Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

—————
MINSEOK
—————

Wstałem rano i zacząłem wymyślać powody, dla których znowu nie musiałbym iść do szkoły. Tylko, że nagle przypomniało mi się, że była sobota i wcale do tej placówki nie musiałem dzisiaj iść.

Zalogowałem się na stronę, aby zobaczyć czy aby mój przewodnik nie odpisał, ale niestety, nie było żadnej nowej wiadomości od niego.

Może to dlatego, że była dopiero godzina szósta, a może też dlatego, iż przewodnik przestraszył się, że trochę go przejrzałem.

Nie martwiłem się tym zbytnio, bo uważałem, że ta gra nie była mi już do niczego potrzebna, a raczej, starałem się teraz po prostu z tego śmiać i może podesłałbym link mojemu przyjacielowi?

Do Baekhyun: *link* Wejdź na to może znajdziesz sobie jakiegoś przystojnego przewodnika który pokacha twoje jędrne ciałko.

Od Baekhyun: Haha ale ty jesteś śmieszny. Coś słyszałem o tek stronie ale chłopaki mi mówili że nie da się tam zalogować bo wychodzi im jakiś dziwny błąd. Mam się tam zalogować?

Do Baekhyun: Spróbuj...

Kiedy obudziłem się ze swojej drzemki, nie mogłem uwierzyć, że właśnie cudowny przewodnik raczył się do mnie odezwać. Niestety, ta wiadomość nie utasfakcjonowała mnie albowiem i tak wiedziałem, że ten przewodnik był jakąś nędzną kreaturą, podszywającą się pod bota.

Lecz kiedy zobaczyłem iż dostanę jakąś tajemniczą przesyłkę, zdziwiłem się, bo jak ktoś, kto mnie nie znał mógłby mi coś dostarczyć pod moje drzwi chyba, że....

Wtedy dostałem olśnienia. Widocznie pan "jestem tylko przewodnikiem" zapomniał mnie powiadomić, że jeszcze jedną pełnił rolę. Albo był moim stalkerem, albo... no właśnie. Była to jedyna taka opcja, także niezwłocznie zacząłem się bać i nawet wstawiłem na insta zdjęcie z podpisem "I'm scared".

Paru moich obserwatorów zaniepokoiło się ale ja wciąż nie mogłem uwierzyć że mogłem mieć stalkera.  Niby powinienem sikać po gaciach, lecz trochę dziwiło mnie dlaczego byłem to właśnie ja?

Nigdy nie byłem za bardzo urodziny, a moja uroda, nawet samego mnie, nie powalała na kolana. Byłem raczej skromnym chłopakiem, nie wyróżniającym się z tłumu, lecz skoro ten ktoś chciał się bawić, to postanowiłem dać się sobą trochę zmanipulować bo może później coś z tego bym miał?

Od razu gdy ta myśl przyszła do mojej głowy, otworzyłem tą śmieszną stronę i napisałem:

"Dobra pitu,  pitu wiem że masz coś za uszami nie zgrywaj cwaniaka ale jeśli chcesz się trochę mną się pobawić pozwolę ci na to. Gra z mojej strony też się dopiero rozpoczyna..."

Skoro podejrzewałem, że był moim stalkerem sam postanowiłem dać coś od siebie. Dlatego ubrałem się dosyć wyzywająco i strzeliłem sobie gorącą fotę, którą później zapisałem w swojej galerii.

Może to zobaczy i trochę go to ruszy?

—————
JONGDAE
—————

Zasnąłem nim Minseok wysłał mi odpowiedź. Zapomniałem nawet o nastawieniu budzika, więc obudziłem się grubo po dziesiątej rano, bo Chanyeol postanowił wykopać mnie z łóżka.

   — Daehyun do mnie pisał — powiedział, rozkładając się na moim łóżku, kiedy ja, zdezorientowany leżałem na podłodze, zawinięty w kołdrę. — Nagle stracił klucz do gry a stwierdził, że regularnie tam zaglądał.

Wzruszyłem tylko ramionami, całkowicie nie przejmując się chłopakiem, z którym od dawna nie utrzymywałem kontaktu. Nasze drogi rozeszły się jeszcze w liceum, kiedy niemal mnie pobił, kilka dni przed zakończeniem roku. Nieszczęśliwie, Chanyeol nadal pozostawał z nim w dobrych relacjach, mimo że regularnie go uświadamiałem, że starszy miał sporo za uszami. Przestali się z sobą zadawać dopiero, gdy Park dowiedział się z czego wyniknął konflikt między mną, a Jungiem. Jego figlarna osobowość niejednokrotnie mi o tym przypominała, jednak puszczałem to mimo uszu. W końcu Yeol wybrał mnie, a nie jego. Wtedy fakt, że byli na jednym kierunku, nagle zaczął im obu przeszkadzać i skakali sobie do gardeł w każdej możliwej sytuacji, co mnie niezwykle bawiło.

   — Przestanie płacić za stronę, jeśli go nie odzyska — dodał większy, przeciągająć się. Jęknąłem tylko, niezadowolony i usiadłem niezgrabnie, przecierając oczy, by się rozbudzić.

   — Trudno. Z tego co pamiętam, strona jest opłacona do końca roku — odpowiedziałem, po chwili zastanowienia. — Tyle czasu mi wystarczy. Nikt nie będzie płakał, jeśli wygaśnie. Przepiszę tylko projekt i tyle. A przez te kilka miesięcy się trochę pobawię. Widziałeś jakie to brzydkie?

Chan zaśmiał się cicho i strzelił pooklejanymi kolorowymi plastrami, palcami. Ziewnął szeroko, zakładając nogę na nogę i popatrzył głupawo w moją stronę. W takich chwilach, zawsze nachodziły mnie myśli, jakim cudem kiedykolwiek wszedłem mu do łóżka i dlaczego w ogóle jeszcze się z nim przyjaźniłem. Park Chanyeol był niesamowicie niezdarną i wielką osobą. Jego dłonie były stale poranione a przedramiona ukryte pod rękawami bluzy bez względu na temperaturę, by ukryć rany po samookaleczaniu. Nie można go było nazwać nieatrakcyjnym, o ile ktoś lubił nieśmiałych, niechlujnych kujonów w okularach, lub po prostu kierował się zasadą, że prawdziwy mężczyzna zaczyna się od stu osiemdziesięciu centymetrów wzrostu. Wtedy Chan zdecydowanie nim był. Nawet jeśli jego wzrost nieco zanikał, przez skulone ramiona, z powodu zbyt dużej ilości czasu spędzonej, w niezdrowej pozycji, przed komputerem. Poza tym był nieco przygłupi, jeśli chodziło o coś innego, niż obsługa urządzeń z procesorem. Potrząsnąłem lekko głową, by przestać o nim myśleć i nieco się rozbudzić.

   — Swoją drogą, jak tam twój uczeń, przewodniku? — zaśmiał się, nadal patrząc na mnie w ten swój figlarny sposób.

   — Właśnie — wymamrotałem i wyciągnąłem swoje ciało, by sięgnąć po telefon. Odłączyłem go od ładowarki i otworzyłem aplikację gry. — Ja- pyta czy nie jestem botem — zaśmiałem się sucho i niezwłocznie odpisałem.

"Jestem twoim Przewodnikiem. Nie znam odpowiedzi na Twoje pytania. Mogę tylko prowadzić Cię przez zadania, które dowiodą o Twojej inteligencji i tylko w ich sprawie będę się z Tobą kontaktować. Oczekuj paczki dzisiaj, o godzinie pierwszej trzydzieści dwa. W tym miejscu zaczyna się Twoja prawdziwa misja. Powodzenia!"

Zamrugałem zaskoczony, widząc powiadomienie o pojawieniu się nowego gracza. Otworzyłem nowo założony profil, uzupełniony o wszystkie wymagane informacje.

   — Yeollie, nie chciałbyś zostać przewodnikiem niejakiego "BunnyByunie"? Ten tyłek może cię zainteresować — uniosłem brew, uśmiechając się nieznacznie na odważne zdjęcie całkiem kształtnej pupy w koronkowej bieliźnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro