Twenty two; Everything is okay?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Otwierając oczy zauważyłam dobrze znany mi duży salon. Przetarłam je dłońmi i powoli się wyprostowałam chcąc się upewnić, że to to samo miejsce, o którym myślę. Wszystko wskazywało na to, że tak, więc po prostu wstałam i podeszłam do szklanych drzwi. Na zewnątrz stały wszystkie znane mi samochody a wraz z nimi moja mama i Max. Otworzyłam je na tyle głośno, aby oby dwoje na mnie spojrzeli. Moja mama podbiegła do mnie i zaczęła mnie przytulać z całej swojej siły. Odwzajemniłam gest zamykając oczy. Chciałam rozkoszować się tą chwilą już na zawsze. Nie chciałam ukazywać swoich uczuć na forum wszystkich tu zebranych, ale łzy wzięły nade mną kontrolę i po prostu zaczęły swobodnie spływać po rozgrzanych policzkach.

Kiedy już nieco ochłonęłyśmy podeszłam do Maxa i uśmiechnęłam się, a on bez żadnego ostrzegania przytulił mnie bardzo mocno. Czułam się teraz bardzo bezpiecznie. Wszyscy mnie tutaj chcieli chronić. Nagle przypomniałam sobie o bracie. Odsunęłam się od Maxa i zaczęłam wzrokiem błądzić po podwórzu. Spojrzałam na Optimusa, a potem na Bumblebee'iego. Rodzicielka chciała do mnie podejść, jednak ja ją delikatnie odepchnęłam i podbiegłam do tira. Optimus natychmiast się transformował.

-G-gdzie Mick!? - zaczęłam panikować

Optimus ukucnął koło mnie i na moment spojrzał w niebo. Potem spojrzał na mnie i zaczął powoli poruszać głową na boki. Mięśnie brzucha ścisnęły mi się i upadłam łapiąc się za głowę. Spojrzałam na mamę, która zaczęła biec w moją stronę.

-Zmarł kiedy ty się obudziłaś...prawdopodobnie oddał swoje życie za Ciebie. Kiedy trzymałaś się blisko Bee on stawał się silniejszy, jednak ty słabłaś...Nic nie mogliśmy na to poradzić, przykro mi ...- jego głos był spokojny, ale za razem pełen współczucia

-Gdzie on teraz jest?-zapytałam wstając

- Chcesz go zobaczyć skarbie?-tym razem odezwała się moja mama i czule na mnie spojrzała
-Zaprowadzę Cię do niego...

**

Siedziałam na zimnej ziemi i obserwowałam poczynania Maxa i jego ojca. Stali na przeciwko mnie pytając, czy jestem gotowa na spotkanie z Mick'iem. Zaczęłam szybko kiwać głową na znak, że jestem na to gotowa.
Byłam na to gotowa całe swoje życie.
Podeszli do niewielkiego pudła, które okazało się trumną i odsłonili je, abym sama mogła je otworzyć. Zastanawiałam się skąd ona się tu wzięła...

Wstałam z podłogi i spokojnym krokiem podeszłam bliżej. Otworzyłam klapę i zakryłam usta dłońmi. Leżał tu w swoich codziennych ubraniach z zamkniętymi oczami. Usta miał lekko rozchylone, a na twarzy miał te swoje czarne okulary. Ściągnęłam mu je z głowy i założyłam na swoją. Kciukiem zaczęłam masować jego knykcie i lekko się uśmiechałam wyobrażając sobie życie ze starszym bratem u boku. Wstając pozostawiłam mu delikatnego buziaka na czole i zamknęłam trumnę podchodząc do Maxa. Wtuliłam się w jego tors i zamknęłam oczy chcąc zapomnieć o tym wszystkim co się wydarzyło w ostatnich tygodniach mojego życia.

**

Siedziałam na trawie oparta o oponę Bumblebee'iego i spoglądałam w niebo. Gdzieś tam jest mój brat. Wiem to.
Zasługiwał na to pomimo tego, co robił wcześniej. Ja mu wybaczyłam przy naszym pierwszym spotkaniu. Wybaczyłam mu te wszystkie złe rzeczy i przetracone lata. Wybaczyłam mu za mnie i za naszych rodziców. Oni nie musieli tego robić, wystarczyło, że ja to zrobiłam.

-O czym tak myślisz?- rozbrzmiał głos Bee

-Nad bratem

- Nie jesteś na niego zła?

- Za co? Za to, że praktycznie został wychowany z Deceptikonami? Zmienił się Bee, może i w ostatniej chwili ale to zrobił...Optimus mówi, że gdyby nie on, to bym się już nie obudziła...

-Wiem o tym i bardzo się cieszę, że ponownie mogę poczuć twój dotyk na mojej karoserii...

-Ja też się z tego powodu cieszę Bee...- uśmiechnęłam się i przymknęłam oczy.

Zmierzamy ku końcowi. Kto jest za kolejną częścią? Myślicie, że ona wypaliłaby tak samo jak pierwsza?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro