Rozdział 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-----
JONGDAE
-----

- Nie wierzę, że dałem ci się w to wkręcić -mruknął Yeol, zerkając na mnie znad monitora, kiedy na spokojnie wprowadzał się do systemu.

- Po prostu bardzo mnie kochasz i dawno nikogo nie zaliczyłeś - zachichotałem, głośno wciągając makaron ze swojego ramyeonu.

- Właściwie, co zamierzasz mu wysłać? I to o tak określonej porze - zignorował moją uwagę, podpierając głowę na nadgarstku i wlepiając wzrok w monitor.

- To ty mu zaniesiesz tą paczkę - wyszczerzyłem zęby, by za chwilę poczuć kapcia Chana, uderzającego w moje ramię. Na szczęście nie miałem już wystarczająco zupy, by ją rozlać, jednak na moment wytrąciło mnie to z równowagi i niemal upuściłem miskę. - Musisz to dla mnie zrobić Yeollie, a ja dla ciebie znajdę właścicielkę, bądź właściciela konta.

- No dobra - fuknął, nieco podirytowany. - Nie abym sam nie umiał tego zrobić. Ale patrząc logicznie, to pewnie ktoś od twojej zabaweczki, więc zrobisz to szybciej.

- Ojej, jak możesz mówić coś tak nielegalnego? - zachichotałem, rozbawiony. - Ale masz rację. Nikt inny nie zajrzałby w to miejsce.

- A teraz spadaj, to mój pokój - dodał, jakby nawet nie usłyszał, że się odezwałem. Wzruszyłem ramionami i posłusznie wstałem, by opuścić pokój. Odwróciłem się jednak spowrotem, czując drugiego kapcia, uderzającego moje udo.

- A to za co? - zajęczałem, wydymając dolną wargę.

- Odwal się ode mnie - odpowiedział tylko. Parsknąłem niekontrolowanie i wyszedłem z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Szybko skończyłem jeść i umyłem użyte naczynia. Wróciłem do swojego pokoju, by zabrać się za naukę, wcześniej zerkając w telefony, by sprawdzić aktywność Minseoka. Nic nie odpisałem na jego wiadomość, zamierzałem nie dawać znaków, że byłem prawdziwym człowiekiem i rozumiałem jego pytania, a nie byłem zaprogramowany do konkretnych odpowiedzi.

Po kilku godzinach ćwiczeń w kolejnym programie graficznym i zaczęciu nowej pracy, wymaganej na zajęciach, wróciłem myślami do paczki, którą miałem dostarczyć na drugi koniec miasta. Wstępnie postanowiłem skorzystać z zaplanowanego już zadania. Z założenia miało się ono odbyć online, jednak mogło być zabawnie, jeśli wydarzyłoby się na prawdę. Wymieniłem papier w drukarce na porządniejszy i wydrukowałem kilka egzemplarzy zaprojektowanych rok wcześniej kart. Zadanie miało być proste. Każda karta, wyznaczała inny typ zadań, który miał być myślą przewodnią aż do ukończenia wszystkich. Każda karta była "pseudo pudełkiem", w którym znajdowały się przedmioty do wykonania misji. Po złożeniu wydrukowanych wzorów, w jednym z pudełek umieściłem scyzoryk, w jednym taśmę, a ostatnie zostawiając puste.

Opuściłem pokój i mieszkanie, zakrywając twarz maską, by udać się do sklepu, w którym mogłem kupić ostatnią, potrzebną rzecz. Właściwie mogłem tam wsadzić cokolwiek, byłem jednak ciekawy co mogło się wydarzyć. W głowie układałem plan rozegrania każdej z kart, płacąc za niewielki korek analny. To on znalazł się w ostatnim pudełku, kiedy wróciłem do domu. Wszystkie karty umieściłem w jedynym, nieopisanym pudełku jakie miałem. Los chciał, że tylko w opakowaniu po starej karcie graficznej zmieściły się wszystkie trzy elementy. Skutecznie zakleiłem karton i poszedłem przygotować współlokatora do jego zadania.

~~

O godzinie pierwszej dwadzieścia, z samochodu obserwowałem Chanyeola, który w czarnych ubraniach i czarnej masce stał pod drzwiami domu, w którym mieszkał Kim Minseok. Byłem pewny, że tam był, specjalnie sprawdzając lokalizację jego telefonu. Mój przyjaciel umieścił paczkę przed drzwiami, upewniając się, że drzwi jej nie strącą. Szybko wrócił do auta i ruchem ręki pozwolił mi ruszyć. Skierowałem pojazd w stronę własnego mieszkania, cały czas sprawdzając godzinę.

W oknach domu państwa Kim, wszystkie światła były zgaszone, dla tego zrezygnowaliśmy z używania dzwonka. Miałem już przygotowaną wiadomość, wystarczyło nacisnąć przycisk "wyślij" o odpowiedniej porze. Porze, która była wystarczająco późna, bym poruszał się po mieście jak wariat i w niecałe dziesięć minut znalazł się pod blokiem, w którym mieszkałem. Westchnąłem głęboko, wysiadając z samochodu i czekając na przyjaciela.

- Trzydzieści dwa, hyung - poinformował mnie Chan. Szybko odblokowałem telefon i wysłałem wiadomość.

"Otwórz drzwi, Skarbie. Otwórz paczkę i wylosuj jedno opakowanie. Czekam na odpowiedź. Powodzenia"

- Dzięki Yeol - poklepałem przyjaciela po ramieniu, kiedy już znaleźliśmy się w naszym mieszkaniu. - Śpij dobrze.

Uśmiechnąłem się do niego i skierowałem się do łazienki w celu szybkiego prysznica. Mężczyzna tylko odpowiedział cichym "dobranoc" i poszedł do własnego pokoju, najpewniej od razu rzucając się do łóżka. Zwykle był nocnym markiem, jednak wyjście z domu o późnej porze działało na niego jak najlepszy środek usypiający. Z tąd byłem pewny jego zachowania. Sam nie zamierzałem spać, w oczekiwaniu na odpowiedź.

-----
MINSEOK
-----

Za bardzo nie zobaczyłem reakcji tego mojego przewodnika na moje zdjęcia, a myślałem, że przynajmniej chociaż trochę coś go RUSZY, i że napisze coś w stylu:

"Jakie masz boskie ciało, brałbym cię..."

Oczywiście, mogły to być tylko moje domysły, a przewodnik, chociaż mógł być człowiekiem, to pewno nawet nie wiedział jak wyglądał em, oprócz tego awatara, którego zrobiłem sobie niedawno.

Całkiem postradałem zmysły, bo naprawdę, w pewnym momencie, wydawało mi się, że ten człowiek mógł być tym, kto mnie obserwował. Jednego jednak mogłem być pewien.

W ciągu dalszym nie wiedziałem skąd miał mój adres, ale skoro ktoś założył tą stronę, to musiał przecież mieć całe IP mojego komputera i szybko mógł mnie wyszukać. Znalezienie adresu w dzisiejszych czasach nie było czymś nadzwyczaj trudnym.

Byłem też ciekawy co przewodnik chciałby mi wysłać. Trochę bałem się, ale czekałem cierpliwie, aż pod drzwiami pojawi się ktoś, kto dostarczy mi paczkę.

Podejrzewałem, że w godzinach w których prawdopodobnie miałem już spać przesyłka zostanie właśnie dostarczona.

Biegiem ruszyłem do drzwi, potykając się o dywan i o dziwo, wcale nie wylądowałem na ziemi. Byłem tak rozkojarzony, że kiedy otworzyłem drzwi, tylko usłyszałem jakiś pisk opon i spojrzałem pod swoje stopy.

Zobaczyłem niewielkie pudło, a zaraz na mój telefon doszła dziwna wiadomość, miałem wylosować jedno pudełko i po prostu napisać przewodnikowi co w nim było.

Starannie i pomału wziąłem w swoje ręce pudło, bo w sumie nie chciałem aby nagle coś mi wybuchło. Przecież mogła to być jakaś bomba.

Otworzyłem ostrożnie pudełko, w którym rzeczywiście znajdowały się trzy pojedyńcze, niektóre mniejsze, jedno większe pudełeczko. Wziąłem do ręki pierwsze z brzegu i nie zastanawiając się, po prostu je otworzyłem. Zawartość mnie zszokowała i dość szybko odrzuciłem pudełko z tym czymś na bok.

Czy właśnie mój przewodnik był jakimś zboczeńcem, ewentualnie gwałcicielem?

Od razu wziąłem w swoje ręce telefon i jak się szybko dało, napisałem wiadomość:

"Co to do jasnej cholery ma być. Czy ty mi własnie wysłałeś korek analny? Zgaduję, że jesteś płci męskiej w takim razie, a ja głupi strzeliłem sobie prawie nagą fotkę o jezu, a jak naprawdę zobaczyłeś to zdjęcie albo może go dopiero zobaczysz? Co mam zrobić ze swoim życiem? I dla twojej wiadomości nic z tym nie będę robił ewentualnie dam w prezencie prostytutce mieszkającej po sąsiedzku. Serio gościu opanuj swoje chore fetysze... "

"Doskonale! Najwyższa pora, byś poznał zasady gry na tym poziomie. Przede wszystkim, nie wyrzucaj pozostałych pudełek! W każdym z nich jest umieszczony inny przedmiot, który może Ci się przydać w rozpoczętej misji. Miałeś dowolność w wyborze przedmiotu swoich działań. Twój wybór odpowiada za charakter postaci, jaką będziesz reprezentował. Znasz popularną grę w mafię? Doskonale! Tak jak w tej grze, przypadkowo została przydzielona ci rola. Wybrałeś korek analny, który symbolizuje kurtuazynę. Jej rolą jest rozpoznanie wszystkich graczy z danego serwera. Na każde miasto przypisany jest jeden serwer, które łączą się w późniejszych etapach. Sposób odnalezienia graczy jest dowolny. UWAGA: raz na jakiś czas, organizowane są spotkania wszystkich graczy, kurtuazyna nie jest o nich poinformowana, jednak dostaje wskazówki nakierowujące ją na większe skupiska graczy. Powodzenia Skarbie! Czas start!"

Nie spodziewałem się takiej wiadomości i od razu zacząłem zastanawiać się jak tu znaleźć tych ludzi? Przecież ten serwer miał na pewno ogromną liczbę graczy, a w żaden możliwy sposób nie mógłbym ich znaleźć, ponieważ były to tajne informacje.

Oczywiście, znalazłem ten serwer ale według systemu nikogo tam nie było więc podejrzewałem, że tożsamości osób byłe ukryte.

Napisałem też do Baekhyuna, ponieważ chciałem wiedzieć co u niego.

Do Baekhyun: Ej Baekie jak tam twój przewodnik? Znalazłeś?

Od Baekhyun: A weź ty człowieku nawet o tym nie wspominaj. To jest jakaś gra i nie wiem gdzieś ty mnie wciągnął. Co ja mam tam niby do niego pisać. Nie umiem się komunikować z botami.

Do Baekhyun: Jaki ty jesteś głupi. Nie domyśliłeś się że to wcale nie jest żaden bot? Nie wiem jak w twoim przypadku ale w moim na pewno jest to jakiś chłopak któremu nudzi się w życiu.

Mój przyjaciel nie odpisał mi już na tą wiadomość, ponieważ prawdopodobnie zawstydziło go to, jak przypomniał sobie zdjęcie które wstawił na awatara. Ja niestety znowu usiadłem na krześle, zamyślając się. Chciałem po prostu wiedzieć w jaki sposób mogłem odszukać te osoby.

Co kuźwa, miałem chodzić po mieście i pytać się ludzi czy aby nie grają w taką jedną grę? Nie, to stanowczo było głupie, więc musiałem znaleźć inny sposób.

Wpisałem w wyszukiwarkę "popularni hakerzy" i czekałem na stronę, która w powolnym tempie zaczęła się otwierać. Nie znalazłem niczego wartego uwagi, bo w sumie byłem głupcem. Dlaczego chciałem szukać jakiegoś hakera w internecie?

Idąc za głosem rozsądku, po prostu napisałem do tego przewodnika.

"Ej ty nie wiem kim jesteś ale jesteś dziwnie dla mnie podejrzany. Gadaj co ja mam zrobić bo przecież nie będę jak debli czekał na zbawienie lub chodził po mieście szukając ludzi. Niezłą ci powiem znalazłeś sobie rozrywkę. Dlaczego muszę być taki głupi? Muszę przestać dawać sobą pomiatać ale to niezwykle trudne jak nie ma nawet się chłopaka który zająłby się tobą. Ahh jestem tępy po co ja ci to pisze? "

Byłem sfrustrowany seksualnie, dlatego zachciało mi się zrobić coś niegrzecznego, a skoro ten ktoś wysłał mi korek analny, dlaczego miałbym z niego nie skorzystać?

Jedyną rzeczą o której nie wiedziałem było to, że przez przypadek włączyłem aparat, a cała sytuacja właśnie się nagrywała wraz z moimi dźwiękami.

-----
JONGDAE
-----

Minseok nie odpisał, chociaż spodziewałem się, że zarzuci mi trochę więcej i nie da za wygraną. Przeliczyłem się jednak. Z ciekawości przejrzałem jego aktywność na urządzeniach. Chłopak googlował popularnych hakerów... Z zażenowania uderzyłem się dłonią w twarz. Wydawał mi się co raz bardziej naiwny i nieco przygłupi. W końcu hakerstwo było nielegalne i nikt mądry się do niego nie przyznawał. Media czasem obiegały pseudonimy, nadawane osobą, które pozwoliły sobie na wielkie przekręty. Nie było ich jednak wiele, a samo znalezienie ich było niemożliwe, ponieważ byli profesjonalistami w swoim fachu i nie dawali się złapać policji. Także szukanie ich, było skrajnie nieprzemyślane. Nie wiedziałem jednak po co to robił. Postanowił na własną rękę mnie znaleźć? Na samą myśl, mimowolnie się zaśmiałem. Nie używałem jednego urządzenia, dla tego moje IP bywało różne, co dawało spore pole do popisu. Nie byłem aż tak łatwy do znalezienia, więc dopóki nie znajdzie kogoś doświadczonego, ja również pozostanę bezpieczny. A fakt, że chciał posilić się wyszukiwarką, upewnił mnie, że nie znał nikogo odpowiedniego. Zignorowałem więc ten fakt, decydując się na czekanie, na jego wiadomość.

Moja brew powędrowała wyżej niż zwykle, kiedy chłopak nagle wyłączył wszystkie karty przeglądarki i zamknął urządzenie. Z własnej ciekawości sprawdziłem też jego tablet i telefon. Zaskoczony, odrzuciłem swojego smartphona na bok, słysząc głośny jęk. Nie zamierzałem nawet zerkać, czy Minseok właśnie nagrywał swoją sekstaśmę, czy kopnął w stół. Poczułem się jednak niesamowicie skrępowany samym dźwiękiem. Nadymałem policzki i wyłączyłem aplikację, by nie słyszeć już nic więcej. Po raz kolejny wywołał gorąc na mojej twarzy, co mnie dobijało co raz bardziej. Przede wszystkim dla tego, że nie chciałem widzieć w nim dojrzałej fizycznie osoby. Od kąd zacząłem studia moje zainteresowanie seksualnością spadło do minimum. Zero pornografii, zero masturbacji, zero seksu. I szczerze mi tego nie brakowało, ponieważ nikt wokół nie wydawał mi się wystarczająco w moim typie. Nagłe wyskoki Minseoka przypominały mi jednak, że byłem mężczyzną i też potrzebowałem fizycznego kontaktu. Proszenie o nie przyjaciela nie wchodziło w grę. Wiedziałem, że nie byłby złym kochankiem, jednak nie chciałem tego robić. Nie, ze świadomością, że osoba, którą obserwowałem mogła właśnie w tej chwili korzystać z zabawki, którą ode mnie dostała. Oczywiście, że była to forma manipulacji z mojej strony, jednak nie sądziłem, że Kim weźmie ją do siebie. Nie sądziłem też, że kiedykolwiek, na swój sposób, będzie mi się żalił z braku partnera. Ba, nie sądziłem, że aż tak obnosił się ze swoją orientacją, co bardzo mnie peszyło. Byłem standardowym przypadkiem nieśmiałej osoby, która pozwalała sobie na więcej, pod warunkiem anonimowości. Styczność z niektórymi rzeczami nadal była jednak dla mnie niezręczna, mimo że skutecznie chciałem to ukrywać przed swoim jedynym przyjacielem. I przed samym sobą też. Z ogromnym rumieńcem na twarzy i uszach, sięgnąłem po telefon i wyłączyłem go, by wymienić kartę sim na taką nieużywaną. Po włączeniu, wpisałem numer znany już na pamięć i wykonałem połączenie. Odpowiedziały mi tylko sygnały i poczta głosowa, na którą się nagrałem.

- Przemyśl wszystko, Kim Minseok.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro