Rozdział 22: Kill two birds with one stone

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Selen nagle przepadła! - wrzasnął Soundwave sam do siebie bijąc ścianę. Znów znajdował się w podziemnym parkingu. Lubił się tu kręcić. Jednak nie tylko on - Obiecałem, że ją znajdę, a teraz co?!

- To ty nie wiesz? - zapytał Starscream, który patrzył z boku na zachowanie tropiciela. Ten spojrzał na niego zdziwiony - widziałem jak Barricade ją porwał. Starałem się go powstrzymać, ale nie dałem rady. Porwał ją na Cybertron. Wiesz, że ona tam długo nie wytrzyma...

- Barricade! - Soundwave zacisnął pięści. Przeszedł go strach - to wariat... szaleniec...on ją skrzywdzi...

- Na twoim miejscu bym ją odszukał i zabił tego drania. Nie ma czasu do stracenia - powiedział z przejęciem. Za tą maską krył się oczywiście chytry uśmiech.

- Tak zrobię! Powiedz Waysowi, że go przepraszam, i żeby był zdrów! - poprosił. Po chwili zawahał się - Starscream, czemu mi pomagasz?

- To chyba oczywiste, że ta dziewczyna nam wszystkim zamieszała w głowie...

Tropiciel przytaknął. Przywołał swojego pupila i razem opuścili ziemię. Starscream natomiast stał uradowany i patrzył jak Soundwave odchodzi.

- Idiota... - parsknął. - Przynajmniej teraz nie wejdzie mi w drogę. Pozostał jeszcze średniowieczny głąb. A to już za chwilę...

Gdy ujrzał jak Sideways zmierza na północ, tam gdzie mieszkała Selen, niepostrzeżenie udał się za nim.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

(Selen)

Gdy zobaczyłam dom miałam ochotę się rozpłakać. Jednak obawiałam się, że wypłakałam dostatecznie dużą ilość łez. Na płacz szczęścia nie starczyło. Ulga, że jestem bezpieczna wypełniła moje serce. Tam dałam znać Optimusowi, że chcę by udał się do mnie do domu. Przysłał smsa, że nie traci więcej czasu, tylko biegnie, by mnie zobaczyć. Cieszyłam się, że zasięg w komórce wrócił. Juz miałam zamiar otworzyć drzwi od mieszkania, gdy usłyszałam znajome wołanie. Odwróciłam się i zobaczyłam Sidewaysa poruszonego moim wyglądem. Moje plecy i biodra w krwi, trochę siniaków, byłam też umorusana w kurzu i błocie. Rzucił mi się w ramiona i zapytał przerażony co się stało. Wyjaśniłam wszystko. Od kłótni z Optimusem do mojej ucieczki z średniowiecznej wieży. Objął mnie mocno zatroskany. Oddałam uścisk, ale kazałam mu uważać na ranę na lędźwiach.

- Jak się czujesz? - zapytał troskliwie. Przez chwile milczałam. Co miałam powiedzieć? dobrze? czułam się dobrze? ani trochę. Usłyszałam radosny głos niedaleko nas. Spojrzałam w stronę skąd dobiegał, nie odrywając się od przyjaciela. Szedł Starscream.

- Jaki zbieg okoliczności! - krzyknął. - Mój ulubiony kolega i jego dziewczyna!

- Selen nie jest moją dziewczyną - sprostował Ways patrząc na niego nieufnie - co tutaj robisz?

- Spaceruję - wytłumaczył - Ojej, wyglądasz strasznie, dziewczynko.

Nie odpowiedziałam. Znałam już tego decepticona i wiedziałam, że nie można mu zaufać.

- Kto ci to zrobił? - zapytał.

- Barricade... - wyszeptałam. Wyglądał na zdziwionego.

- Wypuścił cię?

- Uciekłam... zostawiłam go... nie wiem czy żyje. Jakieś piętnaście minut drogi stąd, w wieży gotyckiej.

- To interesujące - zamyślił się - w takim razie powiadomimy o tym Megatrona. Zajmie się tym szkodnikiem.

- Możesz już sobie iść, Starscream - zauważył Sideways niemiłym tonem.

- Och, ale tu jest całkiem miło. A właśnie, chciałem ci przekazać, że twój przyjaciel odleciał na Cybertron. Masz pozdrowienia i jakieś przeprosiny...

Ścisnęłam ramię obejmującego mnie chłopaka mocniej, nie zwracając już uwagi na stojącego obok wytatuowanego decepticona. Patrzyłam przez chwilę na jego czerwone oczy, od których biła ufność. Miał na sobie zupełnie inne ciuchy, niż wtedy, gdy go ostatnio widziałam. W tych samych chodził też Starscream. Kremowe płaszcze i bojówki w tym samym kolorze. Na nogach ciężkie buty. Wokół ramienia czarna opaska z fioletowym znaczkiem decepticona. Nasi wrogowie przeszli dużą metamorfozę. Wyglądali lepiej, ale nie wszystko, co postanowili zmienić było dla nas korzystne. Na przykład plan. - Dawno cię nie widziałem - mruknął Ways - wydajesz się dużo bardziej dojrzała...

- Nie wiem czy to komplement... - zaczęłam niepewnie.

- Mówiłem to w pozytywnym znaczeniu - wyjaśnił.

Patrzyłam na niego przez chwilę. - Co planuje Megatron? czego on chce? - zapytałam zmieniając temat. Ways wyglądał na zaskoczonego. Jednak wstrzymał się od zdradzenia czegokolwiek, z racji obecności tutaj jego towarzysza, który patrzył na nas krzywo.

- Cokolwiek będzie chciał zrobić, nie dam cię skrzywdzić - obiecał mi. A po chwili zbliżył usta do moich. Przez chwile nie wiedziałam jak zareagować. Zesztywniałam jak za każdym razem, gdy podejmował takową próbę. Po chwili zamknęłam oczy i przytuliłam się do niego unikając zbliżenia. Nie potrzebowałam nic więcej. Poza tym nie chciałam nic więcej. Ways był moim przyjacielem i nie chciałam tego zmieniać. Jedyną osobą do której miałam słabość był mój chłopak. To nie ulegało zmianie. Gdy odrywaliśmy się od siebie usłyszałam moje imię. Nie wymówił go Ways. Zaskoczona odwróciłam się gwałtownie w stronę Optimusa, który patrzył na nas bez żadnego wyrazu. Od razu opuściłam ramiona Waysa, by zbliżyć się do niego. Wiedziałam, że mam przechlapane. Po prostu to czułam - Opti...

- Nie mów nic... - zaczął patrząc na mnie w gniewie - teraz już mam całkowitą pewność... już wiem co cię z nim łączy. Wiem, gdzie byłaś tej nocy i wiem, że między nami koniec.

Patrzyłam oniemiała, ale nie pozwolił mi na wyjaśnienia. "Nie będę wam stawał na drodze" rzucił tylko i jego holoforma zniknęła. Nie. Nie! Cały ten dzień to jedna wielka pomyłka!

Upadłam na kolana szlochając. Po chwili usłyszałam głuchy huk za mną. Chciałam się odwrócić, ale nim zdążyłam to zrobić, poczułam okropny ból głowy, a potem obraz się urwał.

xxxxxxxxxxxxxxx

 No wiem, wiem rozdział szalenie "długi" hahaha, ale obiecałam, że jeśli zdam egzamin to we wtorek pojawi się kolejny, więc dotrzymuję umowy! :D Udało mi się pokonać wiedzę o języku, dlatego też udostępniłam nowy rozdział.

Bardzo możliwe, że w piątek nie uda mi się dodać rozdziału, ponieważ wyjeżdżam, ale jeśli tak się zdarzy, po prostu dodam go w poniedziałek.

Pozdrawiam cieplutko! <3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro