Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-----
JONGDAE
-----

Następnego ranka, obudziłem współlokatora wylewając na jego twarz szklankę wody. Można to uznać za okrutne, jednak kiedy zaczynaliśmy razem mieszkać, poprosił mnie, bym tak go budził kiedy szanse, że obudzi się z kacem, będą wielkie. Tym razem właśnie tak było i nawet zimny prysznic ze szklanki mu nie pomógł. Otworzył oczy, patrząc na mnie słabo.

- Zadowolony? - zapytałem, odsłaniając nieco okno w jego pokoju. Za oknem było jeszcze ciemno z powodu wczesnych godzin porannych, jednak musieliśmy wstawać.

- Nigdy się do tego nie przyzwyczaję - mruknął tylko w odpowiedzi i wyturlał się z łóżka, twardo lądując na podłodze.

- Nie mam na myśli ciebie. Jesteś dorosły, jak chcesz to pij ile chcesz. Ale nie musiałeś upijać tych dzieciaków - odpowiedziałem tylko i opuściłem pokój, ze szklanką po wodzie w dłoni.

- Wiem hyung! - Yeol podniósł się na kolana, a następnie na równe nogi. Nie równe, jego nogi były krzywe. Poszedł za mną, ciągnąć za sobą swoją kołdrę. - Ale Baekkie miał urodziny. A ja dowiedziałem się za późno więc nie miałem prezętu. Dla tego tu spał i dla tego postawiłem im kolejkę. No może kilka.

- Chan - odwrociłem się do niego, opierając się pośladkami o blat w kuchni, do której dotarliśmy. - To co robiliście w nocy i późniejsze śniadanie, w twoim przypadku jest prezentem na wysokim poziomie. Upijanie dwóch nastolatków jest lekką przesadą. Byliście w miejscu publicznym! Poza tym, jak do mnie pisałeś, mogłeś mnie uprzedzić, że nie byłeś sam. Interesowałoby mnie to bardziej niż to, że "Baekhyun ma taaaki duży tyłek" - pokręciłem głową z dezaprobatą.

- Byłem pijany, nie myślałem o tym co pisałem. A co? - popatrzył na mnie, siadając na krześle przy stoliku. - Nie komfortowo, że SexyXiumin tam był?

- Hej! Nadal jesteś pijany? - zmarszczyłem czoło. Nie słuchałem już jego dalszych słów, chcąc jak najszybciej skończyć temat, który zaczynał być dla mnie nie komfortowy i tak musieliśmy się już zbierać na nasze uczelnie.

~~

Dźwięk powiadomienia uświadomił mnie, że nie wyciszyłem telefonu mimo wykładów. Profesor rozejrzał się, próbując zlokalizować sygnał, jednak fakt, że w pierwszej chwili nie wyciągnąłem telefonu, uratował mnie. Nauczyciel upomniał nas tylko, że powinniśmy być skupieni na zajęciach bo nie jesteśmy w przedszkolu i wiedza, którą nam przekazuje jest najważniejsza. Po kilku minutach wrócił jednak do prowadzenia wykładu, a ja w spokoju mogłem sprawdzić telefon, nawet szczególnie się z tym nie kryjąc. Nie spodziewałem się, że powiadomienie pochodziło z gry. Z drugiej strony, nikt szczególnie ze mną nie pisał, więc nie miałem się czego spodziewać. W końcu nie używałem nawet Facebooka.

"Witaj Graczu! Proszę uściślić swoją prośbę, inaczej będzie ona zignoriwana"

Odpisując, stłumiłem w sobie chęć zapytania czy dobrze się czuł, mimo pijatyki z dnia poprzedniego. Musiałem jednak zachować pozory zaprogramowanego bota, co nie było aż takie trudne. Wyciszyłem dźwięk w urządzeniu i po kilku sekundach namysłu, otworzyłem aplikację SMS i napisałem wiadomość do Minseoka.

"Cześć Skarbie. Dobrze się czujesz?"

Nie otrzymawszy odpowiedzi przez dłuższy czas, stwierdziłem, że chłopak najpewniej miał lekcje więc i tak by mi nie odpowiedział. Spuściłem więc wzrok z telefonu i skupiłem się na robieniu notatek z wykładu. Nie robiłem tego zbyt często, zwykle po prostu rysowałem na marginesach, jednak tego dnia nie byłem w stanie się aż tak skupić na dwóch różnych rzeczach na raz. Mimo że zajęcia trwały jeszcze pół godziny od otrzymanej wiadomości, kiedy finalnie je opuściłem, moja skrzynka wiadomości nadal była pusta. Wniosek był jeden - Minseok rzeczywiście się wystraszył.

-----
MINSEOK
-----

Nie wiedziałem co się stało ale kiedy otworzyłem oczy, wcale nie znajdowałem się w swoim własnym pokoju, przynajmniej tak myślałem w pierwszej chwili.

Strasznie bolała mnie głowa i byłem pewny, że wczorajszej nocy musiałem nieźle zaszaleć, w przeciwnym razie od razu zorientowałbym się gdzie byłem.

Oczywiście znalazłem Baekhyun'a w kuchni co nieźle mnie zaskoczyło, a jeszcze bardziej byłem zdziwiony, kiedy po chwili przede mną pojawiło się pachnące śniadanie.

- Co to jakiś dzień dobroci dla zwierząt? - zapytałem ze śmiechem.

- Nie, po prostu jestem twoim gościem i chciałem się w jakiś sposób odwdzięczyć za trafienie tu. A teraz nie gadaj tylko jedz - powiedział, sam nakładając sobie porcję.

Zjedliśmy w ciszy, bo oboje nie mieliśmy siły do rozmowy. Było mi też lekko wstyd, że zapomniałem o urodzinach mojego przyjaciela ale wszystko wyleciało mi z głowy, kiedy usłyszałem o tej głupiej plotce, która znowu zaczynała mi się przypominać. Nagle przypomniało mi się też o tek grze, na którą przez ostatnie dni znowu nie wchodziłem. Wziąłem telefon i zalogowałem się w aplikacji. Od razu napisałem wiadomości do przewodnika, którą wysłałem najszybciej jak się dało.

"Witaj przewodniku masz jakieś dla mnie nowe zadanie. Przepraszam ale nie pamiętam o czym do mnie ostatnio pisałeś. Miałem mnóstwo na głowie i zapomniałem o tym wszystkim. "

~~

Idąc po swoim domu, wciąż się potykałem wszędzie. Było zbyt ciemno. Powodem tego całego zamieszania było wybicie korków. Byłem sam w domu bo Baekhyun zmył się już dawno, z czego bardzo się smuciłem. Chciałem tak bardzo z nim pograć w tą grę karciana, ale ten bot nie zrozumiał tego czego od niego chciałem.

Niczego nieświadomy zacząłem schodzić po schodach, trochę to wszystko mnie zaczęło denerwować z tego powodu, iż nienawidziłem ciemności. Dodatkowo, jak na złość, padła mi prawie bateria w telefonie a musiałem sobie przyświecić drogę telefonem. Idąc dalej, znowu się potknąłem i niefortunnie wylądowałem na podłodze.

Wszystko zaczęło mnie boleć a najbardziej noga, której z bólu prawie w ogóle nie czułem. To było strasznie dziwne, jakbym nagle stracił czucie w swoich nogach. Nagle, koło ucha, usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. To znowu pewno był ten nieznajomy.

Z trudnością chwyciłem w rękę telefon i odczytałem wiadomość, już miałem odpisywać ale straciłem przytomność.

Obudziłem się w jakimś jasnym pomieszczeniu i dla mnie było to jasne, że był to szpital. Szukałem swojego telefonu i go znalazłem leżał na półce a wyświetlacz cały był uszkodzony. Chciałem coś odpisać temu nieznajomemu bo widać, że się martwił, jednak wcale to nie było proste, kiedy nic nie działało. Jedyne co ostatkami sił tego telefonu udało mi się napisać to:

"Przepraszam jestem w szpitalu a telefon mam zepsuty skontaktuje się z tobą jak już będę miał nową komórkę cześć. "

To było wszystko, po tym telefon wyłączył się i nie chciał za żadne skarby się już włączyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro