego śpiącego na moim łóżku. Musiał być strasznie zmęczony... Nie miałam serca go budzić.






*******
Kogo bardziej lubicie, Killer Frost czy Thea Queen? 🖤

Emilia Mikaelson

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro