Ten; sir Lennox

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przepiekny rysunek!
Autorka: Megatronusiatfp
Boże Bożenka rysuj ich więcej plssss

Rozdział :

W końcu wysiadłam z wnętrza Bee. Tym razem nie zareagował nawet jak go głaskałam(?).
Mam ochotę go przytulić, poczuć jego bicie serca. Jego miękkość. Zapach.
Poczuć, że jest przy mnie. Zawsze

Wysiadłam z samochodu i poczekałam aż moi przyjaciele transformują sie w postacie.
Przeczesałam włosy i zaczęłam rozglądać się dookoła. Otaczał mnie las, mnóstwo drzew. Gdzie jestem?

Bee jak zawsze szedł z tyłu, kiedy reszta botów szło ze mną na przodzie. Nie wiem dokąd idziemy, ale podobno w bezpieczne miejsce.
Wszystko już mi sie mieszało.
Czemu idę w towarzystwie wielkich robotów?

Zemdlałam

**

Bumblebee (o ja nowość!)

Jechaliśmy dosyć szybko. Victoria leżała nieprzytomna na tylnych siedzeniach. Nie wiedzieliśmy co mamy robić. Ludzie mnie zaczynają przerażać. Optimus zaproponował zabranie ją do szpitala, ale nikt normalny nie pomoże bandzie kosmitów, zwłaszcza kiedy w wiadomościach piszą o ponownym ataku Decepticonów. Ci debile nas nie odróżniają.
Jestem nieziemsko zdenerwowany. Jak Optimus mógł z nią o tym rozmawiać? To tak jakbym.. Zdradzał swój gatunek.
Moi stwórcy nie byli by z tego dumni, ale jak sądzi Optimus, stwórcy nie są idealni.
Nie mamy im ufać, na dzień dzisiejszy mie ufam nikomu. Nie mogę nic nikomu powiedzieć. Wszystko idzie nie tak, nie tak jak ja bym chciał.
Chce tylko jednego.
Aby Victoria przeżyła. Założyła rodzinę i była już do końca szczęśliwa. Zadbam o to osobiście.

Zatrzymaliśmy się w miejscu, w którym mieszka sir Lennox. Nie przepadam za jego synem, ale byłby dobry dla Victorii..

Transformowali sie z wyjątkiem mnie. Optimus po cichu go zawołał. Facet wyszedł z domu i stanął jak wryty. WIEM, ŻE NIE BYŁO NAS PRZEZ 8 LAT, ALE BEZ PRZESADY, JESTEŚMY W TV!

-William'ie. Potrzebujemy twojej pomocy. Victoria Witwicky leży nie przytomna w Bumblebee'm (boże jak to źle brzmi), czy mógłbyś nas poinformować co z nią jest?

-Witwicky? Córka Sama? On ma córkę?

-Owszem

-A c..Co sie stało?

-Szliśmy drogą w stronę twojego domu. Po prostu upadła i nie wiemy co robić.

-Prawdopodobnie po prostu zemdlała

Optimus spojrzał na niego jak na debila. Mężczyzna podszedł do mnie i otworzył drzwi. Podniósł dziewczynę i zaniósł ją do swojego domu. Wtedy ja na spokojnie transformowałem się i usiadłem na trawie. Dosyć długa roślina wchodziła mi miedzy sprężyny w stopach. Zacząłem nią trząść, zachwiałem sie i upadłem niszcząc jakąś komórkę.

Usłyszałem za sobą śmiechy Arcee, Ironhide'a i Whellie'go. Wstałem zdenerwowany i podeszłym do Hide'a przykładając broń, która przed chwilą wysunęła się z mojej prawej dłoni do jego glowy.

-Coś cie bawi? - mój ton robił sie coraz bardziej donośny

-Nie-znowu sie zaśmiał a ja nie wytrzymałem i strzeliłem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro