4. new way of loving

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

ostrzeżenie: sceny +18

Yoongi patrzył z pewnym osłupieniem na Hoseoka i odnosił wrażenie, że ten pobierał całe swoje ciepło cielesne z tego jednego papierosa, którego trzymał pomiędzy palcem wskazującym a środkowym prawej dłoni, unosząc go od czasu do czasu na wysokość ust i zaciągając się, czasami płytko, czasami głębiej. Po raz kolejny, mężczyzna był ubrany bardzo dobrze, w modne, zapewnie cholernie drogie ciuchy, ale gdyby spojrzeć na niego okiem całkowicie obiektywnym, widząc to, jak jego ubiór w ogóle nie był dostosowany do panującej na dworze temperatury, automatycznie można było pomyśleć tylko o tym, że czarnowłosemu musiało być cholernie chłodno. Min nie rozumiał zupełnie tego fenomenu, bo nawet na przystanku autobusowym ciągle widział go w zbyt lekkich ciuchach, ale z drugiej strony nie rozumiał także, dlaczego w ogóle zwrócił na ten fakt swoją uwagę.

Trzeba było jednak przyznać, że on także zdawał się nie zauważać panującej chłodnej temperatury, tak samo jak wiele innych różnych rzeczy ze swojego otoczenia, zupełnie tak, jakby jego obecność tutaj była jedynie iluzją. Nie potrafił myśleć o tym, czy zarzucił na siebie odpowiednią ilość warstw ubrań, czy następnego dnia nie obudziłby się z gorączką i musiałby przeleżeć cały dzień w łóżku, ani nawet o tym, że tego dnia mimo wszystko pogoda okazała się bardziej życzliwa, niż dotychczas tej jesieni, bo wiejący wiatr nie był tak mocny, a oni mogli z pewnym spokojem chodzić po mieście. To wszystko było tak dalekie od Min Yoongiego, takie błahe i mało znaczące, bo myśli miętowowłosego były w stanie skoncentrować się tylko na jednym: na Hoseoku.

Ten szedł po prawej Jungkooka, trochę bardziej na przodzie w stosunku do bruneta i jego chłopaka, który zajmował ostatnie miejsce po lewej, chociaż wszystkie ich kroki były ze sobą synchronizowane: nawet te Yoongiego, mimo tego, że zdawał się z trudem nadążać za naturalnie szybkim krokiem Jeona. Dwójka przyjaciół beztrosko rozmawiała między sobą, podczas gdy miętowowłosy czuł się jak trzecie koło u wozu i szedł obok, słuchając tego, jak młodsi rozmawiali o tym, co ostatnio im się przytrafiło i tak naprawdę nie mając odwagi się odezwać mimo tego, że ta sytuacja nie była dla niego kompletnie nowa. Czasami Jungkook ignorował go dla jakichś swoich znajomych, ale wtedy Yoongi bezkompromisowo wchodził któremuś w słowo, przerywając ich konwersację i wypominając młodszemu jego beznadziejne zachowanie, ale tym razem... Hoseok posiadał dookoła siebie pewną miażdżącą, bardzo ewidentną aurę, która onieśmielała najstarszego z grupy i sprawiała, że ten ciągle czuł pewien ucisk w gardle.

Po pierwszym spojrzeniu, jakim wymienili się w tamtym barze, Min zrozumiał, że mężczyzna go rozpoznał bez problemu, bo przecież widzieli się codziennie - nie z własnej woli, ale jednak. Przez ułamek sekundy Yoongi obawiał się, że ten powiedziałby o tym Jungkookowi, ale na szczęście nic takiego się nie stało i nie wyglądało na to, że Hoseok chciał go o tym poinformować... Jakby oboje nie chcieli go o tym z jakiegoś powodu uświadamiać. Żadne z nich nie wiedziało, dlaczego konkretnie tak uważali, ale może było to tylko pewnym przeczuciem, więc panowała pomiędzy nimi zgodna cisza.

Jung - bo właśnie tak miał na nazwisko przyjaciel Kooka, jak prędko sprecyzował przed Yoongim, co zresztą było jedynym zdaniem, które mężczyzna do tej pory skierował bezpośrednio do miętowowłosego - od razu zaproponował, aby pierw przeszli się trochę po mieście, porozmawiali, a dopiero później ewentualnie wstąpili do jakiegoś baru, albo po prostu do mieszkania Jeona. Ten przytaknął na to błyskawicznie, zdając się odpowiadać także za Yoongiego, który nawet nie zdążył się nad tą kwestią zastanowić, ale został skazany na to, aby zaakceptować decyzje swojego chłopaka jako swoje własne.

Tak właśnie znaleźli się na dworze, idąc przed siebie bez żadnego konkretnego celu, co zdawało się nie przeszkadzać zagadanej dwójce, podczas gdy Yoongi kompletnie nie wiedział, co ze sobą zrobić. Na początku trzymał Jungkooka za rękę, co dawało mu poczucie jakiejś pewności i zarazem pokazywało Hoseokowi dobry dowód na to, że byli razem, ale gdzieś w wigorze konwersacji ze swoim przyjacielem brunet musiał sięgnąć po swój telefon, przez co odtrącił dłoń Mina, który od tamtego momentu trzymał ją w kieszeni, niemalże urażony.

W pewnym momencie nastała cisza. Najstarszy spojrzał niepewne w bok na pozostałą dwójkę, gdyż nie słuchał uważnie ostatniej części ich konwersacji i nie był pewien, czy może jeden z nich nie zadał mu jakiegoś pytania, ale nie wyglądali tak, jakby zwracali na niego dużą uwagę; Yoongi może trochę za długo skupił swój wzrok na zaciągającym się papierosem Hoseokiem, aż poczuł, jak Jeon uderzył go lekko łokciem w żebra. Spojrzał na niego pytająco, na co młodszy odpowiedział jedynie wskazaniem Junga ruchem głowy, ale nie było potrzeby jakichkolwiek tłumaczeń słownych, bo miętowowłosy od razu wyłapał aluzję. Jungkook chciał, żeby wreszcie Yoongi się do niego odezwał.

Ale jak? Nie miał żadnego pieprzonego pojęcia. Nie był osobą, która z łatwością zawierała nowe przyjaźnie, ale w tym momencie musiał się wysilić i przynajmniej spróbować, bo wiedział, że gdyby tego nie zrobił, później byłoby jeszcze gorzej. Na moment zamknął się w swojej intymnej ciszy, wciskając głębiej w kieszenie spocone, zdenerwowane dłonie, aż wreszcie sięgnął pamięcią do tego, co poprzednio powiedziała sobie pozostała dwójka. Mówili coś o studiach, więc może mógł podłapać właśnie ten temat.

Podniósł wzrok i zwrócił go ku Hoseokowi. Nigdy nie pomyślałby, że odezwanie się do kogoś mogłoby być tak cholernie trudne i kłopotliwe. Musiał naprawdę zebrać w sobie wszystkie siły, odliczając parę razy do trzech, aby dodać sobie odwagi, gdy wreszcie udało mu się wycisnąć z siebie jakieś dobrze sklejone pytanie.

- Chodzisz na studia? - rzucił niby całkowicie luźno, jakby wcale nie musiał intensywnie myśleć nad tymi paroma słowami przez ostatnie pięć minut. To pytanie wydawało się rzucone w przestrzeń, bez żadnego sensu i jakiegokolwiek adresata, ale jakaś wewnętrzna blokada nie pozwalała Minowi wypowiedzieć imię czarnowłosego.

Ten spojrzał na niego z wyrazem twarzy który ewidentnie pokazywał, że Hoseok nie spodziewał się ze strony Yoongiego jakichkolwiek konkretnych słów, jeszcze nie teraz. Nie znaczyło to jednak, że nie sprawiło mu to przyjemności, bo mężczyzna chwilę później uśmiechnął się miło, odsuwając na moment papierosa od ust. Yoongi zdążył już zauważyć, że miał on bardzo przyjemny, dość szeroki i przede wszystkim lśniący uśmiech, często oferowany światu, nawet bez jakiegoś konkretnego powodu.

- Tak - przytaknął wesoło. - Jestem na pierwszym roku na Uniwersytecie seulskim, studiuję taniec.

Starszy uniósł lekko brwi w zaskoczeniu. Zdecydowanie był to oryginalny wybór kierunku i bez dwóch zdań wymagał pewnej pewności siebie oraz własnych pasji.

- Oh wow - skomentował, nie mogąc znaleźć żadnych innych stosownych słów. - To brzmi... ambitnie.

- Tak, jest dość ambitnie - zaśmiał się Hoseok. - Ale wcale nie jest tak źle, jeśli studiuje się swoją pasję. Myślę, że to rozwiązanie na wszelkie trudy.

- Yoongi też miał zamiar studiować - wtrącił Jeon zanim miętowowłosy mógł cokolwiek powiedzieć. - Ale nie do końca mu wyszło.

Jung sprawił wrażenie dość zainteresowanego. Wychylił się zza rzędu, spoglądając z ciekawością na najstarszego z grupy. Wyglądał tak, jakby chciał znaleźć się bliżej niego, ale zarazem nie chciał wyminąć Jungkooka, jakby obawiał się, że ten miałby do niego pretensje za zbliżanie się do jego chłopaka. Yoongiemu wydało się to zabawne, zważywszy na to, że całą trójką planowali wspólny seks, podczas którego Jeon raczej nie mógłby obronić swojej własności przed cudzym dotykiem. To wszystko było tak bardzo popieprzone.

- Naprawdę? A jaki kierunek? - dopytał się czarnowłosy, na co Min ciężko westchnął. Temat studiów nie był dla niego najłatwiejszym.

- Szczerze powiedziawszy... Nie wiem. Nie pomyślałem o tym konkretnie, chyba zabrakło mi ambicji - stwierdził. Była to tylko prawda w połowie, bo Yoongi tak naprawdę nigdy nie miał wystarczająco pieniędzy na studia, ale nie chciał powiedzieć tego Hoseokowi, który wyglądał tak, jakby kasy w ogóle mu nie brakowało. - Poza tym, nie jestem jakoś szczególnie dobry w czymkolwiek.

Prychnięcie, jakie dotarło do jego uszu ze strony Junga, było ewidentnie ostre, ale nie zdawało się być kierowane przeciwko niemu - raczej jakby mężczyzna drwił nie z jego przeciwności losu, ale z samego losu, który stawiał mu przeszkody na drodze. Yoongi zamrugał parę razy w pewnym lekkim, lecz przyjemnym zaskoczeniu i spojrzał na swojego rozmówcę, ignorując kompletnie obecność Jungkooka pomiędzy nimi.

- Na pewno jest coś, co potrafisz robić - stwierdził z taką pewnością w głosie, że Yoongi zdecydowanie mógłby naprawdę w te słowa uwierzyć. - Ale nie liczy się to, czy potrafisz, tylko to, czy to kochasz i czy cię pasjonuje. Ja też przecież nie urodziłem się mistrzem tańca, ale to właśnie dzięki pasji byłem w stanie stać się coraz lepszy. Pasja jest tym, co pomaga ci przejść poprzez życie czując, że robisz coś w dobrym kierunku, że coś się jednak liczysz.

Miętowowłosy był pod ogromnym wrażeniem. Trudno było mu uwierzyć, że właśnie takie słowa popłynęły z ust jednego ze znajomych Jungkooka: tych samych znajomych, którzy zazwyczaj potrafili mówić tylko o imprezach, o tym, jak wiele lasek poderwali czy przelecieli, byli bez wnętrza, bez wyrazu, głupi, płytcy, zbyt pewni siebie, skupieni tylko na ulotnych przyjemnościach życia... A Hoseok wydawał się taki inny, całkowicie inny, jakby należał do innego świata, a rozmowa z nim zaczęła okazywać się zaskakująco przyjemna. Sposób, w który mówił, gestykulując żywo dłonią, która trzymała papierosa, od czasu do czasu unosząc go do ust i zaciągając się, był niemalże fascynujący. Yoongi poczuł narastające w jego piersi zdumienie, które napierało na jego serce oraz płuca i sprawiało, że mężczyzna odczuwał pewnego rodzaju lekką euforię.

Namyślił się, zanim odpowiedział czarnowłosemu, ale było naprawdę przyjemne móc wreszcie mieć z kimś jakąś znaczącą rozmowę, a fakt, że w ogóle nie spodziewał jej się w takim kontekście i takim momencie, sprawiał, że cieszył się z niej jeszcze bardziej.

- Może mam taką jedną pasję... A raczej miałem - zaczął niepewnie, nie przyzwyczajony do tego, że ktokolwiek mógłby okazywać zainteresowanie jego osobą oraz jego myślami. Ale właśnie to widział teraz na twarzy Hoseoka: pewną ciekawość oraz motywację, aby mówić dalej. Coś, czego nie widywał w ogóle u Jungkooka. - Miałem kiedyś takiego przyjaciela, którego ojciec posiadał małe studio. Wtedy byłem bardzo tym tematem zainteresowany, czytałem o tym w internecie, ćwiczyłem, a oni pozwalali mi czasami używać ich studia i próbować razem z nimi. Komponowanie i produkowanie były dla mnie naprawdę fascynujące, uwielbiałem to i dobrze się z tym czułem, ale odkąd Namjoon się wyprowadził, nie miałem już okazji tego spróbować. Szczerze powiedziawszy, od tamtego momentu... trochę o tym zapomniałem.

Faktycznie był to temat, którego nie poruszał od naprawdę długiego czasu, bo tak naprawdę nie miał z kim. Jego kontakt ze starym przyjacielem się urwał, odkąd ten powrócił do swojego rodzinnego miasta, a jego chłopak tak naprawdę w ogóle się takimi sprawami nie interesował i nigdy go o nic nie dopytywał, a Yoongi nie lubił mówić tak sam z siebie, nie lubił się wylewać. Żeby się czegoś od niego dowiedzieć, trzeba było się zapytać wprost. Nie było innego sposobu.

- Aish, to przykre - skomentował Hoseok i nie brzmiało to w ogóle jak konwencjonalne zdanie, wypowiedziane ze zwykłej grzeczności, ale szczera opinia. Mężczyzna zaciągnął się i na moment przetrzymał dym w płucach. - Jestem zdania, że nikt nigdy nie powinien rezygnować z tego, co kocha, więc naprawdę mam nadzieję, że kiedyś uda ci się do tego powrócić.

Spojrzał na Yoongiego i miło się do niego uśmiechnął, a ten poczuł, że po prostu nie mógł nie odwzajemnić tego gestu. Szczery uśmiech wciąż cisnął mu się na twarz, kiedy speszony zwrócił swoje spojrzenie ku ziemi, gdy tylko zdał sobie sprawę z tego, że patrzył na czarnowłosego z może zbyt dużą intensywnością.

- Ale zdaje się, że coś nas łączy - kontynuował Jung po chwili przerwy, jakby rozmowa z Yoongim naprawdę sprawiała mu przyjemność. - Obydwoje mamy coś wspólnego z muzyką.

Min nie mógł temu zaprzeczyć. Chociaż ostatnio w jego szarej rutynie zabrakło wystarczająco miejsca na świat muzyczny, on cały czas był częścią jego, rozbrzmiewał gdzieś głęboko w jego duszy, nigdy nie odpuszczał go ani na krok. Hoseok wydawał się rozumieć go w tym całkowicie, bo ta pasja, o której mówił wcześniej, była wręcz namacalna w tonie jego głosu oraz wyrazie jego twarzy. Ciepło zrobiło się Yoongiemu na sercu wspominając to, jak kiedyś godzinami potrafił siedzieć w nie swoim studiu nad wszystkimi tymi klawiszami i ze słuchawkami na uszach, albo z nutami płynącymi z potężnych głośników na ścianach. Był to okres jego życia, którego nigdy by nie żałował, był tego pewien.

- Może kiedyś pokażę ci coś z tego, w czym się specjalizuję - zaproponował wesoło czarnowłosy, wychylając się w jego stronę i uderzając go przyjacielsko dłonią w ramię. - A ty może będziesz miał okazję do tego, aby pochwalić się mi jakimiś kompozycjami.

- Jasne - odpowiedział od razu starszy, ciepłym tonem głosu, który był u niego przecież tak rzadko spotykany. - Z przyjemnością będę na to czekał.

Naprawdę miał nadzieję, że ta obietnica miałaby okazję się spełnić.

*

Ich konwersacja trwała jeszcze długo i dzięki niej Yoongi dowiedział się niektórych interesujących faktów o Jungu. Nie pytał go o wszystko wprost, ale taka luźna rozmowa była idealną okazją do tego, aby zapoznać się lepiej z jego charakterem i Min wciąż nie mógł wyjść z zachwytu spowodowanego faktem, że ten mężczyzna tak bardzo różnił się od dotychczasowych przyjaciół Jungkooka: był interesujący, gadatliwy, ale wcale nie przepełniony samym sobą, tylko życzliwy i gotowy słuchać drugiego, pokazywał sobą, że miał dużo wiedzy i także dużo opinii na różne tematy. Miętowowłosy zdecydowanie chciałby, żeby jego chłopak spędzał więcej czasu z nim, niżeli z resztą swoich debilnych znajomych.

W przeciągu jednego krótkiego popołudnia Yoongi dowiedział się o tych drobnych, niby nieznaczących rzeczach, które mogły doczynić się do stworzenia czyjejś osobowości: wiedział już, jaka kawiarnia była tą ulubioną Hoseoka i co mężczyzna zazwyczaj w niej zamawiał; znał jego ulubionych artystów muzycznych, zaliczających się głównie do r&b, rapu, indie oraz elektroniki; wiedział, że jego ulubionym stylem tańca był popping i że był jednym z najbardziej utalentowanych studentów na swoim wydziale; dowiedział się także więcej o jego przyjaźni z Jungkookiem.

Brunet podczas całej tej rozmowy trzymał się na uboczu, słuchając tylko od czasu do czasu i nie wtrącając się, chociaż czasami wyglądał tak, jakby bardzo chciał to zrobić. Yoongi zdawał się niemalże zapomnieć o jego obecności, zbyt zajęty konwersowaniem ze swoim nowym znajomym - odważył się nawet zbliżyć do swojego rozmówcy, omijając Jeona i idąc tuż przy boku Hoseoka, patrząc na niego cały czas i śmiejąc się z żartów, którymi ten od czasu do czasu rzucał. Min nigdy nie pomyślałby, że to mogło być możliwe, ale jednak zapomniał o wszystkim tym, co działo się na zewnątrz i naprawdę poczuł się komfortowo: nawet fakt, że miałby się pieprzyć z tymi dwoma facetami na raz, zdawał się już być nieistotny, bo po prostu wyleciał mu z głowy. Na razie liczyło się tylko to, że czarnowłosy zdawał się naprawdę go rozumieć w niektórych kwestiach i sprawiał wrażenie zainteresowanego tym, co starszy miał do powiedzenia.

Chłopak Mina nie wkręcił się w rozmowę nawet wtedy, gdy Hoseok zaczął opowiadać o ich przyjaźni: zupełnie tak, jakby go nie było, jednak Yoongi nie zauważył nawet tej jego małomówności, skupiony głównie na słowach Junga.

- Byliśmy sąsiadami kiedyś w Busan, ale raczej nie zwracaliśmy na siebie uwagi - tłumaczył tamten. - Nasi rodzice znali się już od dawna i nie przepadali za sobą, a gdy spotykaliśmy się na klatce schodowej bloku, zawsze zapadała taka niezręczna cisza. To było naprawdę cholernie głupie - zaśmiał się, rozbawiony. - Ale kiedyś spotkaliśmy się raz w szkole, jak zostaliśmy oboje zamknięci na klucz w szatni po lekcji wychowania fizycznego. Jungkook był klasę niżej i jego niesamowicie sympatyczni znajomi z klasy chcieli mu dogryźć, a tak się złożyło, że ja też zostałem wtedy w szatni na trochę dłużej, ale oni tego nie zauważyli. Kook chyba się mnie trochę bał, ale zagadałem do niego, zaproponowałem, aby poczęstował się papierosem, a jak odmówił obiecałem mu, że pomógłbym mu skopać dupę tym dzieciakom. I gdy nas wypuścili, naprawdę dorwałem tych gówniarzy i tak zaczęła się nasza przyjaźń.

Min słuchał zafascynowany. Trudno mu było wyobrazić sobie takiego Jungkooka i dopiero teraz rozumiał, jak bardzo ten się zmienił w przeciągu ostatnich paru lat; zachciał wiedzieć o nim więcej. Hoseok mówił dużo i nigdy nie brzmiał tak, jakby był zmęczony czy znudzony, a wręcz przeciwnie - opowiadanie sprawiało mu przyjemność, więc miętowowłosy gotowy był zadać mu więcej pytań, ale wtedy Jeon wreszcie się odezwał, po raz pierwszy od dobrej godziny.

- Hej, robi się już późno - rzucił w stronę rozmawiającej dwójki. Nagle chwycił Yoongiego za rękę i spojrzał na zegarek na swoim prawym nadgarstku. - Myślę, że możemy już przejść do mnie. Zgadzacie się?

Najstarszy spojrzał na niego lekko zdezorientowany, nie mogąc jeszcze otrząsnąć się z takiego nagłego zerwania rozmowy. Nie do końca rozumiejąc, o czym mówił jego chłopak, pokiwał słabo głową na tak, ściskając mocniej jego dłoń. Była taka zimna. Zdecydowanie powinien był trzymać ją częściej tego popołudnia. Czyżby docierały do niego wyrzuty sumienia?

- Jasne, sam miałem to zaproponować - potwierdził Hoseok, zatrzymując się w miejscu i wciskając ręce do kieszeń. Już dawno wypalił swojego papierosa. - Za moment do was dołączę, w porządku? Tylko trochę się ogarnę.

- Jasne. Widzimy się na miejscu.

Yoongi po raz ostatni spojrzał na twarz Junga i na jego przyjemny uśmiech, zanim ten odwrócił się na pięcie i zniknął w którejś z bocznych uliczek. Miętowowłosy został sam na sam z Jeonem, który objął go jednym ramieniem i przysunął do siebie, ogrzewając go nieco. Zaczęli iść w stronę mieszkania młodszego, typowego miejsca wszystkich ich spotkań.

- I jak? Podoba ci się? - dopytał się brunet, spoglądając łagodnie na swojego partnera.

- Nie jest taki zły - ocenił Yoongi. - Nie spodziewałem się kogoś takiego, bo znam innych twoich znajomych i wiem, że są debilami.

Jungkook zaśmiał się cicho, cmokając lekko starszego w policzek. Ten wyczuł, że coś było nie tak bo wiedział, że brunet zachowywał się tak tylko wtedy, gdy czegoś chciał... A wtedy przypomniał sobie i jego serce zabiło raz mocniej, o wiele mocniej, niż powinno. No tak. Spełnienie fantazji seksualnych Kooka było naprawdę bardzo blisko.

Westchnął ciężko, nie wiedząc, jak pozostała dwójka potrafiła utrzymywać w takiej sytuacji spokój. Szukając jakiegokolwiek poczucia bezpieczeństwa, wtulił się mocniej w potężne ciało swojego chłopaka, wdychając jego przyjemny, męski zapach. Ten przez resztę drogi opowiadał mu o jakichś drobnych rzeczach, aż skręcili wreszcie w ulicę, na której znajdowało się mieszkanie młodszego.

*

Jungkook usiadł obok miętowowłosego na kanapie, obejmując go opiekuńczo jednym ramieniem i wciskając mu szklankę z jakimś napojem do dłoni. Yoongi powąchał zawartość i zmarszczył lekko nos. Alkohol, no tak.

- Rozluźni cię nieco - wytłumaczył Jeon, na co starszy przełknął nerwowo ślinę i westchnął ciężko, ale zrobił tak, jak sugerował jego chłopak. Upił spory łyk ze szklanki, pozwalając, aby trunek parzył jego gardło oraz wnętrze. Postarał się nieco rozluźnić, wciskając mocniej plecy w miękkie oparcie kanapy.

Fakt, że się stresował był nie do zaprzeczenia, ale wiedział, że było już zdecydowanie za późno, aby się wycofać. Poza tym, wcale nie chciał z tego wszystkiego rezygnować w ostatnim momencie. Naprawdę chciał to zrobić dla Jungkooka, aby pokazać mu, że był gotowy na pewne poświęcenia dla niego, bo kochał go, bo zależało mu na tym związku, bo chciał dać dowód swojej miłości. Poza tym, seks we trójkę nie mógł być czymś aż tak strasznym i może on naprawdę po prostu zachowywał się jak onieśmielona dziewica.

Yoongi wstydził się trochę tego, że potrzebował alkoholu aby przełamać lody i wreszcie odważyć się na coś więcej, ale nie odmawiałby go sobie z tak błahego powodu. Napił się ponownie, czując coraz większe ciepło po prawej stronie swojego ciała, tam, gdzie usiadł Jungkook i gdzie stopniowo zaczął na niego napierać swoim ciężarem.

- Hoseok napisał, że za moment będzie - mruknął mu brunet do ucha, a starszy zadrżał lekko na dźwięk imienia mężczyzny, ale wszystko ustało, gdy tylko usta Jeona znalazły się na jego szyi.

Chłopak zaczął obcałowywać wrażliwą skórę tej części jego ciała, a Yoongi kompletnie oddał się temu uczuciu. Przymknął oczy, starając się rozluźnić całe swoje ciało oprócz dłoni, która wciąż trzymała szklankę; pocałunki jego partnera stawały się powoli coraz bardziej intensywne i gorące, coraz mniej grzeczne, a Min mruczał cicho z zadowolenia niczym kot, pokazując tym samym Kookowi, że miał nie przestawać. Chłopak chciał go rozgrzać i przygotować na to, co miało stać się później, żeby w obecności trzeciego mężczyzny Yoongi czuł się już bardziej swobodnie. Jego dłoń przesuwała się nieznacznie po klatce piersiowej oraz brzuchu starszego, sprawiając, że ten zaczynał chcieć czegoś więcej.

W pewnym momencie, Yoongi wręcz instynktownie przekręcił się w stronę bruneta, sięgając dłonią na tył jego głowy, wsuwając palce pomiędzy jego włosy i łącząc ich usta w pocałunku. Zaczęli całować się powoli i spokojnie, z pewnym umiarem, ale był to pocałunek gorący i coraz głębszy; ich wargi ocierały się o siebie, a prędko Jungkook wsunął swój język pomiędzy usta starszego, dołączając go do tego zmysłowego gestu. Całowali się głęboko, namiętnie, a w powietrzu unosiły się dźwięki słodkich cmoknięć i cichych sapnięć utęsknienia; Yoongiemu robiło się coraz goręcej, jego ciało reagowało na pieszczoty coraz śmielej, jego język przesuwał się delikatnie po podniebieniu bruneta, a zęby od czasu do czasu chwytały jego dolną wargę, ciągnąc ją w swoją stronę. Ale mimo tego wszystkiego, najbardziej ewidentnym uczuciem dla miętowowłosego była dłoń młodszego, która masowała subtelnie jego podbrzusze.

Min przerwał pocałunek gdy poczuł, że mogło zabraknąć mu za moment tlenu w płucach. Odsunął się od Kooka tylko tyle, ile wystarczyło, aby ich usta już się nie dotykały i aby obaj mogli zaczerpnąć powietrza; pogłaskał czule policzek młodszego, spoglądając na jego napuchnięte, gorące wargi i czując ich ciepły oddech na swojej twarzy. Dłoń Jungkooka zatrzymała się, ale nie ruszyła z jego podbrzusza.

- Jungkook - zawołał miękko Yoongi, niemalże szeptem. Poszukał spojrzenia czekoladowych oczu Jeona. - Dzisiaj chcę całować się tylko z tobą. I chcę dojść tylko dzięki tobie.

Brunet nie odezwał się, ale uśmiechnął się lekko w odpowiedzi na te słowa, nie kryjąc swojego zadowolenia. Dopiero po jakimś czasie zdecydował się przemówić.

- Nie martw się, Hoseok wie, że to twój pierwszy raz w takim kontekście i będzie z tobą łagodny - przekazał. - Kazałem mu szczególnie z tobą uważać.

Chwycił starszego za żuchwę i ucałował go jeszcze raz; nie mógł jednak nacieszyć się długo fakturą jego ust, bo parę sekund później w mieszkaniu rozległ się dźwięk pukania do drzwi, a Kook wstał, aby otworzyć.

Gdy Min został sam na kanapie, momentalnie zamarł ponownie we własnym strachu oraz niepewności. Zaciskając nerwowo palce na szkle, wbił spojrzenie w szklankę, którą trzymał i zmusił się do tego, aby wykonać parę wystarczająco głębokich oddechów i nie myśleć o niczym; wmówił sobie, że to trwałoby zaledwie parę chwil, a później byłoby już po wszystkim. Właśnie taka myśl pozwoliła mu w pewnym stopniu się uspokoić. Mógł już słyszeć głosy rozmawiających ze sobą dwóch mężczyzn, z którymi za chwilę miał się pieprzyć. Cholera.

Podniósł wzrok dopiero wtedy, gdy ich kroki były wystarczająco bliskie. Uśmiechnął się niedbale, chcąc jednak pokazać sobą, że nie było z nim tak źle, chociaż nie miał pojęcia, jak mu to wyszło. Hoseok miło się z nim przywitał, mimo tego, że widzieli się zaledwie paręnaście minut temu i Yoongi zauważył, że mężczyzna się nie przebrał, ale jego włosy były teraz staranniej ułożone, a przyjemny zapach jego perfum był odrobinę bardziej intensywny.

Zanim Jungkook zdążył usiąść obok swojego chłopaka, czarnowłosy spojrzał na szklankę z alkoholem trzymaną przez Yoongiego i ten był pewien, że w tym momencie młodszy go za to oceniał i może śmiał się z niego w duszy. Ten jednak spojrzał w pewien znaczący sposób na swojego przyjaciela, ale miętowowłosy za nic w świecie nie miał pojęcia, co to spojrzenie mogło znaczyć.

- Włączysz jakąś muzykę? - zaproponował Jung gładko, uśmiechając się miło, na co Jungkook przytaknął ruchem głowy i podszedł do swojego systemu stereo. Najstarszy z grupy odniósł dziwne wrażenie, że czarnowłosy rzucił taką propozycją dla niego, ale prędko się z tego otrząsnął.

Podczas gdy Jeon wybierał odpowiednią muzykę, Hoseok usiadł niedaleko Yoongiego na kanapie i ten się spiął, mimo tego, że nawet się nie dotykali. Aby pozbyć się tego sztywnego nastawienia własnego ciała, mężczyzna jednym łykiem dokończył to, co miał w szklance i odstawił ją na stolik, wygodniej siadając na swoim miejscu i się rozluźniając.

W tym samym momencie, w pomieszczeniu rozbrzmiała pewna delikatna, zmysłowa muzyka. Jungkook odwrócił się do nich z zadowoleniem wymalowanym na twarzy i podszedł bliżej.

- Hobi, to twój moment - rzucił w stronę czarnowłosego. - Dobrze wiesz, co teraz robić.

Hoseok zaśmiał się szczerze, nie mogąc uwierzyć w to, co młodszy właśnie mu zaproponował... Chociaż Yoongi w ogóle nie wiedział, czym to było. Zagubiony, zaobserwował to, jak Jung niepewnie wstawał ze swojego miejsca, śmiejąc się i dopytując Kooka, czy mówił serio.

- Nawet bardzo serio, no dalej - odparł mu ten, siadając obok swojego chłopaka i po raz kolejny obejmując go jednym ramieniem. - Chcemy sobie popatrzeć, prawda, Yoongi?

Miętowowłosy dopiero wtedy zrozumiał aluzję i aż zrobiło mu się gorąco na myśl o tym, co miało się za moment stać. I wcale się nie mylił, bo Hoseok, wciąż się śmiejąc, stanął przed kanapą, oddalony o jakieś cztery kroki, i zaczął zmysłowo poruszać się w rytm muzyki. Jego biodra zdawały się idealnie łapać takt i niemalże przewidywać melodię, jakby łączyły się z nią w jedność, niczym jeden strumień; Yoongi z jakiegoś powodu nie mógł oderwać od nich spojrzenia, podczas gdy Jungkook masował jego ramię, chcąc go jeszcze bardziej rozluźnić. Hoseok zaczął wodzić dłońmi po własnym ciele, dotykając swojego torsu, brzucha, a nawet krocza; kręcąc biodrami, obrócił się na samym sobie z prowokującym, pociągającym wyrazem twarzy, aż jego dłonie sięgnęły końców koszulki, którą miał na sobie. Min poczuł, jak jego mięśnie się spinały, gdy mężczyzna powoli zaczął zdejmować z siebie górną część garderoby, nie zaprzestając w międzyczasie w swoich kuszących poruszeniach w rytm muzyki. Wreszcie, materiał jego koszulki wylądował pod stopami siedzącej pary, których oczom ukazał się cały nagi tors Hoseoka.

W pierwszym momencie miętowowłosy pomyślał, że zaraz serce miało wyskoczyć mu z piersi. Fakt, wiedział, że Jung był tancerzem, a jednak nie spodziewał się aż tak wysportowanego i dobrze zbudowanego ciała, ani takiego... wytatuowanego. Pod miękką, błyszczącą się ciepłym, przyjemnym odcieniem karmelu skórą widniały bardzo dobrze zarysowane mięśnie przede wszystkim ramion, ale także brzucha i klatki piersiowej. Poruszały się one z niewysłowioną gracją oraz spójnością w rytm muzyki, razem z tymi licznymi rysunkami tworząc coś, od czego Yoongi nie mógł oderwać wzroku; i od razu poczuł się na pozycji przegranej, bo jego chłopak także należał do tych umięśnionych, a on sam zdecydowanie nie. Nie mógł mieć tak dużej pewności siebie oraz swojego ciała, jak ta dwójka.

Czarnowłosy kontynuował swój kuszący taniec, utrzymując kontakt wzrokowy z siedzącą widownią. Powoli jego dłonie powędrowały także do paska od spodni, drocząc się z nim na chwilę, zanim go odpiął i ściągnął, także rzucając na swoją koszulkę; jednak zamiast samodzielnie zająć się swoim rozporkiem, zbliżył się do siedzącej pary i stanął tuż przed nimi, trzymając krocze dokładnie na wysokości ich twarzy.

Yoongi poczuł ciepło buchające mu w policzki i od razu spojrzał na swojego chłopaka, ale gdy tylko zobaczył jego oczy przepełnione podnieceniem oraz zadowoleniem obecną sytuacją zrozumiał, że nie mógł liczyć na pomoc z jego strony. Jeon przeżywał przecież właśnie ucieleśnienie wszystkich swoich marzeń. Wykonał ruch do Mina w stronę krocza Hoseoka, jakby chciał dodać mu chociaż trochę odwagi.

Miętowowłosy spojrzał przed siebie, na brzuch czarnowłosego, pewien, że całe jego zażenowanie było teraz widoczne na jego twarzy. Niepewnie uniósł dłonie i zaczął działać przy rozporku mężczyzny, odpinając pierw guzik, a później zamek; chwycił za materiał spodni i pociągnął w dół, sprawiając, że Jung został przed nimi w samej bieliźnie.

Jungkook chwycił go za jedno biodro, przyciągając w swoją stronę i mężczyzna upadłby okrakiem na jego kolana, gdyby ten go nie przytrzymał. Brunet pochylił się nad starszym i przesunął językiem po gorącym, idealnie płaskim brzuchu Hoseoka, który mruknął głośno na tą pieszczotę i wsunął dłoń pomiędzy włosy Jeona, siadając mu na kolanach.

Yoongi zaobserwował, jak dłonie jego chłopaka kładły się na pośladkach jego przyjaciela i poczuł się zagubiony. Nie był już pewien, czy to był taki dobry pomysł, ale pozostała dwójka nie pozwoliła mu mieć za dużo czasu na przemyślenia: Jungkook prędko chwycił go za ramię i mocno przyciągnął do siebie, sprawiając, że mężczyzna oparł się o niego całym swoim ciałem. Wznowił ich poprzedni pocałunek, penetrując jego usta swoim językiem nagle i niespodziewanie, jednak było to wystarczająco przyjemne, aby Yoongi mógł zapomnieć o otaczającej go sytuacji. Zaczął oddawać pocałunki zachłannie, żarłocznie, jakby nie było z nimi nikogo innego w pomieszczeniu, mimo tego, że słyszał po swojej lewej pomrukiwanie ze strony Junga oraz ciepło jego rozpalonego ciała. Hoseok sięgnął dłonią do jego ramienia, a miętowowłosy już chwilę później poczuł jego gorące usta rozpieszczające jego szyję. Yoongi po raz pierwszy doznał pieszczot od dwóch różnych mężczyzn, w dwóch różnych miejscach, w tym samym czasie: to uczucie było tak cholernie elektryzujące, że wychodziło poza jego jakiekolwiek możliwości opisania tego i wytłumaczenia, co czuł w tamtym momencie. Po prostu, w jego głowie panował ogromny chaos, miał ochotę mruczeć i wzdychać, czując wargi Junga na swojej wrażliwej skórze, ale nie mógł, bo w tym samym momencie rozkoszował się głębokim pocałunkiem z Jungkookiem. Te bodźce łączyły się ze sobą w coś niesamowitego, coś, co przekraczało wszelkie jego dotychczasowe przypuszczenia oraz każde jego pojęcie. Nie chciał jeszcze przyznać się do tego przed samym sobą, ale zdecydowanie mu się to podobało.

Nieświadomie sam zbliżył się do gorącego ciała Hoseoka, dotykając jego biodra swoim własnym podczas gdy pochylał się nad brunetem, agresywnie oddając pocałunek. Ten chwycił go za włosy z tyłu głowy i przytrzymał go w miejscu, odsuwając się od jego ust i spoglądając mu w twarz z lekkim, ostrym uśmieszkiem. Sięgnął dłońmi jego pośladków i zacisnął je, przysuwając go do siebie tak, aby po części usiadł mu na kolanach, podczas gdy czarnowłosy posuwał się nieco w bok, aby ustąpić mu trochę miejsca. Yoongi znalazł się więc pomiędzy nimi, czując bardzo intensywnie obecność Hoseoka za swoimi plecami, jak ten zaczął wodzić dłońmi po jego biodrach w tym samym momencie, gdy jego chłopak zaczął odpinać guziki od jego koszuli; miętowowłosy chwycił się jego ramion i mruknął przeciągle, ocierając się nieco kroczem o udo młodszego, chcąc być rozpieszczany.

Hoseok zdał się wychwycić ten gest, bo zaczął wykonywać okrężne ruchy dłońmi na jego biodrach, jakby go masując. Min odchylił nieco głowę do tyłu, niemalże kładąc ją na ramieniu czarnowłosego.

Gdy Kook rozpiął jego koszulę do połowy, spojrzał na jego nagą klatkę piersiową i przesunął językiem po swoich ustach, odbierając Yoongiemu trochę tej niepewności, która brała nad nim kontrolę gdy tylko myślał o tym, że miałby rozebrać się przy takich dwóch mięśniakach. Hoseok naparł swoim ciałem na to jego, przylegając do jego pleców i sprawiając, że miętowowłosy poczuł jego krocze tuż przy sobie; dłonie mężczyzny przesunęły się na przód i zajęły się odpinaniem ostatnich pozostałych guzików, aż wreszcie ściągnęły z najstarszego całą górną część garderoby. Ten cieszył się, że to Jeon zobaczył jego nagą klatkę piersiową jako pierwszy, od razu składając na niej parę ostrych pocałunków, które prędko zamieniły się w zasysanie skóry, aby utworzyć duże, dorodne malinki.

Yoongi mruknął, wsuwając palce pomiędzy ciemne włosy bruneta i niemalże przytulając jego twarz do swojego ciała, pozwalając mu działać i w tym samym momencie czując bardzo podobne pocałunki na swoich plecach. Przymknął oczy, nie przerywając żadnemu z nich i pomrukując cicho pod nosem, od czasu do czasu cicho szepcząc imię Jungkooka, gdy ten przesuwał językiem po jego sutkach i powoli doprowadzał go do szaleństwa. Rozpieszczali go jak jakąś cholerną księżniczkę, a on nie miał nic przeciwko.

Sielanka jednak nie trwała zbyt długo. W pewnym momencie Kook chwycił go mocno za uda, nakazując, aby objął go nogami w pasie; Min oczywiście zrobił tak, jak zostało mu nakazane i mocno zacisnął się dookoła bioder swojego chłopaka, nie ukrywając, że bliski kontakt z jego kroczem okropnie go nakręcał. Poczuł dłoń Hoseoka zsuwającą się w dół po jego pośladkach, ale już chwilę później czarnowłosy wstał i to samo zrobił Kook, trzymając najstarszego przy sobie. Ten chwycił się mocno jego szyi, obejmując ją ramionami i błyskawicznie rzucając się na usta chłopaka własnymi; nie dane mu było rozkoszować się długo pocałunkiem, bo chwilę później poczuł niespodziewane, mocne klepnięcie w pośladki, które sprawiło, że jęknął z zaskoczenia w wargi młodszego. Jung, widząc z jego strony tak mocną reakcję, uśmiechnął się kokietersko.

- Zabawimy się tobą, kochanie - mruknął mu Jungkook tuż przy ustach, a Yoongi nie zdołał ukryć, że przeszedł go pewien dreszcz podniecenia. Nie miał pojęcia, co się z nim działo, ale to wszystko zaczynało mu się dziwnie podobać.

Został zaniesiony do sypialni przez Kooka, który co chwilę sięgał dłońmi do jego pośladków; położył go na łóżku, a chwilę później miętowowłosy poczuł, jak materac ugniatał się pod ciężarem Hoseoka. Prędko jego twarz pojawiła się w jego polu widzenia i mężczyzna uśmiechnął się do niego gładko, zupełnie inaczej niż zrobił to wtedy, gdy uderzył go w tyłek; delikatnie pogłaskał jego twarz, sunąc uważnym spojrzeniem po wszelkich jej szczegółach, obserwując z zaciekawieniem. Yoongi nie mógł odmówić sobie tego, aby zrobić to samo: czując się nagle po części wyciszony, po prostu patrzył z bliska na śliczną buźkę Hoseoka, zdając sobie sprawę z tego, że po raz pierwszy patrzyli na siebie tak intensywnie. Jung miał bardzo przyjemny, dość ciemny odcień skóry, która zdawała się błyszczeć sama z siebie; ostre kości policzkowe oraz tak samo ostra linia szczęki dodawały twarzy definicji, ale szeroki, cudownie biały uśmiech dodawał jej tej łagodnej słodyczy, która była obecna w całym ciele mężczyzny. Yoongi zauważył to już wtedy, gdy po raz pierwszy spojrzał na jego nagi tors: jego mięśnie były bardzo dobrze zarysowane i ewidentne, ozdobione dużymi tatuażami, a jednak nie wzbudzały takiego niepokoju czy wręcz strachu, jak robiło to ciało Jungkooka. Miętowowłosy nie miał pojęcia, jak Hoseok to robił, ale mimo tego, że miał wizerunek badboya, coś w jego wyglądzie potrafiło przekazać drugiemu człowiekowi pewne poczucie bezpieczeństwa, dzięki któremu mógł odetchnąć z ulgą.

Podczas gdy tak wpatrywał się w twarz swojego towarzysza, Jeon ściągnął z niego spodnie oraz rzucił je gdzieś w kąt. Dopiero wtedy czarnowłosy oderwał spojrzenie od jego oczu i zerknął w dół, a gdy zaczął go dotykać, starszy mógł po raz kolejny przekonać się o tej delikatności. Dotyk Hoseoka tak bardzo różnił się od tego, którym obdarzał go Jungkook: zdawał się być cieplejszy, milszy, łagodniejszy, jakby naprawdę starał się o to, aby nie spłoszyć Yoongiego. Zgrabne palce Junga dotykały go z oczywistym podtesktem seksualnym, przesuwając się sprawnie po jego klatce piersiowej, brzuchu oraz podbrzuszu, ale jednak nie były niestosowne, sprośne, brutalne jak te bruneta. Wzdychając głęboko, wciąż wpatrzony w twarz czarnowłosego niemalże z pewnym utęsknieniem, położył dłoń na jego karku i zaczął go przyjemnie masować, czując, jak mrowienie w jego dolnych partiach stawało się coraz bardziej intensywne pod działaniem palców mężczyzny. Ten spojrzał na niego niemalże z zaciekawieniem i schylił się, aby przesunąć usta po jego obojczyku i zacząć składać na nim mocne pocałunki; Yoongi sapnął głośno i poczuł, jak jego nogi samoistnie się rozkładały pod naporem tak ewidentnej formy dominacji, której naturalnie chciał się poddać. Jednak gdy Hoseok zaczął przesuwać swoje usta coraz wyżej, chcąc finalnie położyć je na wargach starszego, ten w ostatnim momencie odwrócił gwałtownie głowę w bok, sprawiając, że Jung zdołał ucałować go tylko w żuchwę.

- Nie całuj mnie - odezwał się cicho, na co drugi jedynie przytaknął ruchem głowy, akceptując tą decyzję. Yoongi widział w bezpośrednim pocałunku coś wyjątkowego, coś, co powinno być dedykowane tylko własnemu partnerowi: całowanie się z kimś innym oznaczałoby dla niego ewidentną zdradę, a mimo tego, co we trójkę w tym momencie robili, mężczyzna wcale nie chciał się do niej nawet zbliżać. Całe to wydarzenie było na życzenie jego chłopaka i Min mógł to zaakceptować, ale nie liczyło się to dla niego więcej, niż liczyłby się seks z przypadkowym mężczyzną poznanym w klubie. Mimo tego, co robili tego wieczoru, Yoongi należał tylko do Jungkooka, a ten należał tylko do niego.

Gdy z ust mężczyzny który nad nim zawisł wydostało się głośne sapnięcie, miętowowłosy spojrzał za jego ramię i wreszcie zobaczył, że najmłodszy przesuwał mocno palcami pomiędzy jego pośladkami, podczas gdy Jung się nad nim pochylał. Jego chłopak wciąż miał na sobie wszystkie ciuchy, a Yoongi poczuł nagłą potrzebę pozbycia się ich; udało mu się podnieść z materacu, wysunąć spomiędzy ramion czarnowłosego i stanąć przed Kookiem, prędko zabierając się za jego koszulkę, a następnie także za spodnie. Gdy chłopak wreszcie stanął przed nim w samej bieliźnie, Min zaczął obmacywać mięśnie jego brzucha. Złączyli się w kolejnym mocnym pocałunku; młodszy chwycił go agresywnie za kark i skierował go na ciało Hoseoka, który stanął za nim i zaczął składać drobne pocałunki na jego łopatkach. W pewnym momencie, Jungkook naparł dłonią na starszego bardzo agresywnym ruchem, sprawiając, że ten zgiął się w pół z bolesnym jęknięciem, wypinając w stronę Junga. Brunet bardzo często używał przemocy w ich życiu łóżkowym i Yoongi z czasem po prostu się do tego przyzwyczaił, ale tym razem kontekst był zupełnie inny. Poczuł, jak rumieńce paliły go w policzki, gdy tylko poczuł męskość Hoseoka tuż przy swoich pośladkach, napierającą na nie poprzez materiał jego bokserek. Jungkook nie puścił jego karku, więc miętowowłosy był zmuszony do tej pozycji mimo tego, że cholernie jej nienawidził i czuł się przez nią po prostu upokorzony.

- Cudownie wyglądasz, kochanie - wymruczał Jeon, a jego ucisk na karku starszego zdawał się być coraz silniejszy z każdą upływającą sekundą. - Uwielbiam cię takiego. Bądź naszą małą dziwką.

Upokorzenie wzrosło, w sposób proporcjonalny do rumieńców oblewających jego policzki. Yoongi nienawidził być w takiej pozycji, nienawidził być nazywany dziwką, nienawidził być wykorzystywany, ale Jungkook zdawał się uwielbiać patrzeć na niego w takim stanie, więc... więc może mógł to wszystko zrobić, przynajmniej ten jeden raz. Tylko dla niego.

Przymknął oczy, starając się nie myśleć o tym, jak beznadziejnie i puszczalsko musiał teraz wyglądać; wiedział dokładnie, co brunet lubił najbardziej w kontekście seksualnym, więc musiał teraz tą wiedzę wykorzystać. Pozwolił, aby jego ciało odsunęło się do tyłu, a pośladki raz po raz ocierały się o krocze Hoseoka - Jeon zobaczył, że miętowowłosy zdecydował się być mi posłuszny, więc puścił go i pozwolił mu działać. Dzięki temu Yoongi oparł się przednią częścią ciała o materac łóżka, podtrzymując się na swoich przedramionach, podczas gdy cały czas ocierał się o męskość czarnowłosego; mógł bardzo wyraźnie poczuć, jak ta twardniała pod materiałem bokserek i najbardziej upokarzającym faktem było to, że jego to podniecało. Z każdym kolejnym otarciem, Yoongi zaczął wydawać z siebie miękkie westchnięcia, czasami słodkie jęknięcia, podczas gdy słyszał, jak pozostała dwójka wymieniała się czułościami za jego plecami. On tymczasem potrafił myśleć tylko o tym, że nawet dotyk penisa Hoseoka był inny od dotyku jego własnego chłopaka, i miał na ten temat pewne sprośne myśli.

Mimo jego własnej woli, jego ciało zaczęło rozgrzewać się coraz bardziej i chcieć czegoś więcej, dlatego jego ruchy nagle stały się narwane, o wiele bardziej intensywne, jakby prosił, aby Hoseok penetrował go tu i teraz. Czuł się taki pusty, taki wygłodniały jakichś konkretnych pieszczot, bo tymczasem także jego męskość zdążyła stwardnieć i teraz raz po raz ocierała się o pościel łóżka Jungkooka. Ten po chwili rozdzielił ich i obrócił miętowowłosego tak, aby po części leżał na łóżku. Położył mu jedną dłoń na kroczu i zaczął mocno go stymulować, na co Yoongi chwycił się mocniej jego szyi i zaczął go całować, sapiąc mu niespokojnie w usta i czując, że jego wzrok powoli był coraz bardziej zamglony i nieobecny, coraz bardziej domagający się seksualnej rozkoszy.

Od tego momentu sytuacja rozwinęła się bardzo szybko i Min nawet nie zauważył jak to się stało, że nagle leżał na samym środku łóżka, kompletnie nagi, a przed nim byli klęczący na materacu mężczyźni, także pozbawieni swojej bielizny. Przesuwali po nim swoje wygłodniałe spojrzenia i Yoongi miał wrażenie, że miał zaraz oszaleć z podniecenia; nie był przyzwyczajony do tego, że dwóch facetów na raz chciało go pieprzyć, ale w tym momencie cholernie mu się to podobało i był gotowy na wszystko. Jego wnętrze wręcz prosiło o to, aby zostało wypełnione, aby ktoś się nim zajął, a jego nogi zamoistnie się rozsuwały dla nich obu, w geście całkowitego poddania się dwóm dominującym samcom alfa.

Znowu zaczęli go dotykać, a dwie pary dłoni obecne jednocześnie na ciele najstarszego były dla niego słodkim szaleństwem. Wił się pod tym dotykiem, rozkosznie sapał i wzdychał, wysuwał biodra do przodu ilekroć zwinne palce Hoseoka muskały ledwo jego męskość, wyginał lekko plecy w łuk, gdy Jungkook otulał językiem jego sutki, albo gdy któryś z nich przesuwał język po najniższej liniijego podbrzusza. Miał wrażenie, że miałby za moment wybuchnąć pod wpływem tak wielu różnych doznań, a jego usta co chwilę otwierały się w niemym pojękiwaniu proszącym o litość i spełnienie jego potrzeby orgazmu.

Wreszcie zajął się nim wyłącznie Hoseok, podczas gdy Jungkook sięgnął po prezerwatywę do jednej z szafek. Czarnowłosy dał mu do zrozumienia jednym spojrzeniem, aby rozsunął przed nim szerzej nogi, co Yoongi wykonał natychmiast, bez chwili namysłu; ułożył wygodnie ręce gdzieś na materacu, z rosnącym podnieceniem patrząc w dół na to, co miał zamiar zrobić mężczyzna. Ten wsunął sobie powoli dwa palce do ust, z kuszącym wyrazem twarzy ssąc je, aby móc je naślinić. Gdy wreszcie je wyciągnął, jego dłoń powędrowała w stronę wejścia miętowowłosego; ten mimowolnie się spiął chwilę przed tym, jak poczuł pierwszego penetrującego go palca. Syknął nieprzyjemnie, ale Hoseok mruknął mu pociągającym tonem głosu, aby się uspokoił, nasilając tymczasem poruszenia swojej dłoni, do których Min prędko się przyzwyczaił, chcąc jeszcze więcej. Gdy czarnowłosy wsunął w niego także drugi palec, starszy samoistnie poruszał się tak, aby penetrowały go one głębiej, chociaż tak naprawdę pragnął czegoś nieco innego w swoim wnętrzu. Zamykając oczy, jęknął głośno imię Jungkooka, zaciskając się mocno dookoła palców Junga, które miał w sobie.

Młodszy pojawił się jakby na zawołanie. Przesunął spojrzeniem po całym rozpalonym ciele swojego chłopaka, ciesząc oczy tym, jak bardzo ten był na niego napalony. Odsunął od niego Hoseoka i chwycił Yoongiego za biodra, nakazując mu, aby się podniósł; zaczął na moment masować pierw jego podbrzusze, a następnie jego pośladki, aż wreszcie położył się przed nim na materacu i przyciągnął go do siebie, trzymając go mocnym, pewnym uściskiem.

Yoongi nie potrzebował żadnych dodatkowych wskazówek i prędko zaczęli się kochać. Młodszy pomagał mu nakierować swoje biodra trzymając je za niego i w tym samym momencie wykonując mocne, głębokie ruchy do jego wnętrza; nie dał Minowi czasu na to, aby przyzwyczaił się do penetracji, a ten niemalże zdarł sobie gardło przy tych pierwszych poruszeniach, gdy penis wbijał się w niego najmocniej. Będąc na brunecie, rozsuwał szeroko nogi i także wykonywał drobne ruchy, pomagając mu w stymulacji, dysząc i ciężko sapiąc.

Po paru krótkich chwilach poczuł na sobie dłonie obejmujące go od tyłu i prędko zrozumiał, że był to Hoseok. Mężczyzna ciasno przyległ do jego pleców i zaczął muskać palcami jego brzuch; po jakimś czasie jednak stał się śmielszy i Min mógł poczuć jego twardą męskość ocierającą się o dolne części jego pleców. Mruknął cicho na to uczucie, odchylając głowę do tyłu i pozwalając, aby czarnowłosy całował jego szyję; nie spodziewał się jednak, że ten w międzyczasie sięgnąłby do jego erekcji i zacząłby robić mu dobrze dłońmi. Usta najstarszego otworzyły się szeroko, jakby próbowały nabrać jak najwięcej powietrza, a oczy zacisnęły się mocno, czując się tak niebiańsko podczas tej podwójnej stymulacji. Delikatne, skrupulatnie dokładne dłonie Junga pozwoliły mu się całkowicie rozluźnić, dzięki czemu pchnięcia Jungkooka w jego wnętrze stały się bardziej efektywne oraz głębokie: ta dwójka facetów miała zamiar doprowadzić go do podwójnego orgazmu, a Yoongi nie był pewien, czy był na to gotowy. Tak dokładnie czuł to, jak zgrabne palce czarnowłosego raz po raz ocierały się o jego erekcję oraz to, jak główka penisa jego chłopaka coraz bardziej zbliżała się do jego prostaty. We wnętrzu Mina panował chaos, który na zewnątrz był widoczny pod postacią głośnych jęknięć oraz drżących sapnięć.

W pewnym momencie Jeon przyspieszył swój rytm i miętowowłosy na moment pomyślał, że nie był w stanie go utrzymać; postarał się jednak jak mógł, a gdy jego chłopak zacisnął mocno dłonie na jego ramionach, sygnalizując mu, że był już blisko - czego jednak nie można było powiedzieć także o Yoongim - ten postarał się jak tylko mógł, wykonując energiczne ruchy na biodrach swojego partnera i zaciskając się mocno dookoła jego męskości. Po chwili poczuł, jak ta stwardniała jeszcze bardziej, podczas gdy poprzez ciało młodszego przechodził silny orgazm.

Ku niezadowoleniu Yoongiego, Kook stopniowo przestał się poruszać, patrząc na niego zamglonym, nieobecnym spojrzeniem i oddychając ciężko. Yoongi zaprotestował głośnym jęknięciem, wykonując mocny ruch biodrami, jednak członek, którego miał w środku, nie był w stanie dać mu już jakąkolwiek przyjemność i jedyną jej pozostałą mu formą były wciąż stymulujące go dłonie Hoseoka. Myślał, że miałby zaraz oszaleć: jego potrzeba orgazmu była zbyt wielka, aby mógł z niej w tej chwili zrezygnować.

- Chcę dojść, błagam...

Min szepnął imię swojego chłopaka, ale wtedy stało się coś, czego w ogóle się nie spodziewał. Od tyłu, dwie dłonie chwyciły go mocno i nakazały się podnieść; nie myśląc nad tym długo, mężczyzna posłusznie wykonał polecenie i chwilę później został zepchnięty na materac, leżąc na nim na plecach. Hoseok zawisł nad nim niebezpiecznie i zbliżył swoją twarz do tej jego, a Yoongi nagle zdał się być świadomy wszystkich swoich niedoskonałości. Wiedział, że cały czas na jego twarzy widniały mocne rumieńce, ale w tym momencie paliły go one jeszcze bardziej - bo wystarczyło mu, że spojrzał głęboko w oczy Junga aby zrozumieć, jakie były jego intencje. A Yoongi nie miał zamiaru mu w tym wszystkim przeszkodzić. Był za bardzo spragniony dotyku oraz całkowitego spełnienia.

Hoseok wręcz delikatnie dotknął jego uda, dając miętowowłosemu do zrozumienia, że powinien zrobić dla niego trochę miejsca pomiędzy swoimi nogami. Starszy nie miał z tym żadnego problemu i gdy tylko rozsunął nogi, wręcz instynktownie chwycił się mocno ramion czarnowłosego. Wyszło mu to tak naturalnie, że od razu zaczął się tego wstydzić; jednak nie odsunął się do tyłu lecz spojrzał w dół na to, co robił jego towarzysz. Ten zbliżył się do niego znacznie i wsunął w niego powoli: Yoongi tym razem nie poczuł żadnego dyskomfortu, gdyż jego wnętrze było wystarczająco na to przygotowane. Nie mógł spodziewać się jednak tego, jak przyjemny miał być seks z Hoseokiem.

Nie miał pojęcia, jak ten to robił, ale każdy jego ruch był zmysłowy, idealnie głęboki, a zarazem wystarczająco delikatny i czuły, aby miętowowłosy czuł się rozpieszczany na wszelkie możliwe sposoby. Tak bardzo różniło się to od tego, co robił z Jungkookiem. Dłonie Junga, które ledwo go muskały i co jakiś czas sprawdzały, czy było z nim wszystko w porządku, były inne od tych Kooka; usta czarnowłosego, które słodko sapały przy każdym pchnięciu i od czasu do czasu całowały jego obojczyk, nie miały nic wspólnego z tymi należącymi do młodszego; ale oczy, przede wszystkim oczy były najważniejsza różnicą. Hoseok patrzył na niego tak, jakby to właśnie jego potrzeby i jego komfort stawiał na pierwszym miejscu, jakby z każdym swoim poruszeniem martwił się o to, czy dla Yoongiego nie było to za dużo; te oczy, które tak miękko cały czas go obserwowały, wodziły po całej jego twarzy, podczas gdy Jeon zazwyczaj zamykał je podczas stosunku i zdawał się oddalać mentalnie od swojego partnera, jakby wyobrażał sobie, że zamiast niego pieprzył kogoś innego. Hoseok po prostu dawał mu całą tą uwagę, którą Yoongi tak bardzo pragnął.

Miętowowłosy czuł się niebiańsko dobrze. Odnosił wrażenie, że mógłby złączyć się w całość z pościelą, po której był tak rozkosznie posuwany przez czarnowłosego. Jego wnętrze przyjemnie pulsowało, czując mocne, rytmiczne otarcia i przez to, że jeszcze przed chwilą Yoongi oddawał się swojemu chłopakowi, nie musiał długo czekać na orgazm: powoli jego mięśnie zaczęły się stopniowo spinać, a miękkie westchnienia rozkoszy zamieniać w drobne pojękiwanie które sprawiło, że Hoseok przyspieszył swoje ruchy i na moment stał się trochę bardziej brutalny. Tylko tyle, ile wystarczyło, aby obaj doszli w tym samym momencie: starszy wbił z utęsknieniem paznokcie w plecy młodszego, który wygiął się w łuk i rozlał w jego wnętrzu z niskim warknięciem. Yoongi nie zdołał powstrzymać pojedynczej łzy spełnienia, która spłynęła w dół na pościel, ani tego, jak niemalże w amoku wymruczał imię czarnowłosego, podczas gdy ten wysuwał się z niego delikatnie, a Min czuł jego gorące nasienie w swoim wnętrzu i mocne drżenie mięśni swoich nóg. Jego serce biło mocno, najmocniej, a pewne ciepło rozlewało się po jego sercu na myśl o tym, że nie osiągnął orgazmu ze swoim chłopakiem, ale z tym mężczyzną.

Hoseok położył się obok niego, oddychając ciężko. Nozdrza starszego zostały przepełnione mocnym zapachem jego perfum, skóry, potu, produktów do włosów, papierosów i seksu; Jung objął go jednym ramieniem i ucałował czule w czoło. W tym momencie, czując po swojej drugiej stronie obecność Jungkooka, swojego chłopaka, coś we wnętrzu Yoongiego pękło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro