💝 Gdy ich pierwszy raz przytulasz 💝

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hyunjin

Zakradłaś się cichutko do sali, gdzie chłopak właśnie skończył próbę. Upewniłaś się, że jest sam i podeszłaś do niego na paluszkach jak myszka. Chłopak Cię nie zauważył, a ty mogłaś wykonać swój plan. Wyciągnełaś rączki i oplotłaś nimi brzuch chłopaka, przytulając się tym samym do jego pleców.

- Jeongin już się stęskniłeś? Dopiero co się widzieliśmy przez bite 3 godziny. - powiedział chłopak, nawet się nie odwracając.

- Czy ja Ci wyglądam na Jeongin'a? Nawet nie wiem czy to komplement czy wręcz przeciwnie. - powiedziałaś oburzona odrywając się od chłopaka.

- [T.I.] to ty. Wybacz mi proszę, nie spodziewałem się, że to możesz być ty. - uśmiechnął się do Ciebie lekko rumieniąc.

- A co? To ja już Ciebie przytulić nie mogę? - odpowiedziałaś nadymając policzki.

- Oczywiście, że możesz. Po prostu nigdy tego nie robiłaś, ale nie żeby mi to przeszkadzało. - spojrzał na Ciebie. - Oj już się nie obrażaj. Chodź. - rozłożył ręce, by Cię zachęcić.

- I jak tu się Ci oprzeć. - wymruczałaś ledwie dosłyszalnie.

- Nie da się po prostu. Jestem zbyt przystojny, słodki, seksowny... - przerwałaś mu.

- I skromny. - zaśmiałaś się, a chłopak razem z Tobą.

- To co. Możemy się już tak widać codziennie. Będziesz mnie mogła tulić do woli. - powiedział radosny Hyunjin.

- Hyunjin, bo będę zazdrosny. - powiedział I.N wychylając się zza drzwi.

Oboje z chłopakiem wybuchneliście śmiechem.

* Widzę robimy małe kroczki w stronę czegoś więcej. Podoba mi się to. *

Jeongin

Chłopak siedział na kanapie, tyłem do Ciebie zajadając Twoją ulubioną czekoladę. Zastanawiałaś się jak wyłudzić od niego trochę. Wtedy wpadłaś na pomysł, który miałaś nadzieję, że wypali.
Podeszłaś do kanapy, bez słowa usiadłaś na niej i wtuliłaś się w chłopaka mrucząc:

- Bo wiesz Jeonginnie. Tak jakby to moja ulubiona czekolada i może chciałbyś się ze mną podzielić. - podniosłaś głowę, żeby go widzieć i zrobiłaś szczenięce oczka.

- Czuje, że jest to do zrobienia, ale pod warunkiem.

- Jestem gotowa zrobić wszystko. Powiedz co to. - powiedziałaś nadal przytulając się do niego.

- Po prostu od dzisiaj musisz mnie tulić co najmniej 10 razy dziennie. - wyszczerzył się słodko, a ty słysząc jaki to warunek również.

- Wiesz, czuje, że jest to do zrobienia. Mogę nawet 20 lub 30. Będzie to dla mnie czysta przyjemność. - powiedziałaś tuląc go jeszcze mocniej.

- Ej bo mnie udusisz. - zaśmiał się i oderwał kawałek czekolady. - Otwórz usta. - posłusznie wykonałaś polecenie i zaraz w Twojej buzi znalazł się słodki smakołyk.

- Mniam. - oblizałaś usta. - To jak już utkneliśmy na tej kanapie, to może coś obejrzymy?

- Oki, tylko puść mnie na chwile, bo chce iść do łazienki.

- Nie.

- Raczej nie chcesz ze mną iść.

- Nie, ale zbyt wygodnie mi teraz.

- Ehh nie jestem teraz do końca przekonany czy to był dobry układ. - powiedział drapiąc się po głowie.

- Nie narzekaj. Idź jak musisz, a ja wybiorę serial. No już myk myk. - zaśmiałaś się.

* Mam motylki w brzuszku. Czy to bezpieczne? *

Changbin

Changbin jak to Changbin nic nie robił. Leżał u Ciebie w pokoju, głową w stronę ściany i drzemał. Tobie powoli nudziła się książka, która akurat czytałaś. Była ładna pogoda, więc postanowiłaś spróbować wyciągnąć chłopaka z domu.

- Changbinnie. Chodźmy się przejść jest taka ładna pogoda. - powiedziałaś siadając na łóżku koło niego.

- Nie, zbyt wygodnie mi się tutaj leży. - wymruczał chłopak, co było cudem, że w ogóle odpowiedział.

- Możemy iść też na twoje ulubione lody, tam na rynku. Będę w stanie nawet Ci je postawić. - westchnęłaś.

- Ci powiem, że nawet kuszące, ale ten kocyk jest taki mięciusi. - mówiąc to, nakrył się nim pod samą szyję.

Byłaś zrezygnowana. Skoro nawet jedzenie go nie przekonało. Postanowiłaś go tak długo męczyć, aż się zgodzi. Będziesz mu ględzić i ględzić. Zaczęłaś swoje starania, ale chłopak jakby Cię wyciszył. Zrezygnowana położyłaś się koło niego. Wtem coś Ci jeszcze wpadło do głowy.
Pzysunełaś się blisko chłopaka i objęłaś go przytulając się do jego pleców.

- Binnie błagam Cię. Proszę chodź ten jeden raz wyjdźmy. Obiecuję, że nie będę Cię o nic już prosić. Przynajmniej już w tym tygodniu. - wprost wyjęczałaś mu to do ucha.

- Hmm wiesz trochę słaby układ dla mnie zważając, że jest niedziela. - odwrócił się w Twoją stronę. - Ale widzę, jak bardzo się starasz, więc dobrze. Chodźmy już.

- YAY. Idę ubierać buty i będę gotowa. - krzyknęłaś z radości jak małe dziecko, a chłopak się rozczulił.

* Jaka ona słodka. Czyli teraz wiem, że będę się już mógł sam do niej bezkarnie przytulać. *

Jisung

Byliście w domu chłopaka. Po zajęciach tańca Jisung zaoferował Ci gościnę u niego oraz obiad, który właśnie gotował. Pachniało cudnie w całym domu. Gdy wyszłaś z łazienki, postanowiłaś sprawdzić jak idzie mu gotowanie. Byłaś prowadzona cudownym zapachem, który wydobywał się z kuchni.

- Ale to cudownie pachnie. - powiedziałaś wchodząc do pomieszczenia. - Skoro już tak pięknie pachnie to smak również będzie wyborny. - uśmiechnęłaś się.

- Będziesz mogła za chwilę sama ocenić, ponieważ już kończę. - mówiąc to zerknął na Ciebie.

- To było tak samo pyszne jak już pachniało. Dziękuję bardzo za posiłek. - powiedziałaś z uśmiechem patrząc na szczęśliwego chłopaka, który zanosił akurat naczynia do kuchni.

- Cieszę się, że Ci smakowało. Zmyje naczynia i już do Ciebie dołączam.

- Oki. Jeśli chcesz to mogę Ci pomóc. - powiedziałaś stając koło niego.

- Jesteś gościem, a ja gospodarzem, więc to do mnie należy to zadanie. Możesz iść już do salonu wybrać film. - powiedział kładąc kolejny talerz na suszarkę.

Byłaś na prawdę pod wrażeniem talentu kulinarnego Jisunga i było Ci bardzo miło, że się tak postarał. Stwierdziłaś, że słowa podziękowania to za mało, więc przytuliłaś chłopaka, który właśnie mył nóż.

- Stwierdziłam, że słowa mogą nie wystarczyć. Więc nio. - po chwili odkleiłaś się od niego, a ten z nożem w ręce się odwrócił.

- Jesteś urocza. - wypalił i szczerzył się jak głupi. Po chwili sam chciał Cię przytulić, jednak mu nie pozwoliłaś.

- Han. Nóż. - zaśmiałaś się i poszłaś do salonu. - Będę na Ciebie czekać.

* Jisung, właśnie powiedziałeś dziewczynie, która Ci się podoba, że jest urocza. A no i tak. Powiedziałeś to trzymając nóż w ręce. *

Felix

Siedziałaś w bibliotece szkolnej. Męczyłaś się z zadaniem z chemii już z 20 minut i nie miałaś bladego pojęcia jak je zrobić. Nagle znalazłaś wybawienie. Księcia na białym koniu. Otóż Felix właśnie wszedł do biblioteki i kierował się w Twoją stronę.

- Hej [T.I.]. Co tam? - spytał siadając na krześle naprzeciwko Ciebie.

- Źle. Tadam. Oto zadanie z chemii. Niezrobione zadanie z tego szatańskiego przedmiotu, który chyba ktoś wymyślił z nudów. - powiedziałaś i ze zrezygnowaniem położyłaś głowę na ławce.

- Hmm no tak. Ty i chemia się nie lubicie. Pokaż co ty tu masz. - powiedział biorąc Twój zeszyt do ręki. - Masz długopis? - spytał, a ty tylko wskazałaś palcem na piórnik, który stał obok nie podnosząc głowy do góry.

Nie minęło nawet z 5 minut, a usłyszałaś radosny głos Felixa.

- Zrobione.

- Że cooo? - podniosłaś głowę w ekspresowym tempie i spojrzałaś dużymi oczami na chłopaka.

- No to, że to zadanie było bardzo proste i już je zrobiłem. - wyjaśnił chłopak patrząc na Ciebie.

- Boże Felix jesteś najlepszy! - pisnęłaś i w przypływie radości rzuciłaś się na chłopaka, tuląc go.

Felix był trochę zdezorientowany, ale odwzajemnił uścisk.

- Jeśli za każdym razem będziesz mnie przytulać jak zrobię dla Ciebie zadanie z chemii, to muszę szepnąć nauczycielce, żeby wam więcej zadawała. - zaśmiał się uroczo.

- Mi tam pasuje. Pamiętaj, że jeszcze jest drugi szatański przedmiot - fizyka. - powiedziałaś uśmiechając się do niego.

* Jestem w stanie nawet sprawdziany za nią pisać, jeśli mnie będzie tak tulić. *

Seungmin

Byłaś na zakupach. Szukałaś sukienki na wesele kuzyna.  Byłaś już chyba w piątym sklepie i nic. Weszłaś do kolejnego i zauważyłaś tam znaną Ci postać. Seungmin oglądał właśnie garnitury. No tak zapomniałaś. Twój kuzyn i Seungmin byli znajomymi i pewnie chłopaka również zaprosił na swój ślub. Postanowiłaś przestraszyć chłopaka. Ubrałaś swoje okulary przeciwsłoneczne, zakryłaś jak najbardziej mogłaś twarz włosami i zaczęłaś kierować się w kierunku chłopaka. Gdy byłaś już w małej odległości od niego, a on stał tyłem, rzuciłaś się na niego, przyklejając się do jego pleców.

- AAA. - krzyknął chłopak, a jakaś kobieta się na was dziwnie spojrzała.

- Haha spokojnie. To ja Seungmin. - powiedziałaś cicho się śmiejąc.

-[T.I.]? Too ttty? - mówiąc to lekko drżał i się jakął.

- Oczywiście, że ja głuptasie. Mama Cię nie uczyła, że nie wolno krzyczeć w sklepie? - powiedziałaś patrząc na niego poważnie.

- A Ciebie, że nie straszy się biednych ludzi przytulając ich? - odpowiedział zerkając na Ciebie.

- Czyli, że się nie podobało? No dobrze. Już nie będę tak robić. Pa Seungmin. - mówiąc to odeszłaś z powrotem do działu damskiego. Podeszłaś do najbliższych wieszaków wracając do oglądania kreacji. Po chwili tak się w tym zatraciłaś, że podskoczyłaś i pisnęłaś, gdy poczułaś jak ktoś Cię przytula do Siebie.

- I widzisz. Zareagowałaś dokładnie tak samo. To co? To znaczy, że ja też już Cię nie mam przytulać. - usłyszałaś delikatny głos przy swoim uchu, który widziałaś czyj jest.

- No dobra. Jest 1:1. - odwróciłaś się przodem do chłopaka i go przytuliłaś. - A tak w ogóle, to ta kobieta znowu się na nas patrzy i kręci głową. - zaśmialiście się razem.

* Mam nadzieję, że nie czuła, jak się bardzo trzęsłem. *

Minho

Nie widziałaś chłopaka przez miesiąc, ponieważ razem z zespołem wyjechał w trasę koncertową. Miał wrócić dopiero jutro wieczorem. Nie mogłaś się doczekać jego powrotu, ponieważ tęskniłaś za nim. Wprawdzie rozmawialiście i pisaliście, kiedy on miał chwilę, ale to nie to samo. Westchnęłaś i ruszyłaś się z kanapy w celu wzięcia kąpieli. Poszłaś do łazienki i rozpoczęłaś czynności ogarniania się do spania. Po kąpieli wyszłaś z łazienki i usłyszałaś, że ktoś szarpie za klamkę od drzwi wejściowych. Poszłaś prędko do kuchni po patelnię, w razie by nie być bezbronną. Usłyszałaś przekręcanie klucza w zamku, a drzwi do Twojego mieszkania się otworzyły. Byłaś przerażona, słabego stałaś w bezruchu z gotowością do użycia patelni. Nagle światło w kuchni się zapaliło, a ty pisnęłaś i zamknęłaś oczy próbując uderzyć nieznajomego. Niestety z marnym skutkiem, ponieważ osoba odebrała Ci swoją broń. Ty w mgnieniu oka otworzyłaś oczy i pisnęłaś z radości i niedowierzania.

- MINHO! - w przypływie szczęścia rzuciłaś się na niego i mocno przytuliłaś. - Tak za Tobą tęskniłam. Nawet nie wiesz jak.

- Teraz tak trochę widzę jak bardzo. - zaśmiał się i oddał uścisk. - Wiesz jeśli chciałabyś mnie tak witać zawsze jak będę wracać to chyba muszę częściej wyjeżdżać.

- Ani mi się waż. Będę Cię przytulać w takim razie już zawsze. Ale o wyjeździe jakimkolwiek to ty na razie teraz nie myśl. O nie nie. Zbyt tęskniłam. - nadymałaś policzki, co chłopaka rozczuliło.

- No niech Ci będzie. Ale teraz znów muszę Cię opuścić. Pojadę do dormu się rozpakować i wyspać i jutro spędzimy cały dzień razem? Zgoda? - popatrzył na Ciebie, a ty niechętnie się zgodziłaś.

- Oj no nie smutaj. Będę się zbierać, do jutra. - chłopak juz wychodził, ale ty go dogoniłaś i ostatni raz mocno przytuliłaś.

- Słodkich snów Minho.

* Ale ona urocza. Serio jeśli za każdym razem tak będzie robić to muszę wyjeżdżać częściej. *

Woojin

Przyszłaś do dormu chłopaków w celu odwiedzenia swojego przyjaciela. Zapukałaś do drzwi i usłyszałaś krzyki. Nie zdziwiło Cię to. Normalka. Drzwi otworzył Ci Jisung.

- Hejka [T.I.]. Woojin hyung jest u siebie w pokoju i chyba śpi. - powiedział wpuszczając Cię do środka.

- Śpi? W takich warunkach? Jakim cudem? - byłaś zdziwiona, że w takim hałasie, chłopak był w stanie spać. Ty byś oka nie zmrużyła.

- Widzisz jaki talent ma. Chociaż do czegoś. - zaśmiał się przechodzący obok was Jeongin.

- Okej. To ja pójdę zerknąć do niego. - powiedziałaś kierując się do pokoju chłopaka na piętrze.

Cichutko weszłaś do pokoju, zamykając delikatnie drzwi i stwierdzając z niedowierzaniem, że chłopak faktycznie śpi.

- Jakim cudem? - spytałaś sama siebie i położyłaś się delikatnie koło niego. Po chwili po prostu się do niego przytuliłaś, a ten się przebudził i objął w talii przyciągając do siebie.

- Może i byłbym zły z powodu, że mnie obudziłaś, ale że zrobiłaś rock taki uroczy sposób to Ci wybaczam.

- Haha, cieszę się, że okazałeś mi swoją łaskę. - zaśmiałaś się wstając. - Skoro już nie śpisz, to może przejdziemy się gdzieś? - zapytałaś patrząc na chłopaka, który lekko zaspany podszedł do Ciebie i przytulił uwieszając się na Tobie.

- Mhmm za chwilkę. - mruknął.

* Lepsze by było, gdyby spała ze mną, ale cóż, nie mogę narzekać. *

Bang Chan

Byłaś w dormie u chłopaków. Wychodziłaś akurat z łazienki i zaczęłaś kierować się w stronę pokoju Chan'a. Otworzyłaś drzwi i o mało co się nie przewróciłaś. Jego pokój wyglądał jakby nie sprzątał już w nim z miesiąc. Rozumiałaś, że próby i takie tam ale bez przesady.

- Chan! - krzyknęłaś, ponieważ chłopak był na dole.

- Co jest? - krzyknął wchodząc po schodach i w mgnieniu oka znajdując się koło Ciebie. - Coś się stało?

- A to ty przepraszam bardzo tego nie widzisz? - wskazałaś ręką na pokój. - Może byś tak w nim posprzątał?

- Emm znaczy no może by się przydało, ale czy jest aż tak źle? - odpowiedział chłopak, drapiąc się po głowie.

- No wiesz, ledwo się można poruszać tyle rzeczy masz na podłodze. - stwierdziłaś wchodząc w głąb pokoju, a chłopak za Tobą. Nagle straciłaś równowagę i wpadłaś wprost w ramiona chłopaka.

- Emm to ten... - próbowałaś coś powiedzieć, a chłopak tylko się zaśmiał.

- Widzisz, jest jakiś plus, że mam tu jednak bajzel. Przynajmniej mnie przytuliłaś. - wtulił się w Ciebie, a ty się zarumieniłaś.

- No w sumie racja. Będę skłonna zrobić to jeszcze raz, jeśli tu posprzątasz. - zaśmiałaś się z miny chłopaka.

- A więc to tak? No niech będzie. Za taką nagrodę jestem w stanie to zrobić. - oderwał się od Ciebie i zaczął układać ubrania w szafie.

* To jest warte swojej ceny. *


Kto jeszcze tak bardzo kocha MIROH? ♡♡♡♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro